Archiwum dla Marzec, 2012

Opracował Jerzy Czerwiński.

O Wielkim Pożarze z 1889 roku można przeczytać w wielu publikacjach: historia Straży Ogniowej, szkoły ślusarskiej, parafii i Sióstr Służebniczek. To jedno z najbardziej tragicznych wydarzeń z historii Świątnik ma także swoje odniesienie w legendach (o figurze Matki Boskiej na cmentarzu) i literaturze – powieść Brunony Bruchnalskiej Nowe prądy, w której autorka, sama będąc świadkiem tego wydarzenia, opisuje w jednym z rozdziałów przebieg tego wydarzenia. Co ciekawe to właśnie ta ostatnia pozycja najbardziej przemówiła do współczesnych historyków, czyniąc opis i skutki pożaru podany w Nowych prądach kanwą opracowań. Ja postanowiłem sięgnąć do bardziej naukowych źródeł z tamtego okresu by przedstawić to wydarzenie z punktu widzenia osób spoza Świątnik. W pierwszej części artykułu przedstawię szerokie cytaty krakowskiej prasy i obywających się wówczas posiedzeń Sejmu Krajowego we Lwowie, w drugiej postaram się zreasumować przebieg tamtych tragicznych wydarzeń i jego następstwa.

Pierwsze informacje, które telegraficznie dotarły do Krakowa, trafiły do rąk krakowskiego posła i bliskiego przyjaciela Świątnik dra Ferdynanda Weigla.1 Trwało właśnie 7. posiedzenie Sejmu Krajowego VI kadencji podczas I sesji 24 października 1889 roku. Stenogram z posiedzenia:

P. dr. Weigel. Wysoka Izbo! Osada Świątniki, której losem Wysoka Izba tak żywo się niejednokrotnie zajmowała, i tylekroć szczodrą dla niej okazywała radę, — jak odbieram w tej chwili telegram od naczelnika straży ogniowej w Krakowie — stoi w płomieniach, a przy panującym wietrze i braku wody, ratunek nie możebny. 50 domów spalonych, a ogień nie zlokalizowany.

Nie mam więcej co dodać, ale nie wątpię,że Wysoka Izba i tym razem zechce szczodrobliwość, o ile fundusze krajowe na to pozwalają, okazać i przyznać pogorzelcom gminy Świątniki zapomogę, której wysokość oznaczy komisya budżetowa.

Czynię więc wniosek: Wysoki Sejm raczy uchwalić.

Doniesienie o tem, że osada Świątniki stoi w płomieniach i że dotąd już 40 domów zgorzało a w obec wichru ratunek niemożebny, odsyła się, do obmyślenia zapomogi komisyi budżetowej z poleceniem zdania ustnie sprawy na najbliższem posiedzeniu Wysokiego Sejmu.

J. E. hr. Marszałek2. Rozprawa nad wnioskiem p. Weigla otwarta. Czy żąda kto głosu? (Nikt). Gdy nikt głosu nie żąda, rozprawa zamknięta. Kto ten wniosek przyjmuje, zechce rękę podnieść. (Większość). Wniosek jest przyjęty.3

Postanowiono zatem rozpatrzyć wniosek o udzielenie zapomogi na kolejnym posiedzeniu za dwa dni. Tymczasem następnego dnia krakowski Czas obwieścił hiobowe wieści:

25 października 1889 roku

Straszna wiadomość dochodzi ze Świątnik. Cała wioska, której mieszkańcy trudnią się ślusarstwem; miała paść pastwą płomieni. Już wczoraj wieczorem o godz. 11 można było widzieć olbrzymią łunę od strony Podgórza, która całą noc na horyzoncie krwawo świeciła. Gdy łuna pokazała się, straż nasza miała zamiar pospieszyć z ratunkiem; przekonała się niebawem, że się pali w Świątnikach. Tam dla złej drogi niepodobna było puszczać się wśród ciemnej nocy ze szczupłemi siłami, a miasta niepodobna było opuścić z powoda szalejącego wichru, który w razie wybuchu tutaj pożaru, mógłby wzniecić straszną pożogę. Tak więc wioska została oddaną na pastwę pożaru. Dziś rano nadeszły z miejsca klęski smutne bardzo wiadomości. Z kilkudziesięciu chat zostały tylko kupy gruzów, ocalał podobno jedynie tylko kościół. Biedni mieszkańcy wśród zimnego wichru nic mają gdzie głowy skłonić, ani czem się pożywić. Pomoc najrychlejsza jest niezbędną. Na pierwszą wiadomość o klęsce asygnował dzisiaj rano prezydent miasta kwotę 100 złr., a zakupione za nią pożywienie i chleb ma straż ogniowa zawieść zaraz nieszczęśliwym pogorzelcom. Składki przyjmuje Adminiatracya Czasu.

Informacje były oczywiście mocno przesadzone i oparte na pierwszych plotkach. Wiadomo jednak, że straż ogniowa z Krakowa nie ruszyła na pomoc do Świątnik. Szczegółowy przebieg pożaru podaje gazeta z następnego dnia:

26 października 1889 rok

Pożar w Świątnikach. Jak to już wczoraj wspomniano, wysłał Dr Szlachtowski4 prezydent m. Krakowa dla pogorzelców w Świątnikach żywności za 100 złr., t. j. 343 bochenków chleba różnej wagi łącznie za 86 złr. – 16 kilo słoniny, za 10 złr. 40 ct. i 30 kilo soli warzonki za 3 złr 60 ct. Wiktuały te na dwóch wozach miejskich odwiózł wczoraj w południe brandmistrz straży p. Wójcik na miejsce przeznaczenia i oddał przy asystencyi żandarmeryi do rąk zastępcy naczelnika gminy p. A. Czerwińskiego za pokwitowaniem.

Bieda, głód i nędza pomiędzy pogorzelcami jest taka wielka, że rzucili się na te wozy, aby tylko otrzymać coś pożywienia, tak że potrzeba było wielkiego wysilenia, iżby utrzymać jaki taki ład przy wydawaniu przywiezionej żywności.

Prócz gminy krakowskiej, nadesłał p. starosta myślenicki bułek i małych chlebów za kilkanaście złr. O pożarze są następujące szczegóły ogień został podłożony w stodole Piotra Czerwińskiego, syna wójta: przeniósł się na dom Ludwika Synowca, dalej na dom Kotarby, a silny wicher rozszerzył pożar w kierunku gościńca prowadzącego z Świątnik do Wieliczki na pasie szerokim około 200 kroków w całej długości wsi. Ogień szalał z niesłychaną gwałtownością i wicher rozrzucał głownie po całej wsi. Pracowała wprawdzie miejscowa straż ochotnicza pod komendą p. Józefa Słomki i Jana Malickiego, jednak przy braku wody nie mogła wiele zdziałać. Nad ranem przybył jeden oddział straży ogniowej ochotniczej z Mogilan, najbliższej, bo o pół mili oddalonej miejscowości, i ten uratował kilka domów wśród pasu ogniem zajętego. Innej pomocy strażackiej nie było, a trudno nawet było jej udzielić przy tak panującym wichrze, gdzie każda miejscowość z obowiązku o swoje bezpieczeństwo dbać musi. Przy tem należy i to podnieść, że drogi prowadzące do Świątnik są haniebne. Ogółem spaliło się 52 domów, 18 stodół i kilka sztuk bydła i trzody. Niestety nie obeszło się bez ofiary ludzkiej, bo spaliła się jedna dziewczynka sześcioletnia Anna Dudek. Dwoje mniejszych dzieci wyratowała matka, trzeciego t. j. wspomnianej dziewczynki uratować nie mogła. Okazał się brak w takich wypadkach potrzebnej przytomności i ładu, bo można było przy karczmie murowanej, która się nie spaliła, ogień zlokalizować, jednak z braku odpowiedniej komendy – zajął ogień budynki za karczmą i szalał dalej. Szkoła ślusarska, szkoła ludowa czteroklasowa, kościół i plebania ocalone, jak również domy poza gościńcom, około 200 kroków wyżej i niżej położone. Ze spalonych domów było zaledwie 10 ubezpieczonych w tutejszem krajowem Towarzystwie; największą szkodę poniósł kupiec Żurowski. Ogólna szkoda wynosi przeszło 60.000 złr. Jeszcze raz nadmieniamy, że panuje tam pomiędzy pogorzelcami straszna bieda i nędza. Składki przyjmuje Administracya Czasu.

Tak szczegółowe informacje dotarły także do Lwowa, gdzie Sejm Krajowy kontynuował posiedzenie:

26.10 8. posiedzenie Sejmu Krajowego5

J. E. hr. Marszałek. Z kolei następuje: Sprawozdanie komisyi budżetowej z wniosku p. Weigla w przedmiocie udzielenia zapomogi pogorzelcom w Świątnikach. Sprawozdawca p. Stanisław hr. Badeni6 ma głos.

Sprawozdawca p. Stanisław hr. Badeni. Na ostatniem posiedzeniu postawił p. Weigel wniosek o udzielenie zapomogi pogorzelcom gminy Świątnik. Według wiadomości, które stały do dyspozycyi komisyi budżetowej, spaliły się 52 domy, 18 stodół, kiłka sztuk bydła. Szkody wynoszą przeszło 60.000 zł. Ze spalonych domów kilkanaście było asekurowanych, a mianowicie w liczbie 52 spalonych domów, zabezpieczonych było tylko kilkanaście. Wobec tego komisya budżetowa wnosi: Wysoki Sejm raczy dla pogorzelców w Świątnikach do dyspozycyi Wydziału powiatowego udzielić zapomogi w kwocie 300 zł.

J.E. hr. Marszałek. Czy żąda kto głosu?

P. Weigel. Proszę o głos.

P. Niedzielski7. Proszę o głos.

J.E. hr. Marszałek. P. Weigel ma głos.

P. Dr. Weigel. Odstępuję głosu p. Niedzielskiemu.

J. E. hr. Marszałek. P. Niedzielski ma głos.

P. Niedzielski. Zważywszy, że w kraju naszym przemysł domowy mało jest rozwinięty, na tern większe uznanie zasługiwaćby powinne te drobne miasta, gdzie właściwie przemysł ten jest rozwinięty. Do takich miast należą bezsprzecznie Świątniki. „Wobec tego, że szkoda tam przez pożar zrządzona jest rzeczywiście bardzo znaczna, zaś bardzo mała była liczba domów zabezpieczonych, sądziłbym, że kwota 300 zł. podana przez komisyą budżetową jest nieco za małą. Ośmielam się przeto prosić Wysoką Izbę, ażeby raczyła uchwalić kwotę 500 zł. jako zapomogę dla pogorzelców osady Świątniki.

J. E. hr. Marszałek. P. Weigel ma głos.

P. Dr. Weigel. Wysoka Izbo! Wchodzę w położenie komisyi budżetowej, która wobec nieszczęsnych pożarów, o jakich dzień w dzień prawie mamy doniesienia, winna oszczędzać fundusz krajowy, o ile się da, i że pewną stopę przyjęła, wedle której pogorzelcom w miarę szkody w pomoc iść postanowiła. Jeżeli jednak w tern wyjątkowem położeniu pomimo to głos zabieram, to proszę o łaskawe uwzględnienie następujących kilku okoliczności.

Świątniki nie są osadą, gdzieby osadnicy rozporządzali jaką taką rolą; są tam jeno domki ubogie, tuż obok siebie położone, niekiedy i najczęściej nawet podwórka nie mają; w lepszym razie nie wiem, czy tu i ówdzie pół morgi posiada właściciel takiego domku lub płatek ogrodu, nie ma on się też czem jutro ratować, jeżeli dziś stracił całe swoje mienie w płomieniach. Rolnik ma to jedno „bene”, że rola mu zgorzeć nie może, zaciągnie więc w takim razie na nią dług jakiś, pożyczkę, zaliczkę; ale proszę Panów co ma począć ten, któremu z całym choć małym dobytkiem poszły także narzędzia wszystkie z dymem, któremu daremnie powiem: wytężaj bracie siły, pracuj człowieku, weź się na nowo do zarobku, skoro on niema czem pracować i zarabiać, bo wszystko poszło z dymem, całe narzędzie spaliło mu się i zniweczyło.

W takiem położeniu moi Panowie nie wątpię, że należałoby zrobić wyjątek i na większą zdobyć się zapomogę. Dlatego też popieram wniosek posła wielickiego, który jako sąsiad z najbliższej okolicy wie, ile opłakana ta gmina ratunku potrzebuje.

Jeżeli weźmiemy przeciętną zasiłku, jaki sobie komisya budżetowa w takich razach stawia , a której ja w zasadzie nie oponuję i wskutek tego 5 zł. i kilkadziesiąt centów dostanie się na jednego z tych spalonych chałupników i ślusarzy ubogich, to niech mi wolno będzie zapytać, czy pięcioma guldenami Panowie jest taki pogorzelec w stanie się podźwignąć, choćby tylko na kilka dni, sprawić narządzie i sprzęt? Chyba, że od głodowej śmierci poprostu rodzinę swoją li na kilka dni wyratować zdoła! Tam i tak tyfus głodowy stale panuje! Któż mu wynagrodzi cały dobytek, jaki stracił? Czy ta kwota ma może, jak czytamy w telegramach o spaleniu się nawet jednej dziewczyny i dobytku etc, wynagrodzić rodzicom rozpaczającym nad utratą córki, w tak okropny sposób spalonej w płomieniach złoczyńczą ręką podnieconych — stratę córki, spalonego bydła, narzędzi i t. d. ? zapewne odpowiemy, „nie!” Otóż gdzie narzędzi brak, gruntu brak, na któryby się zapożyczyć można, gdzie zgorzało wszystko a pół tysiąca ludzi półnagich czeka ratunku, raczcie być hojniejsi!

Wiem, że kraj i Reprezentacya kraju wszystkiego uczynić nie może. Mamy tu nowy dowód, jak trzeba zachęcać tych ludzi, ażeby się raz asekurowali

Ale jeszcze pozwolę sobie Czcigodnym Panom poddać pod rozwagę, że rząd, który pod względem ślusarstwa i szkoły fachowej tamże dobrotliwą rękę nad biedną gminą rozpościera, zachęcony będzie Panowie tern, co kraj sam dla
swoich osadników uczyni. Jeżeli Wysoka Izba w tym wyjątkowym wypadku pójdzie za wnioskiem posła Niedzielskiego i uchwali 500 zł., to zapewne Rząd w emulacyi, z jaką idzie względem Świątnik, również się przyczynić zechce tym to półtysiącem tak, że przynajmniej w pierwszej chwili będzie można pomyśleć i zastanowić się nad tem, jak dalej ratować je należy. Dlatego popierając wniosek kolegi, jaki sam stawiać zamyślałem, polecam ten wniosek gorąco łasce Wysokiej Izby!

J. E. hr. Marszałek. Żąda jeszcze kto głosu? (Nikt). Skoro nikt głosu nie żąda, p. sprawozdawca ma głos.

Sprawozdawca p. Dr. Stanisław hr. Badeni. Od dziesięciu dni po raz czwarty staję na tej trybunie i bronię tych samych wniosków komisyi budżetowej, a wobec wniosku, dziś przez p. Rożankowskiego postawionego, pewno na przyszłem posiedzeniu stanę znowu wobec Wysokiej Izby z podobnym piątym z rzędu wnioskiem.

Niech panowie przeto przy traktowaniu tej sprawy nie biorą każdego wypadku samego w sobie, a szczególnie wymownych argumentów mówców z dotyczących miejscowości, lecz tylko liczą się z faktem, że takie wypadki co kilka dni się powtarzają.

Z zapatrywaniem szanownych posłów i ja i komisya budżetowa się zgadzamy, z tą tylko odmianą, źe naprowadzone przez nich argumenta już komisya uwzględniła w cyfrze proponowanej. Bo gdybyśmy byli tych argumentów nie czuli lub nie znali, bylibyśmy przyszli z mniejszą cyfrą niż ta, którą proponujemy. Jeżeli poseł Weigel mówi o przecięciu, to zaznaczę, że przy traktowaniu tej sprawy poszliśmy daleko ponad to przecięcie.

Jeżeli poseł Weigel, idąc za swem sercem, zapytuje, czyli kwota 5 zł., przypadająca na jednę rodzinę, jest wynagrodzeniem poniesionej szkody, to odpowiem mu zasadniczo, że fundusz krajowy nie jest powołanym do wynagradzania szkód w ogóle; on może być powołanym tylko do częściowej pomocy w razach nieszczęścia.

Dla tego upraszam Wysoką Izbę, ażeby wszystkich pogorzelców traktowała jednakowo i z uwagi, żeśmy naprowadzone przez szanownych posłów okoliczności wyjątkowe uwzględnili, zechciała przyznać gminie Świątniki zapomogę w kwocie 300 zł.

J. E. hr. Marszałek. Przystępujemy do głosowania. Mamy proponowane dwie kwoty. Sprawozdawca komisyi wnosi udzielenie zapomogi dla pogorzelców Świątnik w kwocie 300 zł. Poseł Niedzielski i Weigel pragną podnieść tę
sumę do wysokości 500 zł. Podaję najpierw sumę większą pod głosowanie, to jest poprawkę.

Kto jest za udzieleniem wyższej kwoty, raczy rękę podnieść- (Po obliczeniu.) Proszę o kontrapróbę. (Po obliczeniu.) Poprawka, to jest cyfra wyższa upadła.

Kto jest za wnioskiem komisyi, to jest za udzieleniem 300 zł, raczy rękę podnieść. (Większość,) Jest uchwalone.

Sejm nie poparł wniosków posłów Weigla i Niedzielskiego, aby ofiarom pożaru udzielić nadzwyczajnej pomocy. W Świątnikach tymczasem zawiązał się komitet koordynujący udzielaną pomoc ofiarom pożaru na czele z proboszczem ks. Franciszkiem Karpińskim.

Czas, 31 października 1889 roku

Świątniki 28 października. W Świątnikach górnych, spalonych przed kilku dniami, zawiązał się pod przewodnictwem tamtejszego proboszcza komitet miejscowy, który odzywa się niniejszym do litościwych serc szlachetnych ofiarodawców z prośbą o spieszną pomoc bądź w gotówce, bądź w odzieży, szczególnie dla dzieci. Zimno i głód dokucza dotkliwie na pół nagim pogorzelcom, komitet więc tuszy sobie, że wypróbowana ofiarność publiczności pospieszy, aby otrzeć łzę niedoli nieszczęśliwym pogorzelcom, którzy żyjąc z rzemiosła, a utraciwszy domy i narzędzia, pozbawieni są wszelkich środków do życia. Równocześnie pozwalamy sobie podać nazwiska szlachetnych ofiarodawców, którzy do rąk komitetu złożyli następujące datki: gmina m. Krakowa w naturaliach 100 złr, gmina m. Podgórza 100 złr., p. Adamski notaryusz w Podgórzu 20 złr. Za pośrednictwem p. Adamskiego wpłynęły jeszcze następujące składki: pp. Ciechocki Jan 5złr., Rehman 2 złr., Haber-Proksch 5 złr., Emilewicz Walenty 5 złr., Serkowski Emil 5 złr., Grzybczyk 2 złr., Ferber 5 złr., Klein 2 złr., Markwiczyński 5 złr., Kluger Izrael 2 złr. Dalej przysłali: p. Ludwik Pruszyński z Lubnii 10 złr., X. Macak z Krzyszkowic 10 złr., X. Jary z Myślenic 5 złr., Magistrat m. Myślenic wóz chleba i odzież dla dzieci, G. Barach z Podgórza 100 klg mąki.

Równocześnie upraszamy wszystkie dzienniki o łaskawe powtórzenie niniejszego ogłoszenia.

W imieniu komitetu:
X. Franciszek Karpiński, proboszcz.

Kraków przygotowywał się do organizacji 2 charytatywnych przedstawień artystycznych:

Czas, 3 listopada 1889 roku

Program koncertu w połączeniu z przedstawieniem amatorskiem, mającego się odbyć we środę 6 listopada b. r. w sali Kasyna powszechnego na dochód pogorzelców w Świątnikach:

  1. Thomas: Uwertura z opery Mignon, wykona kompletna orkiestra 20 pułku.
  2. Gounod: Kruk i lis, odśpiewa chór „ Sokoła”
  3. Popp: Fantazya z opery Verdiego Trubadur wykona orkiestra.
  4. Otto: Serenada, odśpiewa zdwojony kwartet męski.
  5. Deklamacya, wygłosi p. Roman Żelazowski.
  6. a) Moniuszko: Arya z opery Halka,

    b) Chopin: Hulanka, odśpiewa p. Maryan Fontana8 z towarzyszeniem orkiestry.

  7. Wierzbicki: Pokłon kozaka, odśpiewa chór „Sokoła”
  8. Wagner: Fantazya z opery Lohengrin wykona orkiestra.
  9. Kiedyż obiad? fraszka w jednym akcie przez Edwarda Lubowskiego, odegra Kółko amatorskie.Początek o godzinie 7 wieczorem. Ceny miejsc: Krzesło pierwszorzędne 80 ct, krzesło drugorzędne 60 ct., wstęp na salę 40 ct., nie kładąc tamy dobroczynności. — Biletów nabyć można w kasynie powszechnem codzie u nie między 6 a 9 wieczorem od poniedziałku dnia 4 go listopada b. r. począwszy. Szlachetny cel widowiska zasługuje na gorące poparcie ogółu i nie wątpimy, iż publiczność licznie pospieszy na wieczorek, zalecający się bardzo urozmaiconym i zajmującym programem.

Drugie przedstawienie organizowali artyści teatru krakowskiego:

Czas, 5 listopada 1889 roku

Celem uzyskania pomocy pieniężnej dla nieszczęśliwych pogorzelców świątnickich zorganizował
się onegdaj za inicyatywą pani dyrektorowej Seferowiczowej i Maryi Włodkowej komitet ratunkowy. Przedewszystkiem udano się do dyrekcyi teatru z prośbą o urządzenie przedstawienia na powyższy cel. Dzięki bezinteresownej uprzejmości p. Gliksona9 przedstawienie takie przyjdzie do skutku w piątek dnia 8 listopada br. Najznakomitsze siły artystyczne teatru krakowskiego przyrzekły współudział, ze wymienimy tylko p. Hoffmanową i pp. Żelazowskiego, Lubicza i wielu innych.

O szczegółach tego wielce zajmującego przedstawienia nie omieszkamy później donieść. Komitet ratunkowy pragnie urządzić nadto, jeżeli to będzie możliwem, wielki raut z koncertem muzyki wojskowej i śpiewami amatorów.

Czas, 7 listopada 1889 roku

Na dochód pogorzelców świątnickich odbędzie się, jak już donieśliśmy, przedstawienie w tutejszym teatrze w piątek d. 8 b. m. Na program wieczorku składają się 3 wyborne komedyjki: Dwie blizny Fredry, Wujaszek Alfonsa i Akrobata, w których najznakomitsze siły naszego teatru biorą udział. Komitet uprosił nadto jednego ze znanych rzeźbiarzy krakowskich o urządzenie żywego allegorycznego obrazu, oraz uzyskał współudział znakomitego skrzypka p. Kapelmistrza Hocka. Ogrom nieszczęścia i nędzy, które stwierdzają wszystkie relacye ustne i piśmienne, pochodzące z miejsca wydarzonego nieszczęścia, wymaga pomocy rychłej i wydatnej. Ludność pracowita tamtejsza, której losem zajęły się wszystkie sfery naszego społeczeństwa, zasługuje na współczucie naszego miasta, które pośrednio również jest interesowane w rozwoju tak bliskiego przemysłu. Publiczność krakowska dowiedzie ponownie, iż nieobojętnem jej jest los i egzyetencya ludu, który przykładem być może, jak nasze wioski i miasteczka do przemysłu garnąć się powinny na pożytek kraju całego. Dowiadujemy się, że dzięki zabiegom komitetu, znaczna część biletów już rozsprzedaną została, reszta zaś będzie do nabycia w kasie teatralnej w dniu przedstawienia.

Dnia 6 listopada do Świątnik udał się dr Weigel, by samemu ocenić rozmiary klęski. Do Świątnik tymczasem nadciągały pierwsze wozy z zaopatrzeniem i funduszami. W pierwszej kolejności pomoc dotarła z okolicznych parafii (Mogilany, Siepraw, Zakliczyn, Skawina, Lanckorona), dworów i posiadłości ziemskich (Mogilany, Liszki, Lusina), krakowskich czasopism (Czas, Nowa Reforma) i osób prywatnych, co dało niebagatelną sumę blisko 750 zł reńskich. Ks. Karpiński nie omieszkał imiennie dziękować ofiarodawcom na łamach Czasu:

Czas, 8 listopada 1889 roku

Wykaz składek na pogorzelców Świątnik. Z ostatniego wykazu gotówka 184 złr., W. Treter c. k. kontroler poczt i telegrafów odzież dla dzieci, gmina Mogilany 2 fury kartofli i gotówką 5 złr. 21 ct, X. Piotrowski, proboszcz z Mogilan, 1 furę ziemniaków, X. Krzyściak, proboszcz z Lanckorony, 5 złr., za skórę z zabitej krowy 4 złr. 50 ct, Administracya Czasu ze składek 382 złr. 70 złr., Administracya Nowej Reformy ze składek 24 złr. 60 ct., dwór z Mogilan 2 fury ziemniaków, p. Tekla Wietrzna z Andrychowa 5 złr., p. O. Haller z Jurczyc 2 korce pszenicy, X Boba z Sieprawia 3 złr., p. Maurizio z Krakowa 2 paki odzieży, hr. Stanisławowa Tarnowska z Krakowa za pośrednictwem X. Piotrowskiego 15 nowych derek wełnianych i pierzynę wartości przeszło 100 złr., Dr Ferdynand Weigel 200 bochenków chleba, parafia Siepraw przez X. prob. Kopińskiego 25 złr. 10 ct, parafia Skawina przez X. Skoczyńskiego 7 złr. 32 ct, parafia Zakliczyn przez X. prob. Kamskiego 13 złr., p. Paulina Adamska z Tarnowa 4 złr., p. Armatowicz z Krakowa 5 złr., J. Skirliński, właściciel dóbr Liszki, 10 złr., Dr F. Weigel i p. Hermina Kaczmarska pakę odzieży, dwór w Lusinie 1 furę kapusty, p. Antecka z Andrychowa 1 krowę, p. B. Marynicz 1 złr., Dr F. Weigel 50 złr. na narzędzia. — Razem 741 złr. 33 ct. — Komitet składa niniejszem wszystkim łaskawym ofiarodawcom i dobrodziejom serdeczne „Bóg zapłać.”

W imieniu komitetu:
X. Franciszek Karpiński.

Prezydent miasta Krakowa zapowiedział kompleksową zbiórkę odzieży używanej w całym mieście:

Czas, 10 listopada 1889 roku

Dla pogorzelców Świątnik zarządzeniem zostało przez prezydenta Dra Szlachtowskiego, począwszy od poniedziałku, w godzinach rannych od 10 do 1 z południa, zbieranie odzieży i innych datków, jakieby na ten cel ofiarowane były. Zbieraniem ofiar zajmie się naczelnik straży pożarnej p. Eminowicz, który z wozami czerwonego krzyża będzie objeżdżał ulice miasta w następującym porządku: w poniedziałek Śródmieście; we wtorek Zwierzyniec i Piasek; we środę Kleparz i Wesołą, we czwartek zaś Stradom i Kazimierza. — Wątpić nie można, że dla pogorzelców odzież hojnie składaną będzie, odzież w domu zupełnie nieużyteczna, a nieszczęśliwym tak potrzebna. — O przejeździe wozów będzie zapowiadało silne dzwonienie.

Koncert, urządzony we środę dnia 6 listopada b. r. w sali kasyna powszechnego, przyniósł dochodu brutto 184 złr. Po strąceniu wydatków w kwocie 50 złr. 50 ct. — pozostaje nadwyżka 133 złr. 50 ct. Z tego posłałem 100 złr. X. proboszczowi w Świątnikach, jako prezesowi komitetu ratunkowego, a resztę, t j. 33 złr. 50 ct. p. Dyrektorowi tamtejszej szkoły ślusarskiej na zakupno narzędzi. Znaczniejsze naddatki złożyli pp.; Józef Durzyk 5 złr., M. M. 4 złr., Bakanowski 4 złr., Unicki 2 złr. Kasyno powszechne udzieliło bezpłatnie swej sali wraz z urządzeniem; straż ogniowa zrzekła się przypadającego jej honoraryum za wartę pożarną, a wyborna muzyka, drukarnia związkowa i biuro ogłoszeń zniżyły swe zwykłe taksy. Uważam za swój obowiązek wyrazić w imieniu Świątniczan wszystkim, którzy w jakikolwiekbądź sposób przyczynili się do uzyskania znacznego stosunkowo dochodu — jak najserdeczniejsze podziękowanie.

Maryan Fontana

Podsumowano także zbiórkę z przedstawienia teatralnego:

Czas, 14 listopada 1889 roku

Dochód z przedstawienia teatralnego, urządzonego na rzecz pogorzelców świątnickich, wynosi brutto 562 złr. 90 ct., czyli po strąceniu kosztów w kwocie 56 złr., uzyskano netto 506 .słr. 90 ct. Znaczniejsze naddatki i ofiary złożyli pp.: Jan Götz-Okocimski 24 złr., prof. Czerny 4 złr., JE. prezydent Zborowski 4 złr., prezydent Szlachtowski 4 złr., dyrektor Glikson 20 złr., radca miejski Przeworaki 19 złr., Dr Lisowski 6 złr., Dr K. Kirchmayer 2 złr., Bolesław Włodek 4 złr., dyrektor Seferowicz 7 złr., Resurs krakowaki 8 złr., Dr Pareńaki 5 złr., Stępiński 6 złr., Gajdzicz 1 złr., Karolina Turnau 3 złr.,Wojnarowicz 2 złr., Dąbrowski 2 złr., Antonina Hoffmanówa 9 złr. 50 ct, Stefan Muczkowski 2 złr., Wład. Kaczmarski 3 złr. 50 ct, Dr Ichheiser 1 złr. 50 ct., dyrektor Kolosvary 2 złr., prof. Adamkiewicz 4 złr., Marfiewicz 4 dr., Jan Fischer 9 złr., Ksawery Konopka 4 złr., Jan Skirliński i Kazimiera Czerny po 3 złr. 50 ct., Józef Niedźwiecki i X. prof. Lenkiewicz po 1 złr. 50 ct., Abderman i Jawornicki po 1 złr., Mrozińska 2 złr., A. Szubert 3 złr.

Komitet przesłał dyrekcyi teatru i wszystkim artystom i artystkom, biorącym udział w przedstawieniu, bardzo serdeczne podziękowanie na ręce dyreklora p. Gliksona, który nietylko z całą bezinteresownością na użycie sali teatralnej pozwolił, ale nadto znaczną ofiarą do tak pomyślnego rezultatu kasowego się przyczynił. Obecnie składa komitet najserdeczniejsze podziękowanie c k. dyrekcyi policyi, zarządowi straży pożarnej, dyrekcyi gazowni miejskiej, p. kapelmistrzowi i muzyce 13 pułku i p. Krzyżanowskiemu za łaskawą i bezinteresowną pomoc przy urządzeniu przedstawienia. Celem jaknajpraktyczniejszego użycia zebranych funduszów udał się komitet o wskazówki do dyrektora szkoły ślusarskiej w Świątnikach.

O Świątnikach nie zapomniał także sam cesarz Franciszek Józef I:

Czas, 15 listopada 1889 roku

Dar. Cesarz udzielił z swej prywatnej szkatuły na pogorzelców Świątnik 800 złr.

Ks. Karpiński podsumował datki z kolejnych dni:

Czas, 17 listopada 1889 roku

Ze Świątnik. Z przedstawienia urządzonego w krakowskim teatrze na dochód pogorzelców naszych przysłano na ręce tutejszego komitetu kwotę 506 złr. 90 c. Komitet składa więc w imienin nieszczęśliwych ofiar pp. Bolesławowej Włodkowej i dyrektorowej Seferowieczowej, których staraniem przedstawienie niniejsze urządzono, jakoteż wszystkim pp. artystom, udział w niem biorącym, za wszelkie trudy i cel szlachetny serdeczne „Bóg zapłać.”

Równocześnie składa komitet p. Maryanowi Fontanie, który także zajął się urządzeniem koncertu na dochód naszych nieszczęśliwych mieszkańców, a z którego kwotę 133 złr. 50 c. otrzymał, najserdeczniejsze podziękowanie.

X Fr. Karpiński.

Tragiczne wydarzenie ze Świątnik wciąż było w pamięciach posłów we Lwowie. Podczas jednego z posiedzeń 19go listopada poseł Jan Trzecielski z powiatu krośnieńskiego w sprawie ubezpieczeń posłużył się takim porównaniem:10

p. Trzecielski […] Nawet najlepsza straż, jaka może być na wsi, czasem nie na wiele się przyda; mieliśmy tego przykład w Świątnikach; tam do straży należą sami ślusarze, a mają doskonałe sikawki, a jednak straszny pożar już podczas trwania tej sesyi Wysokiego Sejmu zniszczył całą niemal wieś.

Na rozszalały żywioł nie ma rady.

Zakończyły się tymczasem zbiórki odzieży w Krakowie. Czas pospiesznie donosi:

Czas, 28 listopada 1889 roku

Zbieranie datków na pogorzelców w Świątnikach, zarządzone po mieście przez Prezydenta, a wykonane przez naczelnika straży pożarnej p. Eminowicza, przyniosło wcale piękny rezultat, który przyczyni się, chociaż w części do złagodzenia panującej tamże nędzy. W gotówce zebrano 592 złr. 83 ct.,w naturaliach: ziemniaków 10 korcy; kapeluszy różnego rodzaju 99; czapek 40; paltotów zimowych 18; paltotów letnich 22; surdutów dla dorosłych 124; surdutów dla dzieci 113; spodni dla dorosłych par 156; spodni dla dzieci par 142; kamizelek sukiennych 14b; koszul 297; kołnierzyków męskich 84; manszetów 12; kaftaników 47; skarpetek i pończoch 340 par; butów 15 par; kamaszków męskich 117 par; pantofli 41 par; kożuszków 5; krawatek 12 ; kalesonów par 127; czapeczek kobiecych 15; płaszczy damskich 24; płaszczy dziecinnych 24; sukien damskich 112; kaftanów damskich 62; kaftanów płóciennych 81; staników damskich 250; sukienek dla dzieci 160; halek 125; spódniczek 18; staniczków 18; kostni damskich 125; fartuszków 55; chustek wełnianych dużych 17; chustek na głowę 99; prześcieradeł 12; chusteczek płóciennych 27; ręczników 14; kołder 23; poduszek 7; poszewek 19; bucików damskich i dziecinnych 199 par; rękawic 15 par — oprócz tego złożono i wiktuałów w mniejszych ilościach jak; kaszy, ryżu i t. p. Wszystkie części ubrania po oczyszczeniu ich w zakładzie dezynfekcyjnym miejskim przewiezione zostaną w bieżącym tygodniu i komitetowi ratunkowemu oddane.

Odzież i inne przedmioty, zebrane dla dotkniętych pożarem mieszkańców Świątnik, dziś odebraną i na miejsce przeznaczenia odesłaną została. Komitet pogorzeli postanowił pieniądze, w gotówce zebrane, ulokować na książeczkę Kasy oszczędności i użyć na cele odbudowania.

Nie tylko w Krakowie pamiętano o świątniczanach.

Czas, 6 grudnia 1889 roku

Na pogorzelców Świątnik przesłał na ręce prezydenta Dra Szlachtowskiego starosta z Mielca p. Julian Pokiński kwotę 16 złr., zebraną na wieczorku pożegnalnym, urządzonym przez miejscowe kasyno dla dwóch opuszczających je członków, na ten sam cel złożyła również księżna Jabłonowska kwotę 5 złr.

Pomoc nadchodziła z całej Galicji – kolejne parafie, magistraty, stowarzyszenia. Warto zauważyć osobę ks. Krzyściaka z Lanckorony, który wspomagał indywidualnie i wraz z parafianami pogorzelców z miejscowości, gdzie jeszcze przed 4 laty prowadził lokalną kapelanię.

Czas, 8 grudnia 1889 roku

Świątniki. Z ostatniego wykazu 2082 złr. 18 ct Bezimienny z rodziną na ręce X. Piotrowskiego z Mogilan odzież; magistrat miasta Myślenic 72 złr. 5 ct.; Czytelnia polska w Białej 12 złr. 5 ct.; parafia Budzów i X. proboszcz Niemczewski 13 złr. 53 ct.; p. J. Kruszyński 1 dr. 47 ct.; Dr Malinowski z Dobczyc 10 złr.; Towarzystwo kasynowe w Jarosławiu przez prof. Dziewońskiego 15 złr.; Redakcya Czasu 418 złr. 76 ct; Redakcya Czasu na narzędzia 107 złr.; wieczorek muzykalny w Myślenicach na narzędzia 89 złr. 75 ct.; z Wieliczki urzędnicy starostwa, sądu, wydziału powiatowego, dwóch adwokatów i gmina 48 złr. 10 ct.; X. J. Kufel z Bierzanowa od siebie i parafii 17 złr.; X. J. Myrta z Tyńca 1 złr.; rada gminna Myślenic 50 złr.; dar Najj. Pana 800 złr.; komitet w Skawinie pp.: Antonina Daisenberg, Helena Kazanowska i Dr Gustaw Krasiński 100 złr.; p. Włodek Bolesław w imienin komitetu, urządzającego przedstawienie teatralne w Krakowie, książeczkę powiat Kasy oszczędności w Krakowie na kwotę 506 złr. 90 ct; N. N. z Wieliczki odzież; p. Cichocka z Podgórza odzież; parafia Głogoczów przez X. Bylicę 13 złr. 25 ct; p. Chełmecka Marya ze Szczawnicy odzież; X. Jan Hamerlak z Białej od siebie i parafian 8 złr.; X. Komorek z Choczni 8 złr.; X. pleban z Barwałdu 9 złr.; klasztor i konwikt pp. Benedyktynek w Staniątkach 15 złr.; Stowarzyszenie pożyczkowe w Makowie 10 złr.; p. Helena Bielańska z Jasła 2 złr.; Stowarzyszenie dozorców salinarnych z Wieliczki 5 złr.; X. Krzyściak z Lanckorony od parafian 5 złr. 59 ct; X. Kufel z Bierzanowa 1 złr. 20 ct; X, Szufraniec 2 złr. 8 ct; Reformat ze Staniątek przysłał zebraną składkę w kościele staniąteckim wraz z miejscowem duchowieństwem 10 dr. 16 ct; X. Dr. Jaszowski ze Lwowa 5 dr.; N. N. z Izdebnika odzież. Razem 4439 złr. 7 ct

Fragment pamiętnika wspominający najstraszliwszy pożar w dziejach Świątnik.

Podsumujmy zatem:

Około godziny 23 dnia 23go października 1889 niejaki Wilkosz zwany też Bułaniokiem podpalił stodołę Filamusa-Kotarby. Prawda ta jednak wyszła wiele lat później, kiedy umierając podpalacz ponoć wyznał swój czyn spowiednikowi z prośba o przekazaniu ogółowi. Stodoły kupca Piotra Czerwińskiego i Kotarby stały niedaleko od siebie (kupcy stawiali swoje stodoły-magazyny na skraju zabudowań przy drodze), po południowej stronie drogi w pobliżu cmentarza. Silny huraganowy wiatr wiejący od zachodu szybko podsycił ogień i poniósł na sąsiednie budynki płonące fragmenty. Gęsta zabudowa drewnianych budynków południowej części Zboisk stanęła w ogniu. Miejscowa straż ogniowa miała problemy z lokalizowaniem ognia, który szybko się przemieszczał w kierunku wschodnim. Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że wiatr nie zmienił kierunku i ognień nie przeniósł się dalej niż 200 metrów od drogi, co uratowało domostwa leżące w Wąwozie i na Kosterce.

Straż ogniowa pod wodzą Józefa Słomki wyczerpała szybko własne zapasy wody, konieczność donoszenia wody ze studni tylko spowolniło akcję ratowania ludzi i mienia. W przeciwieństwie do tego co pisała Bruchnalska w Nowych prądach, do Świątnik pierwsza straż z Mogilan dotarła dopiero o świcie dnia następnego, gdyż zgodnie z ówczesnymi zasadami bezpieczeństwa, przy tak silnym wietrze jednostki straży nie mogły opuszczać własnych osad. Szybki dojazd utrudniony był też poprzez kiepską jakość dróg wiodących do Świątnik (wspomniałem o tym fakcie w artykule: Mapografia Świątnik Górnych). Dostarczona woda i świeże siły pozwoliły uratować jeszcze kilka domów. Ognień nie dotarł dalej niż do ulicy Stromej (kolejny budynek pochodzi z co najmniej 1888 roku czyli z czasów sprzed pożaru; a Bruchnalska wspomina o akcji ratowania ówczesnej szkoły ślusarskiej, która znajdowała się po przeciwnej stronie drogi).

Bilans jednak strat był wstrząsający. Na pierwszym miejscu należy podać jedną ofiarę śmiertelną – 6 letnia Anna Dudek, córka Stanisława Dudka, zamieszkała w domu pod numerem 186, którą matka nie zdążyła już uratować, uratowawszy jej dwie młodsze siostry. Informacje te potwierdzają księgi parafialne: Księga Zmarłych t. II nr 47 – wpis znajduję się na końcu rocznika. Jako przyczyna śmierci podano: in igni (ognień, pożar). Ponieważ nie odnaleziono ciała pogrzeb się nie odbył.

W wyniku pożaru spłonęło 52 domy, 18 stodół i 3 świnie. Tylko 10 z 52 domów było ubezpieczonych – pozostali musieli liczyć tylko na pomoc z zewnątrz. Dach nad głową straciło 300 osób, a należy dodać, że Świątniki liczyły wówczas 1885 mieszkańców.11 Osoby te utraciły nie tylko domy, ale także cały dobytek, odzież oraz narzędzia pracy (warsztaty ślusarskie ulokowane były w części mieszkalnej domów, najczęściej w kuchni). Kilka dni po pożarze spadł pierwszy śnieg w 1889 roku. Gdyby nie pomoc z zewnątrz liczba ofiar znacznie by się zwiększyła, a poziom życia znacznie by się obniżył. Dane z następnych lat na szczęście nie odnotowały większych konsekwencji tragedii z 1889 roku. Pomoc ze strony władzy, administracji, parafii, grup społecznych i osób prywatnych musiała w dużej mierze zaspokoić potrzeby pogorzelców. Odbudowane domy stawiano już w większych odstępach, co było pierwszym krokiem do tworzenia nowego ładu przestrzennego miejscowości. Szczególne zasługi w odbudowie Świątnik należą się Kazimierzowi Bruchnlskiemu – dyrektorowi Szkoły Ślusarskiej i założycielowi Spółki Ślusarskiej12. Korzystając z doświadczenia pożaru zmieniono lokalizacje budowanej szkoły ślusarskiej przenosząc ją kilkaset metrów od granicy zabudowań (w pierwszych planach znajdować się miała w centrum wsi).

Na koniec jeszcze czas zmierzyć się z legendą – spotkałem się z różnymi wersjami legendy związanej z figurą Matki Boskiej na cmentarzu. Od dzieciństwa słyszałem podanie, jakby podczas pożaru Matka Boska obróciła swą głowę w kierunku kościoła parafialnego i w ten sposób uratowała go od płomieni.

Z inna wersją tej legendy spotkałem się całkiem niedawno i z powodu braku spójności logicznej niezbyt przypadła mi do gustu. Według niej modlący się ludzie schronili się na cmentarzu i gdy ogień podszedł pod bramy cmentarza, zaczęli się modlić pod figurą Matki Boskiej, która obróciła głowę w kierunku płomieni i spadł deszcz gasząc płomienie13. Pożar jednak przesuwał się z zachodu na wschód a nie odwrotnie. Poza tym nikt niestety nie wspominał o deszczu, który byłby przecież wybawieniem dla wciąż zagrożonych mieszkańców.

1Dr Ferdynand Weigel (1826-1901) – doktor prawa, adwokat krajowy, radny i prezydent Krakowa i od 1869 poseł Sejmu Krajowego Galicji miasta Krakowa, zmarł podczas sesji.

2Hrabia Jan Tarnowski z Dzikowa (1835-1894) pełnił funkcję Marszałka Krajowego w latach 1888-95.

3Stenograficzne sprawozdania z pierwszej sesyi szóstego peryodu Sejmu Krajowego Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkim Księstwem Krakowskiem z roku 1889, s. 222

4Feliks Szlachtowski (1820-1896) – prawnik, prezydent Krakowa w latach 1884-1893.

5Stenograficzne sprawozdania z pierwszej sesyi szóstego peryodu Sejmu Krajowego Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkim Księstwem Krakowskiem z roku 1889, s. 278-279.

6Hrabia Kazimierz Badeni (1846-1909) – namiestnik Galicji w latach 1888-1895 i poseł z większych posiadłości powiatu krakowskiego, doktor praw, premier Austrii 1895-1897

7Stanisław Niedzielski h. Larysz (1853-1938) – doktor praw, właściciel ziemski, poseł z gmin wiejskich powiatu wielickiego

8Marian Fontana (1864-1937) – z wykształcenia prawnik, autor tekstów, śpiewak (opera lwowska), założyciel chórów i teatrów amatorskich w Jarosławiu, Brnie Morawskim, Sokalu, Krakowie i Poznaniu.

9Jakub Glikson (1840-1930), aktor i dyrektor teatrów, min teatru narodowego w Krakowie w latach 1885-93

10Stenograficzne sprawozdania z pierwszej sesyi szóstego peryodu Sejmu Krajowego Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkim Księstwem Krakowskiem z roku 1889, s. 833.

11Dane z spisu z 1890 roku

12F. Batko napisał, że Bruchnalski „wystarał się o zapomogę dla Świątnik w Sejmie Galicyjskim” (Pisma z historii Świątnik Górnych i okolic, s. 72); podczas gdy Świątnikom „z urzędu” przysługiwała pomoc państwa, a orędownikiem tych starań był dr. Weigel.

13Według Legendy, przepisy, zwyczaje czyli… gulasz świątnicki, opracowanie zbiorowe, Świątniki Górne 2010 r.

Reklama