Archive for the ‘III. Druga RP (od 1918 do 1945)’ Category

Opracował Jerzy Czerwiński © 2021.

Historia powstania urzędu pocztowego w Świątnikach Górnych to jeden z wielu przykładów, jak legenda jednego człowieka może zakryć fakty oraz osoby, które dla Świątnik nie tylko poświęciły dekady swojego życia, ale także zostawiły po sobie trwały ślad. Dziś na pewno zmieniło się spojrzenie na instytucję poczty, bo wiadomości przesyłane są głównie drogą elektroniczną, a większość przesyłek kurierskich realizują obecnie inne podmioty niż Poczta Polska. Jednak dla rozwoju przemysłu świątnickiego w XIX i XX wieku poczta stanowiła istotny czynnik powiększający możliwości zbytu produkowanych kłódek poprzez zwiększenie zasięgu, skrócenie czasu dostarczania towaru oraz możliwość tworzenia filii handlowych. 

W biogramie Kazimierza Bruchnalskiego pierwszego dyrektora szkoły ślusarskiej, autorstwa F. Batki czytamy, że w 1889 roku „Dzięki jego staraniom zmodernizowano gościniec Świątniki-Mogilany i założono agencję pocztową w Świątnikach. Odtąd Świątniki przestały podlegać Urzędowi Pocztowemu w Mogilanach”.[1] Podobne wzmianki kronikarskie można znaleźć u Mikuły oraz Wł. Słomki [2]. Bruchnalski zrobił tak wiele dla Świątnik, że słusznie jedna z głównych ulic miasta nosi jego imię. Ale wygląda na to, że jeszcze więcej zasług mu przypisano w późniejszych latach.

Poczta w Polsce i Galicji. Poczta w Polsce miała swój początek 18 października 1558 roku, kiedy to król Zygmunt Augusta udzielił przywileju utworzenia Poczty Królewskiej wraz z pierwszym połączeniem Krakowa z Wiedniem i Wenecją. Od pierwszych lat o kierownictwo nad pocztą zabiegali Włosi na czele z rodziną Montelupich, którzy w swojej kamienicy na krakowskim rynku urządzili siedzibę poczty.

Gdy w 1772 roku południowo wschodnia część Polski została przejęta przez imperium Habsburgów pod mianem Królestwa Galicji i Lodomerii, władze centralne zostały utworzone we Lwowie i tam również został utworzony Wyższy Urząd Pocztowy przekształcony następnie w C. k. Dyrekcję Pocztową (K. k. Post Direction). Sieć pocztową tworzyły zbiornice listów (Briefsammlung) przekształcone po 1850 roku w Ekspedycję Pocztową oraz urzędy pocztowe (Postamt). Pracownicy poczty byli urzędnikami państwowymi. W 1873 roku[3] urzędy pocztowe ze względu na charter etatu zatrudnionych pracowników podzielono na erarjalne oraz nieerarjalne. Urzędy erarjalne były obsadzone mianowanymi urzędnikami, w szczególności były to stanowiska naczelnika, oficjalisty, asystenta, stajniczego, a w głównych placówkach dodatkowo: nadkontrolera i kontrolera. Urzędy nieerarjalne zawiadywane były przez poczmistrzów lub ekspedientów pocztowych przyjętych na kontrakcie.

Od 1856 roku powstała organizacja rządowych telegrafów pod nazwą C. k. Inspektoratu Telegrafów, której zadaniem była budowa i utrzymanie linii telegraficznych. Inspektorat dla Galicji Wschodniej i Bukowiny znajdował się we Lwowie, a dla Galicji Zachodniej w Krakowie. W 1872 roku zreorganizowano zarząd telegrafów i w miejsce inspektoratów ustanowiono centralną C. k. Dyrekcję Telegrafów dla Galicji i W. Ks. Krakowskiego oraz główne stacje telegraficzne we Lwowie, Krakowie i Przemyślu. Tworzono samoistne stacje telegraficzne oraz podłączano urzędy pocztowe.

Jan Malicki. W 1865 roku do Świątnik przysłany został Jan Malicki, któremu konsystorz tarnowski wyznaczył zadanie utworzenia i zorganizowania pierwszej szkoły podstawowej, tzw. szkoły trywialnej. W opracowaniu dotyczącym historii świątnickiej oświaty opisałem trudne początki funkcjonowania tej pierwszej świątnickiej szkoły, w szczególności konflikt między gminą a konsystorzem i bojkot szkoły przez mieszkańców. Konflikt udało się rozwiązać i Malicki wraz z żoną rozpoczęli pracę nad podstawową edukacją świątniczan.

Ryc. 1 Portret Jana Malickiego z 1928 roku w zasobach Narodowego Archiwum Cyfrowego

Jan Malicki jest z pewnością jedną z najbardziej zasłużonych dla Świątnik, a zarazem osobą prawie całkiem zapomnianą. Urodził się w 1839 roku. W pierwszych latach w Świątnikach poświęcił wszystkie siły wybudowaniu i organizacji szkoły, co zostało zauważone w Wydziale Krajowym we Lwowie, który w 1869 roku przyznał mu nagrodę 50 złr dla odszczególniającego nauczyciela.[4] Chciał jednak zrobić znacznie więcej dla świątniczan. To z jego inicjatywy powstała w 1879 roku pierwsza świątnicka organizacja społeczna, czyli Towarzystwo Ogniowe (obecnie Ochotnicza Straż Pożarna), w którym do 1884 roku pełnił funkcję komendanta. W 1888 roku Malicki zaangażował się w powstanie i działalność kolejnej organizacji, czyli Spółki Ślusarskiej, w której był zastępcą prezesa rady nadzorczej.[5] Dyrektorem szkoły był do 1893 roku, a mieszkał w Świątnikach jeszcze do 1895 roku. Zmarł 30 sierpnia 1932 roku i został pochowany w Wieliczce. Malicki zrobił jeszcze jedną ważną rzecz dla Świątnik, o której jeszcze nie wspomniałem.     

Ryc. 2 Nekrolog Jana Malickiego (Biblioteka Jagiellońska)
Ryc. 2 Nekrolog Jana Malickiego (Biblioteka Jagiellońska)

Utworzenie poczty w Świątnikach. Staraniem Malickiego w dniu 21 marca 1872 roku otwarto nieerarjalny urząd pocztowy[6], a Malicki przyjął posadę poczmistrza. Dyrekcja c. k. poczty wydała następujące obwieszczenie:

L. 3769. Dla obrotu poczty listowej i wartościowej wchodzi z dniem 21go marca b. r. w Świątnikach górnych urząd pocztowy w życie i połączy się z urzędem pocztowym w Mogilanach za pomocą codziennych posyłek pieszych w następującym porządku:

Ze Świątnik górnych codziennie o 5 godz. wiecz. (łączy się z pocztą do Oświęcimia i Krakowa) w Mogilanach o 6 godz. 10 m. wieczór

Z Mogilan codziennie o 5 godz. rano (po nadejściu poczty z Oświęcimia) w Świątnikach górnych o 6 godz. 10 m. rano.

Obręb doręczania urzęda pocztowego w Świątnikach górnych: Chechówka, Kawęciny, Łyczanka, Ochoyno, Rzeszotary, Siepraw, Świątniki górne i Wrząsowiec.

Z c. k. galic. dyrekcyi poczt.

Lwów, dnia 1 marca 1872.[7]

Jak wspomniałem, pracownicy poczty w Galicji, podobnie jak nauczyciele, byli urzędnikami administracji państwowej, stąd Malicki miał niezbędne kwalifikacje do kierowania urzędem. Utworzenie poczty wraz z rozwojem kolei stworzyła dla świątnickiego rzemiosła przełomową możliwość transportu towaru zamiast dotychczasowego handlu taborem konnym. Poczta mieściła się początkowo w budynku przy świątnickim rynku, gdzie obecnie znajduje się cukiernia.

Ryc. 3 Urząd pocztowy w Świątnikach (ok. 1911 r.)
Ryc. 3 Urząd pocztowy w Świątnikach (ok. 1911 r.)

Malicki pełnił urząd poczmistrza do 1895 roku, kiedy dostał przeniesienie do placówki pocztowej w Nowym Siole koło Stryja (Ukraina).

Po Malickim urząd poczmistrza przejęła Helena Matkowska[8], także zatrudniona na kontrakcie. W 1895 roku Gmina złożyła w Sejmie Krajowym petycję o zasiłek na budowę linii telegrafu na odcinku Świątniki-Mogilany. Od 1899 roku urząd pocztowy został podłączony do linii telegrafu, co również miało olbrzymi wpływ na prowadzenie handlu i tworzenia delegatur handlowych rozsianych po imperium Austro-Węgier. Matkowska pracowała w urzędzie do 1906 roku. W roku kolejnym nie udało się znaleźć kandydata na tę posadę. W 1908 roku zatrudniono Antoniego Bocheńskiego[9], poczmistrza II klasy drugiego stopnia, który przyszedł z Kobylanki, a od 1909 do 1911 roku poczmistrzem nieerjalnego urzędu pocztowo-telegraficznego była Florentyna Herget[10]. W 1911 roku poczta przychodziła z Mogilan o godzinie 10, a wychodziła o godz. 15. Gmina podnosiła do dyrekcji poczty, że zarówno taki rozkład pracy, jak i przechodzenie przesyłek przez Mogilany, znacznie utrudnia handel. Dyrekcja przychyliła się do petycji i od 1912 roku przesyłki były kierowane na stację kolejową w Swoszowicach tak, że poczta przychodziła o godzinie 8, a wychodziła o godzinie 18.[11]

W 1912 roku do Świątnik stanowisko poczmistrza objął Leon Franczykowski[12], który ponadto bardzo mocno zaangażował się w działanie Czytelni Ludowej, w szczególności od października 1912 roku był kierownikiem i głównym reżyserem Kółka amatorskiego (teatru), zainicjował budowę własnego budynku dla Czytelni, a w latach 1918-1924 pełnił funkcję prezesa Czytelni. W dniu 5 maja 1924 roku Franczykowski przekazał kierownictwo Czytelni Janowi Leńczowskiemu, gdyż otrzymał awans urzędowy i przeniesienie do Mszany Dolnej. Leon Franczykowski dał się zapamiętać także ze swojego hobby fotograficznego, a ponieważ wydał do druku swoje zdjęcia w postaci kartek pocztowych, zachowało się wiele ich kopii, dzięki czemu i dziś można zobaczyć, jak wyglądały Świątniki u progu I wojny światowej. Zbiór kartek świątnicki można obejrzeć pod tym linkiem:

I wojna światowa znacząco zwiększyła ilość przesyłek pocztowych. Żołnierze z różnych stron świata słali listy do domu, a rodziny odpisywały krewnym. Przy znacznym obciążeniu poczty pierwszeństwo miały oczywiście wiadomości wojskowe. Szczególnie dotyczyło to linii telegraficznych w drugiej połowie 1914 roku, gdy front wojenny dotarł w te okolice. W związku z tym wyłączono czasowo linie telegraficzne dla użytku cywilnego, żeby zostawić otwarte łącze na potrzeby armii. Dopiero w kwietniu 1915 roku Wyższa Komenda Armii zezwoliła na przywrócenie ruchu telegraficznego na potrzeby prywatne w powiatach krakowskim, podgórskim i myślenickim.[13]

Po Franczykowskim kierownikiem urzędu pocztowego został w 1925 roku Aleksander Zieliński, poczmistrz V klasy. Po I wojnie światowej budynek poczty został przeniesiony do innego budynku w okolicy świątnickiego rynku, którego połowa została przeznaczona na dodatkową salę szkoły ludowej, a połowa na urząd pocztowy.

Ryc. 4 Procesja Bożego Ciała ok. 1937 roku. W tle budynek poczty.

Kolejna placówka urzędu pocztowego, a później Poczty Polskiej S.A. przez kilkadziesiąt lat znajdowała się w wynajmowanym lokalu kamienicy przy ulicy F. Bielowicza 29. Kilka lat temu świątnicka placówka pocztowa utraciła status niezależnej jednostki i obecnie stanowi filię poczty w Skawinie. Poczta obejmuje zasięgiem także Ochojno, Olszowice, Rzeszotary i Wrząsowice.

Ryc. 5 Placówka Poczty Polskiej do 2022 roku.
Ryc. 5 Placówka Poczty Polskiej do 2022 roku.

Zgodnie z umową Gminy z Pocztą Polską od 2 lutego 2022 roku nową siedzibą poczty w Świątnikach będzie budynek przy ul. K. Bruchnalskiego 26A. Umowa ma obowiązywać do 31 stycznia 2027 roku.

Ryc. 6 Nowy budynek poczty od 1 lutego 2022 roku.
Ryc. 6 Nowy budynek poczty od 1 lutego 2022 roku.

Podsumowanie. Malicki i Franczykowski to z całą pewnością osobowości tamtych czasów, które pozytywnie wpłynęły na rozwój Świątnik. Pierwszy przyniósł świątniczanom edukację, wybudował szkołę (obecnie jeden z najstarszych budynków), połączył Świątniki ze światem poprzez pocztę, założył straż pożarną i wspierał Spółkę Ślusarską w swoich pierwszych krokach. Drugi rozwinął teatr w Świątnikach, kierował główną instytucją kulturalną, czyli Czytelnią Ludową oraz pozostawił po sobie barwne zdjęcia Świątnik sprzed I wojny światowej. Obaj zdecydowanie warci pamięci.


[1] Batko Franciszek, Pisma z historii Świątnik Górnych i okolic, Świątniki Górne 2008, s. 72.

[2] Patrz Mikuła Marcin, Ludzie i wydarzenia w Świątnikach Górnych 1888-1955, Świątniki Górne 2015, s. 45 oraz Słomka Włodzimierz, Świątniki Górne, maszynopis ok. 1985.

[3] Rozporządzenie c. k. ministerstwa handlu z 14 grudnia 1873 l. 20333.

[4] Czas, rok 22 nr 102.

[5] Gazeta Lwowska, rok 1888 nr 121.

[6] Szematyzm królestwa Galicyi i Lodomeryi z wielkiem księstwem krakowskiem na rok 1873, Lwów 1873

[7] Gazeta Lwowska, nr 58 rok 62 z 11 marca 1872, s. 4.

[8] Szematyzm królestwa Galicyi i Lodomeryi z wielkiem księstwem krakowskiem na rok 1896, Lwów 1896.

[9] Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkiem Księstwem Krakowskiem na rok 1908, Lwów 1908.

[10] Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkiem Księstwem Krakowskiem na rok 1909, Lwów 1909.

[11] Związek Świątnicki, nr 09/1912.

[12] Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkim Księstwem Krakowskiem na rok 1912, Lwów 1912.

[13] Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 79 rok VI

Reklama

Opracował Jerzy Czerwiński ©2021

W tym artykule chciałbym przedstawić, jak powstawała w Świątnikach służba zdrowia oraz nakreślić sylwetki pierwszych lekarzy, którzy poświęcili swoje życie świątniczanom zarówno na polu medycznym jak i społecznym. Pamięć o tych pionierach medycyny przetrwała niestety w mikroskopijnej formie, tak że nawet groby ich niszczeją lub dawno zrównano z ziemią.

Pisząc o służbie zdrowia w Świątnikach w czasie trwającej pandemii COVID-19 nie sposób nie wspomnieć, jakie zagrożenia epidemiologiczne występowały w dawnych wiekach, jakie znane epidemie przeżywali świątniczanie i jakie ich były skutki oraz ile i gdzie były położone cmentarze epidemiologiczne w Świątnikach.

Medycyna w Świątnikach.

Do przełomu XIX i XX wieku nie mamy żadnych informacji, jak wyglądała medycyna w Świątnikach Górnych, kto (personalnie) sprawował opieką medyczną i czy miała ona ciągłą strukturę. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że miała ona formę medycyny ludowej znanej dobrze z opisów pochodzących z XIX wieku, zarówno tych o charakterze naukowym (prace prof. Izydora Kopernickiego, Bronisława Gustawicza, Seweryna Udzieli), publicystycznym czy literackim (twórczość Bolesława Prusa, Elizy Orzeszkowej, Henryka Sienkiewicza itd.), choć jeśli chodzi o literaturę, to ta traktowała medycynę ludową głównie jako przejaw ciemnoty i przesądu.

Charakterystyczne jest, że medycyna ludowa nie widziała różnicy między chorobami zwierząt i ludzi i bardzo mocno osadzona była w wierzeniach i tradycjach. Za wykonywanie odpowiednich zabiegów leczniczych odpowiadali przedstawiciele konkretnych profesji:1

  • pasterze zajmowali się złamaniami kończyn zarówno zwierzęcych jak i ludzkich,
  • kowale sprawowali opiekę dentystyczną i chirurgiczną,
  • babki odbierały porody ludzi i zwierząt, zabezpieczały noworodki przed tzw. podmianą czynioną przez złe boginki, leczyły choroby kobiece i dziecięce,
  • cieśle pełnili role znachorów lub czarowników i mieli być odpowiedzialni za to, czy budowany dom będzie nadawał się do zamieszkania i będzie odpowiednio chroniony przed nieszczęściami,  
  • młynarze mieli mieć magiczne zdolności leczenia i nasyłania chorób.

U schyłku XIX wieku wciąż bardzo silna była wiara magiczne zdolności medyczne, co potwierdzają badania etnograficzne. Przykładowo jeszcze w 1897 roku podawano, że żebrak stary Franciszek Kotarba ps. Gemza potrafił czarować krowy i potrafił je odczarowywać w zamian za gorzałkę, aby mleko dawały. Także krowy potrafiła czarować stara babka Kotaśka.2 Aczkolwiek jeśli chodzi o leczenie zwierząt, zachował się dość obszerny rękopis opisujący XIX wieczną praktykę leczenia zwierząt w Świątnikach bez uciekania się do mocy magicznych.3

Władze austriackie wprowadziły w drugiej połowie XIX wieku urzędowy system medyczny, mianując lekarzy okręgowych. Ci jednak prowadzili praktyki głównie w miastach powiatowych. Dla Świątniczan oznaczało to zatem wyprawę po lekarza do Podgórza, Wieliczki czy Myślenic. Wobec tych trudności jeden z najbogatszych świątniczan kupiec Wojciech Kotarba z Filamusów, postanowił sprowadzić do Świątnik lekarza. W 1899 roku ofertę nowej pracy przyjął doktor Hubert Dika4(ur. 2 lutego 1867, zmarły 15 sierpnia 1905), syn Józefa i Teresy mieszkający w Podgórzu. Pierwszy świątnicki lekarz otrzymał 50 tys. koron wyprawy oraz posagu żeniąc się 29 września 1900 roku z Marią Kotarbą (ur. 3 sierpnia 1878, zmarła 6 kwietnia 1914 r.), córką rzeczonego kupca. Ponadto otrzymał stanowisko lekarza okręgowego oraz sądowego. Doktor Dika otworzył także pierwszą aptekę5 w Świątnikach w dniu 4 września 1899 roku, co było powszechną praktyką wśród lekarzy pracujących na prowincji. Niestety podczas epidemii tyfusu zaraził się i zmarł 15 sierpnia 1905 roku w wieku 38 lat. Żona Maria wyszła powtórnie za mąż za inżyniera Kazimierza Sedlaka, nauczyciela i późniejszego dyrektora szkoły ślusarskiej i zapisała się także w historii parafii świątnickiej jako darczyńca domu drewnianego wraz z parcelą przy kościele świątnickim, który przez wiele lat służył jako plebania, a także pokaźnej sumy na remont kościoła. Po śmierci Maria została pochowana razem z pierwszym mężem i zmarłymi córeczkami na cmentarzu świątnickim, a rodzina postawiła granitowy nagrobek. Niestety w latach 90. XX wieku granitowy krzyż nagrobka uległ zniszczeniu i wykonano jedynie powierzchowną naprawę zachowanych elementów, tracąc pierwotną formę).

Ryc. 1 Tablica nagrobku Huberta Diki oraz jego żony Marii (stan z 2013 r.) oraz stan całego pomnika w 2021 r.
Ryc. 1 Tablica nagrobku Huberta Diki oraz jego żony Marii (stan z 2013 r.) oraz stan całego pomnika w 2021 r.

Przez kilka miesięcy 1905 roku funkcję doktora w Świątnikach pełnił dr Maksymilian Blasberg z Krakowa, praktykant w szpitalu św. Łazarza6 w 1906 roku, a następnie sekundariusz I klasy w szpitalu św. Łazarza w 1907 roku.7

W dniu 7 grudnia 1905 roku na lekarza okręgowego w Świątnikach Górnych został mianowany dr Jan Höflich (1865-1919)8, który wcześniej był lekarzem w Warężu w powiecie sokalskim (obecnie Ukraina, wieś przy granicy polsko-ukraińskiej).9 Mieszkał w Świątnikach w domu pod numerem 359. Prowadził także przydomową aptekę. Dr Höflich był inicjatorem i współorganizatorem działania organizacji lekarzy okręgowych, czyli utworzenia związku zawodowego lekarzy.10 Poza działalnością medyczną dr Höflich zaangażował się w życie społeczno-kulturalne w Świątnikach, w szczególności w działalność Czytelni Ludowej, a od 1912 roku został jej prezesem, prowadząc towarzystwo przez trudny okres wojny światowej. Sprawował opiekę medyczną w trakcie działań wojennych na terenie Świątnik w grudniu 1914 roku. Dzięki działalności medycznej oraz kulturalno-oświatowej zyskał wielką sympatię i popularność w Świątnikach, a po wyborach z 2 listopada 1919 roku został pierwszym naczelnikiem gminy po odzyskaniu niepodległości. Nie było mu dane jednak wykazać się na tym polu, gdyż zmarł nagle 20 grudnia 1919 roku11 i został pochowany na miejscowym cmentarzu w dniu 22 grudnia 1919 r. Miejsce pochówku tego wielkiego obywatela Świątnik jest nieznane.

Jak dotąd nie udało się odnaleźć informacji o następcy lub następcach dra Höflicha, warto natomiast dodać, że od 1903 do 1930 roku Świątniki miały stałą akuszerkę w osobie Teresy Figiel.12

W 1934 roku do Świątnik przybył objąć posadę lekarską dr Franciszek Bielowicz (ur. 3 lipca 1900, zm. 1 listopada 1989), urodzony w Krzywaczce k. Kalwarii, absolwent gimnazjum w Myślenicach, ochotnik w wojnie polsko-ukraińskiej w 1919 roku (obrona Lwowa) oraz wojnie polsko-radzieckiej w 1920 r. Ukończył w 1927 roku studia na Wydziale Lekarskim UJ, a w 1928 roku otrzymał dyplom doktora medycyny na Uniwersytecie Warszawskim. Praktykę lekarską rozpoczął w 1929 roku w Wielkopolsce, poznając tam także swoją przyszłą żonę Irenę pochodzącą z ziemi kaliskiej. Od 22 stycznia 1935 roku uruchomił także aptekę domową.13 W szkole ślusarskiej prowadził do 1939 roku zajęcia z higieny. W czasie II wojny światowej leczył okolicznych partyzantów oraz uczył w świątnickiej szkole gospodarczej. Znany był z tego, że pobierał niskie wynagrodzenia, a najbiedniejszych leczył za darmo. Nie ograniczał się tylko do mieszkańców Świątnik i chętnie pomagał także wszystkim z okolicznych wiosek.

Ryc. 2 Dr Bielowicz (z lewej) odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, 1978 (Gazeta Południowa nr 166, rok XXX)
Ryc. 2 Dr Bielowicz (z lewej) odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, 1978 (Gazeta Południowa nr 166, rok XXX)

W 1946 roku został utworzony w Świątnikach Ośrodek Zdrowia, a dr. Bielowicz został jego pierwszym kierownikiem. Przez wiele lat ośrodek zdrowia mieścił się na I piętrze kamienicy przy świątnickim Rynku. W 1978 roku otrzymał za pracę lekarską i społeczną Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.14 Dr. Bielowicz w Świątnikach pracował przez prawie 50 lat, a ludziom pomagał także będąc już na emeryturze przyjmując w swoim domu mieszczącego się vis-à-vis Spółdzielni Przyszłość. W 1983 roku przeprowadził się do córki dr Teresy Bielowicz do Krakowa. Zmarł 1 listopada 1989 roku w Krakowie i został pochowany na Cmentarzu Rakowickim (kwatera XCIII, rząd 4, miejsce 32).

Ryc. 3 Dr. Bielowicz podczas na gali zwieńczającej jego 50-letnią pracę w służbie zdrowia, 1979.
Ryc. 3 Dr. Bielowicz podczas na gali zwieńczającej jego 50-letnią pracę w służbie zdrowia, 1979.

Świątniczanie zorganizowali dla dra Bielowicza gale w Spółdzielni Przyszłość: w 1969 r. z okazji 40. rocznicy pracy w zawodzie, w 1979 r. z okazji 50. rocznicy oraz w 1983 r. na pożegnanie. Jego nazwiskiem nazwano także główną ulicę w Świątnikach począwszy od Rynku do Piasnej Górki.  Nazywano go świątnickim Judymem. Po wybudowaniu nowego ośrodka zdrowia i śmierci doktora umieszczono pamiątkową tablicę:

Ryc. 4 Pamiątkowa tablica poświęcona dr. Bielowiczowi przy wejściu do Ośrodka Zdrowia.
Ryc. 4 Pamiątkowa tablica poświęcona dr. Bielowiczowi przy wejściu do Ośrodka Zdrowia.

W 1979 roku otworzono w Świątnikach aptekę, której lokal znajdował się w budynku Spółdzielni „Krakus”. W 1984 roku rozpoczęto budowę nowego ośrodka zdrowia przy obecnej ul. Krakowskiej. Władze samorządowe utworzyły najpierw Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej, który od 1 stycznia 2001 r. został przekształcony w Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej, a którego dyrektorem został dr Jarosław Bielatowicz. W 2021 roku NZOZ świadczy usługi w zakresie medycyny rodzinnej, poradni rehabilitacyjnej, ginekologii, stomatologii, położnictwa, cytologii, badań diagnostycznych, prowadzenia szczepień oraz porady kardiologiczne, ortopedyczne oraz diabetologiczne.

Ryc. 5 NZOZ Świątniki (2021)
Ryc. 5 NZOZ Świątniki (2021)

W 2001 roku rozpoczęła działalność prywatna apteka, mająca siedzibę przy ul. Bruchnalskiego 33A, a od 2015 roku druga apteka, mająca siedzibę najpierw pod adresem ul. Bielowicza 57, a następnie ul. Bielowicza 52. 15

W 2016 roku otwarte zostały specjalistyczne gabinety lekarskie z formie spółki LegionMED, świadczące usługi z zakresu diagnostyki, endokrynologii, dermatologii, ortopedii, ginekologii, kardiologii, laryngologii, pediatrii, osteopatii, psychoterapii oraz interny (choroby wewnętrzne).

Krótki zarys ludzkich zagrożeń epidemicznych.

Ludzkość nie pierwszy raz zmaga się z poważną epidemią czy też pandemią. Na ocenę skutków COVID-19 przyjdzie jeszcze poczekać, stąd też cofnijmy się w czasie, gdzie grozę budziła dżuma (czarna śmierć), tyfus czy cholera. Niebagatelną rolę w rozwoju epidemii miała ówczesna „wiedza medyczna”, a właściwie średniowieczna teoria miazmatów, wyznawana i praktykowana do połowy XIX wieku, która głosiła, że źródłem choroby jest „złe powietrze”. Ludzie przenosili się zatem z miejsca na miejsce w poszukiwaniu „lepszego” powietrza i jednocześnie rozsiewając zarazę. Choroby leczono poprzez upuszczanie krwi, stosowanie środków napotnych i wymiotnych. Ochronę przed zarazą miało dawać palenie w domach wonnych ziół, czy okadzanie przedmiotów, ale stosowano również kwarantanny oraz izolowanie chorych. Najczęściej pojawienie się „złego powietrza” utożsamiane było jako kara za ludzkie grzechy, albo było dziełem „obcych”, np. Żydów lub innych mniejszości narodowych, etnicznych lub religijnych.

Epidemię dżumy poznano już w Europie w VI w, ale prawdziwą grozę zaczęła budzić od XIV wieku. Dżuma zwana też czarną śmiercią lub morem była bakteryjną chorobą roznoszoną przez gryzonie (szczury) i żerujące na nich pchły. Występowała w 3 odmianach, przy czym najłagodniejsza oznaczała śmiertelność na poziomie 10-20%, a najostrzejsza związana z dżumowym zapaleniem płuc, była wysoce zaraźliwa i miała poziom śmiertelności prawie 100%. Największą liczbę ofiar pochłonęła czarna śmierć w XIV w, a została sprowadzona z krajów Azji Środkowej i do Europy (Krym) dostała się w 1346 roku jedwabnym szlakiem, a stamtąd rozprzestrzeniła się na cały kontynent, zabierając 30-60% całej populacji XIV wiecznej Europie.

Osobami chorymi podczas epidemii w miastach zajmowali się tzw. doktorzy plag. Byli to najczęściej lekarze i chirurdzy, którzy nie byli w stanie sami prowadzić własnych praktyk, jednak w czasie wybuchających na nowo epidemii byli bardzo cenieni. Od XVII wieku nosili charakterystyczne maski z dziobami, stąd w Niemczech nazywano ich Schnabledoktor – doktorami z dziobami. Maska miała chronić przed miazmatami, a dzioby były wypełnione ziołami i wonnymi cieczami, aby zapewnić doktorom „dobre” powietrze. Ponadto nosili ochronny płaszcz z nawoskowanej tkaniny, rękawice i laski. Chorych leczono przez upuszczanie krwi oraz przykładanie żab i pijawek na dymienice.

Ryc. 6 Paul Fürst, Der Doctor Schnabel von Rom, ok. 1656 r. miedzioryt.
Ryc. 6 Paul Fürst, Der Doctor Schnabel von Rom, ok. 1656 r. miedzioryt.

Posiadamy skąpe informacje w epidemiach na terenie Polski, gdyż rzadko kronikarze poświęcali im miejsca w kronikach, czasem jedynie jednym zdaniem wspominając zarazę jako przyczynę np. zawieszenia prac sądów lub gdy przekładano ważne uroczystości państwowe, jak było na przykład w czasie pogrzebu królowej Anny Habsburżanki w 1599 roku w Krakowie. Z tych i tak skąpych informacji udało się ustalić, że pod koniec XV wieku w Krakowie wybuchały epidemie dżumy nawet co 2-3 lata. Jednym z niewielu kronikarskich zapisków jest opis Joachima Bielskiego w jego Kronikach z 1588 roku, jak król Zygmunt III uciekał z Krakowa przed zarazą:

Dnia 27 miesiąca Września wyiechał Król z Krakowa przed morem y z Krolową starą y Krolewną Szwedzką. […] Przyszła mu droga na Sęndomirz y tam marło, [umierano – przyp.], przetoż się do Lublina puścił, a z tamtąd do Warszawy, gdzie się y tam zaraz się dwor Krolewski zapowietrzył, owo marło wszędy za Krolem y gdzie sie ieno obrocił„.16

W latach 1601-1650 w Krakowie odnotowano 19 epidemii moru. Dżuma dziesiątkująca armie Rzeczypospolitej i Szwecji w 1629 roku stała się jednym z powodów zawieszenia broni. Zaraza zaczęła zanikać na początku XIX wieku.

Częstą siłą sprawczą i napędową zarazy była wojna. Poza dżumą często roznoszona była dyzenteria (czerwonka) oraz tyfus plamisty (dur). Czerwonka jest śmiertelną chorobą zakaźną jelit, wywołaną najczęściej infekcją bakteryjną lub pasożytniczą. Tyfus plamisty natomiast jest bakteryjną chorobą roznoszoną przez wszy lub pchły. Obie te choroby są nadal spotykane na świecie i mogą się rozwijać w środowiskach o zaniżonej higienie. Armie przetaczające się przez kraje stanowiły potężne zagrożenie epidemiologiczne dla wszystkich, którzy się z nią stykali. Straty wywołane epidemiami przekraczały nawet 50% stanu wojska, jak np. podczas powstania Chmielnickiego w 1653 roku z 30-tysięcznej armii koronnej zmarło około 20 tysięcy żołnierzy. Poznań i Warszawa zostały zdziesiątkowane przez epidemie przyniesione przez Szwedów w latach 1655-1656. Sobieski, pisząc w listach do królowej Marysieńki, żalił się, że zaraza objęła połowę armii udającej się na odsiecz Wiednia.

Wśród mieszkańców miast i wsi znana była inna odmiana tyfusu, potocznie nazywana jako tyfus lub dur brzuszny. Była to choroba wywołana bakteriami Salmonella, a wywoływała ją brudna lub skażona nieczystościami woda, a także niemyte owoce. Podobnie jak czerwonka, jest to tzw. choroba brudnych rąk, bo do rozwoju epidemii przyczyniał się brak higieny mycia rąk po korzystaniu z toalety. Stąd też najczęściej chorowali wszyscy domownicy, chyba że źródłem epidemii była skażona studnia i wtedy tyfus mógł dziesiątkować całe miasta i wsie. W czasie wojny secesyjnej w USA zanotowano występowanie duru brzusznego u 80 tys. żołnierzy Unii, z czego 30 tys. zmarło. Powszechność tej choroby sprawiła, że niektóre regimenty nazywano tyfusowymi.

Wiek XIX to przede wszystkim wiek cholery, która do Europy trafiła z Azji przez armię carską. Powodowało ją spożycie bakterii w pokarmie lub wodzie. Początkowo utożsamiano ją z najniższymi kręgami społecznymi, lecz szybko zweryfikowano ten pogląd, gdy zmarł w 1831 roku uchodzący po wybuchu powstania listopadowego z Warszawy książę Konstanty Romanow i carski feldmarszałek Zabałański. Prawdopodobnie na nią zmarł także Adam Mickiewicz w czasie epidemii w Konstantynopolu w 1855 roku. Przy braku leczenia śmiertelność wynosiła do 50%. To właśnie cholera zmieniła ludzkie myślenie o chorobach zakaźnych dzięki odkryciu brytyjskiego lekarza Johna Snow’a, który wykazał, że źródło londyńskiej epidemii leży w jednej studni. Zaczęto zrywać w końcu z teorią miazmatów. Większość europejskich krajów zaczęła wprowadzać w struktury administracyjne inspekcje sanitarne, które badały stan i położenie studni oraz wydawały zalecenia odnośnie do bezpiecznej gęstości zabudowy i sposobu budowy systemów wodociągowo-kanalizacyjnych.

Także I wojna światowa przyniosła na wszystkich frontach zarazy czerwonki i tyfusu, ale największe śmiertelne żniwo zebrała pandemia grypy hiszpanki w latach 1918-1920. Określa się, że na hiszpankę zachorowało co najmniej 500 milionów osób (niektóre szacunki dochodzą do miliarda, czyli 2/3 ówczesnej populacji na Ziemi), a liczba zgonów w optymistycznych szacunkach wyniosła 21 milionów17, a w pesymistycznych 100 milionów.18 Śmiertelność szacowana jest na 5-10%, ale w przeciwieństwie do zwykłej grypy, dotykała głównie ludzi młodych (20-40 lat) i dobrze odżywionych. Zarazę wywołała odmiana wirusa A grypy H1N1. Śmierć następowała w wyniku wirusowego krwiotocznego zapalania płuc lub następującego po nim bakteryjnego zapalenia płuc.

Pandemia miała swój początek w styczniu 1918 roku w Kansas (USA) i następnie wraz z armią amerykańską dostała się do Europy, Azji i Afryki. Większość krajów zaangażowanych w wojnę cenzurowała przebieg pandemii, stąd do powszechnej wiadomości docierały głównie głosy o wysokiej aktywności wirusa w Hiszpanii, która była krajem neutralnym i otwarcie informowała o zagrożeniu, stąd też wirusa „ochrzczono” hiszpanką. Pandemia miała trzy fale (szczyty zachorowań), przy czym największa śmiertelność była w II fali począwszy od sierpnia 1918.

Na terenie Polski hiszpanka pojawiła się latem 1918 roku. W Galicji lokalna prasa informowała o szybko rozwijającej się grypie w Krakowie (sierpień) oraz Lwowie (wrzesień), ale także o niepokojącej skali zachorowań na wsiach. Przykładowe opisy z prasy:

„Hiszpanka (…) grasuje po wsiach w sposób przerażający, (…) nie ma prawie chaty, w którejby  nie było chorego na hiszpankę; zazwyczaj ulegają jej wszyscy mieszkańcy danej chaty po kolei. Śmiertelność jest ogromna. Stolarze po wsiach i miasteczkach nie robią nic innego, tylko trumny. Choroba tak wycieńcza ludność, że staje się na długi czas niezdolną do pracy. Cierpi na tem ogromnie cała gospodarka na roli. Nie kopie się ziemniaków, które wkrótce zaczną gnić, nie uprawia się roli pod zasiew ozimy. Ludność poddała się uczuciu zupełnej apatyi, bo nie ma możności zapobieżenia zarazie”.19

Na terenie Galicji oprócz hiszpanki zaczęła jesienią 1918 roku także dodatkowo grasować czerwonka. Nie znamy skali ofiar hiszpanki w Polsce, gdyż okres występowania zarazy zbiegł się z czasem końca wojny i tworzenia nowego państwa, a ponadto zarazę traktowano jako grypę, więc nie było ustawowego obowiązku zawiadamiania organów lekarskich oraz prowadzenia statystyk zachorowań. Szacuje się jednak, że mogło być 250 tys. ofiar na terenie Polski.

Ryc. 7 Żołnierze z Fort Riley w Kansas chorują na hiszpańską grypę na oddziale szpitalnym w Camp Funston (National Museum of Health and Medicine)
Ryc. 7 Żołnierze z Fort Riley w Kansas chorują na hiszpańską grypę na oddziale szpitalnym w Camp Funston (National Museum of Health and Medicine)

Wirus hiszpanki nie był tak śmiercionośny jak dżuma, ale rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie, a ówczesna medycyna nie była w stanie nic poradzić. Przypomnę, że wirusa grypy A wyizolowano od ludzi dopiero w 1933 roku.

Kolejna wojna światowa to także potężne ognisko epidemiotwórcze. Tyfus powszechny był w gułagach, obozach jenieckich i koncentracyjnych. Wielu cywili skazanych na wygnanie i tułaczkę stawało się ofiarami czerwonki. Roznosicielami chorób były armie lokowane podczas przemarszu w cywilnych domach. W czasie II wojny światowej szacuje się, że w wyniku samych chorób i głodu zmarło ok. 20 mln ludności cywilnej.

W latach powojennych doszło do dużego wzrostu zachorowań na poznaną z XIX wieku chorobę Heidnego-Medina, wywołaną wirusem polio. W 0,5 % przepadków prowadziła on do dziecięcego porażenia nerwowego. W szczytowym momencie w Stanach Zjednoczonych rocznie notowano 40 tys. zachorowań. Tam też wynaleziono szczepionkę20 i od 1954 roku zaczęto masowo szczepić dzieci. Po 4 latach programu szczepień liczba przypadków zachorowań rocznie spadła do 30. Na świecie masowe programy szczepień pojawiły się od lat 70. XX wieku, co pozwoliło opanować epidemię. Szczepienia pozwoliły wyeliminować chorobę. W Polsce ostatni przypadek polio stwierdzono w 2001 roku.

Wiek XX pod względem epidemiologicznym to wiek grypy. Poza wspomnianą grypą hiszpańską w 1957 roku pojawiła się w Chinach grypa azjatycka (typ A, H2N2), której pandemia pochłonęła od 1 do 4 mln ofiar. W latach 1968-1970 pojawiła się zmutowana wersja grypy azjatyckiej nazwana grypą hongkong (typ A, H3N2), której epidemia zabrała do 1 mln ofiar. Z groźnych odmian grypy należy wymienić także epidemię grypy rosyjskiej w latach 1977-1978 oraz pandemię grypy meksykańskiej (typ A, H1N1) w latach 2009-2010, którą wywołał zmutowany wirus świńskiej grypy. Na całym świecie zachorować mogło od 250 do 500 mln ludzi. Śmiertelność wirusa wynosiła 0,1 %, stąd na chorobę oraz wywołane nią powikłania zmarło do 150 do 500 tys. osób, a 80 % zgonów miało miejsce u ludzi powyżej 65 roku życia. W Polsce w 2010 roku zmarły na świńską grypę 182 osoby.

Wśród współczesnych pandemii należy także wymienić AIDS, czyli zespół nabytego niedoboru odporności, wywołany wirusem HIV. Zakażenie następuje poprzez kontakt seksualny oraz kontakt z krwią czy śliną chorego. Największa zachorowalność była w latach 90. XX wieku. Według WHO zachorowało 78 mln ludzi, z czego 35 mln zmarło. Najwięcej zakażeń wirusa HIV odnotowano w państwach południowej Afryki. Nieleczone zakażenie HIV ulega progresji do AIDS w ciągu 10 lat od zakażenia i po 2 latach następuje śmierć chorego. Leczenie może zwiększyć czas przeżycia o 10 lat.

Wiek XXI stoi obecnie pod znakiem SARS, czyli ciężkiego ostrego zespołu oddechowego wywołanego przez koronawirusa SARS-Cov, który rozprzestrzeniał się głównie drogą kropelkową. Pierwsza epidemia wybuchła w Chinach w 2002 roku, jednak władze ocenzurowały raporty o zakażeniach, tak że świat dowiedział się dopiero po 4 miesiącach, gdy pojawili się chorzy w Hongkongu i Wietnamie zakażeni przez chińskich podróżnych. W dniu 16 kwietnia 2003 roku WHO ogłosiła, że za SARS odpowiada nieznany dotychczas u ludzi patogen z rodziny koronawirusów. Nie udało się opracować szczepionki na wirusa, nim epidemia osłabła i naturalnie wygasła. Zanotowano 8096 przypadków zakażenia oraz 774 zgony, czyli śmiertelność na poziomie prawie 10%! W Polsce nie stwierdzono żadnych przypadków.

W listopadzie 2019 roku z chińskiego miasta Wuhan po raz pierwszy pojawiło się doniesienie o nowej serii zachorowań prowadzących do ostrej choroby układu oddechowego. Choroba została nazwana jako COVID-19 (coronavirus disease 2019), a patogen wywołujący ją to koronawirus SARS-CoV-2. W dniu 11 marca 2020 roku WHO ogłosiła pandemię. U znacznej większości (81%) choroba ma bezobjawowy lub łagodny charakter z objawami podobnymi do grypy; u 14% przebieg może mieć charter ostry, a u 5 % krytyczny. W ostrych i krytycznych przypadkach dochodzi do infekcji dolnych dróg oddechowych, obustronnego zapalenia płuc oraz problemów z oddychaniem. Wśród licznych powikłań dochodzi do niewydolności wielonarządowej, ostrej niewydolności serca, choroby naczyniowo-mózgowe, uszkodzenia nerek czy wątroby.

Koronawirus rozprzestrzenia się szybko głównie drogą kropelkową, a czas wylęgania wynosi od 2 do 14 dni (najczęściej 5 dni). Śmiertelność (CFR – case fatality rate) wynosi około 3%.21 Najbardziej narażone są osoby starsze oraz przewlekle chore. Wirus nadal mutuje, ale wbrew oczekiwaniom kolejne mutacje są jeszcze agresywniejsze od poprzedników, stąd też wszelkie dane liczbowe mogą znacznie ulec zmianie. Na chwilę obecną potwierdzono obecność wirusa u 219 mln osób, a zmarło 4,54 mln osób. W Polsce według danych oficjalnych wykryto 2,89 mln zachorowań oraz stwierdzono ponad 75 tys. zgonów.22 Oczywiście, wszelkie dane liczbowe budzą sporo kontrowersji. Naukowcy szacują, że faktyczna liczba zachorowań jest 5-6 razy większa od wykazywanej w statystykach rządowych. Niewiarygodne są dane pochodzące z krajów totalitarnych, zwłaszcza Chin.

Także liczba zgonów nie jest w pełni wiarygodna, zarówno poprzez nieuzasadnione przypisywanie w szpitalach zgonów kowidowych jak i poprzez nieuwzględnianie osób zmarłych na COVID nieobjętych opieką medycznej. Należy także wspomnieć ofiarach będących następstwem rządowych ograniczeń (lockdown’ów), kwarantann i izolacji oraz wstrzymania na wiele miesięcy lecznictwa chorób przewlekłych (onkologia, kardiologia, diabetologia itp.). W rezultacie w roku 2020 w Polsce zmarło 480 tys. ludzi, tj. o 79 tys. więcej niż w 2019 roku i jest to największa liczba zgonów od 1946 roku, a także największa liczba zgonów na tysiąc mieszkańców (12,4) od 1951 roku. W ostatnich 5 latach liczba tygodniowych zgonów wahała się między 8 a 10 tys., a tymczasem w listopadzie 2020 (II fala) roku doszło do 16 tys. Na dane z 2021 roku trzeba jeszcze poczekać, ale już wiadomo, że podczas wiosennego szczytu (III fala) liczba zgonów tygodniowych zbliżyła się do 14 tys.

Ryc. 8 Wykres dziennej liczby wykrytych zakażeń w Polsce na dzień 2.09.2021 r. (https://koronawirusunas.pl)
Ryc. 8 Wykres dziennej liczby wykrytych zakażeń w Polsce na dzień 2.09.2021 r. (https://koronawirusunas.pl)

Przyjęło się określać, że wirus zaatakował dotychczas w trzech falach na obszarze Polski: I fala na przełomie sierpnia i września 2020 roku23, II fala ze szczytem w listopadzie 2020 roku oraz III fala na przełomie marca i kwietnia 2021 roku.

Na świecie od jesieni 2020 roku, a w Polsce od początku 2021 roku rozpoczął się program szczepień masowych na SARS-CoV-2. Opracowano kilka rodzajów szczepionek na podstawie badań pierwszych wariantów wirusa. Szczepionki w założeniu mają przede wszystkim chronić przed ciężkimi przypadkami choroby oraz znacznie zmniejszać ryzyko zachorowania.

Mimo danych statystycznych, faktycznego obłożenia szpitali w okresie szczytów zachorowań, badań naukowych czy dramatycznych załamań się służby zdrowia w wielu krajach około 1/3 społeczeństwa polskiego uważa, że nie ma pandemii lub zagrożenie ze strony COVID-19 zostało wyolbrzymione24, a zagrożenie chorobą jest porównywalne ze zwykłą grypą. Jeszcze więcej osób wyraża swój sceptycyzm w sprawie szczepionek, stąd liczba osób w Polsce w pełni zaszczepionych nie przekroczyła 50%.

Epidemie w Świątnikach Górnych.

Ponieważ wszelkie metryki zgonów, statystki medyczne oraz informacje publicystyczne zaczęto na terenie Świątnik prowadzić od XIX wieku, niewiele można powiedzieć o wcześniejszych wiekach, zwłaszcza odnośnie zagrożenia czarną śmiercią. Z racji jednak ciągłej pracy w katedrze krakowskiej jest wysoce prawdopodobne, że i dżuma trafiła pod świątnickie strzechy.

Duże znaczenie przy wybuchach epidemii miało położenie i ilość studni gromadzkich, bo ewentualne skażenie takiego zbiornika mogło w szybki sposób doprowadzić do zakażeń wielu ludzi. Jak wiadomo, niegdyś główna studnia miała znajdować się w centrum wsi, w okolicy obecnej figury św. Floriana (woda z tej studni miała służyć także gaszeniu pożarów). Ponadto były dwie duże studnie przy źródłach – tzw. Wielka Studnia na Gwoźnicy oraz studnia w Markowym Potoku (Dziadowiec).

Warto podkreślić, że pojawienie się choroby zakaźnej wynikającej z braku higieny (tyfus, czerwonka, cholera) nie zawsze musiało doprowadzić do wybuchu epidemii, czyli do zachorowania większej liczby osób. Wraz ze wzrostem standardu życia mieszkańców Świątnik oraz wraz z rosnącą wiedzą medyczną choroby te pojawiały się coraz rzadziej w XX wieku i dopiero czasy II wojny  światowej na nowo przypomniały to zagrożenie.

Poniżej przedstawiam listę odnotowanych epidemii na terenie Świątnik:

1702 – epidemia wiązana z III wojną północą miała według tradycji zapoczątkować powstanie cmentarza epidemicznego na Gwoźnicy w pobliżu obecnego przydrożnego krzyża.

1831 – epidemia cholery;

1846-48 – epidemia tyfusu i cholery odnotowana na pierwszych stronach Księgi zgonów i pochówków nowo utworzonej lokalnej kapelanii. Pierwszą osobą pochowaną na świątnickim cmentarzu był zmarły na tyfus 22 maja 1846 roku Jan Miziura, 70-letni majster kłódkarski (faber serrarius), a w 31 lipca zmarł 12-letni Stanisław Kotarba. Na cholerę zmarli: Tekla Bujas, Tekla Zakuła i Wiktoria Kotarba zd. Królik.25 W wyniku epidemii w Galicji w latach 1847-48 zmarło prawie 1/5 mieszkańców.

1855 – epidemia,

1862 – epidemia cholery lub tyfusu (albo obu jednocześnie). Zmarłych chowano na cmentarzu epidemicznym na Gwoźnicy. Pierwotnie przy drodze został postawiony krzyż drewniany ufundowany przez Jana Cholewę właśnie z datą „1862”, po postawieniu krzyża murowanego na tablicy pojawiła się data „1872”, gdy również panowała epidemia cholery.

1866 – epidemia,

1872 – epidemia cholery, liczba ofiar i tempo zgonów musiało być na tyle wysokie, że zorganizowano w lesie Pod Lechą cmentarz choleryczny. Do 1930 roku znajdował się tam drewniany krzyż.26

1880 – w pierwszej połowie lipca wybuchła epidemia ospy nie tylko w Świątnikach, ale także w Głogoczowie, Radziszowie, Rabie Niżnej i Wyżnej, Rudniku czy w Zakopanem. Śmiertelność wyniosła 10%,27 w księgach parafialnych zanotowano 2 zgony.

1888 – Pojawił się tyfus plamisty w Świątnikach Górnych – 4 przypadki. Prasa podkreśliła, że z powodu nędzy, gęstej zabudowy, sedentarnego życia mieszkańców tyfus plamisty ze szczególniejszem upodobaniem się utrzymuje.28  Starostwo wezwało lekarza rządowego dra Ponikłę do kontroli wszystkich gmin, gdzie pojawił się tyfus plamisty ze szczególnym wyróżnieniem Świątnik. Zarządzono wyczyszczenie studni, pospuszczanie bagnisk i wody stojącej ze zbiorników pod karą grzywny i dozorem żandarmerii,

1892 – we wrześniu i  październiku wybuchła w regionie epidemia cholery, w szczególności w Krakowie, Podgórzu i Niepołomicach29, ponieważ sytuacja robiła się poważna, gmina Świątniki otrzymała 200 złr zasiłku na urządzenie szpitala cholerycznego, w księgach parafialnych odnotowano śmierć 5 osób, w tym dwoje dzieci.

1905 – tyfus w sierpniu, wśród ofiar dr Hubert Dika, pierwszy świątnicki lekarz,

1911 – odra wśród dzieci z łagodnym przebiegiem (brak ofiar śmiertelnych).

1918-1919 – grypa hiszpańska. W księgach parafialnych odnotowano w 1918 roku śmierć na hiszpankę 26 osób (na 75 wszystkich zgonów), a w 1919 roku 12 (na wszystkich 54). Oznacza to, że na chorobę zmarło łącznie 38 osób, a zachorować mogło do 800 świątniczan. W rezultacie ta groźna odmiana grypy zabiła tyle samo świątniczan co fronty I wojny światowej. Zastanawiający jest jednak zapis, jaki ks. Migdałek sporządził ołówkiem na marginesie księgi sumę ofiar od 1914 roku wynoszącą 294 osoby. Podejrzewam, że chodzi o wszystkich świątniczan zmarłych poza parafią w czasie wojny, w tym poległych na frontach, a pozostała część to ofiary hiszpanki, tyfusu czy czerwonki. Liczba ta tłumaczy spadek populacji Świątnik, bo zgodnie z danymi ze spisów ludności, w latach 1910-1921 ubyło w Świątnikach 512 osób.

Od 2020 – pandemia COVID-19. Według oficjalnych danych na terenie Świątnik Górnych w 2020 r. zarejestrowano 111 przypadków zakażeń koronawirusem i nie stwierdzono zgonów. Do 30 sierpnia 2021 roku zachorowało 95 osób i zmarły 3 osoby.30 Także 3 ofiary COVID-19 odnotowały księgi parafii świątnickiej, tym niemniej w 2020 roku zmarły w Świątnikach 32 osoby, podczas gdy w roku 2019 było 24 zgony, a w 2018 było 23. Czy wzrost zgonów jest przypadkiem, czy też odpowiada ogólnopolskiemu wzrostowi śmiertelności w 2020 roku, tego obecnie nie można jednoznacznie określić.   Zwracam ponownie szczególną ostrożność w podchodzeniu do wszelkich liczb ujętych w statystykach medycznych.

Ryc. 9 Pozytywny wynik na COVID-19 z trzeciej fali.
Ryc. 9 Pozytywny wynik na COVID-19 z trzeciej fali.

Cmentarze epidemiczne, choleryczne. Były to cmentarze położone poza obszarem zabudowanym i użytkowanym rolniczo (np. stoki, jary), gdzie grzebano ofiary epidemii do zbiorowych mogił. Surowe prawo kościele zakazywało chowania na katolickich cmentarzach osób zmarłych bez podania ostatnich sakramentów. Cmentarze te były wykorzystywane wielokrotnie przy kolejnych epidemiach. W czasie I i II wojny światowej traktowano je jako cmentarze dla innowierców, zabitych żołnierzy rosyjskich, ukraińskich i niemieckich. Na terenie Świątnik znamy przybliżone położenie dwóch cmentarzy epidemicznych. Pierwszy z nich miał wg. tradycji powstać na Gwoźnicy jeszcze około 1702 roku, gdy szalała epidemia związana z III wojną północną. Po epidemii cholery w 1862 roku postawiono przy drodze krzyż drewniany z datą, co zostało zanotowane w Inwentarzu przedmiotów kultu na terenie Świątnik Górnych z 1972 roku.

Ryc. 10 Krzyż na Gwoźnicy postawiony w pobliżu cmentarza epidemicznego (2015)
Ryc. 10 Krzyż na Gwoźnicy postawiony w pobliżu cmentarza epidemicznego (2015)

Drugi znany i młodszy cmentarz choleryczny to cmentarz w lesie Pod Lechą, który wg. Włodzimierza Słomki powstał w czasie epidemii w 1872 roku. Chowano tam także później poległych wojsk carskich z 1914 roku oraz zabitych Ukraińców i Niemców w 1945 roku. Oba cmentarze od dziesiątek lat nie były używane i odeszły w zapomnienie wobec braku widocznych mogił. Z inicjatywy Witolda Szczygła (regionalisty i historyka) oraz młodzieży gimnazjalnej w lesie Pod Lechą została usypana symboliczna kamienna mogiła, postawiony kuty krzyż wraz z małą metalową tabliczką z datami: „1872, 1914, 1945” oraz symboliczny nr mogiły wojennej 382B31.

Położenie cmentarzy epidemicznych udało mi się odnaleźć na dwóch mapach. Pierwsza to wielkoskalowa mapa Twierdzy Kraków z 1900 r., na której w lesie Pod Lechą oznaczono krzyż, o którym wspominał Wł. Słomka. Jest to jedyna urzędowa mapa przedstawiająca położenie tego krzyża, a co za tym idzie cmentarza cholerycznego z 1872 roku: cmentarz leżał w południowo-zachodniej części lasu, w pobliżu  obecnej ulicy Spokojnej.  Na poniżej mapie oznaczyłem nie tylko miejsce krzyża Pod Lechą, ale także najbardziej prawdopodobne miejsce cmentarza na Gwoźnicy, położone na wschód od przydrożnego krzyża. W ostatnich latach tereny te zostały mocno zurbanizowane, ale kilkadziesiąt lat temu był tam mało przystępny, mocno pofałdowany teren.  Pomimo tego, że tradycyjne zwykło się wiązać Krzyż na Gwoźnicy z miejscem samego cmentarza epidemicznego, to uważam, że jest to jedynie uogólnienie, gdyż niemożliwe było utworzenie cmentarza przy samym królewskim gościńcu. Ponieważ na zachód od tego miejsca znajdują się tereny rolnicze oraz tzw. Stawiska, gdzie wcześniej były stawy rybne, najbardziej wiarygodną lokalizacją byłyby jary na wschód od obecnego krzyża, które widoczne są jeszcze na mapach sprzed kilkudziesięciu lat.

Ryc. 11 Mapa Twierdzy Kraków z 1900 roku z zaznaczonymi lokalizacjami cmentarzy epidemicznych.
Ryc. 11 Mapa Twierdzy Kraków z 1900 roku z zaznaczonymi lokalizacjami cmentarzy epidemicznych.

Ciekawy w temacie cmentarzy epidemicznych jest też zagadkowy szkic zatytułowany Festungkommando Krakau, który tytułem nawiązuje do Twierdzy Kraków z I wojny światowej, zawiera wojskowe punkty obserwacyjne, jednakże zasięg zabudowy oraz infrastruktury (linia energetyczna) jest z czasów  po II wojnie światowej. Pomimo tego, że dokument ten jest jedynie szkicem (brak zachowanej skali) to zawiera szereg ciekawych informacji, w tym położone na wschód od krzyża na Gwoźnicy kopce lub mogiły oraz symbol trzech krzyży po południowej stronie w lesie Pod Lechą. Biorąc pod uwagę, że jest to odręczny rysunek, wskazane miejsca odpowiadają tym oznaczonych na mapie z 1900 roku.

Ryc. 12 Szkic Festungkommando Krakau o zagadkowymi oznaczeniami mogił.
Ryc. 12 Szkic Festungkommando Krakau z zagadkowymi oznaczeniami mogił.

Bibliografia:

Domańska Aneta, Metody leczenia chorób wśród ludu polskiego w XIX wieku. Próba bilansu, Zeszyty Wiejskie, Z. XXII, 2016.

Nowicki Witold, Kilka słów o t. zw. grypie hiszpańskiej, Kurier Lwowski nr 494, s.10.

Wnęk Jan, Pandemia grypy hiszpanki (1918-1919) w świetle polskiej prasy, Krakowska Akademia im . Andrzeja Frycza Modrzewskiego, ARCHIWUM HISTORII I FILOZOFII MEDYCYNY 2014, 77, 16-23


[1] Domańska Aneta, Metody leczenia chorób wśród ludu polskiego w XIX wieku. Próba bilansu, Zeszyty Wiejskie, Z. XXII, 2016.

[2] Zbiór Czarownica, Muzeum Etnografii w Krakowie, I/1565/Rkp, s. 100-102, 1897.

[3] Zbiór O sposobach leczenia koni, bydła i trzody chlewnej w Świątnikach Górnych, Muzeum Etnografii w Krakowie, I/1584/Rkp

[4] Szematyzm królestwa Galicyi i Lodomeryi z wielkiem księstwem krakowskiem na rok 1900, Lwów  1900

[5] Dodatek do 246 Kuriera Lwowskiego nr 245, rok XVII.

[6] Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkiem Księstwem Krakowskiem na rok 1906, Lwów 1906.

[7] Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkiem Księstwem Krakowskiem na rok 1907, Lwów 1907.

[8] Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkiem Księstwem Krakowskiem na rok 1907, Lwów 1907.

[9] Przegląd Lekarski, rok XVIL – 1905 nr 49 z 9 grudnia 1905, pod red. dr. Augusta Kwaśnickiego, Kraków 1905, s. 785.

[10] Głos Lekarzy, rok VII z 1 marca 1909 roku, Lwów.

[11] Ilustrowany Kuryer Codzienny, 1919 nr 349.

[12] Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkiem Księstwem Krakowskiem na rok 1903, Lwów 1903.

[13] Krakowski Dziennik Wojewódzki nr 8.

[14] Gazeta Południowa nr 166 (9389) rok XXX.

[15] Na podstawie wpisów Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) ( https://prod.ceidg.gov.pl/)

[16] Bielski Joachim, Joachima Bielskiego Dalszy ciąg Kroniki Polskiej zawierającej dzieje od 1587 do 1598, pod red. F. M. Sobieszczańskiego, Warszawa 1851, s. 95.

[17] Cartwright Frederick F., Biddiss Michael, Niewidoczny wróg. Zarazy i historia. Warszawa: Jakość Wiedzy, 2002, s. 154–156. ISBN 978-83-89344-08-3.

[18] Johnson Niall P. A. S., Updating the Accounts: Global Mortality of the 1918–1920 „Spanish” Influenza Pandemic, Bulletin of the History of Medicine – Volume 76, Number 1, Spring 2002, s. 105–115.

[19] Głos Narodu, 1918, nr 238.

[20] Wynalazcą szczepionki był polski lekarz i wirusolog Hilary Koprowski, pracujący w USA od 1944 roku.

[21] Statistics and Research Mortality Risk of COVID-19, https://ourworldindata.org/mortality-risk-covid?country=~POL

[22] Dane na dzień 2 września 2021 r.

[23] I fala w Polsce, jak widać na wykresie nie przyniosła znaczącej liczby zachorowań w Polsce i była jedynie echem ciężkiej walki z epidemią w krajach Europy Zachodniej.

[24] Komunikat z badań CBOS nr 158/2020: Koronosceptycyzm, czyli kto wierzy w zagrożenie epidemią, Grudzień 2020, ISSN 2353-5822.

[25] Księga zgonów i pochówków, Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie.

[26] Słomka Włodzimierz, Świątniki Górne, maszynopis, ok. 1985 r.

[27] Gazeta Lwowska 1880 nr 167.

[28] Czas nr 221 rocznik 41.

[29] Gazeta Lwowska  1892 nr 234.

[30] Na podstawie odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej przez Urząd Miasta i Gminy Świątniki Górne nr. ORG.1431.80.2021 z 6 września 2021 r.

[31] Pod numerem 382 znajduje się parafialny cmentarz świątnicki oznaczony jako cmentarz wojenny c. k. armii z I wojny światowej, gdzie pochowano poległych w 1914 roku żołnierzy austriackich.

Opracował Jerzy Czerwiński ©2020

W poniższym artykule przedstawię, jak kształtowała się gminna samorządność świątnicka od średniowiecza po rok 2020 oraz  jak zmieniały się granice gminy. Ponadto przedstawię listę wójtów od XVII wieku oraz nazwiska radnych, sołtysów oraz członków rady osiedla.

W 2020 roku obchodzono 30-lecie samorządu terytorialnego, gdyż 30 lat temu odbyły się pierwsze po II wojnie światowej w pełni wolne wybory do władz samorządowych. PRL skutecznie na wiele lat zdusił ideę samorządnej gminy, tak jak wcześniej zrobił to niemiecki okupant. Samorząd to możliwość sprawowania władzy niezależnie od władzy nadrzędnej. Pierwsze namiastki samorządności zaczęły się pojawiać jeszcze za czasów polskiej monarchii, gdy z namaszczenia zwierzchności władzę w gromadach sprawowali najpierw sołtysowie, a potem wójtowie. Pełna samorządność na obszarze świątnickiej gminy pojawiła się po 1866 roku. Poniżej przedstawiam opis systemu władzy lokalnej od średniowiecza po czasy obecne.

Pierwsze informacje dotyczące wójtów świątnickich pochodzą z rejestrów podatkowych oraz Akt Sądowych Kustosza Krakowskiego (Acta Iudicialia). Bardziej współczesne informacje, tj. Od końca XIX wieku znajdują się w Archiwum Narodowym w Krakowie, są to jednak materiały często niekompletne, czasem tylko pojedyncze protokoły i luźne kartki z czasu całej dekady. Z tych wszystkich materiałów postarałem się zebrać spójną relację i wspomnieć tych wszystkich, którzy urzędową władzę w Świątnikach sprawowali. Na samym końcu artykułu jest tabela ze spisem wszystkich znanych włodarzy Świątnik.

Urząd wiejski w dawnej Polsce i zaborze austriackim do 1866 roku. Jak wspominałem w poprzednich artykułach, wieś kustoszowska Świątniki zwana też Górkami, została założona na prawie polskim w XI wieku, a następnie przekształcona na prawo magdeburskie, zapewne w XIII wieku. Wraz z lokacją niemiecką pojawiły się w Polsce urzędy wójta (z niem. Vogt) w miastach i sołtysa (z niem. Scholtis) we wsiach. Urząd wójtowski był pierwotnie dziedziczny, a wójt był lennikiem właściciela miasta, posiadał obowiązek służby wojskowej, przewodniczył sądowi ławniczemu, a także otrzymywał liczne przywileje. W późniejszym czasie miasta same wykupowały dziedziczne urzędy wójtowskie i mianowały własnych wójtów sądowych. Sołtys także był lennikiem pana wsi i urząd ten był dziedziczony przez najstarszego męskiego potomka. Dzięki licznym prerogatywom sołtysowie stali się w XIV wieku bardzo silną, majętną i wpływową warstwą społeczną, co nie podobało się rycerstwu, które wymusiło na królu Władysławie Jagielle w 1423 roku znaczne ograniczenia w możliwości posiadania majątków przez sołtysów (statut warcki), a ostatecznie w 1563 roku zlikwidowano urząd sołtysa i zastąpiono go urzędem wójta, powoływanego i odwoływanego przez właściciela wsi. Od XVI wieku wójt we wsi (gromadzie) pełnił swój urząd wraz z przysiężnymi i pisarzem gromadzkim, który prowadził księgi sądowe.

Nie inaczej rzecz się miała w Świątnikach, gdzie do XVI wieku kustosza katedralnego reprezentowali sołtysowie, a następnie urząd ten zamieniono na wójtów całkowicie zależnych od kustoszów. Przy wyborze wójta były pewne elementy demokratyczne, gdyż najpierw to gromada wybierała trzech kandydatów, z których następnie kustosz wybierał jednego. Aczkolwiek w sytuacji, gdyby kustoszowi nie spodobał się wybór gromady, mógł on mianować wójta wedle własnego upodobania. Przeważnie wybór zatwierdzany był na roczną kadencję, mogłoby być ona wielokrotnie przedłużana lub skrócona w każdym momencie.

Do obowiązków wójta było ściąganie podatków, czynszów, zobowiązań w naturze wobec kustosza i proboszcza mogilańskiego. Rolą wójta było także rozstrzygania sądów mniejszej wagi, poświadczania dokonywanych transakcji nieruchomości, spisywania testamentów i pilnowania sukcesji spadkowej oraz ściąganie długów. W dzisiejszej terminologii taki wójt pełnił funkcje sędziego, notariusza i komornika. Trudniejsze sprawy były załatwiane przed kustoszem w Krakowie, a także zdarzały się wizytacje kustosza, podczas których rozpatrywał on na miejscu najpilniejsze sprawy. W zamian za rzetelne wykonywanie obowiązków wójt mógł liczyć na zwolnienia podatkowe i czynszowe.

Pieczęć gromady z 1852 r.

Jak wspomniałem, urząd wójtowski tworzyli także przysiężni oraz pisarz gromadzki. W Świątnikach kustosz powoływał 6 przysiężnych spośród przedstawionych przez gromadę 12 kandydatów. Wszystkie działania wójta musiały się odbywać w obecności co najmniej dwóch przysiężnych oraz pisarza gromadzkiego. Przysiężni mieli być bezstronnymi mężami zaufania i doradcami wójta w sprawach sądowych. Posada pisarza gminnego wymagała od kandydata wielkiego zaufania, gdyż przeważnie był on jedyną osobą w gromadzie, która potrafiła pisać i czytać, a musiał on prowadzić księgi sądowe oraz spisywać wszystkie umowy, w szczególności testamenty, wierzytelności, transakcje nieruchomości i kontrakty płatnerskie. Ze względu na unikalną w tamtych czasach umiejętność czytania i pisania, posada pisarza gromadzkiego w Świątnikach była przeważnie wieloletnia.

System władzy lokalnej oparty na urzędzie wójtowskim gromady przetrwał do połowy XIX wieku, czyli także obejmował pierwsze dekady pod zaborem austriackim. Po oddzieleniu Galicji od Rzeczypospolitej w 1772 roku jeszcze przez 10 lat wobec anarchii administracyjnej dalej uznawali zwierzchność kustoszowską. W kolejnych latach, gdy zwierzchność została oddana w ręce najpierw państwowej kamery, a następnie okolicznej szlachty (rodziny Dąbskich, a następnie Konopków), zasadniczo model władzy lokalnej nie uległ zmianie, w tym, że rolę kustosza odgrywał właściciel ziemski, poprzez ustanowionego sędziego. Przykładowo w aktach sądowych znajduje się zapis z 1818 roku, sporządzony przez Ignacego Nikoledona, podpisanego jako sędziego klucza biskupickiego1. Świątniki należały do klucza biskupickiego do 1856 roku, zatem właściciel klucza decydował o wyborze wójta. Z posiadanych informacji wynika, że rodzina Konopków, która była najdłużej w posiadaniu klucza, nie narzucała się mieszkańcom Świątnik przy wyborach wójtów, dopóki podatki spływały na czas.

Granice gminy (gromady) Świątniki Górne od czasów zaborów do 1935 roku.

Granice gminy (gromady) Świątniki Górne od czasów zaborów do 1935 roku.

Czasy zaborów.

Do 1849 roku mieszkańcy wsi galicyjskich mieli bardzo ograniczone możliwości przy wyborze lokalnych władz oraz urzędników lokalnych. Na kanwie rewolucji z 1848 roku wstępujący na tron cesarz Franciszek Józef I wyszedł naprzeciw oczekiwaniom społecznym i nadał patentem cesarskim ustawę o gminie z 17 marca 1849 roku, dla której kluczową zmianą było przejęcie owego systemu, w którym fundamentem wolnego państwa jest wolna gmina2. Oznaczało to wprowadzenie możliwości wolnych wyborów do władz gminy. I choć cesarz szybko wycofał się z liberalnych pomysłów autonomiczności gmin i ustawę wycofano, to stanowiła ona kamień węgielny do zmian, które wkrótce nadeszły. W dniu 5 marca 1862 roku została przyjęta przez cesarza ustawa o gminie3 wprowadzająca koncepcje z 1849 roku.

Na podstawie ustawy z 1862 roku sejm krajowy Galicji i Lodomerii we Lwowie uchwalił ustawę gminną4, którą cesarz podpisał w dniu 12 sierpnia 1866 roku. Zgodnie z nią, każda osada posiadają dotychczas własne władze, miała odtąd stanowić gminę. Władzami gminy była rada gminna (organ uchwałodawczy i nadzorczy) i zwierzchność gminna (organ zarządzający i wykonawczy). Rada gminna była wybierana w wyborach, natomiast zwierzchność składała się z naczelnika gminy (wójta) oraz przynajmniej dwóch assesorów (przysiężnych). Rada gminy wybierała spośród swojego grona zarówno naczelnika, jak i assesorów, a z grona assesorów był wybierany także zastępca naczelnika. Warto podkreślić, że poza nielicznymi wyjątkami, osoba wybrana na radnego musiała przyjąć wybór pod karą grzywny. Radny nie otrzymywał z racji urzędu żadnego wynagrodzenia poza zwrotem poniesionych kosztów. Na wynagrodzenie mogła liczyć tylko zwierzchność w wysokości ustalonej przez radę. Początkowo kadencja władz gminy trwała 3 lata, od 1884 roku wynosiła 6 lat. Prawa wyborcze mieli tzw. członkowie gminy płacący podatek bezpośredni za nieruchomości lub przedsiębiorstwa, a także m.in. duszpasterze, przełożeni klasztorów, urzędnicy państwowi, oficerowie w stanie spoczynku, adwokaci, czy nauczyciele.

Warto jeszcze wspomnieć o dość skomplikowanym systemie kurialnym wybierania rady gminy. Członkowie gminy zostali podzieleni i przypisani do trzech tzw. kół lub kurii w ten sposób, że na każde koło przypadała 1/3 sumy wszystkich opłacanych podatków. Pierwsze koło skupiało najbardziej majętnych mieszkańców i zarazem było najmniej liczne, a jego przeciwieństwem było koło III. Z każdego koła wybierano po 6 radnych oraz po 3 radnych zastępczych, w przypadku, gdyby któryś z radnych zrezygnował lub zmarł.

Z infomracji dotyczących pierwszych lat fukcjonowania szkoły ślusarskiej wynika, że naczelnikiem gminy był w 1890 roku Wojciech Dębski4a.

Najstarszy zachowany skład świątnickiej zwierzchności gminnej pochodzi z listopada 18985, kiedy dobiegała końca kadencja z lat 1892-1898. Naczelnikiem był wówczas kupiec Piotr Czerwiński6, zastępcą Józef Słomka, a asesorami Stanisław Kotarba i Jan Michalec. Ponadto radę tworzyli Stanisław Bujas, Jan Cholewa (nr domu 301), Antoni Ćmielowski, Antoni Drapich, Józef Gorzkowski, ks. Franciszek Karpiński, Stanisław Kotarba (z domu nr 145), Jakub Kowal, Józef Kozioł, Jan Miziura, Józef Słomka oraz Franciszek Synowiec.

W wyniku wyborów z 5 grudnia 1898 roku świątniczanie wybrali nowe władze w osobach naczelnika Franciszka Kotarby ps. Chmielnik7, zastępcy Stanisława Kozłowskiego oraz asesora Konstantego Bodzonia. Radnymi zostali: Stanisław Bujas, Leon Czerwiński, Józef Dębski, Franciszek Dudek, Stanisław Dziewoński, ks. Franciszek Karpiński, Stanisław Kotarba (nr domu 145), Stanisław Kotarba, Jan Miziura, Józef Słomka i Józef Synowiec8. Funkcję policjanta gminnego powierzono Wojciechowi Kotarbie.

W wyborach z 5 stycznia 1905 roku naczelnikiem został Stanisław Kotarba, jego zastępcą Stanisław Bodzoń, a asesorami Piotr Synowiec oraz Stanisław Synowiec. Pozostałymi członkami rady gminnej byli: Piotr Czerwiński, Franciszek Dziewoński, Franciszek Kotarba, Stanisław Kozłowski, Józef Słomka, Stanisław Słomka (nr domu 65), Stanisław Słomka, Józef Synowiec i Idzi Walas9.

Kolejna kadencja władz samorządowych rozpoczęła się po wyborach z 4 maja 1911 roku. Dzięki lokalnej gazetce Związek Świątnicki (zeszyt 2 z 1911 roku) zachował się szczegółowy opis zarówno kampanii wyborczej, samych wyborów i dalszych perturbacji. Uprawnionych do głosowania były 104 osoby, kandydatów na radnych było około 70, a 10 na wójta. Radymi I koła zostali: Franciszek Dziewoński (12 głosów), Piotr Kotarba ps. Konicek (11 głosów), Piotr Czerwiński (10 głosów), Józef Kotarba ps. Kwasiocyk (10 głosów), Józef Słomka (8 głosów), Michał Słomka (8 głosów). Z II koła zostali wybrani: Konstanty Bodzoń (30 głosów), Stanisław Kotarba ps. Chmielnik (22 głosy), krawiec Piotr Kotarba i rzeźnik Franciszek Kotarba (po 17 głosów), Tadeusz Kotarba ps. Opitka (17 głosów), Józef Zaczek (17 głosów). Radnymi III koła zostali wybrani: Andrzej Słomka (62 głosy), ks. Józef Migdałek (49 głosów), Stanisław Kozłowski (44 głosów), Stanisław Kwintowski (36 głosów), Stanisław Bodzoń (34 głosy) i Wojciech Kotarba ps. Pachonik (34 głosy). Zastępcami z I koła byli Stanisław Słomka ps. Jonosek, Ernest Słomka i Stanisław Dziewoński; z II koła: Idzi Walas, Józef Rogal, Józef Synowiec ps. Zamkowy; z III koła: Józef Izdebski, Stanisław Kotarba ps. Kusik i Józef Kozioł. Rada wybrała na naczelnika Andrzeja Słomkę, zastępcą został Józef Zaczek, a asesorami Konstanty Bodzoń i Wojciech Kotarba10. Członkowie zwierzchności złożyli przysięgę w dniu 27 maja, a jednym z pierwszych zarządzeń nowego wójta był zakaz palenia tytoniu w nocy, ze względu na zagrożenie pożarowe. Gmina Świątnicka należała to jednych z najbiedniejszych gmin, gdyż jedynym dochodem własnym gminy była rzeźnia, ale to nie wystarczało na pokrycie wszystkich rozchodów, przez co utrzymanie gminy spadło na obywateli, którzy musieli w związku z tym ponosić większe podatki (do 320%). Na nowego wójta, oprócz wyprostowania finansów gminy, czekała reforma pobierania opłat gminnych, naprawa studni i dróg oraz najważniejszy problem, czyli budowę nowej szkoły ludowej11.

W dniu 24 marca 1912 roku Andrzej Słomka zrezygnował z urzędu. Powstał mały zamęt w radzie, która mylnie wybrała nie tylko nowego naczelnika, ale i całą zwierzchność. Po wielu głosowaniach wybrano w dniu 30 kwietnia ostatecznie propinatora Franciszka Kotarbę (byłego wójta z 1898 roku) i nowy skład zwierzchności. Wobec zamieszania starostwo przysłało wiadomość, że wybór ma dotyczyć tylko nowego naczelnika12. Urząd przez wiele dni nie funkcjonował. Po wyborze nowego naczelnika powstały też wątpliwości, czy urząd wójta można łączyć z prowadzeniem wyszynku, nad którym to gmina sprawowała kontrolę. Wobec dalszego chaosu pracami urzędu kierował zastępca Józef Zaczek. Urząd zwrócił się do starostwa o przysłanie funkcjonariusza do zbadania i uporządkowania rachunków gminnych13. Wybór Franciszka Kotarbę na naczelnika starostwo w Podgórzu zatwierdziło dopiero 17 lipca 1912 roku14.

W czasie I wojny światowej urząd naczelnika dalej pełnił Franciszek Kotarba, jednakże prace rady były utrudnione, bo zważywszy na nieobecność wielu radnych (brak kworum), wiele sesji rady było odraczanych.

Pieczęć gminna z 1919 roku.

Pieczęć gminna z 1919 roku.

Okres międzywojenny. Gdy upadek austriackiego imperium Habsburgów stał się nieuchronny, czołowi polscy politycy powołali 28 października 1918 roku w Krakowie Polską Komisję Likwidacyjną, której celem było zniesienie prawnych relacji między Galicją i Austro-Węgrami oraz utrzymanie bezpieczeństwa do czasów utworzenia niepodległego państwa polskiego. Wojny z Ukrainą i Rosją Radziecką, kryzysy polityczne i kryzys gospodarczy sprawiły, że uporządkowanie i ujednolicenie prawa na terenach dawnych trzech zaborów stało się możliwe dopiero w latach 30. XX wieku.

Przez ponad dekadę po odzyskaniu niepodległości trwała w polskim sejmie dyskusja na temat przyszłego kształtu samorządu terytorialnego. W 1924 roku powstał projekt pakietu ustaw tzw. wielkich ustaw samorządowych, ale ostatecznie nie został przyjęty wobec skrajnie różnych poglądów partii politycznych na przyszły kształt samorządu, w szczególności gminy.

W dniu 23 listopada 1918 roku dokonano zmian w gminnym prawie wyborczym i wprowadzono dodatkowe koło dla najuboższych mieszkańców oraz kobiety uzyskały prawo głosu.

Do rady gminy z nowego koła dostali się: Józef Bujas (ślusarz), Ludwik Cholewa (prawnik), Stanisław Nowak (ślusarz), Władysław Kotarba (ślusarz), Aleksander Słomka (ślusarz) i Franciszek Wilkosz (ślusarz)15. Najważniejszymi sprawami po odzyskaniu niepodległości było zapewnienie mieszkańcom Świątnik dostępu do produktów spożywczych, stąd rada ustalała ceny żywności i powołała Gminną Komisję Aprowizacyjną na czele z poczmistrzem Leonem Franczykowskim.

Pierwsze wybory samorządowe w II Rzeczypospolitej odbyły się jesienią 1919 roku. Radnymi zostali: Alojzy Bodzoń, Stanisław Bodzoń, Józef Bujas, Karol Chlebowski, Mieczysław Czerwiński, Jan Drapich, Franciszek Dziewoński, Stanisław Dziewoński, Leon Franczykowski, dr Jan Hoeflich, Franciszek Kotarba, Józef Kotarba, Władysław Kotarba, Stanisław Kozłowski, Marian Kwieciński, Stanisław Kwintowski, Stanisław Nowak, Józef Popczyński, Aleksander Słomka, Piotr Słomka, Józef Słomka, Jan Synowiec i Jan Walas. W dniu 2 listopada 1919 roku rada wybrała zwierzchność, tj. doktora Jana Hoeflicha16 na naczelnika, Stanisława Dziewońskiego na zastępcę oraz Władysława Kotarbę i Józefa Popczyńskiego na asesorów17. Na nieszczęście długoletni świątnicki lekarz, społecznik i prezes miejscowej Czytelni Ludowej zmarł miesiąc później, wobec czego rada wybrała na naczelnika Mieczysława Czerwińskiego18. Mieczysław Czerwiński19 był naczelnikiem do 28 stycznia 1923 roku, kiedy zastąpił go Konstanty Bodzoń20. W tym okresie Świątniki nie miały szczęścia do stabilnych rządów. W dniu 20 września 1925 roku Bodzonia zastąpił na stanowisku naczelnika Józef Słomka21 (młodszy), a i on został w drugiej połowie 1926 roku zastąpiony przez Stanisława Dziewońskiego22. Akta gminy jednostkowej Świątniki Górne w postaci jednej księgi były prowadzone od 1898 roku i kończą się na roku 1927.

W 1935 roku sporządzony został protokół zdawczo-odbiorczy, który przekazywał mienie jednostkowej gminy Świątniki Górne na rzecz tworzonej nowej gminy zbiorowej. Wójtem nadal był Stanisław Dziewoński, a w skład przekazywanego mienia wchodziły m.in. pieczęcie gminy, pieczęć do ewidencji koni, pieczęć do ewidencji poborowej, tablica urzędowa, księgi podatkowe, rejestry mieszkańców, poborowych, rezerwistów, księgi protokołów rady gminnej, księga kasowa. Do nieruchomości gminnych należało 5 morgów (2,9 ha) krzaków, 2000 sążni kwadratowych (0,7 ha) pól ornych, dwa domy o numerach 73 i 166, rzeźnia (jatki) oraz sklep rzeźniczy i 2 place gminne. Ponadto gmina miała książeczki oszczędnościowe na sumę 4 tys. zł, remizę strażacką oraz 21 tomów publikacji prawnych, w tym XIX-wiecznego prawa austriackiego23. Do ruchomości gminnych wpisano m.in. mapę katastralną, 10 krzeseł, bęben, zegar ścienny, godło państwowej, meble, 2 piece żelazne, mikroskop dla rzeźni oraz chorągiew24.

Do 1935 roku Świątniki Górne tworzyły jednostkową gminę wiejską, czyli samorządność odbywała się na obszarze jednej miejscowości, co dużym stopni wywodziło się jeszcze z czasów staropolskich i przetrwała w czasach zaboru austriackiego. Sejm II Rzeczypospolitej przyjął w dniu 23 marca 1933 roku tzw. małą ustawę samorządową, czyli ustawę o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego25, która dla prawie całego kraju (bez Śląska) tworzyła system znany już w zaborze rosyjskim, gdzie jedna gmina składała się z kliku lub kilkunastu gromad (gmina zbiorowa). Reforma wprowadzała 5-letnią kadencję rady gminy jako organu uchwalającego, prawo wyborcze od 25 lat, kandydaci do rady musieli mieć skończone 30 lat. Rada wybierała zarząd gminy, zajmowała się jego kontrolą, uchwalała prawo miejscowe oraz budżet. Zarząd gminy był organem wykonawczym i składał się z wójta, podwójciego oraz 2-3 członków zarządu, czyli ławników. Kadencja zarządu trwała także 5 lat. Wójt był zwierzchnikiem gminy, urzędu gminnego i reprezentował gminę, natomiast samym urzędem kierował sekretarz. Nadzór nad wójtem posiadał starosta powiatowy, który zatwierdzał wybór wójta, mógł go zwolnić z urzędu oraz rozwiązać radę w przypadku naruszenia prawa. W założeniu gmina miała być częścią administracji państwowej, stąd też przyjęto rozwiązania nadzoru nad działaniami wójta, a finansowanie gminy uzależniono w znacznym stopniu od władzy centralnej. Każda gromada w gminie miała również swoje organy samorządowe. Zebranie gromadzkie wybierało sołtysa oraz radę gromadzką w liczbie 12-30 osób na 3-letnią kadencję. Sołtys kierował sprawami gromady, zarządzał jej majątkiem, dbał o bezpieczeństwo w gromadzie, porządek publiczny, doręczanie pism sądowych oraz wykonywał obowiązki związane z poborem do wojska.

Gmina zbiorowa Świątniki Górne, w skład której wchodziły w latach 1935-1939 gromady: Chorowice, Konary, Mogilany, Ochojno, Olszowice, Rzeszotary, Świątniki Górne, Włosań, Wrząsowice i Zbydniowice.

Gmina zbiorowa Świątniki Górne, w skład której wchodziły w latach 1935-1939 gromady: Chorowice, Konary, Mogilany, Ochojno, Olszowice, Rzeszotary, Świątniki Górne, Włosań, Wrząsowice i Zbydniowice.

Reforma samorządu miała wejść w życie 1 sierpnia 1934 roku, ale w praktyce zaczęła działać od 1935 roku. Rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych utworzona została gmina Świątniki Górne z siedzibą w Świątnikach Górnych składająca się z 9 gromad: Chorowice, Konary, Mogilany, Ochojno, Olszowice, Rzeszotary, Świątniki Górne, Włosań, Wrząsowice i Zbydniowice26.

Wójtem nowej gminy zbiorowej został dotychczasowy wójt świątnicki, czyli Stanisław Dziewoński, a sołtysem Świątnik Jan Drapich27. Na początku 1939 roku wybrano nowe władze gminy i wójtem został Józef Chorabik z Mogilan, podwójcim Franciszek Batko z Ochojna, a sekretarzem Ludwik Przetocki z Rzeszotar.

II WOJA ŚWIATOWA. Niemcy po zajęciu Polski wprowadziły własną strukturę administracyjną. Świątniki znalazły się w Generalnej Guberni, dystrykcie krakowskim (Distrikt Krakau) i powiecie krakowskim (Landkreis Krakau). Władze okupacyjne rozwiązały dotychczasowy samorząd gminny, mianując własnych wójtów, sołtysów oraz sekretarzy gminnych, jednak praktycznie w czasie wojny samorząd został zlikwidowany. Wójt był mianowany przez starostę i przez niego całkowicie kontrolowany. Językiem urzędowym był niemiecki, a warunkowo dopuszczalny był język polski. Nadal obowiązywało prawo polskie, chyba że stało w sprzeczności z prawem okupanta.

Władze niemieckie nakazały dotychczasowym wójtom, sołtysom i sekretarzom pozostanie na stanowiskach. Wójt Józef Chorabik za zgodą władz niemieckich przeniósł siedzibę gminy do Mogilan. Na urzędowych pismach nazwa Gmina Mogilany pojawia się w lipcu 1941 roku28. Do gminy Mogilany włączona została gromada Gaj. Okupacyjny urząd gminny działał do wkroczenia armii radzieckiej w styczniu 1945 roku. Niewiele zachowało się dokumentów z działalności gminy w czasie wojny. Sołtysem świątnickim do 1 marca 1945 był Feliks Bujas.

Gmina Świątniki Górne w latach 1945-1954: Brzyczyna Dolna, Chorowice, Gaj, Konary, Mogilany, Ochojno, Olszowice, Rzeszotary, Świątniki Górne i Włosań.

Gmina Świątniki Górne w latach 1945-1954: Brzyczyna Dolna, Chorowice, Gaj, Konary, Mogilany, Ochojno, Olszowice, Rzeszotary, Świątniki Górne i Włosań.

PRL 1945-1950. Ustanowiony przez władze radzieckie Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego na drodze dekretów przywrócił gminny system administracyjny z 1939 roku. Oznaczało to przywrócenie nazwy gminy i jej siedziby w Świątnikach Górnych. Zmieniona została jednak struktura gminy, w skład której wchodziły sołectwa: Brzyczyna Dolna, Chorowice, Gaj, Konary, Mogilany, Ochojno, Olszowice, Rzeszotary, Świątniki Górne i Włosań29. Nowy ustrój zastąpił dotychczasową radę gminną przez gminną radę narodową (GRN)30. GRN mogła liczyć od 16 do 32 członków powoływanych przez partie polityczne i organizacje społeczne. Na czele rady narodowej stało prezydium składające się z przewodniczącego, zastępcy oraz członków. Prezydium GRN było organem uchwałodawczym, natomiast organem wykonawczym był zarząd gminy na czele z wójtem. Znacznie zmniejszyły się kompetencje zarządu i wójta kosztem prezydium i jego przewodniczącego. Urząd gminy obejmował stanowiska sekretarza gminy, referenta finansowo-podatkowego, referenta wojskowego, referenta gospodarczo-społecznego, drogomistrza, kancelisty i praktykanta. Nowy ustrój pozostawił sołectwa jako organy pomocnicze dla gmin, likwidując rady gromadzkie.

Przywrócenie siedziby gminy do Świątnik spotkało się ze sprzeciwem części mieszkańców Mogilan. W odpowiedzi władze powiatowe stwierdziły, że za pozostawieniem siedziby w Świątnikach Górnych przemawiają słuszne względy gospodarczo-kulturalne, w których gromada Świątniki Górne przoduje, świecąc przykładem okolicznym wioskom, z których żadna jej nie dorównuje. […] Dla każdego, który zna stosunki przemysłowo-kulturalne w Świątnikach i poziom inteligencji jej mieszkańców gromada Świątniki Górne w stosunku do innych gromad gminy w tym Mogilan robi wrażenie takie, jak miasteczko do wsi31. Pismo nie uspokoiło nastrojów, a jedynie spotęgowało nastroje separatystyczne. Pomimo różnych projektów rozdzielenia gminy, taki układ administracyjny przetrwał do 1954 roku.

Zarząd gminy. Pierwszym powojennym wójtem został mieszkający w Świątnikach fotograf Józef Stryszowski32, który został wybrany 30 stycznia 1945 roku przez przedstawicieli wszystkich gromad, a mając poparcie Polskiej Partii Robotniczej, a dzień później starostwo zatwierdziło ten wybór33. Zastępcą jego został ślusarz Bronisław Słomka ps. Jonosek34, przed wojną zaangażowany w Spółkę Ślusarską. Zarząd gminy tworzyli jeszcze Edward Górnisiewicz z Włosani oraz Józef Haja z Mogilan. W dniu 14 września 1945 roku doszło do zamiany stanowisk: wójtem został Bronisław Słomka, podwójcim Józef Haja, a członkami zarządu Jan Kępiński, Józef Stryszowski i Stefan Kopta.

Wójta Słomkę odwołano latem 1947 roku, a nowy zarząd wybrano dopiero 19 listopada 1947 roku. Wójtem został Jan Gubała z Konar, podwójcim Józef Haja z Mogilan, a członkami zarządu zostali Stanisław Chudzik z Gaja, Wiktor Burda z Rzeszotar i Leon Kotarba ze Świątnik35. Gmina powołała Komitet Budowy szkoły podstawowej w Świątnikach na czele z Feliksem Słomką. Jan Gubała pełnił urząd wójta do maja 1950 roku.

Urząd gminny. Do czerwca 1947 roku urzędem gminnym kierował nadal sekretarz Ludwik Przetocki. Urząd w pierwszych latach powojennych borykał się głównie z trudnościami z obsadzeniem wszystkich etatów oraz ich utrzymaniem. Pensje urzędnicze nie pozwalały na przeżycie, urzędnicy głodowali i sami byli głównymi beneficjentami zapomóg. Po Przetockim urzędem kierował Ludwik Czajkowski.

Gminna Rada Narodowa. Pierwsze prezydium GRN tworzył zarząd gminny z wójtem Józefem Stryszowskim na czele. Wśród świątnickich radnych GRN z wiosny 1945 roku znaleźli się Albin Bodzoń, Mieczysław Czerwiński, Leon Kotarba i Feliks Słomka. Wybranie nowej rady narodowej napotykało na wiele trudności, bo niektóre gromady (w tym Świątniki) stosowały reguły przedwojenne, wobec czego starostwo ciągle przysyłało pisma nakazujące uzupełnić wybory. Chodziło przede wszystkim o delegacje kandydatów przez partie polityczne. Zostały ustalone parytety, żeby PPR i PPS miały po 4 członków, a SL 3 członków36. Pierwsze wybrane prezydium powołano 12 czerwca 1945 roku i przewodniczącym został Jan Ożóg, którego wkrótce, tj. 25 sierpnia zastąpił Edward Górnisiewicz z Włosani, a do prezydium weszli także Feliks Słomka, Józef Haja i Wiktor Burda. Skład rady narodowej często się zmieniał, gdyż zmieniały się delegacje partii politycznych, np. 1 kwietnia 1947 roku nowych członków delegowały PPR (ze Świątnik delegaturę otrzymał Józef Walas), SL i PPS37. Pod koniec 1948 roku odwołany został Górnisiewicz, a w jego miejsce powołano Wiktora Burdę, którego zastępcą został Jan Ożóg38. Na początku 1950 roku przewodniczącym prezydium GRN został Józef Hosadyna.

Sołectwo. Pierwsze powojenne wybory gromadzkie odbyły się już w pierwszych miesiącach 1945 roku. Sołtysem świątnickim został Albin Bodzoń, a podsołtysem Ignacy Cholewa. Wybrano także na zasadach przedwojennych świątnicką radę gromadzką w składzie: Albin Bodzoń, Ignacy Cholewa, Jan Cholewa, Józef Cholewa, Mieczysław Czerwiński, Gustaw Dębski, Stanisław Dziewoński, Sykstus Kochanik, Izydor Kotarba, Leon Kotarba, Teodor Kotarba, Józef Kowal, Augustyn Kowalczyk, Stanisław Leńczowski, Jan Michalec, Juliusz Miziura, Stanisław Miziura, Stanisław Nawała, Bronisław Słomka, Feliks Słomka, Józef Słomka, Aleksy Synowiec i Józef Synowiec39. Większość członków rady gromadzkiej była zaangażowana w życie społeczne, kulturalne i polityczne okresu międzywojennego i osoby te miały jeszcze nadzieje, że uda im się zachować możliwość wpływania na dalsze losy Świątnik.

Latem 1945 roku sołtysem został Feliks Cholewa, a od września Ludwik Kotarba, który sprawował urząd do 1946 roku. Po nim sołtysem został Stanisław Nawała, a podsołtysem Czesław Kotarba, który przejął sołectwo po śmierci Nawały w czerwcu 1947 roku. Według danych archiwalnych z 1949 roku sołtysem był nadal Czesław Kotarba, a podsołtysem Józef Zaczek40.

LATA 1950-1954. Ustawą o terenowych organach jednolitej władzy państwowej z 20 marca 1950 roku41 władze polskie ostatecznie zlikwidowały samorząd terytorialny, w szczególności urząd starosty powiatowego i wójta. Zgodnie z radzieckimi wzorcami władze na wszystkich szczeblach miały być w ręku rad narodowych: gminnych, powiatowych, wojewódzkich i (od 1952 roku) Rady Państwa. Pełnia lokalnej władzy uchwałodawczej i wykonawczej była w ręku prezydium GRN, które tworzyli przewodniczący, zastępca, sekretarz i członek. Przewodniczący i sekretarz prezydium stali się odtąd etatowymi pracownikami urzędu. Urzędem gminy określano odtąd jako biuro prezydium.

Pierwsza sesja świątnickiej GRN według nowego prawa odbyła się 27 czerwca 1950 roku. Inauguracja miała charakter uroczystości z udziałem orkiestry OSP, na którą zostali zaproszeni przedstawiciele powiatu oraz lokalni przedstawiciele wszystkich środowisk. Jak zanotowano w protokołach, referent powołał się na wielkie osiągnięcia we wszystkich dziedzinach życia w ZSRR zdobyte w Wielkiej Rewolucji Październikowej, w oparciu o geniusz Lenina i Stalina (…)42.

Przedstawiciele Partii nominowali na przewodniczącego prezydium dotychczasowego wójta Jana Gubałę, zastępcą został Józef Haja, sekretarzem prezydium dotychczasowy sekretarz gminny Ludwik Czajkowski, a członkiem Walenty Krawczyk43. Stanowiska w prezydium zmieniały się co kilka miesięcy. Na początku 1951 roku przewodniczącym był Jan Gubała, zastępcą Józef Hosadyna, sekretarzem Ludwik Czajkowski, a członkiem Franciszek Borkowski. W lutym 1951 sekretarzem po rezygnacji poprzednika został Marian Michalec44. Od 1 stycznia do listopada 1952 roku przewodniczącym był Walenty Krawczyk, a następnie zastąpił go Ludwik Nenko. W 1953 roku prezydium tworzyli ponadto zastępca Walenty Krawczyk, sekretarz Marian Michalec oraz członkowie Stefan Klaś i Czesław Kotarba45.

Skład gminnej rady narodowej ulegał zmianom praktycznie na każdej sesji rady. W 1953 roku ze Świątnik delegatami byli Elżbieta Miziura, Antoni Ślęczka i Czesław Kotarba.

Z tego okresu pochodzi jedynie jedna informacja, że w 1952 roku sołtysem Świątnik był Czesław Kotarba46.

LATA 1954-1972. Ustawą z dnia 25 września 1954 r. o reformie podziału administracyjnego wsi i powołaniu gromadzkich rad narodowych47 zlikwidowane zostały dotychczasowe gminy i gromady, a w ich miejsce powołano do życia nowe gromady, jako jednostkę podziału administracyjnego wsi. Zgodnie z ustawą na okres 3 lat była wybierana w wyborach powszechnych48 gromadzka rada narodowa (GrRN), która miała być organem władzy państwowej w nowej gromadzie i liczyła, w zależności od swej wielkości od 9 do 27 radnych. Po wyborze GrRN następował wybór prezydium jako organu wykonawczego i zarządzającego. Prezydium GrRN składało się z przewodniczącego, jego zastępcy, sekretarza rady oraz co najmniej 2 członków. Kompetencje władz gromady zostały po 1954 ograniczone głównie do wykonywania poleceń organów nadrzędnych. Sytuacja poprawiła się od 1958 roku, gdyż ustawą z dnia 25 stycznia 1958 r. o radach narodowych49 znacznie zwiększono kompetencje rad gromadzkich. Zaczęto także tworzyć większe gromady. Prezydium w gromadzkich radach narodowych składało się z przewodniczącego oraz członków. Na czele biura gromadzkiego powołano urząd sekretarza gromadzkiego, który był pracownikiem etatowym zatrudnionym niezależnie od trwania kadencji rady i nie był członkiem jej prezydium. Od 1961 roku wydłużono kadencję rady do 4 lat.

Gromada Świątniki Górne w latach 1954-1960 (kolor żółty). Od 1960 roku powiększona o Ochojno, Olszowice i Rzeszotary (kolor różowy).

Gromada Świątniki Górne w latach 1954-1960 (kolor żółty). Od 1960 roku powiększona o Ochojno, Olszowice i Rzeszotary (kolor różowy).

GrRN. Od 1954 roku nowa gromada Świątniki Górne obejmowała jedynie obszar samych Świątnik50, natomiast od 1 lipca 1960 roku dołączono do niej Rzeszotary, Ochojno i Olszowice51. Pierwszą radę GrRN nowej gromady wybrano pod koniec 1954 roku i w skład jej weszli: Franciszek Borkowski, Józef Cholewa, Ludwik Cholewa, Maria Cholewa, Józef Czerwiński, Roman Kogut, Czesław Kotarba, Stanisław Kozłowski, Piotr Łątka, Jan Michalec, Stefan Michalec, Józef Mika, Elżbieta Miziura, Józef Pokuta i Ludwik Walas52. Przewodniczącym prezydium GrRN został Roman Kogut, jego zastępcą Piotr Łątka, sekretarzem Czesław Walas, a członkami Elżbieta Miziura i Jan Michalec. W marcu 1957 roku przewodniczącego zastąpił Józef Mika53.

Po wyborach w 1958 roku radę GrRN tworzyli: Jan Chmiel, Kazimierz Cholewa, Józef Cholewa, Ludwik Cholewa, Roman Cholewa, Jan Furtak, Stanisław Kotarba, Wacław Kotarba, Jan Michalec, Stefan Michalec, Józef Rogal, Jan Synowiec, Stanisław Szczygieł, Józef Słomka i Feliks Synowiec. Przewodniczącym prezydium został Roman Cholewa, a członkami Ludwik Cholewa, Józef Mika i Jan Chmiel54. Od 16 kwietnia przewodniczącym był Stanisław Kotarba55.

Po powiększeniu się gromady w 1960 roku wzrosła także liczba radnych. Od 16 kwietnia 1961 roku ze Świątnik wybrano 7 radnych i byli to: Kazimierz Cholewa, Józef Cholewa, Stanisław Kotarba, Marian Michalec, Feliks Synowiec, Włodzimierz Słomka oraz Stanisław Szczygieł. Przewodniczącym prezydium został Stanisław Kotarba, a członkami Paweł Michalik (Ochojno), Włodzimierz Słomka oraz Julian Stryszowski (Rzeszotary)56. Nim jeszcze władze gromadzkie zaczęły pracować, 6 maja przewodniczącego zastąpił Stanisław Szczygieł, a Stanisław Kotarba został członkiem prezydium w miejsce Włodzimierza Słomki57.

Kolejne wybory odbyły się 30 maja 1965 roku. Do GrRN wybrano ze Świątnik Henryka Kotarbę, Stanisława Kotarbę, Stanisława Kozłowskiego, Jana Michalca, Michała Ogórka i Juliana Szczurka. Przewodniczącym prezydium został początkowo Tomasz Kurleto z Ochojna, jego zastępcą Stanisław Kotarba oraz członkami Antoni Strzępek (Olszowice), Stefan Klaś i Marian Krawczyk (obaj z Rzeszotar)58. Kotarba i Strzępek złożyli w grudniu 1966 roku rezygnację, przy czym rada nie przyjęła rezygnacji Kotarby, a w miejsce Strzępka został powołany do prezydium Stanisław Kozłowski. Nowym przewodniczącym został Julian Szczurek, ale tylko do 16 września 1967 roku, kiedy zastąpił go Stanisław Stryszowski z Rzeszotar59.

Po wyborach z 1 czerwca 1969 roku do nowej rady weszli ze Świątnik: Władysław Bujas, Stanisław Cholewa, Henryk Kotarba, Stanisław Kotarba, Janina Kwintowska i Michał Ogórek. W archiwach brakuje protokołów wielu sesji rady, stąd wiadomo jedynie, że pierwszym przewodniczącym był Stanisław Stryszowski z Rzeszotar, a od 9 lipca 1971 Henryk Satora60, dotychczasowy sekretarz biura gromadzkiego.

Sołectwo. Jeśli chodzi o sołtysów, to w latach 1958-1961 był nim Marian Stryszowski, w latach 1967-1970 Józef Zaczek, a od roku 1970 Tadeusz Gawęda.

LATA 1973-1990. W dniu 29 listopada 1972 roku sejm PRL przyjął ustawę o utworzeniu gmin i zmianie ustawy o radach narodowych61, która od 1973 roku miała kolejny raz zmienić podział administracyjny i kompetencje organów lokalnych. Ustawa wyraźniej niż poprzednio rozdzieliła organy uchwałodawcze od wykonawczych. Przywrócono gminne rady narodowe (GRN) i zwiększona została liczba radnych wybieranych wyborach powszechnych. Rada wybierała prezydium na czele z przewodniczącym. Członkowie prezydium byli jednocześnie przewodniczącymi gminnych komisji. Zadaniem prezydium było reprezentowanie rady na zewnątrz, organizacja pracy rady oraz komisji gminnych. Ustanowiony został także urząd naczelnika gminy, którego powoływał przewodniczący prezydium wojewódzkiej rady narodowej z kandydatury przedstawionej przez GRN. Zadaniem naczelnika było wykonywanie zadań postawionych przez władze państwowe oraz kontrola i nadzór nad działalnością gminnych jednostek organizacyjnych. Był także organem wykonawczym i zarządzającym w gminie. Ustawa nie zakładała kadencyjności nowego organu. Naczelnik wykonywał swoje zadania przy pomocy urzędu gminy oraz kierowników jednostek podporządkowanych gminnej radzie narodowej (np. kierowników szkół). Sam urząd gminy został podzielony na biuro urzędu gminy, gminną służbę rolną oraz urząd stanu cywilnego. Utrzymane zostały sołectwa jako jednostki pomocnicze. Naczelnik zwoływał zebranie wiejskie, które wybierało sołtysa. Jeśli nie był on członkiem GRN, to wybór sołtysa musiała zatwierdzić rada na wniosek naczelnika.

W okresie stanu wojennego zawieszono na kilka miesięcy funkcjonowanie rad narodowych. Od 1984 roku zaczęła działać ustawa o systemie rad narodowych i samorządzie terytorialnym z 20 lipca 1983 roku62. Zgodnie z nią wprowadzono rady sołeckie i nadano większe uprawnienia sołtysom. W kolejnych latach wprowadzano także stopniowo zmiany w kompetencjach naczelnika, którego odtąd wybierała rada GRN, a wojewoda jedynie ten wybór zatwierdzał. Urząd naczelnika został zlikwidowany na podstawie ustawy o samorządzie terytorialnym z 8 marca 1990 roku63.

Gmina Świątniki Górne w 1973 roku. Zbydniowice (kolor niebieski) jeszcze w tym samym roku zostały włączone do miasta Krakowa.

Gmina Świątniki Górne w 1973 roku. Zbydniowice (kolor niebieski) jeszcze w tym samym roku zostały włączone do miasta Krakowa.

W 1973 roku w skład nowej gminy Świątniki Górne weszły następujące miejscowości: Ochojno, Olszowice, Rzeszotary, Świątniki Górne, Wrząsowice i Zbydniowice, które jeszcze w tym samym roku zostały włączone w granice miasta Krakowa. W 1975 roku doszło do kolejnych zmian w systemie administracji państwowej: zostały zlikwidowane powiaty, a Polskę podzielono na 49 nowych województw.

GRN. Pierwsza sesja nowej GRN odbyła się 4 stycznia 1973 roku w sali zakładowej Spółdzielni Pracy metalowców „Przyszłość” w Świątnikach. Do rady liczącej 24 członków wybrano wówczas ze Świątnik Władysława Bujasa, Stanisława Cholewę, Henryka Kotarbę, Mariana Kotarbę, Stanisława Kotarbę, Janinę Kwintowską, Henryka Łopatę i Michała Ogórka, a przewodniczącym prezydium został Stanisław Kotarba. Pozostałymi członkami prezydium byli Aleksander Malec (zastępca), Władysław Bujas, Ryszard Burda, Michał Ogórek oraz Franciszek Bruzda64. Nowe władze działały niespełna rok, bo kolejne wybory odbyły się 9 grudnia 1973 roku. Ze Świątnik wybrano do GRN podobnie jak poprzednio Władysława Bujasa, Stanisława Cholewę, Stanisława Kotarbę i Michała Ogórka. Przewodnictwo prezydium nadal pozostało w ręku Stanisława Kotarby, który miał dwoje zastępców w osobach Magdaleny Piątek oraz Franciszka Batki, oraz członków Władysława Bujasa, Władysława Przetockiego, Michała Ogórka i Tadeusza Nowaka65. Stanisław Kotarba stał na czele prezydium do 30 grudnia 1976 roku, kiedy zastąpił go Wiesław Sitek. Kolejne wybory odbyły się 5 lutego 1978 roku. Do rady GRN zostali wybrani Władysław Bujas, Stanisław Cholewa, Stanisław Kotarba, Wacław Kotarba, Henryk Łopata i Henryk Wyka. Na czele prezydium pozostał Wiesław Sitek, mając zastępców w osobach Wacława Kotarby i Henryka Łopaty, a członkami byli Irena Bielańska, Julian Burda, Władysław Przetocki i Tadeusz Nowak66.

W dniu 17 czerwca 1984 roku do rady GRN wybrano ze Świątnik Jana Bodzonia, Henryka Łopatę, Stanisława Kotarbę, Jana Michalca i Annę Zaczek-Kuc, a przewodniczącym prezydium został Henryk Łopata67. Na ostatnią dwuletnią kadencję władz gminy Świątniki Górne w dniu 19 czerwa 1988 roku wybrano ze Świątnik Jana Bodzonia, Stanisława Kotarbę, Jana Michalca i Marię Walas. Przewodniczącym prezydium został Józef Thier, zastępcami Henryk Łopata i Lesław Piechowicz, a członkami Jan Szczurek, Władysław Przetocki, Adam Kowalczyk, Stanisław Myśkow i Marta Szafran68. GRN zakończyła działalność w kwietniu 1990 roku.

Naczelnicy. Pierwszym naczelnikiem gminy Świątniki Górne został w 1973 roku Stefan Bednarski, a w 1975 roku zastąpił go Henryk Łopata. Kolejna zmiana naczelnika miała miejsce w 1978 roku, kiedy mianowany został Kazimierz Domanik, ale już w 1979 roku zastąpił go Andrzej Pasek. Kolejnym naczelnikiem był Piotr Szczepańczyk wybrany w 1986 roku, który pełnił urząd do 1990 roku.

Sołectwo. Z archiwalnych akt gminnych zachowały się informację o Stanisławie Cholewie, jako długoletnim sołtysie świątnickim z lat 70. i 80. XX wieku.

Gmina Świątniki Górne od 1990 roku obejmująca miejscowości: Ochojno, Olszowice, Rzeszotary, Świątniki Górne i Wrząsowice o pow. 20,17 km2.

Gmina Świątniki Górne od 1990 roku obejmująca miejscowości: Ochojno, Olszowice, Rzeszotary, Świątniki Górne i Wrząsowice o pow. 20,17 km2.

SAMORZĄD OD 1990 ROKU. W dniu 27 maja 1990 roku weszła w życie ustawa o samorządzie terytorialnym69, która przywróciła samorządność gminną. Organem stanowiącym i kontrolnym została rada gminna wybierana w bezpośrednich wyborach przez mieszkańców gminy. Organem wykonawczym był zarząd gminy na czele z wójtem (od 1997 roku burmistrzem), którego do 2002 roku wybierała rada. Na mocy ustawy z dnia 20 czerwca 2002 roku o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta70 zarząd gminy został zastąpiony przez wybieranych w bezpośrednich wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Sołectwo miało być jednostką pomocniczą gminy, sołtysa wybierało zebranie wiejskie, a do pomocy sołtysa powołano rade sołecką.

Na mocy § 1. rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 23 grudnia 1996 r. w sprawie nadania niektórym miejscowościom statusu miasta oraz zmiany granic niektórych miast położonych na obszarach gmin71 z dniem 1 stycznia 1997 roku Świątniki Górne uzyskały prawa miejskie, a co za tym idzie, rada gminna stała się radą miejską, Urząd Gminy stał się Urzędem Miasta i Gminy, a wójta zastąpił burmistrz. Zamiast sołectwa powstała w Świątnikach rada osiedla.

Pieczęć gminy Świątniki Górne z lat 90. XX wieku.

Pieczęć gminy Świątniki Górne z lat 90. XX wieku.

Rada gminy i rada miejska. Rada gminy w 1990 roku liczyła 19 radnych, z czego czworo radnych wybranych zostało przez świątniczan. W latach 1994-2002 liczba radnych wynosiła 20, a ze Świątnik wybrano 5 radnych. Od 2002 roku liczba radnych wynosi 15, a ze Świątnik mandaty otrzymuje 4 radnych. Lista radnych ze Świątnik w kolejnych kadencjach:

1990-1994 1994-1998 1998-2002 2002-2006
Kotarba Marian

Lewandowska-Malec Izabela

Matys Krystyna

Młynarczyk Emilia

Cholewa Roman

Drapich Piotr

Lewandowska-Malec Izabela

Słomka Jerzy

Wyka Marek

Gniadek Jan

Jutrznia-Kępińska Zofia72

Kowal Marian

Pawłowski Waldemar

Słomka Jerzy

Słomka Witold

Bodzoń Urszula

Jutrznia-Kępińska Zofia

Pawłowski Waldemar

Wyka Marek (do 2003)73

Lewandowska-Malec Izabela (2003-2006)

2006-2010 2010-2014 2014-2018 2018-2022
Jutrznia-Kępińska Zofia

Kotarba Wacław

Małucha Marian

Pawłowski Waldemar

Jutrznia-Kępińska Zofia

Małucha Marian

Matoga Janusz

Pawłowski Waldemar

Jutrznia-Kępińska Zofia

Małucha Marian

Matoga Janusz

Pawłowski Waldemar

Jutrznia-Kępińska Zofia

Matoga Janusz

Szafran Waldemar

Tylek Karolina

Wójtowie i burmistrzowie Świątnik. Od pierwszych wyborów scenę lokalnej polityki gminy Świątniki Górne spolaryzował podział na dwa komitety wyborcze: Gminny Komitet Obywatelski (GKO) oraz Gminny Komitet Obywatelski Solidarność (GKOS). Oba komitety uzyskały remis w radzie gminy, która miała dokonać wyboru wójta spośród trojga kandydatów. Najwięcej głosów uzyskała, reprezentująca GKO, Izabela Lewandowska-Malec74 ze Świątnik Górnych. W skład zarządu wchodzili ponadto dwoje zastępców Marian Kotarba ze Świątnik i Stefan Juszczak z Rzeszotar oraz członkowie: Adam Piąstka z Ochojna, Marian Gawron z Olszowic i Barbara Zakrzewska z Wrząsowic. W 1994 roku wójtem został Jerzy Leszek Batko75 z Ochojna i był nim do końca 1996 roku. Zarząd gminy ponadto tworzyli: Wanda Kułaj ze Świątnik jako zastępca wójta oraz członkowie Władysława Baran (Wrząsowice), Roman Cholewa (Świątniki), Stanisław Dańda (Ochojno), Helena Gwóźdź (Olszowice) i Andrzej Zaczek (Rzeszotary). Po przyznaniu praw miejskich Batko został pierwszym burmistrzem Świątnik. W 1998 roku ponownie został wybrany przez radę miejską na burmistrza. Zarząd miejski tworzyli: Wanda Kułaj jako zastępca wójta oraz Zofia Popczyńska-Konon, Danuta Staszczak, Franciszek Bakalarz, Jerzy Jasiołek, Antoni Jendrzej, Dariusz Tylek i Krzysztof Żołnierczyk. W dniu 27 października 2002 roku odbyły się pierwsze bezpośrednie wybory na burmistrza Świątnik i mieszkańcy gminy ponownie wybrali Jerzego Batkę. Również w wyborach z 12 listopada 2006 roku Jerzy Batko zdobył największą liczbę głosów. W wyborach z 21 listopada 2010 roku mieszkańcy gminy Świątniki Górne wybrali na burmistrza Witolda Słomkę76 ze Świątnik Górnych, dotychczasowego zastępce burmistrza. Słomka w wyborach z 16 listopada 2014 roku ponownie wygrał wybory na burmistrza. W wyniku wyborów z 21 października 2018 roku burmistrzem została Małgorzatą Duży77 ze Świątnik.

Herb miasta Świątniki Górne.

Herb miasta Świątniki Górne.

Sołtysi i rada osiedla. W 1994 roku sołtysem Świątnik był Józef Synowiec. W 1997 roku w miejsce sołectwa powołana została rada osiedla, która od 1999 roku przyjęła nazwę zarządu rady osiedla. Poniżej lista kolejnych przewodniczących oraz składy rady:

1997-1999 1999-2003 2003-2007
Leszek Fudaliński Teresa Sanecka Anna Sosin
Marian Kotarba

Stanisław Marszalik

Józef Synowiec

Marek Wyka

Włodzimierz Zaczek

Zofia Kępińska

Jan Kotarba

Stanisław Marszalik

Jolanta Synowiec

Jan Szczurek

Marek Wyka

Zofia Kępińska

Bogumiła Kotarba

Jan Kotarba

Zdzisław Synowiec

Bogdan Szczurek

Marek Wyka

2007-2011 2011-2015 2015-2019
Danuta Dębska Danuta Dębska Krystyna Kotarba
Tadeusz Chlebda

Grażyna Gniadek

Stanisław Marszalik

Janusz Matoga

Marian Milewski

Jerzy Rajca

Krystyna Bodzoń

Tadeusz Chlebda

Grażyna Gniadek

Andrzej Kiszka

Jan Kotarba

Stanisław Marszalik

Zbigniew Dłużewski

Jan Kotarba

Renata Kotarba

Anna Sosin

Danuta Synowiec

Jadwiga Szwachta

2019-
Krystyna Kotarba
Magdalena Chlebda

Zbigniew Dłużewski

Jan Kotarba

Renata Kotarba

Witold Słomka

Jolanta Synowiec

Załącznik nr 1. Lista włodarzy Świątnik Górnych:

Objaśnienie: w nawiasach [] wskazano zakres lat, w których dana osoba pełniła urząd, na podstawie odnalezionych wpisów archiwalnych.

A. Wójtowie gromady Świątniki Górne:

Terella Marcin [1629]
Bujas Andrzej [1692]
Nalepczyk Błażej [1701]
Staszek Jakub [1710-1714]
Jarski Walenty [1717-1734]
Kotarba Kacper [1737]
Bujas Łukasz [1737-1738]
Kowalczyk Stanisław [1743]
Walas Jan [1744-1749]
Kozioł Bartłomiej [1750-1751]
Popek Mateusz [1752]
Zaczek Matyasz [1752-1753]
Terella Matyasz [1755-1758]
Zaczek Matyasz [1759-1760]
Knapczyk Jan [1760-1762]
Cholewa Jerzy [1762]
Zaczek Józef [1764-1765]
Buias Jakub [1768]
Drabik Sebastyan [1775]
Kotarba Franciszek [1779]
Drabik (Drapich) Błażej [1787]
Zaczek Józef [1798-1801]
Kotarba Wincenty [1808-1811]
Drapich Marcin [1814]
Synowiec Kasper [1815]
Kotarba Andrzej [1821]
Popczyński Wojciech [1838-1844]
Kotarba Wawrzyniec [1852]
Popczyński Wojciech [1853-1858]

B. Naczelnicy Świątnik Górnych:

Czerwiński Piotr 1892-1898
Kotarba Franciszek 1898-1905
Kotarba Stanisław 1905-1911
Słomka Andrzej 1911-1912
Kotarba Franciszek 1912-1919
Hoeflich Jan 1919
Czerwiński Mieczysław 1919-1923
Bodzoń Konstanty 1923-1925
Słomka Józef (mł) 1925-1926
Dziewoński Stanisław 1926-1935

C. Wójtowie gminy Świątnik Górnych w II Rzeczypospolitej: 

Dziewoński Stanisław 1935-1939
Chorabik Józef 1939

D. II wojna światowa – likwidacja gminy Świątniki Górne, od 1941 roku gmina Mogilany:

Chorabik Józef 1939-1945

E. Wójtowie wczesnego PRL:

Stryszowski Józef 1945
Słomka Bronisław 1945-1947
Gubała Jan 1947-1950

F. Przewodniczący prezydium gminnej rady narodowej (GRN):

Ożóg Jan 1945
Górnisiewicz Edward 1945-1948
Burda Wiktor 1948-1950
Hosadyna Józef 1950
Gubała Jan 1950-1951
Krawczyk Walenty 1951
Nenko Ludwik 1951-1954

G. Przewodniczący prezydium gromadzkiej rady narodowej (GrRN):

Kogut Roman 1954-1957
Mika Józef 1957-1958
Cholewa Roman 1958
Kotarba Stanisław 1958-1960
Szczygieł Stanisław 1960-1965
Kurleto Tomasz 1965-1966
Szczurek Julian 1966-1967
Stryszowski Stanisław 1967-1971
Satora Henryk 1971-1973

H. Przewodniczący prezydium gminnej rady narodowej (GRN):

Kotarba Stanisław 1973-1976
Sitek Wiesław 1976-1984
Łopata Henryk 1984-1988
Thier Józef 1988-1990

I. Naczelnicy gminy:

Bednarski Stefan 1973-1975
Łopata Henryk 1975-1978
Domanik Kazimierz 1978-1979
Pasek Andrzej 1979-1986
Szczepańczyk Piotr 1986-1990

J. Wójtowie gminy Świątniki Górne w III RP:

Lewandowska-Malec Izabela 1990-1994
Batko Jerzy Leszek 1994-1996

K. Burmistrzowie miasta i gminy Świątniki Górne:

Batko Jerzy Leszek 1997-2010
Słomka Witold 2010-2019
Duży Małgorzata 2018-

Przypisy:

1 Ignaz von Nicoledon (ok. 1774-1832), urzędnik austriacki urodzony na Węgrzech, protokolista, sekretarz i radca rady miejskiej w Krakowie, od 1815 roku przeniesiony do Podgórza, gdzie pełnił funkcję podsędka i notariusza miejskiego, a w latach 1818-1830 burmistrz Podgórza.

2 Art I ustawy prowizorycznej z 17.03.1849 r. o gminie (das Provisorische Gemeindegesetz vom 17. März 1849, Reichsgesetzblatt 1849/170)

3 Das Reichsgemeindegesetz vom 5. März 1862 (RGBl 1862/18).

4 Ustawa gminna z dnia 12. sierpnia 1866. wydana nakładem Karola Wilda, Lwów 1867.

4a Gazeta Lwowska 1890 nr 222 rocznik 80.

5 Archiwum Narodowe w Krakowie, zespół Akta gminy Świątniki Górne, sygn. 1, k 1.

6 Piotr Czerwiński, ur. 20 stycznia 1852, zm. 11 lipca 1918, kupiec, współzałożyciel Straży Ogniowej, działacz samorządowy (naczelnik, radny gminny i powiatowy).

7 Franciszek Kotarba ps. Chmielnik (1867-1943), rzeźnik i propinator świątnicki, wieloletni naczelnik

8 Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. 1, k 3.

9 Tamże, k. 150.

10 Związek Świątnicki, nr 2/1911, s. 4-5.

11 Związek Świątnicki, nr 3/1911, s. 6-11.

12 Związek Świątnicki, nr 3/1912, s. 15-16.

13 Archiwum Narodowe w Krakowie, zespół Akta gminy Świątniki Górne, sygn. 1, k 180.

14 Tamże, k. 184.

15 Tamże, k. 270.

16 Jan Hoeflich (ur. 1865, zm. 20 grudnia 1919), doktor, lekarz okręegowy, społecznik (prezes Czytelni Ludowej od 1912 r., naczelnik gminy.

17 Archiwum Narodowe w Krakowie, k. 281.

18 Tamże, k. 282.

19 Mieczysław Czerwiński, ur. 7 lutego 1891, zm. 12 marca 1966, przemysłowiec, główny założyciel spółki M. Czerwiński i Ska, wieloletni prezes Czytelni Ludowej, społecznik, samorządowiec (naczelnik gminy, radny gminny i powiatowy).

20 Archiwum Narodowe w Krakowie, k. 328.

21 Józef Słomka (1888-1953), syn Józefa, od 1920 roku przejął po ojcu kierownictwo nad OSP do 1932 roku.

22 Stanisław Dziewoński, kupiec, właściciel kamienicy na ul. Bruchnalskiego 15, społecznik, wieloletni naczelnik i wójt świątnicki, fundator figury Jezusa na głównej elewacji kościoła świątnickiego.

23 Archiwum Narodowe w Krakowie, k. 353.

24 Tamże, k. 355.

25 Dz. U. 1933 nr 35 poz. 294.

26 Dz. U. 1934 nr 64 poz. 535 oraz Krakowski Dziennik Wojewódzki 1934 nr 19 poz. 240.

27 Archiwum Narodowe w Krakowie, zespół Akta gminy Świątniki Górne, sygn. 45, k 270.

28 Archiwum Narodowe w Krakowie, zespół Akta gminy Świątniki Górne, sygn. 3, k 1.

29 Wykaz gromad Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej: według stanu z dnia 1 VII 1952, GUS Warszawa 1952. s. 264.

30 Dekret PKWN z 23 listopada 1944 r. o organizacji i zakresie działania samorządu terytorialnego, Dz. U. 1944 nr 14 poz. 74.

31 Archiwum Narodowe w Krakowie, zespół Akta gminy Świątniki Górne, sygn. 14.

32 Józef Stryszowski, ur. 30 kwietnia 1910 r. w Rzeszotarach.

33 Tamże, sygn. 15 k. 36.

34 Bronisław Słomka ps. Jonosek (ur. 22 października 1896, zm. 29 października 1952), absolwent szkoły ślusarskiej, w Czasie I wojny św. w marynarce austriackiej, pracownik zakładów artyleryjskich w Toruniu i Starachowicach.

35 Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. 14 k. 359.

36 Tamże, sygn. 14, k 287.

37 Tamże, sygn. 15, k 3.

38 Tamże, sygn. 15, k 291.

39 Tamże, sygn. 45, k 167.

40 Tamże, sygn. 14, k 465.

41 Dz. U. 1950 nr 14 poz. 130.

42 Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. 15, k 397.

43 Tamże, sygn 48, brak paginacji (b.p.).

44 Tamże.

45 Tamże.

46 Tamże, sygn. 50.

47 Dz. U. 1954 nr 43 poz. 191.

48 Kandydaci pochodzili jednakże tylko z listy Frontu Jedności Narodu, od 1956 roku Frontu Narodowego, czyli instytucji łączącej partie PZPR, ZSL i SD.

49 Dz. U. 1958 nr 5 poz. 16.

50 Dz. Urz. WRN Kraków 1954, nr 11 poz. 50.

51 Dz. Urz. WRN Kraków 1960, nr 10 poz. 55.

52 Archiwum Narodowe w Krakowie, protokoły GRN w Świątnikach Górnych 1954, sygn. 4, k 14.

53 Tamże, sygn. 8 k. 20.

54 Archiwum Narodowe w Krakowie, protokoły GRN w Świątnikach Górnych 1958, sygn. 9, k 89.

55 Tamże, k. 47

56 Tamże, sygn. 12, k. 41.

57 Tamże, k. 48.

58 Tamże, sygn 15.

59 Tamże, sygn 17.

60 Tamże, sygn 22.

61 Dz. U. 1972 nr 49 poz. 312.

62 Dz. U. 1983, nr 41, poz. 185.

63 Dz. U. 1990, nr 16, poz. 95.

64 Archiwum Narodowe w Krakowie, GRN Świątniki Górne, uchwała nr I/3/73 GRN z 4.01.1973 r.

65 Tamże, uchwała I/4/73.

66 Tamże, protokół 1/78 z posiedzenia GRN z 1.03.1978 r.

67 Tamże, protokół sesji GRN z 31.01.1986 r.

68 Tamże, uchwały GRN nr I/1/88 oraz I/3/88 z 1.07.1988 r.

69 Dz. U. 1990, nr 16, poz. 95.

70 Dz. U. 2002, nr 113, poz. 984.

71 Dz. U. 1996, nr 155, poz. 760.

72 Wybrana w wyborach uzupełniających z 26 lutego 2001 roku.

73 Do 1 kwietnia 2003 roku.

74 Izabela Lewandowska-Malec, ur. 2 sierpnia 1962 r, prawnik, historyk, polityk, samorządowiec (wójt, radna gminy Świątniki i powiatu krakowskiego), doktor habilitowany nauk prawnych, profesor nadzwyczajny UJ.

75 Jerzy Leszek Batko, ur. 14 maja 1957 roku, członek ZW NSZZ RI „S” internowany 13.12.1981-27.03.1981, samorządowiec (wójt i burmistrz m. Świątniki).

76 Witold Słomka, ur. 22 września 1954, inżynier technolog materiałów, doktor AGH, przedsiębiorca, samorządowiec (radny, wiceburmistrz i burmistrz Świątnik).

77 Małgorzata Duży z d. Sanecka, ur. 1971, pedagog, burmistrz Świątnik od 2018 roku.

Opracował Jerzy Czerwiński © 2019.

Świątniki Górne, należące do kustodii, były do końca XVIII wieku izolowane i migracja ludności była znacznie utrudniona. Wszystkie sąsiednie miejscowości były częścią szlachecki folwarków. Chęć opuszczenia Świątniki lub zawarcia małżeństwa z osobami pochodzącymi z okolicznych wsi wymagały zezwolenia kustosza i właściciela folwarku. Tym niemniej od czasu do czasu dochodziło do takich małżeństw, a dodatkowo źródła potwierdzają, że zawierano także małżeństwa z osobami pochodzącymi z innych wsi świątniczych.1

Po 1780 roku Świątniki zostały przekazane na rzecz austriackiego skarbu państwa (tzw. kamery), potem pod jurysdykcję szlachecką, a w końcu same się wykupiły i rządziły samodzielnie. Ale tak naprawdę tradycja świątnicka niechętnym wzorkiem spoglądała na zawieranie małżeństw z mieszkańcami innych miejscowości aż do I połowy XX wieku, wykuwając dla takich nowych obywateli świątnickich określenie wlazłok.

Izolacja osady sprzyjała umocnieniu się kilku czy kilkunastu rodów świątnickich. Z biegiem lat, dekad, wieków, nazwiska i przydomki rodów świątnickich ulegały zmianom, jedne przetrwały, a niektóre całkowicie zanikały. Błędne by było założenie, że niektóre rody wymarły – raczej zanikanie nazwisk wiązało się z wymieraniem męskiej linii rodu, po której to najczęściej nazwiska i przydomki były dziedziczone. Warto zatem przyjrzeć się jakie nazwiska w ostatnich wiekach dominują w Świątnikach, a jakie zniknęły już zupełnie z ludzkiej pamięci.

Wstęp. Przyjmuje się, że zjawisko polegające na przyjmowaniu nazwisk, wiąże się bezpośrednio z rozwojem miast na ziemiach polskich od XV wieku, ale pierwsze ślady występowania nazwisk pojawiają się w zapiskach już od XIII wieku. W pierwszej kolejności to szlachta zaczęła stosować zwyczaj zachowywania dziedzicznego nazwiska, następnie mieszczanie, a na końcu także chłopi, przy czym w niektórych regionach nazwisk nie używano nawet do XIX wieku.

Z początku nazwisko nie zawsze było przekazywane z ojca na syna. Nazwiska szlacheckie, mające końcówkę –cki i –ski, które według Długosza2 szlachta polska zaczęła używać od XV wieku, wiązały się z siedzibą rodu, a co za tym idzie, przy zmianie tejże, zmieniało się również nazwisko. Znane są także przypadku przechodzenia nazwiska z teścia na zięcia, przyjmowania nazwiska po pierwszym mężu przez drugiego męża oraz wiązania nazwiska z zagrodą i przyjmowanie odpowiedniego nazwiska po przejęciu takiego gospodarstwa.

Ślady najstarszych świątnickich nazwisk. Najastarszy zapis świątnickiego naziwska pochodzi z 1455 roku, kiedy to w krakowskich księgach sądowych grodzkich zapisano sprawę niejakiego Jakuba Bochorka ze Świątnik (Jacobus Bochorek kmetonem de Svąthnyky), który dopóścił się wyrębu drzew na terenie Rzeszotar2a.  O sporach świątników katedralnych z plenipotentami kustodii krakowskiej pisałem w artykule pt. Spory świątników z kustoszami. W 1583 roku biskup krakowski Piotr Myszkowski3 zakończył trwający od 1566 roku spór mieszkańców wsi świątniczych z kolejno z kustoszami Marcinem Izbieńskim i Wojciechem Brodzińskim ogłaszając w kapitularzu katedralnym tzw. Dekret kompromisarski, wedle którego dwaj delegaci gromady Górki (czyli Świątnik Górnych) Szymon Kotarba i Jan Bedle4podali kustoszowi ręce na znak ugody. Jest to najstarszy dokument, w którym padają świątnickie nazwiska.

Kolejnym dokumentem, w którym zapisano nazwisko świątniczanina, jest Rejestr poborów z województwa krakowskiego z 1629 roku, gdzie zaznaczono, że wójtem był wówczas Marcin Terella .

Trzecim źródłem informującym o nazwiskach świątniczan są księgi parafialne z Mogilan i Sieprawia, które szczegółowo zaczęto prowadzić od XVII wieku. Przytoczę kilka najstarszych wpisów metrykalnych5:

Śluby:

  • wikariusz mogilański ks. Stanisław Jezierski zanotował: 13 Januarii 1662 matrimonium Contractum Confirmari inter Blasium Bodzan et Hadwig Drapichowna de villa Świątniki. Testes fuere Mathias Kotarba, Mathias Walasik et alii. [ślub Błażeja Bodzonia z Jadwigą Drapichówną przy świadkach Macieju Kotarbie i Macieju Walasiku].
  • 19 listopada 1662 roku wzięli ślub Marcin Bodzonik i Zofia Rosołówna, a świadkami byli Piotr Najdus, Tomasz Gorzkowski i Jerzy Jurek.
  • 2 listopada 1664 roku zawarto małżeństwo między Marcinem Popkiem i Anną Bodzoniówną przy świadkach Albercie Grzesiku, Szymonie Kotarbie i Albercie Kotarbie;
  • 25 lutego 1664 roku Grzegorz Grzesik poślubił Teklę Synowcównę, przy świadkach: Szymonie Kotarbie, Walentym Grzesiku i Tomaszu Bodzoniu.
  • 3 lutego 1665 roku odbyły się dwa ślub naraz: Wojciech Popek poślubił Reginę Dziedównę, a Krzysztof Luzarek Katarzynę Rosołównę. Świadkami byli: Stanisław Koziełek, Maciej Gorzkowski, Stanisław Popek, Szymon Kotarba i Błażej Nowak.
  • 9 lutego 1665 roku Wojciech Pulchny z Olszowic poślubił Zuzannę Terelankę, a świadkami byli Piotr Terela, Marcin Dziedo i Wojciech Popek.

Chrzciny:

  • 8 lutego 1662 roku Wojciech i Zuzanna Miziurowie ochrzcili syna Macieja, a chrzestnymi byli: Jan Dyndał oraz Regina Domagalina.
  • 1 marca 1662 roku została ochrzczona Zofia, córka Wojciecha Słomki [Słąka – pisownia oryginana] i jego żony Krystyny, a chrzestną była Zuzanna Walaska;
  • 27 czerwca 1662 roku Józef Kotarba i żona Anna ochrzcili syna Piotra wraz z chrzestnymi Wojciechem Łukowiczem oraz Katarzyną Kozłowską.
  • 28 grudnia 1663 roku została ochrzczona córka Stanisława i Zofii Nowak Agnieszka, a rodzicami chrzestnymi był Błażeja Bodzoń zwany Zuberkiem i Dorota Terelanka.

W tych kilku najstarszychzapisach znaleźli się przedstawiciele najstarszych świątnickich rodzin: Bodzoniów, Domagałów, Dyndałów, Drapichów, Gorzkowskich, Grzesików, Miziurów, Nowaków, Kotarbów, Kozłów, Popków, Rosołów, Słomków, Synowców, Terelów i Walasów. Aby uzupełnić tę listę, należy sięgnąć do kolejnego źródła, którym są Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis, czyli tzw. księgi kustoszowskie, najstarsze kompendium wiedzy o życiu w Świątnikach.

Acta iudicialia custodiae ecclesiae cathedralis cracoviensis, Ex hac Parte Acta ab an. 1717.

Acta iudicialia custodiae ecclesiae cathedralis cracoviensis, Ex hac Parte Acta ab an. 1717.

Samym księgom będę chciał poświęcić osobny materiał. Jedynie przypomnę, że powstawały one w latach od 1717 do 1821 roku, ale sięgają wydarzeń nawet z 1654 roku. W setkach zapisów zostawiło swój ślad blisko 800 świątniczan i opisano dziesiątki lokalnych miejsc. Do wspomnianych świątniczan wrócę za chwilę, bo jednym z elementów podawania lokalizacji czyjejś nieruchomości było wskazanie zagrody, w której się ona znajduję. Zagroda była do XIX wieku nie tyle co konkretnym miejscem, ile raczej jednostką systemu podatkowego. Oznacza to, że za wszystkie nieruchomości leżące np. w Zagrodzie Nowakowskiej obowiązywała jedna roczna stawka podatkowa, a faktycznie zagroda ta składała się z dziesiątek ról rozsianych po całych Świątnikach.

Każda zagroda posiadała nazwę patronującej rodziny, która kiedyś była odpowiedzialna za zebranie odpowiedniego podatku od wszystkich właścicieli ról. Z czasem nazwy ulegały zmianie, dlatego łącznie w księgach kustoszowskich wymienione zostało 16 nazw zagród, podczas gdy samych zagród było 12. U schyłku funkcjonowania zagród świątnickich powstał dokument Górki Świątnicze: Urząd Gromady Górki Świątnicze, posiadacze 12 ról wieś tę składających6 z 1798 roku, który przedstawia stan nazewnictwa 12 zagród na koniec XVIII wieku. Łącznie zatem otrzymujemy następujący zbiór 18 nazw zagród (w nawiasach podaję alternatywną wymowę nazwy zagrodyoraz źródło):

  1. Bodzońska (Bodzowska), [AI, 1798]
  2. Bujasowska, [1798]
  3. Cholewińska (Cholewieńska),[AI]
  4. Dębrowska, [AI]
  5. Domagaleńska (Domagalińska), [AI, 1798]
  6. Drabowska, [AI, 1798]
  7. Dyndałowska, [AI]
  8. Gunieńska (Gonieńska, Guniejska), [AI, 1798]
  9. Kotarbińska (Kotarbieńska), [AI, 1798]
  10. Miziurowska, [AI]
  11. Nowakowska, [AI, 1798]
  12. Plewińska, [AI]
  13. Popkowska [1798]
  14. Rosołowska (Rosołoska), [AI]
  15. Słomczyńska (Słonczyńska, Słączyńska), [AI, 1798]
  16. Synowcowska, [AI, 1798]
  17. Walasowska (Walaszowska), [AI, 1798]
  18. Zaczkowska [1798].

Można zatem listę najstarszych nazwisk świątnickich uzupełnić o Cholewów, Guniów, Plewów. Z czego nazwiska Guniów i Plewów już całkiem zanikły XVIII-wiecznych Świątnikach.

O historii nazwisk i ich zapisie. Przede mną byli już badacze, którzy próbowali autorytarnie przypisać znaczenie i pochodzenie etymologiczne nazwisk świątnickich. Franciszek Batko opublikował swoje rozważania w czasopiśmie Język polski. Organ Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego,7 jednakże nie każdego mogą przekonać domniemania, jakby nazwisko Bujas pochodziło od czasownika bujać, Drapich od drapania, a Kotarba od zioła zwanego kocierpka. Z pewnością osoby posiadające znaczną wiedzę z zakresu słowiańszczyzny i historii języka polskiego byłyby w stanie dokonać takiej analizy, lecz ponieważ samemu takiej wiedzy nie posiadam, dlatego skupię się historii występowania nazwisk i sposobie ich zapisu, bo właśnie ten ostatni element często ukształtował dane nazwisko do formy znanej obecnie.

Przez wieki nazwiska były zapisywane, tak jak usłyszała je osoba umiejąca pisać. Przy urzędzie kustosza był to najczęściej notariusz lub czasem sam kustosz, a w osadzie jedyną osobą umiejącą pisać i czytać był pisarz gminny. Należy pamiętać, że nie istniały wtedy jednolite zasady ortografii, więc zapisy z tamtych lat,nawet autorstwa osób z tytułami doktora, wyglądają jak dyktando grupy dyslektyków. Po 1780 roku pojawiła się niemieckojęzyczna administracja austriacka, która miała poważne trudności z zapisywanie polskich nazw własnych, dlatego dochodziło do licznych przeinaczeń i uproszczeń. W tym duchu dokonane zostały spisy ludności w 1787 roku (metryka józefińska) i w 1847 roku (metryka franciszkańska) oraz wydawane były imienne dokumenty, które ostatecznie ujednoliciły pisownie wielu nazwisk.Warto podkreślić, że większość świątniczan umiejętność czytania i pisania poznała pod koniec XIX wieku, zatem wcześniej nie miała nawet wiedzy, jak ich nazwisko się zapisuje i kształtuje w czasie. Dokumenty określające tożsamość posiadali nieliczni, np: żołnierze i rezerwiści mieli książeczki wojskowe, a wędrowni handlarze otrzymywali Haufirbuchy czyli książki domokrąztwa.

Haufirbuch czyli książka domokrąztwa Stanisława Słomki wystawiona w 1901 roku.

Haufirbuch czyli książka domokrąztwa Stanisława Słomki wystawiona w 1901 roku.

Poszczególne nazwisko mogło występować jednocześnie nawet w kilku wariantach. Pierwszy wariant to zdrobnienie nazwiska, które początkowo pozwalało określić syna czy wnuka i tak np. syna starego Kowala nazywano Kolwalczykiem, starego Bujasa – Bujasikiem, Oskuba – Oskubkiem, Popa – Popkiem, czy Synowca – Synowczykiem. W niektórych przypadkach te zdrobnienia stały się z czasem osobnym nazwiskiem, który niejednokrotnie zdominował czy nawet wyparł pierwotną formę nazwiska, a czasem tworzone były w ten sposób przydomki. W XIX wieku zaczęto w niektórych rodzinach dodawać końcówkę -ski do nazwiska, tworząc np. od Zakuły – Zakulskiego, od Popka – Popczyńskiego, czy od Kozła – Kozłowskiego. W załączniku nr 1 na końcu artykułu wypisałem, w jakich wariantach wymawiano i zapisywano świątnickie nazwiska.

Ilu ich było? Żeby odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule, wziąłem pod uwagę księgi kustoszowskie, spisy ludności i gospodarstw, statystyki cmentarne i aktualne dane o właścicielach. Wszystkie zestawienia przedstawiam w formie wykresu kołowego z procentowym udziałem danego nazwiska w społeczności świątnickiej. Wybierałem przeważnie około 20 nazwisk o najliczniejszej reprezentacji, a resztę ujmowałem w kategorii „Pozostałe”. Warto zwrócić uwagę także na udział tej ostatniej kategorii. Oto jak kształtowała się historia świątnickich nazwisk przez ostatnie 300 lat:

  • Wiek XVIII. Największą bazą danych o świątniczanach i ich nazwiskach są wspomniane księgi kustoszowskie wymieniające 775 osób ze Świątnik (Górek). Najczęściej występowało w tym okresie nazwisko Kotarba – prawie co piąta osoba spotkana w Świątnikach osoba nosiła to nazwisko (w księgach wymieniono 130 osób o tym nazwisku). Na drugim miejscu znalazło się nazwisko występujące w dwóch wariantach: Drapich i Drabik8 – co trzynasta osoba nosiła to nazwisko (60 osób). Podium zamyka nazwisko Zaczek – takie nazwisko nosiła jedna osoba na czternaście (56 osób).

    Acta Iudicialia 1717-1821

    Acta Iudicialia 1717-1821

  • Spis właścicieli gospodarstw z 1787 roku, tzw. metryka józefińska. W przeciwieństwie do pierwszego zestawienia spis ten obejmował jedynie gospodarzy i właścicieli 154 domostw i gospodarstw. Spis miał na celu określenia podmiotów do płacenia podatków. Na podium ponownie Kotarbowie z bardzo podobnym wynikiem jak w aktach kustoszowskich (28 rodzin nosiło to nazwisko). Całkowicie natomiast odmienne jest natomiast dalsze pozycje podium: na drugim miejscu rodziny Walasów (11 rodzin), a na trzecim Bujasów (8 rodzin).

    Metryka józefińska z 1787 roku.

    Metryka józefińska z 1787 roku.

  • Spis właścicieli gospodarstw z 1847 roku, tzw. metryka franciszkańska. Kolejny spis podatkowy (katastralny). Liczba ujawnionych rodzin wynosi 206, a prawie co czwarta osoba nosiła nazwisko Kotarba (48 rodzin). Na drugim miejscu jest nazwisko Cholewa (16 rodzin), a na trzecim Walas (14 rodzin).

    Metryka franciszkańska z 1847 roku.

    Metryka franciszkańska z 1847 roku.

  • Lista nazwisk i przydomków świątnickich z 1905 roku. W ramach zbierania materiałów etnograficznych przez Seweryna Udzielę w latach 1900-1905 powstał spis rodzin świątnickich wraz z przydomkami i przydomkami, który sporządził miejscowy nauczyciel Karol Chlebowski. Lista zawiera 306 pozycji. Najwięcej, bo aż 66 rodzin nosiło nazwisko Kotarba, rodzin Synowców było 24 a Cholewów 22. Łączna liczba nazwisk wynosiła 71.

    Lista rodzin i przydomków świątnickich z 1905 roku.

    Lista rodzin i przydomków świątnickich z 1905 roku.

  • Spis gospodarstw oraz zwierząt hodowlanych z 1918 roku – w zbiorach biblioteki PAN w Krakowie przez przypadek udało mi się odkryć taki spis sporządzony przez naczelnika gminy Franciszka Kotarbę 15 maja 1918 roku. Co prawda dane zebrano 13 lat po liście nazwisk i przydomków, to przedstawia ten spis stan po I wojnie światowej, gdzie populacja mieszkańców Świątnik uległa znacznemu spadkowi na skutek strat wojennych oraz wzmożonej emigracji zarobkowej. Lista zawiera 302 pozycje. Na pierwszym miejscu rodzina Kotarbów (48 rodzin), na drugim Synowców (23 rodziny), a na trzecim rodzina Walasów (po 20 rodzin).

    Spis gospodarstw oraz zwierząt hodowlanych z 1918 roku

    Spis gospodarstw oraz zwierząt hodowlanych z 1918 roku

  • Spis pochowanych na cmentarzu świątnickim, według stanu na 2013 roku z niewielkimi aktualizacjami późniejszymi. W 2013 roku na podstawie wykonanych wcześniej przeze mnie fotografii tablic nagrobnych sporządziłem spis pochowanych na parafialnym cmentarzu. Z oczywistych powodów spis obejmuje jedynie oznaczone groby. Łącznie udało się zidentyfikować 1256 osób pochowanych na świątnickim cmentarzu, z czego 170 osób urodzonych w XIX wieku (jedna osoba urodzona w XVII wieku). Najwięcej, bo aż 184, pochowanych jest Kotarbów, 86 Synowców i 57 Słomków. Łączna liczba nazwisk wynosi 240.

    Nazwiska wg oznaczonych grobów na cmentarzu parafialnym (stan na 2013 r.)

    Nazwiska wg oznaczonych grobów na cmentarzu parafialnym (stan na 2013 r.)

  • Zestawienie właścicieli gruntów świątnickich na rok 2019. Zestawienie aktualne stanu posiadania gruntów, które można porównać ze spisami z 1787 i 1847 roku z tą różnicą, że w obecnych czasach najczęściej grunty są we władaniu wielu współwłaścicieli. W zestawieniu brałem jedynie osoby fizyczne, których liczba wynosi 1652. Należy też podkreślić, że o ile w XIX wieku wlaściciel gospodarstwa prawie zawsze mieszkał w Świątnikach, o tyle obecnie potężna liczba właścicieli w Świątnikach nie mieszka, stąd też pojawiło się w zestawieniu tyle nowych nazwisk. W spisie znalazło się 94 Kotarbów, 61 Synowców i 39 Cholewów. Oznacza to statystycznie, że obecnie co osiemnasta spotkana osoba nosi nazwisko Kotarba.

    Nazwiska według ewidencji gruntów na 2019 rok.

    Nazwiska według ewidencji gruntów na 2019 rok.

Podsumowując widać, że przez ostatnie 300 lat wciąż niezmiennie najczęściej wstępującym nazwiskiem wśród świątniczan jest nazwisko Kotarba. Liczba Kotarbów cały czas rośnie, choć obecnie ten wzrost nie jest już tak zauważalny, jaki był XX wieku. Wynika to przede wszystkim ze znacznego wzrostu napływu nowych nazwisk: na 20 najczęściej występujących obecnie nazwisk prawie połowa w ogóle nie była notowana w Świątnikach na początku XX wieku. Warto też zwrócić na wartość procentową grupy nazwisk „Pozostałe” – obecnie wynosi on prawie 70%. Wynika ona z tego, że obecnie występuje 588 różnych nazwisk, podczas gdy w 1905 roku nazwisk było zaledwie 71, a na cmentarzu pochowane są osoby o 240 różnychh nazwiskach. Nagły przyrost nowych nazwisk jest olbrzymi. A warto przypomnieć, że w 1900 roku Świątniki liczyły 2212 mieszkańców, a obecnie jest ich 2422.

Przydomki. Żeby zachować indywidualność pośród innych Kotarbów, Synowców czy Drapichów nadawano często dzieciom rzadziej wówczas stosowane imiona takie jak: Beniamin, Izydor, Marceli oraz Ernestyna, Eufrozyna czy Melania. Pomimo tego np. na początku XX wieku mieszkało w Świątnikach 25 Franciszków Kotarbów. Jedynym sposobem, aby pozostać rozpoznawalnym, było posiadania przydomka.

Przydomek, jak sama nazwa wskazuje, jest to dodatkowa nazwa dziedziczna przy domu, wyróżniająca jedną linię rodu. Mechanizm powstawania przydomków trafnie opisał Ignacy Krasicki: „Gdy za czasem jednego herbu familje znacznie się rozradzać poczęły, przybierały sobie dla różnicy nowe nazwiska z różnych przyczyn, a mianowicie od osiadłości swoich, jako to: Karczewscy, Wiśniowieccy, Zamojscy etc., co znaczyło: pan Karczewa, Wiśniowca, Zamościa. A dawne z herbów nazwiska zostały przydomkami, oznaczającymi z jakiego kto źródła pochodzi. Wszakże nie wszystkie przydomki od herbów wzięły początek. Niezwykły jaki postępek, przypadek lub przyrodzona jaka wada lub ułomność niejednego przydomku stała się przyczyną”.9 Taki sam mechanizm występował też wśród nazwisk i przydomków świątnickich – w księgach kustoszowskich dla rodzin posiadających przydomek, stał on na pierwszym miejscu po imieniu, a pierwotne nazwisko traktowane było na miejscu drugim, dodatkowym. I tak np. Stanisław Zuber zwany był Bodzoniem, a jego żoną przedstawiała się jako Zofia Zuberowa. Podobnie płatnerz Marcin Kunik zwany był jako Zakułą, będącsynem Jana Kunika.

Warto tu także przypomnieć definicję przezwiska, które to nadawano konkretnej osobie i raczej nie było dziedziczne. Należy jednak podkreślić, że przezwisko niesie za sobą żartobliwy lub złośliwy wydźwięk i posiadacz takiegoż rzadko bywał nim uszczęśliwiony. Granica między przydomkiem i przezwiskiem jest bardzo cienka, a przezwiska, które przetrwały próbę czasu lub z jego biegiem utraciły negatywne znaczenie, stawały się czasem przydomkami. W załączniku nr 2 do artykułu przy nazwiskach świątnickich podałem występujące przydomki.

Wiele przydomków powstawało lub ulegało w czasie zmianom poprzez dodawanie końcówek do pierwotnego rdzenia. Powszechnie występują tutaj tak, jak i przy nazwiskach, zdrobnienia: Zuber – Zuberek, Mikołaj – Mikołajc(z)yk. Gwarowo końcówkę –czyk najczęściej wymawiano jako –cyk. Można zauważyć, że niektóre przydomki i przezwiska pojawiają się w tym samym brzmieniu w różnych rodzinach. Bywało nierzadko tak, że jedna osoba miała dwa przydomki, np. po dziadku Florek, a po bracie Turut. Przydomki można było odziedziczyć po ojcu, po matce czy od rodzeństwa. A jeśli już sam przydomek nie wystarczał, żeby określić osobę, to dodawano do przydomka lokalizację miejscową lub sposób dziedziczenia przydomka, np.: Kochanecki z Pól, Konicosek z Madejek, czy Jantusik po Tekli.

Przydomki świątnickie można podzielić na kilka grup. Pierwsza to przydomki pochodzące od imienia najczęściej przodka lube nestora rodu np. Flipek, Florosek, Jonasek, Mikołajcyk czy Kubosek. Druga grupa to przydomki powstałe od ulubionych wyrażeń, sposobu wysławiania lub specyficznego zachowania się, np. karczmarza, który sprzątając stół pytał „Czyja to opita?” nazwano Opitą, pasjonata gry w karty nazwano Filamusem, bo mawiał „fila [damę] mus na stół położyć„, pytającego wiecznie towarzyszy „a pójdziewa na kileusek” przezwano Kieluskiem, Konicek posiadał najładniejsze konie, Turut pokazywał, że diabeł „ma tu rut [róg] i tu rut„, Żuroszczyk gotował żur na WieIkanoc, a Rachwałem nazwano nieszczęśnika, którego za młodu matka ubrała w różową sukienkę z paskiem, a ojciec skomentował, że teraz przypomina św. Rafała. Trzecią grupą są przydomki związane z jakimś szczególnym wydarzeniem w życiu osoby, np. Pielgrzymka wybrał się na pielgrzymkę do Rzymu, Swajsier walczył w pułku szwoleżerów, German był w Niemczech. Kolejną grupą są przydomki związane z wykonywanymi czynnościami jak: Kościelny czy Piekarz. Niektóre przydomki powstawały w sposób indywidualny, do którego nie da się przypisać konrkenego schematu, np. Łycaniokiem nazwano osobę, która się ożeniła z dziewczyną z Łyczanki.

ZAŁĄCZNIK nr 1:

Poniższa tabela zawiera nazwiska świątnickie występujące w dokumentach i spisach do 1918 roku.

Skróty: AI (Acta Iudicialia) – księgi kustoszowskie 1717-1821; MJ – metryka józefińska z 1787 roku, MF – metryka franciszkańska z 1847 roku, SR – Spis rodzin i przydomków z 1905 roku, SZH – Spis zwierząt hodowlanych z 1918 roku, CM – tablice cmentarne na 2013 rok, EGiB – dane z ewidencji gruntów i budynków na rok 2019.

Nazwisko

AI

MJ

MF

SR

SZH

CM

EGiB

Bączek

1 (1755)

brak

brak

brak

brak

brak

brak

Bałaziński

1

8

6

Bania

1

brak

brak

Bednarczyk

1

1

brak

brak

Biertak, Biertasik

4

1

brak

brak

brak

Blak

1

brak

2

Błaszczyk

1

1

3

brak

Bodzoń

31

4

7

10

8

28

18

Bujas

30

8

2

5

5

20

18

Bułat

2

brak

brak

Chachlica, Hachlica

1

6 Chachlica

1 Hachlica

4 Chachlica

1 Hachlica

Cholewa

29

6

16

22

13

52

39

Chorobik

1

1

2

Chrobak

1

brak

brak

brak

brak

Cygan

1

brak

4

Czernecki

1

7

9

Czerwiński

1

7

4

16

9

Ćmielowski

1

4

1

brak

Dębski

6

5

4

5

3

7

4

Domagała

3 (1740)

brak

brak

brak

brak

Drabik, Drapich, rzadziej Drabich i Drapik

30 Drabik

30 Drapich

8 Drabik

1 Drabik

1 Drapich

3 Drapik

1 Drabik

6 Drapich

5 Drapich

15 Drapich

11 Drapich

Duda

1 (1808)

1

brak

brak

brak

1

3

Dudek

2 (1808)

2

4

6

6

18

16

Dyndała

brak

brak

brak

brak

brak

brak

brak

Dziedo

15

1

brak

brak

brak

brak

brak

Dziewoński, także Dziewuński

11

4

4

5

6

13

4

Figiel

2

3

4

1

Gadocha

1

6

4

Galas lub Gallas

4

1

1

1

1

5

4

Gawęda, Gawenda

1

brak

1

3

15

19

Gorzkowski

28

3

8

4

4

11

1

Góral, Góralczyk

7

brak

brak

brak

brak

brak

brak

Górnisiewicz, Górnikiewicz

brak

brak

1

1

1

2

7

Grochal

brak

brak

1

brak

brak

brak

2

Grzesik

5

1

2

1

13

5

Gunia

brak

brak

brak

brak

brak

brak

brak

Gwoździowski

1

1

brak

brak

Hoeflich

1

brak

brak

Izdebski

1

1

1

1

brak

Jarski

2

brak

brak

brak

brak

brak

brak

Kamiński

1

brak

brak

2

3

Kępiński

1

9

6

Kierc

1

brak

brak

Klisz

1

brak

brak

Knapczyk

4

brak

brak

brak

Kochanik

2

brak

3

5

Kotarba (Koterba)

130

28

49

66

48

184

94

Kowal, Kowalczyk, Kowalik

3 Kowal

16 Kowalczyk

6 Kowalczyk

1 Kowal

1 Kowalczyk

3 Kowal

1 Kowalczyk

2 Kowal

2 Kowalczyk

10 Kowal

4 Kowalczyk

2 Kowalik

8 Kowal

11 Kowalczyk

Kozioł, Kozieł, Kozłowski

25 Kozioł

3 Kozioł

4 Kozioł

7 Kozioł

3 Kozłowski

6 Kozioł

5 Kozłowski

14 Kozioł

19 Kozłowski

10 Kozioł

2 Kozłowski

Królikowski

1

3

3

brak

1

brak

Kuboń

1 (1756)

brak

brak

brak

Kuc

4

1

1

2

brak

1

Kwinta, Kwintowski

1 Kwinta

2 Kwintowski

2 Kwintowski

20 Kwintowski

6 Kwintowski

Lech

1

brak

brak

Leńczowski, Lenczowski

21

3

10

8

10

25

9

Loch

1

1

brak

brak

Luzar

7

1

brak

brak

5

Łopaciński

1

brak

brak

brak

Marianowicz

2

1

brak

brak

Marszałek

1 (1739)

brak

brak

brak

Michalec

brak

1

4

7

9

41

15

Mika

1

11

11

Młynarczyk

2

2

4

4

Mizura

9

1

1

2

4

16

4

Muszeński

2

brak

brak

Nalepa, Nalepczyk

2 (1701)

brak

1

brak

brak

Naprawczyk, Naprawski

7

3 Naprawski

1 Naprawski

brak

brak

Nawała

1

1

1

2

2

Nayder, Najder

1

1

4

6

Nieć

4 (1692)

brak

brak

brak

brak

Nowak

2 (1692)

1

3

7

5

17

13

Oramus

1

brak

1

Oskub, Oskubek

15

1

brak

brak

brak

Owsiarek

2 (1748)

brak

brak

Paletko

1

1

3

brak

Piecek

2

brak

brak

brak

Pitala

1 (1746)

brak

6

Popek, Popczyński

34 Popek

6 Popek

1 Popek

1 Popek

2 Popczyński

brak

1 Popek

3 Popczyński

4 Popek

2 Popczyński

Prawda

9

1

2

2

brak

brak

brak

Przybysz

2

2

2

3

brak

Rogal, Rogalski

6

2

2

1

2

8

3 Rogal

1 Rogalski

Rojak

1

brak

brak

brak

Rosół

4

2

brak

brak

brak

brak

Skrzyński

2

1

brak

brak

1

Siatka

1

2

3

1

Słomka, Słąka, Słonka

20

1

4

17

15

57

21

Staszek

3 (1692)

brak

brak

brak

Stefanik

2 (1751)

brak

brak

brak

Stok

1 (1755)

brak

brak

Strzeboński

1

1

brak

3

Strzeszyn

1 (1760)

brak

brak

brak

Suder

3 (1755)

brak

1

2

4

14

17

Synowiec, Synowczyk

24

6

11

24

23

86

61

Szafarski

1

brak

brak

brak

Syrek

1

1

6

3

Szczurek

1

17

27

Szczygieł

1 (1801)

1

brak

1

3

4

2

Szczypa

1

brak

brak

Szwachta

1

8

10

Świder

2

brak

brak

brak

Terela, Terella

16

2

2

1

1

brak

brak

Turcza

1

1

brak

brak

brak

Tylek

2 (1815)

2

6

10

Ungehauer

1

brak

brak

Urban

1 (1756)

1

brak

brak

brak

Urbanik

3

1

1

4

Walas

39

11

14

17

20

43

15

Wądorski, Wątorski

1

2

brak

brak

Wilkosz

3

4

1

brak

Wodziański

1

2

7

6

Zaczek, Zaczyk

56 Zaczek

2 Zaczek

3 Zaczek

3 Zaczek

1 Zaczyk

3 Zaczek

10 Zaczek

4 Zaczyk

1 Zaczek

3 Zaczyk

Zakuła, Zakulski

43 Zakuła

5 Zakuła

3 Zakulski

2 Zakuła

2 Zakulski

1 Zakuła

3 Zakuła

1 Zakulski

2 Zakuła

brak

Zaporowski

2

3

2

7

brak

Żaba

1

brak

2

Żalek

1 (1701)

brak

brak

ZAŁĄCZNIK nr 2:

Przydomki świątnickie oraz komentarz do niektórych świątnickich nazwisk.

  • Biertak – nazwisko, które zanikło w I połowie XIX wieku. Jednakże na początku XX wieku Biertak był także przydomkiem rodziny Drapichów i być może istniał związek z tą rodziną. Przydomek: Łętowski.
  • Blak – Przydomek: Leśny
  • Błaszczyk – Przydomek: Hrabia
  • Bodzoń – stare świątnickie nazwisko posesorów jednej z 12 zagród świątnickich (Zagroda Bodzońska, Bodzowska). Przydomek Zuber zanotowany w metrykach w 1663 roku. Przydomki: Baran, Baranek, Busol, Kosa, Zając, Zuber, Zuberek .
  • Bujas – nazwisko starego rodu świątnickiego, posesorów Zagrody Bujasowskiej. Przydomki: Kołlonek, Konicosek, Maksyk, Malłacz, Mojżes, Mysiewicz, Petrasz, Pietrasioka.
  • Cholewa – jedno z najstarszych nazwisk polskich, pierwsze udokumentowanie z 1347 roku10. W Świątnikach posesorzy Zagrody Cholewińskiej (Cholewieńskiej). Co ciekawe, choć w nazwisko w XVII wieku już było szeroko reprezentowane, to nie pada ono w ogóle w najstarszych metrykach parafialnych. Przydomki: Brzyzek, Cholewka, Florosek, Jacuś, Kochaneczek, Kochanecki, Majcherek, Metruś, Niemiec, Opiciany, Rachwał, Surut, Suruta, Szymański, Tyrkac (Tyrkacz), Zalecany.
  • Czerwiński – pierwszymi tego nazwiska byli Krzysztof i Marianna Czerwińscy, którzy w 1830 roku ufundowali figurę śś. Piotra i Pawła. Przydomki: Krzyś (Krzysik, Krzysiak) [od wspomnianego Krzysztofa].
  • Ćmielowski – przydomek: Moskalik.
  • Dębski – na rozprawie z 1775 roku przy sporze o grunty pod Czarnym Dębem z rodziną Zaczków podana jest w AI informacja, że przodek Dębskich imieniem Szymon zwany Góralczykiem był przychodniem do dóbr Kustoszowskich Wsi Górki11, czyli najprawdopodobniej rodzina ta pojawiła się w drugiej połowie XVII wieku. Potwierdza to Franciszek Batko, wskazując, że nazwisko to pojawia się metrykach parafialnych od 1662 roku.12 Przydomek: Idziosek.
  • Domagała – niegdyś posesorzy Zagrody Domagaleńskiej (Domagalińskiej), nazwisko występuje w najstarszych księgach parafialnych oraz w AI, ale potem już zanika całkowicie.
  • Drabik, Drapich, rzadziej Drabich i Drapik – niegdyś jedna z większych rodzin świątnickich, posesorzy Zadrody Drabowskiej. Pozornie można by było wziąć jako dwa nazwiska, bowiem zarówno Drabik, jak i Drapich występuje w AI 30 razy, jednakże księgi dostarczają dowodów, że dla tej samej osoby zapisywano nazwisko w obu wariantach. Można by również postawić hipotezę, że Drabik był przydomkiem nazwiska Drapich, albo na odwrót. Po 1918 roku nazwisko Drabik już nie występuje. Przydomki: Biertak, Drapisek, Floruś, Kudałcyk, Mareczek, Marecosik, Siwek, Wróbelek.
  • Dudek – Przydomki: Garusek, Kalwaryan, Magduś.
  • Dyndała – nazwisko posesorów Zagrody Dyndałowskiej, nazwisko występuje tylko w najstarszych zapisach metrykalnych w XVII w.
  • Dziewoński, także Dziewuński – jedno z niewielu nazwisk zakończonych na –ski w XVIII-wiecznych Świątnikach. Przydomki: Karczmiska, Wiewiórka.
  • Figiel – Przydomek: Męka.
  • Galas lub Gallas – Przydomek: Sapka.
  • Gorzkowski – Przydomki: Babula, Domińczyk, Fajny, Grzybek.
  • Górnisiewicz, Górnikiewicz – Przydomek: Kuśnierz.
  • Grzesik – stare nazwisko świątnickie, notowane w najstarszych księgach metrykalnych. Przydomek: Białomacyk.
  • Gunia – nazwisko w Polsce zanotowano się w 1499 roku i oznaczało derkę albo koc.13 W Świątnikach byli to niegdyś posesorzy Zagrody Gunieńskiej, ale źródła od XVII wieku nie notują tego nazwiska w Świątnikach.
  • Izdebski – Przydomek: Siarczak (Siarcocyk).
  • Jarski – Walenty Jarski był przez wiele lat wójtem góreckim, ale miał tylko córkę, która wyszła za Synowca i nazwisko zanikło.
  • Knapik, Knapczykknap był określeniem tkacza i jako nazwisko występuje w Polsce już od 1293 rok.14 Nazwisko w Świątnikach notuje się w 1663 roku w osobie Błażeja Kanpika z Wrząsowic. Jan Knapczyk był wieloletnim pisarzem gromadzkim w połowie XVIII w.
  • Kotarba, rzadziej Koterba – lokalne mity wywodzą nazwiska z Węgier, tymczasem źródła wskazują, że Kotarbowie występowali co najmniej od XIV wieku w powiecie kościańskim województwa poznańskiego na terenie miejscowości Rokosowo, Bączylas i Karc15. Księgi sądowe kilkukrotnie wspominają o sporach granicznych Mikołaja Kotarby Rokosowkiego16 oraz wymieniają jego krewniaka Pawła Kotarbę [Kottharba]. W dawnym powiecie kaliskim leżała także miejscowość Kotarby, a obecnie stanowi ona część wsi Bógwidze w gminie Pleszew. Pochodził stamtąd min. Tomisław Kotarba z Kotarb.17 W Świątnikach do wieków najczęściej występujące nazwisko, posesorzy Zagrody Kotarbińskiej (Kotarbieńskiej). Przydomki: Adamczyk, Balaka, Basa, Bazarnik, Bącek (Bączek), Bobak, Bobaczyk, Bobowian, Budziosek, Buldok, Cescyk, Ciaka, Chmielnik, Cieczka, Filamus (Filemus), Gemza, Górny, Kasia, Karaśka, Klutyk, Kołtonek, Koniczek (Konicek), Konicosek, Kościelny, Krawczyk, Krzysztofek, Kuś, Kusik, Kwasiok, Kwasiocyk, Łabuś, Majsterek, Matuzek (Matusek), Misiak, Na Grzesikówce, Obarzanek, Opita, Opitka, Pachoń, Pachonik, Pielgrzymka (Pielgrzymek), Połonczyk, Pupula, Raj, Rajczyk, Skawiniak, Sobeczek, Staruszek, Suwaj, Szafran, Świerczek, Trąbka, Żurowszczyk (Żuroszczyk, Żuroszczy), Żurowski.
  • Kowal, Kowalczyk, Kowalik – nazwisko Kowal notowane w źródłach polskich od 1387 roku. Przydomki: Kościelny, Pitala.
  • Kozioł, Kozieł, Kozłowski – niegdyś bardzo często występujące nazwisko. Przydomki: Cyganki, Grzesiak, Markowy.
  • Królikowski – Przydomki: Grzybek, Landwehr.
  • Lech – Przydomek: Mirek.
  • Leńczowski, Lenczowski – Przydomki: Chodok, Dziubek, Dziubka, Filipek, Maciaszek, Piętka, Polczanek.
  • Łukowicz – nazwisko często pojawiające się w metrykach parafialnych z XVII wieku, w XVIII wieku już zanikło. Przed II wojną światową mieszkał w Świątnikach szewc Cyryl Łukowicz urodzony w Sieprawiu, który został zamordowany w Gross-Rosen w 1941 roku.
  • Michalec – nazwisko notowane w polskich źródłach od 1487 roku i pochodzi od imienia pełnego Michał;18 w Świątnikach pierwsza rodzina pojawiła się pod koniec XVII w. Przydomki: Blacharka, Chachor, Floreczek, Kucharz, Łabusiewicz, Mróz, Mrozik, Turut, Ulinka.
  • Mika – przydomek: German.
  • Miziura – nazwisko posesorów Zagrody Mizurowskiej.
  • Nowak – to nazwisko pojawia się w Polsce w 1335 roku i oznaczało osobę nową w osadzie;19 właściciele Zagrody Nowakowskiej. Przydomki: Blocik, Cescyk, Juka, Kościelny, Nowaczyk.
  • Oskub, Oskubek – dość popularne nazwisko w XVIII wieku, całkowicie zanikło w I połowie XIX wieku. Wg. Ksiąg metrykalnych z 1667 roku nazwisko pochodziło z Lusiny.
  • Paletka, Paletko – Przydomki: Kuruś, Madeja.
  • Piątka – Przydomek: Sieprawian.
  • Piecek – Przydomek: Niemowa.
  • Plewa – plew oznaczało łuskę po wymłóceniu zboża, nazwisko w Polsce notowane od 1427 roku;20 niegdyś w Świątnikach posesorzy Zagrody Plewińskiej, jednak od połowy XVII w. nazwisko już nie występowało w Świątnikach.
  • Popek, Popczyński – jedna z najstarszych rodzin świątnickich, występuje już w najstarszych księgach parafialnych, posesorzy Zagrody Popczyńskiej. W XVI wieku nazwisko to występowało także we wsi Trąbki, z której także pochodzili świątnicy katedralni.
  • Rogal, Rogalski – Przydomek: Od Biertoski, Ziomek.
  • Rosół – niegdyś znacząca rodzina, posesorzy Zagrody Rosołowskiej (Rosołoskiej), nazwisko zanika na początku XIX w.
  • Słomka, często zapisywane jako Słąka lub Słonka – stara świątnicka rodzina, posesorzy Zagrody Słomczyńskiej, w AI zanotowano 20 osób o tym nazwisku. Co ciekawe w MJ zapisana była tylko 1 rodzina o tym nazwisku, której głową był Jan Słomka mieszkający na Dziale pud numerem 2, zastępca wójta i wówczas najbardziej majętna osoba w Świątnikach (posiadał najwięcej gruntów i przez to płacił największy podatek). Wojciech Słomka był fundatorem krzyża na Wydartej z 1846 roku, zniszczonego przez Niemców w 1941 roku. oraz Przydomki: Blausz, Grzegorczyk, Jacuś, Jonosek (Janasek, Janoszek), Kaźmirek, Klarnet, Mikołaczyk (Mikołajcyk), Piekarz, Stasiaczek, Szwajcar, Szwajsier (Szwalizer, Szwaliżerek), Swajsierek.
  • Strzeboński – Przydomek: Bajda.
  • Suder – Przydomek: Waleczek.
  • Synowiec, Synowczyk – kiedyś oznaczało syna brata, wnuka, potomka czy po prostu krewnego. Najstarszy datowany zapis tego nazwiska w Polsce pochodzi z 1398 roku.21 W Świątnikach jedna z najstarszych rodzin, posesorzy Zagrody Synowcowskiej. W 1815 roku Kasper Synowczyk ufundował kapliczkę przedstawiającą Pietę, na skraju wsi przed cmentarzem, po północnej stronie gościńca. Ponieważ gościniec z czasem został wyprostowany, kapliczka wylądowała po południowej stronie drogi, figurę obrócono, ale przez blisko 100 lat jej cokół z nazwiskiem fundatora był niewidoczny. Po renowacji figury cokół także obrócono, jednak zamiast napisu Synowczyk pojawił się Synowciysk (sic!). Tadeusz Kubosek Synowiec (1889-1960) był piłkarzem Cracovii oraz pierwszej reprezentacji P3olski w piłce nożnej w latach 20. XX wieku. Przydomki: Antusik, Bartuś, Benegda, Białoń, Fatacz (Fatac), Guzielczyk, Izabelka, Jaga, Jana, Jantusik, Komoda, Kosiutek (Koszutek), Kubasek (Kubosek), Kubaczyk (Kubocyk), Matuzek (Matusek), Mikołaj, Mospanek, Pisarz, Rosjan (Rosjanin), Szwedzik, Wawrzyńczyk (Wawrzeńczyk), Wojcina, Zamkowy.
  • Szczurek – Przydomek: Włosań.
  • Szczygieł – Przydomek: Bola, Bolski.
  • Terela, Terella – jedna z najstarszych rodzin świątnickich, których nazwisko już zanikło. Z tej rodziny pochodził Mateusz Terella, pierwszy wójt świątnicki, którego nazwisko trafiło do rejestrów podatkowych z 1629 r. Według F. Batki, ostatni potomek rodziny zaginął w czasie II wojny światowej. Przydomek: Biskupek.
  • Walas – jedna z najstarszych rodzin świątnickich, posesorzy Zagrody Walasowskiej (Walaszowskiej). Przydomki: Czyż, Błach, Błasiaczyk, Dziujka, Kloryk, Kubonik, Obarzanek, Ogier, Pazurek, Ułanek, Ułaneczek.
  • Wątorski, Wądorski – Przydomek: Łukasik.
  • Wilkosz – jeden z przedstawicieli tej rodziny był odpowiedzialny za wielki pożar miejscowości w 1889 roku. Przydomek: Bułaniak (Bułaniok).
  • Zaczek, Zaczyk – niegdyś bardzo liczna rodzina, posesorzy Zagrody Zaczkowskiej. Przydomek: Walczak.
  • Zakuła, Zakulski – rodzina świątnickich płatnerzy z XVIII w, niegdyś bardzo liczna, ale obecnie już zanika. Pochodzący ze Świątnik ks. Wojciech Zakulski zapisał testamentem w 1832 roku swój majątek na rzecz budowy szkoły i kościoła w Świątnikach. Przydomki: Kunik, Konik, Poczta.
  • Zaporowski – Przydomki: Kramarz, Kramarczyk.

1W dniu 14.02.1663 roku wzięli ślub w Mogilanach Tomasz Kanoska z Trąbek i Regina Domagalina, a świadkami byli Stanisław Słomka, Sebastian Słomka oraz Maciej Gorzkowski.

2J. Długosz, Roczniki czyli kroniki słynnego Królestwa Polskiego, 1455-1480.

2aA. Z. Helcel, Starodawne prawa polskiego pominiki z ksiąg rękopiśmiennych dotąd nieużytych główniej zaś z ksiąg dawnych sądowych ziemskich i grodzkich ziemi krakowskiej tom II, Kraków 1870, s. 634-635

3Piotr Myszkowski h. Jastrzębiec, ur. ok 1505, zm. 1591, biskup płocki 1567-1577, biskup krakowski 1577-1591.

4Archiwum Kapitulne w Krakowie, Liber Privilegiorum Episcopalium ab anno 1582 ad annum 1598, nr 8 s.16-21.

5Za niepublikowanymi maszynopisami F. Batko na prawach rękopisów oraz W. Szczygieł, Świątniki Górne. Historia, kultura i tradycja na przestrzeni dziejów, praca magisterska, Kraków 2001.

6W. Słomka, Świątniki Górne, maszynopis 1985.

7F. Batko, Nazwiska i imiona świątniczan w Metryce Franciszkańskiej rejestr z r. 1847), Język polski. Organ Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego, rok 1994 nr 1 (LXXIV), Kraków 1994.

8Patrz Załącznik nr 2.

9Z. Gloger, Encyklopedia staropolska ilustrowana, Warszawa 1902.

10Z. Kowalik-Kaleta, L. Dacewicz, B. Raszewska-Żurek, Słownik najstarszych nazwisk polskich – pochodzenie językowe nazwisk omówionych, Warszawa 2007, s. 25

11AI cz 2, 23.05.1775, k. 158

12F. Batko, Nazwiska i imiona świątniczan w Metryce Franciszkańskiej rejestr z r. 1847), Język polski. Organ Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego, rok 1994 nr 1 (LXXIV), Kraków 1994, s. 15.

13Z. Kowalik-Kaleta, L. Dacewicz, B. Raszewska-Żurek, Słownik najstarszych nazwisk polskich – pochodzenie językowe nazwisk omówionych, Warszawa 2007, s. 55.

14Z. Kowalik-Kaleta, L. Dacewicz, B. Raszewska-Żurek, Słownik najstarszych nazwisk polskich – pochodzenie językowe nazwisk omówionych, Warszawa 2007, s. 68

15Słownik historyczno-geograficzny ziem polskich w średniowieczu, Poznań, część II, IH PAN 2010-2019, s. 153.

16Tamże, Poznań, część IV, s. 133.

17Tamże, Poznań, część IV, s. 133; WR 2 nr 745 zapis z 1423 r..

18Z. Kowalik-Kaleta, L. Dacewicz, B. Raszewska-Żurek, Słownik najstarszych nazwisk polskich – pochodzenie językowe nazwisk omówionych, Warszawa 2007, s. 95

19Z. Kowalik-Kaleta, L. Dacewicz, B. Raszewska-Żurek, Słownik najstarszych nazwisk polskich – pochodzenie językowe nazwisk omówionych, Warszawa 2007, s. 106

20Z. Kowalik-Kaleta, L. Dacewicz, B. Raszewska-Żurek, Słownik najstarszych nazwisk polskich – pochodzenie językowe nazwisk omówionych, Warszawa 2007, s. 121

21Z. Kowalik-Kaleta, L. Dacewicz, B. Raszewska-Żurek, Słownik najstarszych nazwisk polskich – pochodzenie językowe nazwisk omówionych, Warszawa 2007, s. 154.

opracowanie Jerzy Czerwiński © 2019

Temida

Temida

Dlaczego urząd wójta świątnickiego był niebezpieczny? Jak nazywał się świątnicki Janosik? Czy poza kłódkami ślusarze wytwarzali też wytrychy? Kto chciał hodować w Świątnikach jedwabniki i zaplanował włamanie do skarbca na Wawelu? O tym, a także o innych zbrodniach na tych ziemiach opowie niniejszy artykuł. Z lekkim przymrużeniem oka.

Rys historyczny.

Jak pamiętamy, w dniu 28 sierpnia 1252 na zjeździe w Oględowie książę krakowski Bolesław V Wstydliwy nadał biskupstwu krakowskiemu szerokie immunitety w zakresie niezależności ekonomicznej (podatki) i sądowniczej (niezależność). Uprawnienia obejmowały także dobra kapituły krakowskiej, czyli wieś Świątniki zwane także Górkami. Książę zatwierdził nadanie 18 czerwca na zjeździe w Chrobrzu, następnie powtórzył w dniach 17-18 kwietnia 1255 roku w Zawichoście i rozszerzył w dniu 18 maja 1255 roku w Basztowej. Dla świątniczan oznaczało to, że odtąd wszelkie sprawy sądowe (prawa prywatnego i karnego) będzie prowadził wyłącznie kustosz katedry krakowskiej lub mianowany przez niego plenipotent (pełnomocnik). Dziś niestety większość świątniczan uważa, że przywileje te nadała królowa Jadwiga.

Po kodyfikacji prawa przez Kazimierza Wielkiego, polskie sądy zaczęły od XIV w. prowadzić księgi rozpraw, terminów i wyroków sądowych. Prowadzono księgi dla sądów grodzkich (np. dla miasta Krakowa) i sądów ziemskich, które obejmowały jurysdykcją wsie graniczące ze Świątnikami (Wrząsowice, Rzeszotary, Siepraw, Olszowice i Lusinę). Z terenów Małopolski zachowało się około 3500 ksiąg z lat 1374-1796. Inaczej rzecz się miała na gruntach kościelnych, gdzie prawa nikt nie reformował, toteż nie wiadomo kiedy zaczęto prowadzić księgi sądowe czterech wsi kustoszowskich. Niestety w pierwszej dekadzie XX wieku kapituła krakowska przekazała gminie (naczelnikowi) komplet ksiąg sądowych, które przez lata zalegały w prowadzonej przez niego karczmie, a gdy w czasie I wojny światowej i kolejnych latachzaczęły się braki papieru, zaczęto wykorzystywać stronice ksiąg np. przez rzeźnika do pakowania mięsa. Jeden podwójny tom udało się odkupić od rzeźnika Mieczysławowi Czerwińskiemu. Drugi tom trafił także ostatecznie do biblioteki PAN. O innych księgach brak wiadomości.

Sądy kustosza odbywały się w Krakowie, a także na miejscu podczas objazdu gromad oraz gdy sytuacja wymagała szybkiego działania. Kustosz wydawał wyrok nazywany dekretem ordynacji. Przebieg rozprawy zapisywał pisarz kustosza lub pisarz gromady na kartach, które z czasem łączono w księgę. Pisarz sporządzał także sam dekret, którego podpisywał kustosz i przekazywał wójtowi do obwieszczenia. Skazani otrzymywali kary pieniężne wymierzane w grzywnach (grzywna była jednostką masy wynoszącą ok. 200 g oraz monetą srebrną przy zasądzanych karach) i plagach (kara cielesna wymierzana kijem). Samym księgom kustoszowskim poświęcę osobny artykuł, bo jest to temat na obszerny i wart osobnego słowa. Badane przeze mnie księgi obejmowały okres od 1717 do 1815 roku. Jak na wiek historii, spraw karnych w Świątnikach nie było wiele. Poniżej przedstawię wszystkie przypadki, posługując się cytatami, które będąc zapisem protokolarnym wypowiedzi ówczesnych, są także świadectwem mowy świątniczan z XVIII w.

Ciężkie życie wójta góreckiego. Sporom świątników z kustoszami poświęciłem osobny artykuł, a tematykę tego boju Dawida z Goliatem poruszało także wielu przede mną. Kustosz ks. Sebastian Komecki był jednym z tych zwierzchników wsi świątniczych, który uważał, że średniowieczne przywileje jego podwładnych powinno się reinterpretować i rewaloryzować . Przywilejem zwierzchności kustosza był wybór wójta gromady. W czasach napięcia na linii kustosz – świątnicy, to wójt był tym, który jako pierwszy odczuwał wyrazy społecznego niezadowolenia. Czasami bardzo bolesnego niezadowolenia. I tak w dniu 11 marca 1726 przed kustoszem katedralnym stawił się wójt górecki Walenty Jarski ze skargą na Piotra Zakułę, który posponuiąc porwał się y za piersi chwycił tegoż woyta y za łeb go wodził. Kustosz atak na swojego urzędnika musiał traktować poważnie, więc oskarżony został uznany winnym i skazany na 60 plag i do zapłaty kwotę 6 grzywien, a w przypadku powtórzenia sytuacji konfiskatę całego majątku.1

Walenty Jarski pełnił urząd wójtowski przez wiele lat, co przy nieustającym konflikcie mieszkańców z kustoszem na zdrowie mu nie wychodziło. W dniu 2 marca 1730 roku ponowie doszło do pobicia wójta i na tyle dotkliwie, że nie był w stanie samemu stanąć przed kustoszem. Tym razem sprawcami byli Łukasz Bujas, Jan Knapik, Jan Kunik, Piotr Zakuła, Jerzy Kotarba ps. Luzar i Stanisław Kowal. Kustosz dokonał obdukcji, z której wynikało, że rany były skutkiem zbicia […] od zbuntowanej przeciw Panu Gromady, a osobliwie od przywódców wcześnie wspomnianych, którzy całą Gromadę osiemdziesiąt siedmiu chłopa zwabiwszy, przymuszali rozciągnąwszy go dla sromoty na kupie gnoiu wszyscy. Z obdukcji ran wójta wynikało, że ciało iego zczerniałe y do kości obite bardzo spuchłe, zaś piersi pogniecione spuchłe, głowa potłuczona.2 Warto nadmienić, że wspomniany Łukasz Bujas, przywódca zbuntowanej gromady, w 1738 roku jako wójt był członkiem trzyosobowej delegacji wsi świątniczych do Rzymu ze skargą na kustosza i niekorzystny dekret biskupa krakowskiego. Delegację zawrócono w Loretto (Włochy), groźbą przymuszono do powrotu, a Bujas zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach.

Pobicia były najczęstszym z wykroczeń popełnianych w Świątnikach. W dniu 4 maja 1755 przed sądem kustoszowskim stanął Adam Kozioł, składając oskarżenie (manifest) na Marcina Zakułę (Konika), który zadał mu rany głowy i szyi w dniu św. Jakuba. W tym samym dniu oskarżony miał także pobić swoją żonę oraz Wojciecha Kotarbę.3 W dniu 25 czerwca 1755 roku przed obliczę kustosza przyszedł złożyć skargę Kazimierz Bujas na Wojciecha Janka, który jego brata Marcina Bujasa zbił tak bardzo, że z tego pobicia umrze. Przyczyną agresji miało być nieupilnowanie cieląt, które weszły na pole owsa oskarżonego. Brat pokrzywdzonego był w tej sprawie u wójta, ale ten nie zajął się jego krzywdą. W końcu Kazimierz Bujas spotkał się, by rozmówić z Jankiem, ale ten powstał na niego słowy nieuczciwemi wołać, tak uwiedziony impetem wyłamał gałązkę z krzaka olszowego, uderzył go kilka razy, ale nie okaleczył.4

Świątniczanie podróżujący ciągle między Krakowem a Świątnikami byli dodatkowo narażeni na wypadki na trakcie. W tymże roku 17 listopada przyszedł skargę złożyć Antoni Góralczyk i prezentował ranę na lewym boku pod szyią szpadą przez żołnierza alteryi koronney, dnia 16 listopada na Stradomiu przed S. Jadwigą na dobrowolney drodze iadącemu uczynioną, tudziesz uskarżał się, że mu cisz żołnierze pieniędzy zł 12 wzieni.5

Ciężka ręka urzędnika. W dniu 18 października 1757 roku sąd kustoszowski rozpatrywał sprawę pobicia Zofii Salonki przez przysiężnego gminnego Antoniego Kowalczyka, który jej kijem rękę stłukł tak dalece, że nią ruszyć nie może, ani kawałka chleba przez długi czas zarobić. Sąd nakazał, aby oskarżony otrzymał 30 plag i wypłacił jej 5 zł rekompensaty, a gdyby sytuacja miała się powtórzyć, to wówczas kara wyniesie 100 plag i 15 grzywien. W toku śledztwa i z przesłuchania świadków wynikło, że pokrzywdzona dołożyła wcześniej kilka zelżywych słów Kowalczykowi, toteż sąd i jej wymierzył 30 plag. Ciekawa jest sentencja dekretu: aby od dnia dzisiejszego w zgodzie somsiedzkiey żyli y nie wadzili się pod karą więzienia y plag po 50.6

Kłótnie sąsiedzkie. W dniu 4 sierpnia 1767 roku przedstawiono następującą sprawę: w domu Franciszka Synowca doszło do kłótni między Łukaszem Synowcem, Jakubem Zakułą oraz Anna Knapową. Gdy Łukasz Synowiec, będąc podpity, gdy się upomniał Jakubowi Zakule o dług swój zł 21 Polsk[ich] za zabranie łóżek za niego przez Żydów, Jakub Zakuła pierwey chwyciwszy Łukasza Synowca obadwa się szarpali y bili iednak Zakuła w tym iest obwiniony, że się pierwszy porwał do Synowca y bardzo go poterpał y ukrzywdził. Anna zaś Knapowa że lubo przy wspólney zwadce y chałasie iednak iż żonę Łukasza Synowca tyrpać bić y niby za zelżywość swoią sprawiedliwość sobie czynić odważyła się, iako teraz sądownie sama wyznała y zuchwale sobie poczynała y gadała[…]. Sąd nakazał przeprosiny, Jakub Zakuła miał dać aktorowi (czyli stronie oskarżającej) 3 grzywny oraz parę świec (fontowych lautrowych) do dyspozycji sądu, a szkodę wynikającą z zabrania łóżek w sumie 21 złp miał niezwłocznie spłacić. Anna Knapowa otrzymała 20 plag u wójta oraz parę świec do dyspozycji sądu.7

W listopadzie 1774 roku miał miejsce finał zatargu między Wojciechem Walasem a jego bratem stryjecznym Jakubem Walasem. Poza sporem o podział gruntu sąd badał sprawę kłótni i zaboystwa [tj. pobicia]: Woyciech na niego [Jakuba] y na żonę iego zachodził z siekierą, nasiekiem, ze strzelbą usiłuiąc zgubić Jakuba lub żonę iego. Na co Jakub też nie był bierny: zaczaił się na Wojciecha i trzonkiem od wideł posinił y potłukł. Wojciechowi sąd nakazał zapłacić 20 grzywien. Jakub za to, że w obecności sądu y w obecności Plenipotenta Kustoszowskiego gdy Woyta swego w gębę uderzył, y po tym w uczieczkę do lasa udał się, uchodząc kary zasłuzoney otrzymał na 40 grzywien.8 Jak widać, wójtowi znów się dostało.

Karczemne burdy. W tym samym czasie doszło do kolejnych bójek. Otóż żona Sebastiana Kotarby bez najmniejszej racji uderzyła w gębę w karczmie karczmarza Macieja Bujasa. Ponieważ w tym dniu w miejscowości przebywał kustosz i odbywały się sądy na miejscu, karczmarz udał się złożyć skargę, a kustosz wymierzył karę dla Kotarbowej 10 plag. Kara została wymierzona natychmiast, ale żona Sebastiana wróciła do domu i poskarżyła się mężowi. Gdy ten usłyszał, przez kogo ją ukarano, udał się do domu Bujasa, zaczął zaraz go poniewierać y w gębę bić nie zważając na obecność Sądu y Zwierzchności Kustoszowskiej. Przeto kustosz skazał Kotarbę na karę 30 grzywien do natychmiastowej zapłaty.9

Gdzie dwóch się bije tam sąd korzysta. W dniu 21 lipca 1779 roku przed obliczę Kajetana Olszowskiego10, w owym czasie plenipotenta kustosza krakowskiego, został postawiony Maciej Biskupek, pozwany za szkaradne pobicie Antoniego Kotarbę w karczmie, który przed sądem okazał do obdukcji blizny. Sąd po wysłuchaniu obu stron uznał, że obydwie strony są winne tego zajścia, ale choć prawo nakazywało w takich sytuacjach karać surowo obie strony, sąd wziął pod uwagę także to, iż oboje zwaśnieni byli pijani i zasądził, że Kotarba za zbytnie swoie piańswo y okazywanie napaści w karczmie zapłaci grzywien 4 Sądowi. Pozwany zaś Maciey Biskupek za zbytnią zuchwałość przestępstwo Ordynacyi y za szkaradne pokrzywdzenie aktora, zapłacić powinien aktorowi w przeciągu 14 dni grzywien 12. Sądowi zaraz po publikacji Dekretu grzywien sześć.11

Wiek XIX i XX.

Zabójstwa. W zachowanych aktach sądów kustoszowskich i gromadzkich z wieków wcześniejszych nie odnotowano najpoważniejszych przestępstw kryminalnych, co oczywiście nie oznacza, że się w ogóle nie zdarzały, ale z pewnością było to zjawisko marginalne. Sprawy związane z zabójstwami rozpoczynamy ponownie od stanowiska naczelnika gminy, a mianowicie Józef Synowiec został uwikłany w sprawę morderstwa Jana Gallora. Jednak 3 czerwca 1899 roku w Krakowie ława przysięgłych jednogłośnie uniewinniła go od tego zarzutu.12

We wtorek poranek dnia 27 lutego 1900 roku, w lasku na poboczu drogi do Wrząsowic znaleziono zwłoki kobiety. Komisja sądowa mimo szybkiego zawiadomienia dotarła na miejsce zbrodni dopiero we środę rano. Oględziny lekarskie wykazały, że przyczyną śmierci było uduszenie, a zbrodni dokonano w nocy z poniedziałku na wtorek około godziny 12. Ofiarą była kobieta, lat około 30, wzrostu średniego, włosy ciemne, ubrana z miejska, tj. w czarny żakiet i szarą spódnicę, Posiadała srebrną obrączkę na placu. Sprawca pozostał nieustalony.13

Do tragedii nieumyślnego spowodowania śmierci doszło w marcu 1911 roku, gdy nieznani sprawcy wytłukli wszystkie szyby w mieszkaniu Józefa Cholewy ps. Surut, wskutek czego jego żona Sylweria nabawiła się ciężkiego zapalania płuc i zmarła 6 kwietnia. Nie wiadomo czy był to głupi kawał, zemsta lub po prostu głupota. 14

Poborowi do armii austraickiej zaatakowali grupą w lipcu 1912 roku na Gwoźnicy Ludwika Cholewę. Stanisław Kotarba ps. Filamus i jego żona próbowali pomóc, jednak jeden z napastników ranił ciężko Kotarbę pilnikiem w śledzionę. Filamus zmarł 1 września 1912 roku. Poborowym, który zadał śmiertelny cios, okazał się Józef Synowiec ps. Białoń. Został aresztowany i skazany na 2 lata więzienia 27 listopada 1912 r. 14a

Do tragedii domowej doszło w dniu 30 kwietnia 1929 roku, gdy w wyniku sprzeczki małżeńskiej, ślusarz Jan Kotarba wyciągnął rewolwer i oddał kilka strzałów do swojej 50-letniej żony Marii. Jedna z kul trafiła poniżej lewej łopatki i Maria Kotarbowa zmarła w ciągu godziny. Sprawca uciekł z miejsca zbrodni, jednak funkcjonariusze V komisariatu aresztowali go i przekazali do aresztu sądowego.15

Próba samobójcza fanatycznego grzesznika. W dniu 20 lipca 1909 roku o godzinie 11 Józef Synowiec, 58-letni wyrobnik ze Świątnik, rzucił się do Wisły pod mostem podgórskim naprzeciw podgórskiej ekspozytury policji. Zanim dokonał skoku, chodził wzdłuż Wisły i zagadywał ludzi, pytając o to, w którym miejscu rzeka jest najgłębsza. Zwróciło to uwagę służb mundurowych, więc gdy wreszcie zdecydował się skoczyć do wody, pomoc była już w drodze i Synowca szybko wyciągnął z wody ratownik Jakub Stelmach. Jak się okazało w toku przesłuchania, próba samobójcza była związana z fanatyczną religijnością Synowca, który uznawszy, że jest tak wielkim grzesznikiem, że jest nie godzien chodzić po ziemi, postanowił zakończyć swe życie. Znaleziono przy nim także sznur, który miał posłużyć do ewentualnego powieszenia się.16

Przestępstwo religijne. W czasach monarchii austro-węgierskiej były to bardzo poważne przestępstwa. W dniu 17 sierpnia 1901 roku ślusarz Piotr Bujas został skazany przez krakowski sąd karny za obrazę religii na 5 miesięcy ciężkiego więzienia.17

Przestępstwa polityczne. Prasa krakowska wspomina, że w kwietniu 1864 roku prawomocnym wyrokiem c. k. sadu wojennego w Krakowie za zbrodnię zaburzenia spokojności publicznej § 66 k. k. na 6 miesięcy więzienia został skazany Władysław Cholewa, 17-letni uczeń gimnazjum. Chodziło o agitację i poparcie dla trwającego powstania styczniowego. 18

Kosztowna nauka tańca Kotarby. W dniu 14 marca 1907 roku przed trybunałem karnym i sędzią Raczyńskim w Krakowie toczyła się sprawa przeciw 19-letniemu Józefowi Bochenkowi, pomocnikowi dekoratorskiemu w teatrze miejskim, karanym dwukrotnie za kradzież i oszustwo. Oskarżony w nocy z 18 na 19 lutego, po zakończeniu przedstawienia w teatrze, spotkał na ul. Szpitalnej lekko podchmielonego 68-letniego Wojciecha Kotarbę, który po całym dniu zajęć i interesów, po zakończonym spektaklu poszukiwał dalszej nocnej rozrywki. Bochenek podając się za aktora dramatycznego, ofiarował się być przewodnikiem po nocnym życiu Krakowa. Odwiedzili prawie wszystkie miejsca rozrywki i rozkoszy. Blisko świtu, gdy Bochenek odprowadzał już Kotarbę na dworzec kolejowy, padła propozycja nauki tańca tzw. „bostona”, którego to tańca na pewno w Świątnikach nie znają. Nauka odbywała się na zlodowaciałym gościńcu ulicy Pańskiej, więc dość mocno już wstawiony Kotarba potknął się i upadł, a Bochenek wykorzystał sytuację i uwolnił świątniczanina od ciężaru pugilaresu (portfela) z zawartością 280 koron, 2 akcjami Tramwaju Elektrycznego w Krakowie oraz wekslem na 1600 koron. Kotarba dość szybko wytrzeźwiał i udał się na posterunek policji. Wyznaczony agent policji w przeciągu 12 godzin ujął „artystę”, który zdążył spalić weksel i akcje, wydać 40 koron, zakopać 240 koron pod podłogą mieszkania na ulicy Lubicz, a pulares wrzucił do Rudawy.19 Sąd skazał go na 3 miesięce ciężkiego więzienia.20

Duplikat Cholewy. W dniu 29 grudnia 1903 przed krakowskim sądem stanął 27-letni Iwan Benia, dotąd 16 razy karany za kradzież, w tym razem także oskarżony o zbrodnię kradzieży. Został zatrzymany 12 sierpnia 1903 roku w starostwie w Złoczowie, gdzie wylegitymował się jako Józef Cholewa ze Świątnik. Starostwo sprawdziło, że Józef Cholewa istotnie pochodzi ze Świątnik, ale jest porządnym obywatelem i przebywa obecnie w Świątnikach. Jak się okazało, Cholewa prowadził w Krakowie w 1902 roku kawiarnię i pozwolił raz przenocować oskarżonemu na zapleczu, jednak rano okazało się, że zniknął kufer z książką robotniczą, książką kasy oszczędnościowej oraz gotówką około 80 koron. Oskarżonego przewieziono do Krakowa. Cholewa, jego matka i żona rozpoznali oskarżonego. Benia dostał 1,5 roku ciężkiego więzienia z postem co 14 dni.21

Ślusarstwo dla włamywaczy, czyli nowy kierunek Szkoły Ślusarskiej. Szkoła ślusarska jest dziś zapamiętana jako chluba i ważna część historii Świątnik. Jednak wśród wówczas prestiżowej szkoły zdarzały się też czarne owce, które wykorzystywały nabyty fach w zupełnie inny sposób. Otóż w dniu 28 maja 1909 roku przed sądem w Kołomyi rozpoczęła się rozprawa dotycząca kilku kradzieży i szeregu napadów rabunkowych, dokonanych przez uczniów tamtejszego prywatnego seminarium nauczycielskiego i gimnazjum. Oskarżonymi byli Włodzimierz Homik (uczeń prywat. semin. naucz.), Stefan Wełyczko (uczeń prywat. semin. naucz.) i Paweł Drozdowski (uczeń 6. klasy gmin. ruskiego). Oprócz nich oskarżeni o współudział zostali także miejscowy nauczyciel ludowy, właściciele folwarku oraz 21-letni Rusin Mikołaj Bukojemski, syn Kornela i Florentyny, uczeń Szkoły Ślusarskiej w Świątnikach, który został oskarżony o przekroczenie § 469 za wykonanie dla wspomnianej grupy wytrychów.22

Wszystko dla ukochanej. Krakowska kronika kryminalna podała, że w dniu 7 sierpnia 1921 roku został zatrzymany Władysław Walas, 18-leni wyrobnik ze Świątnik, który został oskarżony o kradzież damskiego kostiumu.23

Alkohol – towar niebezpieczny. W dniu 9 lipca 1922 roku na Pokrzywkach w Zbydniowicach kilku bandytów napadło na Stanisława Ćmielowskiego ze Świątnik i grożąc mu śmiercią, zrabowali 9 litrów spirytusu. Policja ujęła sprawców w osobach Ludwika Mandela z Rojkowic oraz Władysława i Walentego Królów z Łysiny.24

Przykre skutki podróżowania nocą. Kupiec Józef Kotarba ps. Kwiasioczyk tudzież Kwasiok wracał do domu z żoną Katarzyną i dziećmi nocą 24 marca 1912 roku. Na moście w Łagiewnikach napadło na niego dwóch mężczyzn (prawdopodobnie robotnicy lokalnych fabryk), z których jeden pchnął Kotarbę sztyletem w plecy obok łopatki, po czym zamachowcy oddalili się. Żona musiała jednocześnie tamować krwawienie męża i powozić do Świątnik, gdzie rannego opatrzył miejscowy doktor Hoeflich. Józef Kotarba na szczęście doszedł do siebie, ale nie był to jedyny incydent na tej drodze w ostatnich tygodniach. Po wybudowaniu fabryk w Borku Fałęckim (zakłady Solvaya), wraz z napływem pracowników, znacznie wzrosła przestępczość na drogach w tym rejonie.25

Przeciwnicy szkoły ślusarskiej w akcji. Przed sądem karnym w Krakowie, pod przewodnictwem radcy Wajdy, w dniu 22 kwietnia 1914 roku stanęli ślusarz Antoni Drapich (Drabik) oraz jego 8 towarzyszy, oskarżeni o zbrodnię gwałtu publicznego i przekroczenie złośliwego uszkodzenia cudzej własności. Drapich i spółka w dniu 24 lutego 1914 roku świętowała mocno zakrapiane ostatki karnawałowe i postanowili zemścić się na osobach, do których mieli urazy. Zabrawszy ze sobą sztylety, noże i żelazne pałki, w pierwszej kolejności napadli na doktoranta prawa Ludwika Cholewę, grożąc mu i raniąc go sztyletem. Następnie wybili szyby w szynku prowadzonym przez Stanisława Dziewońskiego oraz w domach Piotra Wilkosza, Jana Walasa, Franciszka Cholewy i Stanisława Walasa. Ponadto pobili napotkanych dwóch chłopców, wtargnęli do domu Marii Kotarbowej i pobili mieszkających u niej uczniów szkoły ślusarskiej.26 Ludwik Cholewa doznał bardzo ciężkich obrażeń. Główny oskarżony otrzymał wyrok 2 lat ciężkiego więzienia z postem co tydzień, Tadeusz Kotarba ps. Maciek otrzymał 8 miesięcy więzienia, Urbanik 5 miesięcy więzienia, a Piotr Zamorek, Tadeusz Kotarba ps. Bazarnik, Jan Bodzoń i Władysław Zaczek każdy 4 miesiące więzienia, natomiast Stefan Synowiec i Franciszek Kotarba ps. Suraj zostali uniewinnieni.27 Jedną z przyczyn wzburzenia awanturników była niechęć do szkoły ślusarskiej robiącej konkurencję miejscowym ślusarzom.28

Arsene Lupin ze Świątnik. Latem 1910 roku w Krakowie plagą stały się włamania rabunkowe, z czego największy dotyczył okradzenia jubilera Spiegla na ul. Miodowej, gdzie skradziono 500 koron gotówki oraz znaczną ilość złotych i srebrnych zegarków i łańcuszków. Po długich poszukiwaniach policji udało się aresztować 21-letnią Franciszkę Urbańską oraz 20-letniego Józefa Jedynaka ps. Zych. Jednakże na wolności wciąż pozostawał szef szajki, znany jako Franciszek Kosterka, oczywiście ze… Świątnik.29

Prowokatorzy rozruchów masowych. W sierpniu 1919 roku sytuacja gospodarcza i ekonomiczna kraju była słaba. W miastach takich jak Kraków nie było pracy i artykułów spożywczych, więc władze musiały wprowadzać aprowizację, czyli zaopatrywanie ludności w artykuły pierwszej potrzeby, jednak zaczęły się pojawiać problemy. 5 sierpnia o świcie pod piekarniami ustawiły tłumy na próżno oczekujące możliwości zakupu prowiantu. Niezadowolenie rosło z każdą godziną, zwłaszcza że docierały do miasta wiadomości, że Warszawa dostaje białe pieczywo, podczas gdy krakowianie już od dłuższego czasu mogli liczyć tylko na ciemną kwaśno-gorzką mąkę, żółtą melasę zamiast cukru, a ziemniaki, jarzyny i jaja już dawno odeszły w zapomnienie. Na ulice wyszły głównie młode, bezrobotne kobiety i przez kolejne dni miasto zostało opanowane przez grupy wyrostków napadające początkowo na otwarte restauracje i kawiarnie, następnie także na sklepy. Policja sukcesywnie wyłapywała uczestników zajść, a zwłaszcza prowodyrów. I tak 8 sierpnia aresztowana została Zofia Dudek ze Świątnik, która krocząc na czele kilkunastu wyrostków podniecała ich do rozruchów, przyczem rzucała obelżywe słowa pod adresem rządu i państwa. Zanim policja ich powstrzymała, banda planowała rabunek sklepów na placu Szczepańskim. Tego samego dnia aresztowano także Wacława Walasa, który był prowodyrem napaści koło dworca kolei na przejeżdżającego kupca w dorożce, któremu zrabowano kilka koszy towarów.30

Zbójowanie po świątnicku. Świątniki miały także w historii swoją szajkę zbójecką, która w 1921 roku siała postrach w rejonie w dolinie Raby. Dokonywali śmiałych rabunków i włamań do sklepów i konsumów (sklepów przyzakładowych z ograniczoną dostępnością) w Podłężu, Dobczycach i Myślenicach. W skład szajki wchodzili: 18-letni Stanisław Kotarba, 22-letni Feliks Drapich, 55-letni Wojciech Michalec, 28-letni Stanisław Czerwiński (wszyscy ze Świątnik) oraz 38-letni Franciszek Turtak z Wieliczki, 27-letni Władysław Burliga z Płaszowa oraz 48-letnia Maria Wcisłowa z Czernichowic, która udzielała bandzie schronienia podczas pościgów. W tym czasie po podkrakowskich wsiach grasowało kilka takich band, dlatego Główna Komenda Policji Państwowej wraz z żandarmerią wojskową zorganizowały wielką obławę na przełomie 1921 i 1922 roku. Także „świątnicka” szajka została schwytana i pod silną eskortą została odstawiona do karnego sądu okręgowego w Krakowie.31

Kotarba i kradzież stulecia skarbca katedry krakowskiej. Na lojalność i uczciwość świątników wawelskich poważny cień rzuciła przed II wojną światową sprawa Władysława Budzisza, znanego działacza sportowego i kandydata do sejmu z ramienia Stronnictwa Chłopskiego (Centrolew), który w 1933 roku będąc sekretarzem kliniki uniwersyteckiej, został zatrzymany pod zarzutem zdefraudowania znacznej kwoty pieniężnej z kasy kliniki. Sprawa przez wiele miesięcy budziła szerokie zainteresowanie społeczeństwa, zwłaszcza że w toku śledztwa trwającego ponad rok, zaczęły wychodzić na jaw kolejne przestępstwa, planowane zbrodnie oraz śmiały plan okradzenia skarbca katedralnego. W centrum tych zbrodni był kolejny aresztowany, Marian Kotarba – syn jednego ze świątników wawelskich, ale zarazem znany już dobrze wymiarowi sprawiedliwości przestępca, który odsiedział 15 lat więzienia za fałszerstwo pieniędzy. Ala zacznijmy od początku tej wielowątkowej historii.

Wszystko rozpoczęło się właśnie od Wawelu, na dziedzińcu którego Budzisz zorganizował deficytowe misterium, skutkiem czego „pożyczył” ze skarbca kliniki UJ 10 tys. zł na spłacenie należności. Następnie Budzisz razem z Kotarbą założyli Spółdzielnie Kredytową, na której w celu rozruchu Budzisz pobiera kolejne 4 tys. zł. Spółka ma charakter piramidy finansowej – nowi członkowie wpłacają pieniądze, ale nic nie otrzymują w zamian. Aby spłacić kasę kliniki Budzisz wraz z Kotarbą, wiedeńskim kupcem Wilhelmem Pernetzem oraz krakowską urzędniczką Zofią Łazarską postanowili podrabiać pieniądze. Stroną techniczną miał się zająć znający to zagadnienie Kotarba. Kolejne wydatki obciążyły kasę kliniki na sumę 40672,23 zł. Budzisz, aby ukryć sprzeniewierzenie, musiał fałszować księgi rachunkowe.

Budzisz w toku śledztwa przyznał się także do ostatniego planowanego przestępstwa, które miało dopełnić ich zbrodniczą karierę, a mianowicie do planu ograbienia skarbca katedry krakowskiej. Kotarba miał wykraść ojcu klucze do katedry i jego skarbca, wykonać ich odciski i sporządzić kopie. Przygotowany był plan ucieczki: Budzisz miał kupić francuski samochód, w którym miała czekać Łazarska i razem po udanym napadzie mieli uciec najpierw do Paryża, gdzie planowali wymienić samochód na model kolonialny i ostatecznie uciec do Angoli. Wspólnicy uczyli się już w tym celu języka portugalskiego, a Budzisz postarał się o tzw. tryptyk samochodowy, który umożliwiał wyjazd samochodem za granicę. W Angoli Budzisz zamierzał zająć się handlem m.in. porcelaną i w tym celu jeździł do Ćmielowa. Kotarba planował swoją przyszłość jako masarz, albo jako fabrykant wody sodowej lub porcelany. Planował także do Świątnik sprowadzić i hodować jedwabniki, a następnie wytwarzać jedwab.

Na pierwszej rozprawie w dniu 23 października 1934 roku Budzisz przyznał się częściowo do winy, informując, że od 1931 roku miesięcznie pobierał z kasy 180 zł, natomiast Marian Kotarba oznajmił, że jest niewinny i nie wiedział, skąd pochodzą środki na Spółdzielnie Kredytową, a o fałszerstwie dowiedział się dopiero od Budzisza i Pernetza, gdy w Gdańsku otrzymał próbę srebra z monety 10-złotowej do dalszej analizy oraz dwie sztance (tj. wykrojniki do prasy) do wybijania faszystowskich monet wraz z pismem po niemiecku skierowanej do partii hitlerowskiej w Gdańsku, który informował o powstaniu na ternie Polski braterskiej partii faszystowskiej – pismo to jednak zniszczył, bo bał się zostać uwikłany w polityczne sprawy. Budzisz miał go także namawiać go do przemycania kokainy z Czechosłowacji do Polski, jednak Kotarba odmówił, więc Budzisz w końcu zajął się przemytem gumowych rękawiczek lekarskich. Pernetz domagał się w listach do Budzisza nowych pieniędzy na realizację przedsięwzięcia, a gdy nie dostał odpowiedzi, zaczął grozić wydaniem planu. Kotarba zeznał następnie, że Budzisz wraz z Łazarską namawiali go do zamordowania niebezpiecznego wspólnika: Kotarba miał zwabić do lasu Pernetza i tam zamordować. Kotarba jednak się nie zgodził i zamiast do Wiednia pojechał do Świątnik. Po jakimś czasie otrzymał list od Budzisza, że ponieważ wyszły na jaw malwersacje w klinice, Budzisz ukrywa się w Dębnikach i planuje uciec do Czechosłowacji, jednak ucieczka się nie udała z powodu braku funduszów. Potwierdził także przed sądem historię z planem rabunku Wawelu.

Zeznania Kotarby były momentami tak nieprawdopodobne, że zaczęto się zastanawiać, czy Kotarba nie cierpi na chorobę umysłową, tym bardziej że już austriacka komisja wojskowa w 1917 roku stwierdziła u niego dementia praecox (med. otępienie wsteczne). Kotarba podczas pierwszego więzienia został poddany opinii biegłego, który zaczął podejrzewać, że Kotarba udaje, gdyż posiadana biegłość w fałszerstwie stoi w sprzeczności z taką chorobą umysłową. Na końcu wyszedł na jaw romans Kotarby z dozorczynią więzienną, która dostarczała Kotarbie alkohol do celi, żeby ten upijał się do nieprzytomności i w ten sposób symulował chorobę. Biegli w tej sprawie również nie mieli wątpliwości co do poczytalności Kotarby.

Zofia Łazarska zeznała, że jedynie pracowała w Spółdzielni Kredytowej Budzisza, pobierając pensję 150 zł miesięcznie. Zaprzeczyła kategorycznie zeznaniom Kotarby. Najbardziej szczegółowe zeznania złożył Pernetz, informując sąd, że w sierpniu 1932 roku Budzisz wraz z Łazowską przedstawili mu ogólny projekt sprowadzenia z Berlina sztanc, ale uznał, że są to sztance do wybijania medalionów. Pernetz miał pojechać do Berlina i zamówić dwie sztance, z których pierwsza miała wybijać orła i wizerunek śp. Niewiadomskiego (zabójcy prezydenta Narutowicza), a druga miała napis 10-złoty i rewers: „Faszystowska partia w Polsce” – miało to zmylić władze, a jednocześnie zapewnić obie strony monety 10-złotowej. Znalazł na miejscu rytownika, ale ten się przestraszył i zawiadomił policję niemiecką. Pernetz został zatrzymany, ale po wyjaśnieniach ostatecznie wypuszczony, bo nie był to czyn karalny w Rzeszy. Z Berlina Pernetz pojechał do Wiednia i tam został aresztowany przez policję i przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Pernetz zapewniał, że nie zamierzał przystać do spółki fałszerzy, a jedynie chciał wyciągnąć od Budzisza 3 tys. zł, którą to sumę był mu winien. Pozostali zeznający świadkowie potwierdzili przygotowania Budzisza do wyjazdu do Angoli, który zakupił już paciorki i medaliki dla wodzów plemion afrykańskich.

W czasie samego procesu pominięto wątek planowanego rabunku skarbca wawelskiego, jako że tego nie obejmował akt oskarżenia. Wyrok zapadł 26 października: Budzisz został uznany za winnego sprzeniewierzenie pieniędzy kliniki, fałszowanie ksiąg rachunkowych, przywłaszczenie pieniędzy Spółdzielni Kredytowej i za usiłowanie fałszerstwa, otrzymując wyrok 5 lat wiezienia z utratą praw obywatelskich oraz nakaz zwrotu sprzeniewierzonych pieniędzy dla UJ. Marian Kotarba za usiłowanie fałszerstwa został skazany na 1,5 roku więzienia i utratę praw obywatelskich na 4 lata. Wilhelm Pernetz za usiłowanie fałszerstwa i nielegalne przekroczenie granicy został skazany na rok więzienia z zawieszeniem kary na 5 lat, a Zofia Łazarska za usiłowanie fałszerstwa, przyjęcie od Budzisza pieniędzy zdefraudowanych rok więzienia z zawieszeniem na 3 lata.32

Przypisy:

1Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1717, karta 5.

2Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1721, karta 197.

3Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1717, karta 40.

4Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1755 ad Anno 1764, nr 7157.

5Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1755 ad Anno 1764, nr 7161.

6Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1755 ad Anno 1764, nr 7204

7Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1721, karta 94.

8Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1721, karta 152.

9Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1721, karta 153.

10Prawdopodobnie chodzi o Kajetana Olszowskiego h. Prus (1750-1827), syna Antoniego Jana Olszowskiego i Katarzyny Niemojowskiej h. Wieruszowa, kanonika katedralnego.

11Acta Iudicialia Custodiae Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis ab Anno 1721, k. 208.

12Słowo Polskie, nr 131 rok IV, Lwów 4 czerwca 1899 r.

13Słowo Polskie, nr 103 rok V, Lwów 3 marca 1900 r.

14Związek Świątnicki, nr 2 rok 1911, Kraków 1911.

14aZwiązek Świątnicki, nr 8 rok 1912, Kraków 1912.

15Głos Narodu, nr 115 rok XXXVI, Kraków 1 maja 1929 r.

16Nowa Reforma, nr 326 rok XXVIII, Kraków 20 lipca 1909 r.

17Gazeta Lwowska, nr 188 rok 91, Lwów 18 sierpnia 1901 r.

18Gazeta Narodowa, nr 109 rok III, Kraków 13 maja 1864 r

19Gazeta Lwowska, nr 45 rok 97, Lwów 24 lutego 1907 r.

20Nowa Reforma, nr 122 rok XXVII, Kraków 14 marca 1907 r.

21Czas, nr 297 rok LVI, Kraków 30 grudnia 1903 r.

22Nowa Reforma, nr 242 rok XXVIII, Kraków 28 maja 1909 r.

23Goniec Krakowski, nr 212 rok IV, Kraków 7 sierpnia 1921 r.

24Nowa Reforma, nr 155 rok XLI, Kraków 13 lipca 1922 r.

25Związek Świątnicki, nr 3 rok 1912, Kraków 1912.

26Nowa Reforma, nr 143 rok XXXIII, Kraków 22 kwietnia 1914 r.

27Nowa Reforma, nr 144 rok XXXIII, Kraków 23 kwietnia 1914 r.

28Gazeta Lwowska, nr 92 rok 104, Lwów 24 kwietnia 1914 r.

29Nowa Reforma, nr 347 rok XXIX, Kraków 2 sierpnia 1910 r.

30Goniec Krakowski, nr 213 rok II, Kraków 9 sierpnia 1919 r.

31Nowa Reforma, nr 3 rok XLI, Kraków 4 stycznia 1922 r.

32Nowy Dziennik, nr 291-294 rok XVII, Kraków 24-27 października 1934 r.

oprac. Jerzy Czerwiński ©

Początki fotografii sięgają lat 20. XIX wieku, a w Krakowie studia fotograficzne pojawiły się już od połowy XIX wieku. Wraz z nową technologią pojawiła się fotografia amatorska, a wraz z nią także wyjście poza komercyjną fotografię atelierową. W Świątnikach rozwój fotografii amatorskiej związany był z Towarzystwem Czytelni Ludowej, a przede wszystkim z osobami Leona Franczykowskiego – poczmistrza, wieloletniego kierownika i reżysera Kółka Amatorskiego i prezesa Czytelni w latach 1918-1924 oraz Wojciecha Kotarby (Pachonika). Tym dwóm osobom zawdzięczamy utrwalenie wyglądu Świątnik Górnych z początku XX wieku, gdyż wydali swoje amatorskie fotografie w formie pocztówek, a kartki te trafiły do wielu świątnickich domów. W 2007 roku Towarzystwo Przyjaciół Świątnik wydało w formie współczesnych kartek pocztowych cztery kartki archiwalne, niestety z nie do końca prawidłowym podpisem. Poniżej przedstawię kolekcję 12 kartek, których odbitki zawdzięczam własnym zbiorom rodzinnym, rodziny Słomków, pana Stanisława Kuryłasa i Muzeum Ślusarstwa w Świątnikach Górnych, a które poddałem cyfrowej obróbce.

Na początek przedstawię kartki autorstwa Leona Franczykowskiego z okresu od ok. 1912-1924:

  • Panorama Świątnik z nieistniejącej już Starej Drogi (przedłużenie ulicy Karpackiej).

Świątniki Górne – widok ogólny (L. Franczykowski)

  • Rynek świątnicki od strony zachodniej.

Świątniki Górne. Rynek. (L. Franczykowski)

  • Rynek świątnicki i jego mieszkańcy: widok od strony wschodniej

Niedziela w Świątnikach Górnych (L. Franczykowski)

  • Ulica „Zboiska” czyli obecnie ulica Bruchnalskiego z dwoma widokami: spod kościoła w kierunku zachodnim oraz spod domu przy Bruchnalskiego 31 w kierunku wschodnim.

Świątniki Górne. Ulica Zboiska. (L. Franczykowski)

  • Widok z powstającego Nowego Gościńca (ul. Sportowa) ok. 1912 roku.

Świątniki Górne. Strona południowa (L. Franczykowski).

  • Opisem kolejnej serii widokówek ze Świątnik będzie opis zamieszczony w numerze nr 3 Związku Świątnickiego z 1911 roku: W sierpniu b.r. pojawiły się nowe kartki z widokami Świątnik, wydane nakładem p. Wojciecha Kotarby (Pachonika). Na seryę składają się 4 kartki, z których przedstawiają: 1) widok ogólny zdjęty z Dziadowca, 2) kościół, 3) szkołę ślusarską oraz muzeum tejże szkoły, a na 4) są powyższe 3 widoki pomniejszone. Nowością w tem wydaniu jest umieszczenie muzeum szkoły ślus. oraz skombinowanie tych trzech widoków na jednej kartce; od starych kartek różnią się one także odmienionymi zdjęciami, na czem zyskał przede wszystkim kościół. Na starych bowiem kartkach kościół wydaje się być niskim, obecnie zaś przez zdjęcie całego cmentarza przed kościołem on sam zyskał na wysokości.1 Warto podkreślić, że kartka przedstawiająca gmach szkoły ślusarskiej jest zarazem pierwszą fotografią zamontowanej w kwietniu 1911 roku bramy szkolnej, wykonanej przez Stanisława Kwintowskiego.

Świątniki widok ogólny (W. Kotarba, 1911)

Kościół w Świątnikach (W. Kotarba, 1911)

Świątniki: C. k. szkoła ślusarska i Muzeum w c.k. szkole ślusarskiej (W. Kotarba, 1911)

Kościół, widok ogólny i c.k. szkoła ślusarska (W. Kotarba, 1911)

  • Ciekawe zestawienie zawierające nowe ujęcie szkoły ślusarskiej, kościoła, budynku poczty, posterunku żandarmerii oraz szkoły ludowej (literówka w opisie).

Pozdrowienia ze Świątnik Górnych (W. Kotarba)

  • Szkoła ślusarska z warsztatami o strony wschodniej, zdjęcie po 1918 roku.

Warsztaty i budynek Państwowej Szkoły Ślusarskiej.

  • Rocznicowa kartka na 50-lecie szkoły ślusarskiej z miniaturkami warsztatów, muzeum szkolnego, sali lekcyjnej, szkolnego korytarza i bramy głównej.

Państwowa Szkoła Ślusarska 1888-1938.

Przypisy:

1 Związek Świątnicki, numer 3/1911, s. 12.

Opracował Jerzy Czerwiński.

Muzyka jest jednym z naszych dóbr, które dziedziczymy po naszych przodkach. Można jednak zauważyć wyraźny brak zainteresowania dawnymi świątnickimi melodiami i tekstami. Być może nie każdy z tych utworów to arcydzieło poetycko-muzyczne, ale niegdyś te utwory łączyły we wspólnym śpiewie mieszkańców Świątnik i stanowią taką samą cześć naszej historii, jak świątnicy, płatnerze czy walczący w dawnych czasach żołnierze. Dobrze, żeby o tej części historii Świątnik pamiętali zwłaszcza ci, którzy przyjęli na siebie obowiązki kierowania głosem czy instrumentami muzycznymi i mają największy wpływ na to, co w Świątnikach się gra i śpiewa.

Niewiele pieśni świątnickich doczekało naszych czasów. O ile można liczyć na odnalezienie spisywanych ręcznie tekstów przez chórzystów czy harcerzy, to niestety nic nie wiadomo, żeby jakiś znany z imienia czy nazwiska kompozytor zachował melodię w zapisie nutowym. Muzyka przekazywana była w drodze nauki z jednego na drugie pokolenie. Jednak po II wojnie światowej, gdy nowy system zburzył obowiązujące wcześniej fundamenty życia zawodowego (likwidacja prywatnych wytwórców) i towarzyskiego (likwidacja stowarzyszeń, w tym Czytelni Ludowej), proces przekazywania tej wiedzy wyhamował na tyle, że dzisiejsze pokolenie chcąc nie chcąc ma utrudnione możliwości jej poznania. Choć żyją jeszcze osoby, pamiętające tamte melodie, nie wszystkie da się dziś odtworzyć.

Niniejsze opracowanie dzięki internetowi będzie mogło przekazać nie tylko tekst i ilustracje, ale także da możliwość odsłuchania niektórych utworów. Dzięki życzliwości Muzeum Ślusarstwa w Świątnikach Górnych będziecie mogli państwo m.in. posłuchać nagrań świątnickich piosenek w wykonaniu samych świątniczan sprzed 40 lat nagranych przez Marcina Mikułę na szpulową taśmę magnetofonową o szerokości 0,25 cala.

Zastanawiać tylko może, czemu w wydanym w 2010 roku zbiorowym opracowaniu „Legendy, przepisy, zwyczaje czyli… gulasz świątnicki” nie ma ani jednej świątnickiej piosenki.

Muzyka w Świątnikach.

Świątniczanie od wieków słynęli z zamiłowania do śpiewu. Towarzyszył im on podczas prac przy zbiorach, jak i przy wytwarzaniu uzbrojenia, kłódek czy zamków. Warsztatowe śpiewanie ucichło w dopiero w drugiej połowie XX w., kiedy to powstały spółdzielnie pracy, a w pozostałych warsztatach zaczęły pojawiać się radioodbiorniki. Znamienny był pierwszy dzień pracy w Spółdzielni „Przyszłość”, zapamiętany we wspomnieniach Marcina Mikuły:

„Po zainstalowaniu odpowiednich maszyn i urządzeń, rozpoczęto produkcję w zakładzie otwartym w r.1956, likwidując tym samym prace chałupnicze w domach prywatnych. Były początkowo opory, trzeba było przełamać wiekowe przyzwyczajenia. Pamiętam dobrze pierwszy dzień pracy. Po krótkiej chwili stukania młotkami zaintonował ktoś starą pieśń „Kiedy ranne wstają zorze”. Wszyscy chóralnie podjęli śpiewanie. Przeszli następnie do pieśni patriotycznych i świątnickich. Zapanował pogodny nastrój i jakoś z miejsca przekonali się wszyscy do nowych – bardziej nowoczesnych – warunków pracy.”1

Najbardziej znaną pieśnią świątnicką traktującą o rzemiośle jest poniżej przedstawiona, będąca zarazem opisem typowego dnia świątnickiego kłódkarza:

Nic mnie tak nie cieszy,
Nic mnie tak nie cieszy,
Jak świątnickie rzemiosło.

Rano wstaje, już mi daje,
Kukuryku zniosą jaje.

Nic mnie tak

Rano wstaję, sachle kuję,
A żona mi obsypuje.

Nic mnie tak

Zwrotek było znacznie więcej, a każda opisywała kolejne czynności warsztatowe wykonywane podczas montażu kłódek.

<<<< Nic mnie tak nie cieszy MP3>>>>

Śpiew poza warsztatem pracy gościł przede wszystkim podczas spotkań towarzyskich. Przez wieki głównym miejscem spotkań była lokalna karczma. Świątniczanie bawili się również na festynach oraz na spotkaniach przy tradycyjnym węgierskim gulaszu. Repertuar odśpiewywanych pieśni obejmował od polskich pieśni patriotycznych po ludowe. Przy tak dużym zaangażowaniu nie powinno dziwić, że powstały także utwory lokalne. Poniżej zaprezentuje cztery takie piosenki. Słowa ich dotyczą głównie spraw obyczajowych, lecz pomimo dość swobodnych treści, znajdują się tam czasem także ciekawe informacje.

Gorzała lipka z jałowca

Gorzała lipka z jałowca, z jałowca, z jałowca, z jałowca,
Najlepsza herbatka z Dziadowca, z Dziadowca | x2
Bęc!

Gorzała lipka i jawor, i jawor, i jawor, i jawor,
Gdzieżeś się Jasiu zabawił, zabawił? | x2
Bęc!

Zabawiłem się u Resie, u Resie, u Resie, u Resie,
Pasła konisie na rosie, na rosie | x2
Bęc!

Gorzała lipka z jałowca, z jałowca, z jałowca, z jałowca,
Nie wychodź dziewczyno za wdowca, za wdowca | x2
Bęc!

Bo by ci wdowiec wymawiał, wymawiał, wymawiał, wymawiał,
Że pierwszą żonę lepszą miał, lepszą miał. | x2
Bęc!

Kupże se Jasiu kokoszkę, kokoszkę, kokoszkę, kokoszkę,
Niech ci wygrzebie nieboszczkę. | x2

Bęc!

<<<< Gorzała lipka MP3>>>>

W tej znanej jeszcze świątnickiej pieśni, warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy: pierwsza to wspomnienie słynnej studni w Dziadowcu – lesie leżącym poniżej Spółdzielni „Przyszłość”, szkoły podstawowej i miejskiej oczyszczalni ścieków. Znajdująca się tam studnia stanowiła jeden z głównych punktów zapewniających stały dostęp do pitnej wody, która ponadto słynęła z bardzo dobrego smaku. Wspomniana słynna „herbatka z Dziadowca” sporządzana była z dodatkiem wódki lub rumu. Drugą ciekawostką jest typowe dla Świątnik w dawnych wiekach ponowne zawieranie związku małżeńskiego przez licznych w owych czasach wdowców i wdowy. Brak medycyny i należytej higieny zbierał pokaźne śmiertelne żniwo. Nie było zaskakujące dla nikogo, że ktoś zostawał podwójnym wdowcem. Wracając do piosenki, ostatnia zwrotka jest ciekawym przykładem lokalnego, czarnego humoru.

Kolejne dwie pieśni to typowe utwory ludowe o tematyce męsko-damskiej. Pisownia zachowuje gwarowe wyrażenia, dziś już w znacznej mierze nieznane i nieużywane.

Kalina w lesie

Kalina w lesie pochyliła się | x2
Kasia na Jasia pogniewała się. | x2

Pojechał Jasiu na polowanie, | x2
Zostawił Kasieńkę, swoje kochanie. | x2

Przyjechał w nocy, koło północy, | x2
Zastukał, zapukał i otarł oczy. | x2

– Kasieńko moja napój mi konia. | x2
– Nie będę poiła, niem twoja żona! | x2

– Nie mojaś żona, aleś kochanka, | x2
Napójże, napój mego kasztanka. | x2

<<<< Kalina w lesie MP3 >>>>

Wysokie przełazecki.

Wysokie przełazecki
Pan tata je zagrodził
Abym ja, dziewczyno | x2
Do ciebie nie przechodził.

Oj wezmę siekiercki,
Porąbie przełazecki
I będę przechodził | x2
Do swojej kochanecki.

Oj, skoroś ty wiedziała
Żem ja jest urlopniecek2
Po cóżeś chodziła | x2
Kaj za mną na trawnicek.

Za las, chłopcy, za las

Za las, chłopcy, za las,
Bo za lasem grają,
Bo mi się za lasem |
Panny podobają.   | x2

Chodźwa my se oba,
Nie bójna się boba,
Bo boby malutkie |
Zbijema go oba.    | x2

Chłopcy świątniczanie
Każcie sobie zagrać,
Ino se nie dajcie            |
Czupryny potargać.    | x2

Bo ta czupryneczka
Nie lada, nie lada,
Żeby ją targała           |
Konarska gromada.  | x2

Ostatnia z odnalezionych świątnickich pieśni dotyczy wypraw do sąsiednich miejscowości na lokalne festyny. W zależności od miejsca zabawy, ostatnia linijka tekstu przybierała odpowiednie określenie: sieprawska, wrzosowska czy zestarska gromada.

Wspomniane powyżej pieśni wpisują się w świątnicki zamierzchły folklor, który stanowiły także ludowe ceremonie i obrzędy. A że i świątnicka tradycja miała własne utrwalone obrzędy, dziś już mało kto pamięta. Do takich ceremonii należy zaliczyć w pierwszym rzędzie zaślubiny. O tym, że i w Świątniki miały swoją własną tradycję zaślubin świadczą zachowane fragmenty komedii „Świątniczanie” Józefa Dziewońskiego z 2. połowy XIX w.

Chór prządek z komedyi pt. „Świątniczanie”

Gdy krótki dzionek w zmroku zapadnie,
A srebrne gwiazdeczki rozsieje noc,
Gdy spracowany do mnie się kładnie,
By utraconą odzyskać moc;
Dziewuchom hożym nie do pościeli
Nie jeszcze pora w spoczynku śnić
Toć przyzwoiciej siąść przy kądzieli
Z niej pożyteczna wysnuwać nić.
„Dziewuchy! Siądźmy do pracy wkoło
A po kolei niech każda z nas
To śpiewem bawi, gadką wesołą
Jak biczem trzasnął, uleci czas.3

Fragmenty libretta opublikował Związek Świątnicki w 1911 r. i są to jak dotąd jedyne znane fragmenty tej sztuki. A okoliczności odgrywania tej komedii najlepiej oddają słowa sprzed ponad wieku:

„W poprzednich numerach „Związku” piosenka prządek i kujawiak Franka, wyjątki z komedyi „Świątniczanie”, napisanej przez śp. Józefa Dziewońskiego, śpiewano na wieczorku w domu Michalca. Zeszły się tam dzieuchy, kobiety, by przy wspólnej, ochoczej pracy przy kołowrotku zaśpiewać wesoło, pogadać i najnowszymi wieściami czy też „bajkami” się podzielić. Przyszli tam i Jaśki, Jantki, Franki, bo każdy z nich ma między dziewczętami swoją ulubioną Resię, Wikcię, Kasię. W takiem towarzystwie nie braknie przeto i śpiewu, dowcipów zjadliwej zwłaszcza i ciętej w języku starej Sobkowej. I skrzypce się znalazły, a zabawa – w tany się zmieniła przeplatana krakowiakami […]”.4

Należy zaznaczyć, że spotkania świątniczan połączone ze śpiewem nie są w dzisiejszych czasach rzadkością. Do stałych wydarzeń należą sobótkowe i świętojańskie ogniska czy spotkania w dniu św. Jana (27 grudnia), których śpiew jest nieodłączną częścią.

Na początku XX wieku w Świątnikach utworzono chór, nad którym niedługo później opiekę objęła Czytelnia Ludowa. Nauka muzyki i śpiewu chóralnego stanowiły zresztą jeden ze statutowych założeń towarzystwa. Repertuar chóru składał się z melodii ludowych, w tym wspomnianych pieśni świątnickich, rozrywkowych oraz pieśni patriotycznych i religijnych. Śpiewano m.in.: Jak długo na Wawelu, Marzenie (muz. Chopin), Ave Maria (muz. Schubert), Powróćmy jak za dawnych lat, Prząśniczki (muz. Moniuszko), Płynie Wisła płynie, Szturmówka itd. Tradycja śpiewu chóralnego świątniczan pielęgnują obecnie chór „Milenium”, schola „Beatus” oraz kościelny męski chór „Credo”.

Wspomniana Czytelnia Ludowa zajmowała się także organizacją uroczystości patriotycznych, podczas których nieodłącznym elementem było wykonywanie z pomocą miejscowego chóru polskich pieśni „Boże Ojcze”, „Rotę” czy „Boże, coś Polskę”. Na „wieczorkach” wystawiano patriotyczne sztuki i śpiewogry oraz odtwarzano wybrane arie i pieśni z kompozycji polskich mistrzów. Jednak pieśni o tematyce patriotycznej znany były w Świątnikach znacznie wcześniej, o czym świadczy dobitnie opis miejscowości nakreślony przez W. L. Anczyca, który ok. 1862 roku miał okazję przyglądać się Świątnikom i świątniczanom. Jedną z rzeczy, które zadziwiły tego znanego literata, wydawcę i badacza kultury ludowej, był śpiew świątniczan i pieśni pamiętające czasy zygmuntowskie.

Pieśni religijne.

Charakter i tradycja obrzędów religijnych sprawia, że w kościołach wciąż rozbrzmiewają dźwięki i słowa napisane przed kilkoma wiekami. W parafiach takich jak Świątniki, które mogą cieszyć się wielopokoleniową historią, przez lata powstawały melodie czy też całe pieśni wykonywane tylko w miejscowym kościele. Pradawne hymny i pieśni ustępują jednak miejsca wciąż tworzonym nowym utworom, a zjawisko to dotyka także te „unikatowe” pieśni. Własna melodia czy aranżacja niekoniecznie musi oznaczać, że jest to muzyczne dzieło. Niemniej jednak jest to także cząstka świątnickiej historii. Cząstka Świątnik.

Droga Krzyżowa. Osoby, które przybyły do Świątnik i biorą udział w obrzędach religijnych tutejszej parafii, zawsze porusza śpiewana w okresie Wielkiego Postu, a kulminacyjne podczas obrzędów Wielkiego Piątku, forma nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Najstarszy polski tekst Drogi Krzyżowej został wydany w 1731 roku we Wrocławiu i nosi tytuł: „Sposób nabożeństwa drogą krzyżową nazywanego”. Pierwowzór tekstu Drogi odprawianej od wielu lat w Świątnikach (najstarsi ludzie potwierdzają, że właśnie ta Droga Krzyżowa towarzyszyła im całe życie w świątnickim kościele) pochodzi co najmniej z początku XIX wieku. Ta pradawna forma nabożeństwa odprawiana jest nadal także w kilku innych parafiach w różnych częściach Polski: w Zaborowie, Rudzie Śląskiej (wersja skrócona 1-zwrotkowa, bliższa tekstowi oryginalnemu), Lublinie (parafia Świętego Stanisława) czy w Borowym Młynie. Warto dodatkowo zaznaczyć, że tekst tej drogi krzyżowej stał się jednym z motywów rozważań bł. Honorata Koźmińskiego OFMCap5. Poniżej zestawiam obok siebie najstarszy tekst tej Drogi z wersją śpiewaną w Świątnikach do przełomu XX i XXI w. (obecnie tekst został w kilku miejscach zmieniony).

 

Pieśń przy obchodach Drogi Krzyża Ś. ze Stacyami6 Świątnicka Droga Krzyżowa

Boska dobroci uderz w serce moje
Łaską skuteczną, by obfite zdroje
Łez wytrysnęły, nad Panem ciepiącym,
Krzyż dźwigającym.

Niech te strumienie, które grzech głęboko
Zamulił w sercu, spławią nasze oko;
Bo inszych Jezus zmęczony tak srodze
Nie chce w swej drodze.

I

Po wielu krzywdach i obelgach Pana,
Zawziętość ludzka stawia przed tyrana;
Aby nań wyrok ogłosił wołają,
Zbawcy nie znają.

Obwinia Piłat niewinność istotną,
Na śmierć skazuje u wszystkich sromotną,
Żeby na krzyżu Bóg zawisł z łotrami
I złoczyńcami.

II

Bierze Zbawiciel krzyżową machinę
Na swe ramiona, która grzechów winę
Naszych znaczyła, chcąc przez tę ofiarę
Znieść z ludzi karę.

Spieszy z ciężarem przy wielkiej ochocie,
By jak najprędzej na górze Golgocie
Stanął i umarł, za wszystkich grzeszników
I niewdzięczników.

III

Ach duszo moja! cóżeś uczyniła?
Żeś krzyż tak ciężki na Pana zwaliła,
Pod którym z nagła na ziemię upada,
Sobą nie włada.

Żeby wstał prędko kaci nalegają,
Naśmiewając się nogą popychają:
Żaden w upadku Zbawcy nie ratuje,
Ani folguje.

IV

Postawszy z ziemi, gdy na Kalwaryją
Zwróci się Jezus, postrzeże Maryją,
Matkę kochaną, ta ku niemu drżąca
Idzie płacząca

Wejrzą na siebie, nie mówią ni słowa,
Dla żalów ciężkich ustała wymowa:
Same w nich słychać głębokie wzdychania,
Jęki i łkania.

V

Boleść z żałością, że się wraz złączyły,
Jezusa w siłach ciężko osłabiły:
Tak, że już krzyża daléj nieść nie może,
Któż mu pomoże?

Pomóż człowiecze dźwigać krzyża Panu,
Wszak to dla twego szczęśliwości stanu:
Przyłącz się chętnie do Cyrenejczyka,
Za pomocnika.

VI

Nie tak rzęsisty sok z grona wyciska
Prassa, jako krzyż, gdy Pana przyciska:
Twarz świętą broczy krwią z potem zmieszaną,
Od złych zeplwaną

Na co żałosna patrząc Weronika,
Ociera Pańską twarz, wziąwszy ręcznika:
Tę wyrażoną w nagrodę uczynku,
Ma w upominku.

VII

Postąpi daléj, niosąc krzyża brzemię
Jezus kochany, w tem padnie na ziemię:
W bramie sądowej drzewem obalony,
Leży zemdlony.

Leje się źródłem krew z najświętszej głowy,
Gdy krzyż uderzył o wieniec cierniowy:
Ztąd nowa boleść Jezusowi memu
Na pół żywemu.

VIII

Zacne Matrony na ten widok nowy
Zapatrując się, a nie mogąc słowy
Żalu wyrazić, łzy obficie leją,
Wszystkie truchleją.

Cieszy je Jezus, nad własną osobą
Nie każąc płakać, chybaby nad sobą,
I nad synami, za których swawole,
Cierpi te bóle.

IX

Gdy daléj krzyża nieść w mdłości nie zdoła
Jezus zraniony, a hałastra woła:
Postępuj prędzéj na miéjsce karania,
Bez omieszkania,

Upadłszy ciężko, już to po raz trzeci,
Niby Cedr wielki gdy z Libanu leci,
Stęknie na ziemi, krew się z ran dobywa,
Hojnie wypływa.

X

Już stanął Jezus na górze Golgocie,
Gdzie go złość katów ku większej sromocie
Z szat obnażyła, zkąd się Jezus wstydzi,
Lud z niego szydzi.

Podaje ocet żółcią zaprawiony
Ustom Jezusa, by wypił spragniony,
Częstuje rzesza, nagli do spełnienia
Dawcę zbawienia.

XI

Obnażonego o krzyż uderzają,
Złośliwi kaci, litości nie mają:
Ciągną za nogi, ręce, bez ochrony,
Jak w lutni strony.

Dziurawią dłonie i nogi gwoździami,
Bijąc w nie silnie ciężkiemi młotami:
Krew się obficie leje z każdej rany,
Jako z fontany.

XII

Podnosi z krzyżem Jezusowe ciało,
Które się zewsząd krwią najświętszą zlało,
Stawia je wpośród dwóch łotrów, w dół skały,
Lud zbyt zuchwały.

Patrzy na wszystko Matka Boska z Janem,
Ta nad swym Synem, ten płacze nad Panem,
Że tak okrutnie na krzyżu rozpięty,
Kochanek święty.

XIII

Już dług wypłacił śmiercią Pan na drzewie,
Za grzech nieszczęsny w Adamie i Ewie:
Zdejmują ciało, nie bez łez wylania,
Do pochowania.

Matka bolesna, mając na swem łonie
Syna zmarłego, niema we łzach tonie:
Płacze, narzeka, ręce załamuje,
Rany całuje.

XIV

Obmywszy Ciało Jezusowe łzami,
Matka stroskana, z świętymi uczniami
Niesie do grobu i w nim ze czcią składa,
Mdlejąc upada.

Cna Magdalena, że jej we łzach mało,
Skrapia olejkiem woniejącym ciało:
Jęczy jak gołąb, że nadspodziewanie
Traci kochanie.

Pieśń idąc do Najświętszego Sakramentu

Płacz i ty duszo, wszak ta śmierć dla ciebie,
Żebyś wiecznością żyła z Bogiem w niebie;
Żałuj za grzechy, proś o zmiłowanie:
Odpuść mi Panie.

 
 
 
 
 
 
 
 
 

I

Po ciężkich krzywdach i obelgach Pana,
Zawziętość Żydów stawia przed tyrana;
By dekretował żyjącego wiecznie,
Boga koniecznie.

Obwinia Piłat niewinność istotną,
Na śmierć krzyżową u wszystkich sromotną,
Aby był Jezus na krzyżu z łotrami
Przybity gwoździami.

II

Bierze Zbawiciel krzyżową machinę
Na Swe ramiona, która ciężką winę
Grzechów znaczyła, chcąc przez tę ofiarę
Znieść z ludzi karę.

Spieszy z ciężarem sercem niestrwożony,
Dźwiga siłami już na śmierć zwątlony,
By jak najprędzej stanął na Golgocie,
Umarł w sromocie.

III

Stój, duszo moja, patrz coś uczyniła,
Jakoś krzyż srogi na Pana włożyła,
Pod którym w mdłości za ciebie upada,
Sobą nie włada.

Żeby wstał prędko kaci przymuszają,
Nogami kopią, gwałtem popychają.
Żaden w tym razie Pana nie ratuje,
Ani folguje.

IV

Dwa kwiaty śliczne z sobą się stykają,
Dla zelżywości blady kolor mają.
Jezus z Maryją, Syn z Matką cierpiący,
Współbolejący.

Schodzą się z sobą przednie niebios światła,
Słońce i Księżyc, lecz Jutrzenka zgasła.
Jezus z Maryją ćmią Swoje jasności
W ciężkiej żałości.

V

Wściekłość żydowska, lud zapamiętały
W swej zawziętości i uporze stały,
Nieść dalej każe krzyż osłabionemu,
Panu naszemu.

Kto kocha Boga, pomóż dźwigać Panu,
Wszak to dla twojej szczęśliwości stanu.
Przyłącz się sercem do Cyrenejczyka
Za pomocnika!

VI

Zacna matrona święta Weronika
Płacząc rzewliwie z Panem się spotyka,
Ociera świętą Twarz krwią ubroczoną
Swoja zasłoną.

Skoro otarła usta Jezusowe,
Obaczy cudo niesłychanie nowe,
Gdy twarz podobną bierze w prześcieradło
Jako zwierciadło.

VII

Idzie Zbawiciel drzewem obciążony,
Sił Mu nie staje, mdleje udręczony,
W bramie sądowej, gdy sobą nie włada
Drugi raz pada.

Leje się źródłem krew z Najświętszej Głowy,
Gdy ją przyciska krzak straszny, cierniowy,
Stąd nowa boleść Jezusowi memu
W pół umarłemu.

VIII

Widząc nabożne niewiasty stojące,
Cieszy Pan Jezus rzewliwie płaczące,
Rozrywa serce smutkiem napełnione
Zbyt zakrwawione.

Nie jest wylania łez inna przyczyna,
Tylko jedyna w nas grzechowa wina,
Która do kropli Krew Pańską wylała,
Zamordowała.

IX

Dźwiga zemdlony Jezus drzewo srogie,
Znosi boleści na Swym ciele mnogie,
Stawa pod górą kalwaryjską miły
Bez żadnej siły.

Pada po trzecie, by wyniósł grzesznika
Z ran od upadku, ból Pana przenika,
Nie rzuca jednak drzewa krzyżowego
Do zgonu swego.

X

Tu Ciało Święte wstydem obnażają,
Gdy z Pana szaty nieszyte zdzierają,
Które On nosił przez życia wiek cały
Dla naszej chwały.

Podają wino żółcią roztworzone,
Częstują usta Pańskie upragnione.
Z Stwórcy wszech rzeczy bezbożnie żartują,
Gorzko traktują.

XI

Szarpie łotrostwo Baranka cichego,
Uderza o krzyż Jezusa miłego.
Wyciąga ręce, nogi tak okrutnie,
Jak struny lutnie.

Oddaj ofiarę Najwyższy Kapłanie!
Zaleć nas Ojcu, dobrotliwy Panie!
Na pniu krzyżowym, które się ostało
Ofiaruj Ciało!

XII

Podnoszą w górę z Jezusem machinę,
Ostatnią Jemu zadają ruinę.
Nagle spychają krzyż gruby, wysoki
W dół zbyt głęboki.

Żałując Pana nierozumne skały
Z wielkiego żalu w sztuki się krajały,
A nasze serca czy Boga nie znają,
Że się nie krają?

XIII

Oto już skończył Jezus życie Swoje
Na drzewie twardym za sprośności moje.
Czyń litości nad Nim, proś o zmiłowanie.
Odpuść mi Panie!

Matka Bolesna piastując na łonie
Zmarłego Syna, z żalu we łzach tonie,
Płacze, narzeka, ręce załamuje,
Rany całuje.

XIV

Co czynisz grobie okropne mieszkanie,
Że nam zabierasz najmilsze kochanie?
Zostawiasz tylko na nasze powieki,
Łzy w późne wieki.

 
 
 
 
 
 

Płacz i lamentuj moja nieprawości,
Opłakuj zbrodnie, opłakuj swe złości,
Bo ty tej śmierci stałaś się przyczyną,
Pana ruiną.

 

Należy podkreślić, że śpiewnik ks. Mioduszewskiego do dzisiaj stanowi kanon wśród kościelnych śpiewników. Nie jest znane pochodzenie melodii śpiewanej w Świątnikach. W XIX wieku powyższy tekst śpiewano na melodię innej, dobrze znanej pieśni wielkopostnej Rozmyślajmy dziś, a dzięki zamieszczonemu zapisowi nutowemu można odtworzyć drugą melodię.

droga-1838

Brzmi to następująco:

<<<< Droga krzyżowa 1838 MP3 >>>>
Zapis nutowy świątnickiej wersji, a także jej brzmienie zamieszczam poniżej:

droga_swiatnica

<<<< Świątnicka Droga Krzyżowa MP3>>>>

Skoro już poruszyłem wątek śpiewników kościelnych, to w kontekście świątnickich pieśni należy wspomnieć Śpiewnik Kościelny ks. Jana Siedleckiego, wydawany od 1880 roku do czasów dzisiejszych. Śpiewnik ten doczekał się 41 wydań, lecz także na tym polu nuta współczesności wypiera klasykę. Najbardziej poszukiwanymi i cenionymi śpiewnikami są te pochodzące z wydania XXXIX (1987 r., 1990 r. 1994 r.), zawierające prawie 700 pozycji, niejednokrotnie w kilku wersjach melodycznych. Warto dodać, że jednym z redaktorów owego wydania był świątniczanin ks. Marian Michalec CM. Znalazły się tam dwie pieśni mające w Świątnikach Górnych własną melodię: kolędę Z nieba wysokiego oraz pieśń Witaj, święty Stanisławie. Poniżej prezentuje zapis nutowy oraz linię melodyczną obu pieśni.

siedlecki_Znieba

<<<< Kolęda – Z nieba wysokiego MP3>>>>

siedlecki_Stanislaw

<<<< Witaj święty Stanisławie MP3>>>>

W późniejszych wydaniach Śpiewnika zniknęły alternatywne, świątnickie melodie do tych pieśni. A przecież nie są to jedyne świątnickie aranżacje pieśni kościelnych. Może jednak warto pielęgnować te tradycje, zwłaszcza że nie mamy się czego wstydzić.
Na koniec chciałbym przypomnieć jeszcze jedną pieśń, choć akurat w jej przypadku odejście w zapomnienie nie powinno nikogo dziwić. Pieśń, która łączyła wtedy sacrum i profanum w głównej mierze dlatego, że takie pieśni ludzie mieli odwagę śpiewać tylko w kościele. Pieśń, podczas której każdy angażował wszystkie swoje siły, a kościół drżał od tego wspólnego, gromkiego głosu. W końcu pieśń, której wspomnienie bardzo mocno związane jest ks. proboszczem Stanisławem Koniecznym i pamiętnymi z lat 80. XX wieku Mszami za Ojczyznę. Mam na myśli pieśń Ojczyzno ma. Warto o takich pieśniach nadal pamiętać, chociaż lepiej by było, żeby ta pieśń nigdy nie stała się ponownie aktualna.

Ojczyzno ma (słowa i melodia ks. Karol Dąbrowski)

Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana,
Ach jak wielka dziś Twoja rana,
Jakże długo cierpienie Twe trwa!

Tyle razy pragnęłaś wolności,
Tyle razy gnębił Cię kat,
Ale zawsze czynił to obcy,
A dziś brata zabija brat!

Ojczyzno ma…

Biały orzeł znów skrępowany,
Krwawy łańcuch zwisa u szpon,
Ale wkrótce zostanie zerwany,
Bo wolności uderzy dzwon.

Ojczyzno ma…

O Królowo Polskiej Korony,
Wolność, pokój i miłość racz dać,
By ten naród boleśnie dręczony
Zawsze wiernie przy Tobie trwał!

O Matko ma, Tyś Królową polskiego narodu,
Tyś wolnością w czasie niewoli
I nadzieją, gdy w sercach jej brak!

(Kraków 1981 r.)

<<<< Ojczyzno ma MP3 >>>>

Przypisy:

1 M. Mikuła, Ludzie i wydarzenia w Świątnikach Górnych 1888-1955, Świątniki Górne 2015, s. 64.

2 Urlopnicek – osoba na urlopie w czasie odbywania służby wojskowej

3 Związek Świątnicki, nr 2/1911, s. 14-15.

4 Związek Świątnicki, marzec 1912, s.8.

5 O. Honorat, Sześć Dróg Krzyżowych, Gorzkie Żale i inne pieśni wielkopostne, Warszawa 1900, s. 11-40.

6 X. M. M. Mioduszewski CM, Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w Kościele Katolickim używane dla wygody kościołów parafialnych, Kraków 1838, s. 437

Opracował Jerzy Czerwiński

Chciałbym niniejszym artykułem poruszyć temat skrzętnie dotychczas pomijany przy opisie dziejów Świątnik, czyli jak wyglądało życie świątniczan, z czego żyli, kto sprawował władzę zwierzchnią i samorządową. Próżno dotychczas można było szukać wzmianki o lokacji Świątnik na prawie niemieckim. Postaram przybliżyć również ówczesne systemy administracyjne w odniesieniu zarówno do kraju, jak i samych Świątnik. Opiszę, jak zmieniała się zabudowa i co warunkowało te zmiany.

OD ŚREDNIOWIECZA DO HABSBURGÓW NA TRONIE

Niewiele można podać faktów z życia Świątnik – Górek w pierwszych wiekach od powstania osady, czyli począwszy od końca XI wieku. Historia powstania kapituły przy biskupstwie krakowskim dość jednoznacznie sugeruje, że Świątniki znajdowały się w dobrach kościelnych jeszcze przed jej utworzeniem, a mieszkańcy świadczyli posługę w katedrze pod nadzorem kustosza. Wraz z powstaniem kapituły, kustosz o godności prałata otrzymał w ramach swojej prebendy wszystkie wsie, z których wywodzili się katedralni świątnicy i tym samym Świątniki weszły w skład fundusu1 kustodii. Nie znamy początkowej liczby kmieci – świątników zobowiązanych do posługi w katedrze krakowskiej. Mogło być ich mniej niż w wiekach późniejszych.

W owych pierwszych wiekach istnienia osady kustosz jedynie czerpał materialne korzyści wynikające z wypłacanego w naturze czynszu. Władzę sądową otrzymał po przyznaniu przywilejów z 1252 i 1255 roku. Utrwaliła się liczba 12 świątników ze Świątnik, tj. każde z 12 siedlisk osady zobowiązane było wysunąć swojego przedstawiciela do obowiązkowej posługi w katedrze. Musiały minąć lata, zanim wykarczowano prastary las Czarnej Puszczy i przygotowano teren pod gospodarkę rolną, opartą wówczas na systemie przemienno-odłogowym, tj. uprawianiu kolejno przez 6-7 lat trzeciej części gruntu, pozwalając pozostałym ugorowanym polom odzyskać żyzność.

Analizując zmiany, jakie dokonywały się w okolicznych miejscowościach, można z pewnym przybliżeniem przyjąć, że pod koniec XIII wieku lokacja Świątnik została przekształcona na prawie niemieckim (magdeburskim) w wieś niwową. Struktura osady oraz jej położenie wokół szczytu masywu Pogórza Wielickiego sprzyjały takiemu przekształceniu miejscowości. Osada tego typu składała się z dwóch części – niwy domowej, czyli pewnej wydzielonej strefy przeznaczonej tylko pod zabudowę oraz z niwy uprawnej otaczającej zabudowania.

W Świątnikach niwą domową określano mianem siedlisk, o czym wspomina m.in. Długosz w Liber beneficiorum. Siedlisk tych było 12, ale nie był to podział na równe części, o czym świadczą opłaty czynszowe – 8 siedlisk płaciło kustoszowi czynszu po 1/2 grzywny, a pozostałe 4 po 1/4 grzywny. Miarą zamożności była liczba sztuk posiadanego żywego inwentarza. Ponieważ granica między częścią mieszkalną a częścią uprawną była bardzo sztywna i przestrzegana, do końca XIX wieku Świątniki zachowały swój niwowy charakter, czego cechą charakterystyczną było znaczne zagęszczenie zabudowy rozwijającej się wsi. W centralnym punkcie osady znajdowała się studnia opisywana jeszcze w XIX wieku (jedna z lokalnych tradycji podaje, że studnia ta została zasypana, a w jej miejscu postawiono figurę św. Floriana). Siedliska obejmowały swym zasięgiem obszar Zboisk, Gwoźnicy, okolice Rynku oraz najbliższe centrum części Kosterki i Wąwozu. Między gęstą zabudową powstała pajęczyna ulic, a taki typ urbanistyczny określa się mianem ulicówki.

Tereny rolne otaczały wokół osadę z wyjątkiem jarów i wąwozów, których otoczenie stanowiły krzewy. Tych było niemało, co nie uszło obserwacji Jana Długosza, który pisał: habet etiam praedicta villa bona virgulta pro sanctuariorum necessitate, czyli „Ma owa wieś piękne krzaki na potrzeby świątników”. Krzewy zapewniały wiklinę, chrust oraz materiał do prostych konstrukcji. Poza tym tereny zakrzewione pod względem podatkowym traktowano na równi z gruntami ornymi. Jeszcze pod koniec XX wieku wielu mieszkańców chodziło „do krzoków” zbierać potrzebne surowce.

Istniejące przed przekształceniem wsi gospodarstwa rolne zostały scalone w jeden wspólny dla całej osady obszar. Wprowadzono znacznie wydajniejszy system agrarny w postaci trójpolówki, tj. dzielono pola na 3 części i następnie pierwsze obsiewano jesienią zbożem ozimym, drugie wiosną zbożem jarym, a trzecia przez rok była ugorowana stanowiąc jednocześnie pastwisko. Pola nie były wydzielone dla poszczególnych mieszkańców miedzami, lecz każdy użytkował określony pas ziemi od początku do końca pola, a dla uniknięcia ewentualnych rozbieżności pasy wydzielano żerdziami. O ile urzędowo stosowano miary powierzchni takie jak morgi (mórg chełmiński liczący 0,5985 ha) i łany (mniejszy, chełmiński liczący 30 mórg oraz większy, frankoński mający mórg 48), ludność przy określeniu wielkości pola posługiwała jednostkami długości opisującymi szerokość pola w skibach, łokciach (0,60 m), prętach (2 kroki, czyli 4,466 m), czy zagonach (pas pola szerokości najczęściej 6 skib, czyli jednego kroku 2,233 m). Większe długości wyrażano w sznurach (10 prętów, czyli 44,665 m) oraz w stajach lub stajaniach (3 sznury, czyli 133,996 m). Wobec braku miedz istniała konieczność, aby wszelkie prace dokonywane przez uprawiających pole były wykonywane w tym samym czasie.

Oprócz wspomnianych pól i krzaków na północy oraz na południu Świątnik znajdowały się stawy rybne położone w pobliżu potoków. Do dziś zachowała się miejscowa nazwa Stawiska określająca łąki w północnej części Gwoźnicy. Stawy te jednak nie były zbyt liczne, gdyż ukształtowanie terenu nie pozostawiało zbyt wiele miejsca na ich usytuowanie, a także żadne zobowiązanie w naturze świątnickich kmieci nie było wyrażone w rybach. Ze stawów, podobnie jak z pól, korzystała zapewne solidarnie cała osada.

Świątnicka wspólna niwa rolna miała swój podział odpowiadający 12 siedliskom. Tereny użytkowane rolniczo (łącznie z krzakami) wraz z siedliskami tworzyły zagrody, a ich nazwy pochodziły od nazwiska władającego nimi danego rodu świątnickiego. Czy zagrody stanowiły jeden ciągły obszar gruntu? Dotychczas odpowiadano na takie pytanie twierdząco i próbowano lokalizować konkretne zagrody w odpowiednich częściach Świątnik. Jednakże w XVIII wieku zagrody nie stanowiły już jednego, oddzielnego obszaru gruntu, lecz były między sobą wymieszane. Świadczą o tym zapisy w księgach sądowych kustosza katedry krakowskiej, które zawierają najwięcej informacji o strukturze własnościowej gruntów z dostępnych źródeł. Przykładowo grunty zagrody Synowcowskiej leżały m.in. na Wstroniu, Leńcach i Kopaniu, a Zaczkowskiej na Michałce, Wądołach i Zboiskach. Być może na skutek zawierania przez wieki małżeństw głównie wewnątrz tej samej społeczności doszło do porozdzielania niegdyś jednolitych gruntów zagród.

Zarówno najstarszy dokument wspominający o Świątnikach, jak i ostatnie materiały z czasów rządów kustosza katedralnego, wspominają pojęcie cząstki gruntu, występujące we wsiach niwowych i opisujące konkretny pas gruntu rolnego, który dana osoba posiadała i obrabiała. Początku i końca takiego pasa nie było potrzeby definiować, gdyż zawsze dotyczyło to po prostu początku i końca pola, które mogły stanowić np. linia zabudowy, droga, las, potok czy granica wsi. Ewentualny podział następował jedynie wzdłuż pola (względem szerokości cząstki).

Rolnictwo było podstawą świątnickiej egzystencji także w wiekach XVII i XVIII, czyli w erze intratnego płatnerstwa i kowalstwa. U schyłku I Rzeczypospolitej, gdy połowa mieszkańców zajmowała się produkcją zbroi, broni i wszelakich wyrobów żelaznych, wobec kontrolowanego przez kustoszów rynku zbytu towarów (zgodnie z ustawą magistrów płatnerskich góreckich z 1755 roku każde podejmowane zlecenie płatnerskie musiało być zgłoszone urzędowi wójtowskiemu i jawne wobec pozostałych magistrów) oraz mało rozwiniętego handlu, świątniczanie poprzez uprawę roli musieli sami sobie zapewnić wyżywienie, a także opłacić należne podatki w naturze.

Własność gruntów. Grunty w średniowiecznych Świątnikach należały do mieszkańców, którzy mogli dowolnie nimi rozporządzać. Przeniesienie własności odbywało się albo przed samym kustoszem, albo przed urzędem wójtowskim, po czym wójt był zobowiązany następnie przedstawić kustoszowi ową umowę. Nie były z racji tego pobierane dodatkowe opłaty, aczkolwiek prowadziło to do kontroli, czy cena z umowy sprzedaży nie jest zawyżona lub zaniżona. Oczywiście dochodziło do umów pozaurzędowych, ale ich ryzyko polegało na tym, że w razie późniejszych dochodzeń np. spadkowych, ważniejsze były te umowy, które zawierano przed kustoszem (na zbliżonych zasadach funkcjonuje dziś rękojmia ksiąg wieczystych). Poza umowami kupna-sprzedaży grunty można było również zastawić pod pożyczkę lub jako spłatę długu. Tu również zalecane było poinformowanie o tym kustosza albo wójta i przysiężnych, aby mogli później świadczyć. Należy też zwrócić uwagę na równość mężczyzn i kobiet wobec prawa rozporządzania swoimi dobrami, o czym najlepiej świadczy najstarszy wpis dotyczący Świątnik z 1389 r., w którym sprzedającymi są dwie świątniczanki.

Warto zwrócić na uwagę na zasady dziedziczenia gruntów. Grunty dziedziczyło się zarówno od strony ojca, jak i matki. Rozróżnienie to było bardzo istotne zwłaszcza w sytuacji, kiedy dochodziło do wielokrotnych małżeństw dokonywanych po śmierci wcześniejszego małżonka. Właściwie do połowy XIX wieku przeciętna rodzina świątnicka posiadała 2-3 dzieci łącznie z rodzeństwem przyrodnim. Wobec znikomej wiedzy medycznej duża śmiertelność dotykała zwłaszcza dzieci i kobiet. Po rodzicach ziemie przechodziły na dzieci. Jeśli umierał ojciec, ziemie przekazywane były dzieciom, natomiast matce zostawała ta część, która stanowiła jej wiano. W związku z liczną pajęczyną powiązań genealogicznych istniało wiele lokalnych zasad i zwyczajów dotyczących sposobu przekazywania ziemi np.: według zwyczaju y ustaw świątnickich szczytnickich i góreckich, kiedy wdowiec pannę bierze za żonę, to iey trzecią część tych pieniędzy, których rola ta wart na którey siedzi, za wiano dać powinien.2 Powyższe prawo miało chronić kobiety w razie przedwczesnej śmierci małżonka.

Administracja. Świątniki przez wieki terytorialnie znajdowały się w województwie krakowskim i powiecie szczyrzyckim. Miało to jedynie znaczenie przy ściąganiu podatków państwowych. Mniejszymi jednostkami podziału kraju były parafie (fary), a Świątniki do czasu tworzenia kapelanii w 1846 roku należały do parafii w Mogilanach wraz Włosaniem i Konarami.

Urząd wójta wywodził się ze wspomnianego niemieckiego prawa lokacji i dotyczył przedstawiciela zarządcy ziem, którym w przypadku Świątnik był kustosz krakowskiej katedry. W księgach sądowych kustosza przedstawiono sposób wybierania wójta oraz przebieg jego zaprzysiężenia. Mieszkańcy Świątnik mogli kustoszowi przedstawić swoich trzech kandydatów na wójta, ale ostateczny wybór należał do kustosza, jak również mógł on w sytuacji, gdy nie podobały mu się kandydatury, wybrać samemu. Kadencja trwała rok, przy czym w razie niewywiązywania się wójta ze swojego urzędu, kustosz mógł w każdej chwili złożyć go ze stanowiska.

Wójt realizował władzę wykonawczą kustosza w osadzie. Odpowiedzialny był za ściąganie podatków, czynszów oraz zobowiązań wsi wobec kustosza, proboszcza i władzy świeckiej. Prowadził poprzez pisarza urzędowego zapisy na wzór akt sądowych kustosza i mógł rozstrzygać w sprawach spornych mniejszej wagi. Z pełnionym urzędem nie wiązała się zbytnia gratyfikacja ze strony kustosza, a obowiązków było niemało, które trzeba było pogodzić z pracą na roli oraz zleceniami płatnerskimi. Reszta mieszkańców nierzadko wyrażała swoje niezadowolenie wobec urzędowych czynności wójta poprzez rękoczyny łącznie z ciężkimi pobiciami. Za uchylanie się wójta od objęcia urzędu i wypełniania swoich obowiązków groziły poważne kary cielesne.3

Wójt działał zgodnie z ustalonymi zasadami wywodzącymi się z reguł prawa magdeburskiego, czyli lokacyjnego prawa niemieckiego, o czym najdobitniej świadczy poniższy cytat z Akt sądowych kustosza katedry krakowskiej:

Po takowey przysiędze, według prawa y porządku Magdeburskiego opisaney, a przez wyzey wyrażonych urzędników wykonaney, temu urzędowi przysiężnemu punkta czyli postanowienia maiące moc prawa, do zachowania Zwierzchność y władza kustoszowska podała y naznaczyła w niżey opisany sposób.

1mo. Wóyt nie powinien żadnych spraw sądzić bez przysiężnych namniey dwóch, y bez pisarza aktowego, ani żadnych transakcyi czynić bez nich.

2do. Wóyt nie powinien się uwodzić faworem, pokrewieństwem, przyiaźnią lub nieprzyiaznią lub passyą, niecierpliwością, ale według prawa y świętey sprawiedliwości ma sądzić.

3tio. Wóyt iako też y przysiężni żadney kary lub pobicia nie powinni sami sobie czynie prywatnie albo z passyi, rankoru, gniewu, ale urzędownie lub przez dekret wykraczaiących według miary występku y prawa karać maią, y dekreta wszytkie tak kustoszowskie z appellacyi, iako tez wóytowskie do exekucyi swoiey przyprowadzać, aby przez takowy rygor sprawiedliwość y prawo zachowane było.

4to. Pisarz przysiężny urzędowny wszytkie sprawy, terminy prawne y dekreta w ksiąszkę, to iest w akta urzędowne swoie oprawne powinien zawsze pisać y one konnotowac y z akt komu się trafi potrzeba, osobliwie z appellaciy do sądów kustoszowskich wypisywać y one sumiennie wydawać przy bytności y z wiadomością wóyta y przysiężnych.

5to. Pisarz przysiężny urzędowny od zapisania skargi aktora y odpowiedzi pozwanego od inkwizycyi, od dekretu, od napisania iakiego zapisu, testamentu, komplanacyi, zgody y iakiegokolwiek pisania osobliwą, według pomiarkowania pracy swoiey, powinien mieć zapłatę.4

Jak wyżej wspomniano, w skład urzędu wójtowskiego wchodziło sześciu przysiężnych oraz pisarz przysiężny. Wybór urzędników należał oczywiście do kustosza, ale mieszkańcy wsi mieli prawo przedstawienia swoich kandydatów, a tych przeważnie było 12. Rola przysiężnych ograniczała się głównie do funkcji mężów zaufania, którzy zapewniali sprawiedliwy i bezstronny przebieg procesu przed wójtem, poświadczając to znakiem krzyża w księgach wójtowskich. Zapisy w księdze prowadził pisarz przysiężny – wybór jego był przeważnie bardzo ograniczony, gdyż najczęściej był jedyną osobą we wsi posiadającą umiejętność czytania i pisania. Wobec czego ciążyła nad nim wielka odpowiedzialność, by zapisy był prowadzone bezstronnie i zgodnie z relacją stron, które nie były w stanie zweryfikować poprawności zapisów.

 7330 (76). Ponieważ gromada obywatelów wsi Górek, z rozkazu Zwierzchności kustoszowskiey katedralney Krakowskiey podała na wóyta kandydatów trzech, z których iest obrany Ian Knapczyk dawny wóyt, na przysiężnych podała gromada na piśmie 12 kandydatów, z których są obrani przez Zwierzchność kustoszowską sześciu, to iest: Iakub Buias, Mateusz Popek, Stanisław Bodzon, Ierzy Cholewa, Balcer Bodzon y Sebastyan Kotarba na przysiężnego, oraz y za pisarza urzędowego, iako umieiący pisać, którzy na ten rok 1762 obrani przez Zwierzchność kustoszowską osobiście stawaiący przysięgę klęcząc na krucyfixie Chrystusa Pana, przez położenie dwóch palców od prawey ręki sądownie według roty, w porządku prawa Magdeburskiego opisaney, wykonali, co się w aktach ninieyszych konnotuie.5

Oczywiście bywały pewne odstępstwa od ogólnie przyjętych zasad, czego najlepszym przykładem był okres, od kiedy w 1723 roku kustodię przejął ks. Sebastian Komecki.6 Szczegółowo opisałem o tym przy omawianiu sporów między świątnikami a kustoszami. Wobec niezgody z ludnością podległych mu wsi Komecki zdecydował się umieścić na wójtowskich urzędach wsi świątniczych swoich ludzi, przez co w Świątnikach niepodzielnie przez kilkanaście lat „panował” Walenty Jarski. Jak wynika z Akt sądowych, jego relacje z mieszkańcami nie były łatwe, czego przykładem jest obdukcja kustosza po tym, kiedy „całą gromadę osiemdziesiąt siedem chłopa zwaliwszy, przymuszali rozciągnowszy go dla sromoty na kupie gnoiu wszyscy”, w wyniku czego „ciało iego zczerniałe y do kości obite bardzo spuchłe, zaś piersi pogniecione spuchłe, głowa potłuczona”.7 Pomimo takich sytuacji dorobił się niemałego majątku (sądząc z ilości dokonywanych przezeń transakcji handlowych i udzielanych pożyczek pod zastaw), dwukrotnie się ożenił i zostawił po sobie jedną córkę.

Liczba mieszkańców. W wiekach średnich przeprowadzano sporadyczne „liczenie głów”, jednakże sumowano dane do całego powiatu. Ponadto niewiele mamy danych do określenia liczby mieszkańców w czasach Królestwa. Lokacyjny podział na 12 gospodarstw oznaczał zapewne około 100 mieszkańców (zakładając gospodarstwo 8-9 osobowe) pod koniec XIII wieku. Gospodarstwa sukcesywnie się rozrastały. Wspomniany kustosz Sebastian Komecki wymienia w 1739 roku, że faktycznych gospodarstw było ponad 60. Znamy również z Akt sądowych liczbę wszystkich mężczyzn w Świątnikach ok. 1730 roku, a mianowicie 87. Czterdziestu mężczyzn podpisało się pod ustawą płatnerską.

O świątnickim ubiorze zdanie jedno. Należałoby założyć, że mieszkańcy Świątnik nosili stroje podobne do ubiorów podkrakowskich włościan. Poniższy cytat z rozprawy przed sądem kustoszowskim, która dotyczyła zwrotu odsetek za pożyczkę gotówkową, wspomina o posiadanych przez mieszkańców Świątnik strojach:

A że tenże Woyciech Kotarba nie kontęnt z tego, że mu dała żupan, kontusz y spodnie żona nieboszczyka Antoniego y dlatego ich do chałupy odniozł.8

O ile w dawnej Polsce bogate włościańskie sukmany nazywano żupanami, to kontusz był już typowym strojem ówczesnej szlachty.

Zabudowania. Typowa wiejska chata miała niewielkie wymiary i zbudowana była z drewnianych belek o konstrukcji sumikowo-łątkowej lub wieńcowej. W środku najczęściej była tylko jedna izba oraz sień z wejściem połączona z częścią gospodarczą. Dachy kryto głównie strzechą. Oprócz budynków mieszkalnych co najmniej od XVI wieku we wsi znajdowała się karczma, którą w 1532 roku z rąk miejscowych wykupił kustosz, kontrolując odtąd handel i produkcję alkoholu. Kustosz Sebastian Komecki szczególnie chciwie próbował wykorzystywać posiadane prawo propinacji do ucisku świątniczan, wobec czego doszło do podpalenia karczmy. Odbudowana karczma przetrwała do czasów rozbiorów Polski. Co najmniej od XVII w. na świątnickim „rynku” znajdowała się drewniana kapliczka, a następnie wybudowana i poświęcona w 1767 roku pierwsza świątynia wykonana z modrzewiowych bali i kryta gontem.

Ryc. 1. Świątnickie chaty (1965 r.)

Ryc. 1. Świątnickie chaty (1965 r.)

POD RZĄDAMI AUSTRII

Ryc. 2. Pieczęć urzędowa starostwa w Podgórzu.

Ryc. 2. Pieczęć urzędowa starostwa w Podgórzu.

Administracja samorządowa w Galicji. Bezpośrednio po przejęciu w 1772 roku przez Austrię Galicji przez krótki czas okupacji, władza administracyjna tymczasowo znalazła się w rękach dowódców armii austriackiej. Kolejnym etapem było mianowanie przez Marię Teresę pierwszego gubernatora hr. Antoniego Pergena. W ramach tworzonego na nowo ustroju i aparatu administracyjnego podzielono Galicję na mniejsze okręgi. Pierwszy system administracji był dwustopniowy – kraj podzielono na 6 większych obszarów zwanych cyrkułami (Kreise), a te na 59 dystrykty lub też okręgi (Kreisdistricten). Braki kadrowe i finansowe nie pozwoliły jednak utworzyć tak rozbudowanej administracji, skutkiem czego w marcu 1775 roku przeorganizowano granice cyrkułów oraz zmniejszono liczbę dystryktów do 19, a w marcu 1782 roku całkiem je zlikwidowano. Jednocześnie zaproponowano nową strukturę: podział na 18 cyrkułów bezpośrednio podlegających Gubernium we Lwowie. Stolicami cyrkularnymi były: Myślenice, Bochnia, Nowy Sącz, Tarnów, Rzeszów, Dukla, Przemyśl, Sambor, Lesko, Tomaszów, Zamość, Bełz, Lwów, Złoczów, Brody, Halicz, Zaleszczyki i Stanisławów. Liczba cyrkułów zmieniała się w zależności od sytuacji politycznej Austrii i wynosiła od 16 do 24. W 1809 roku do Galicji przyłączono nowe ziemie i powstały cyrkuły ze stolicami w Krakowie, Białej Podlaskiej, Kielcach, Lublinie i Końskich. W 1850 r. powrócono do dwustopniowego podziału na 19 cyrkułów i 178 urzędów powiatowych. W 1860 r. połączono cyrkuł krakowski i bocheński tworząc nowy ze stolicą w Krakowie. Od 1867 roku (ustawą z 12 sierpnia 1866 r.) zlikwidowano ostatecznie cyrkuły, tworząc początkowo 74 powiaty (w 1914 roku było ich 82).

Na czele cyrkułu stał starosta (Kreishauptmann), który kierował pięcioma resortami swojego urzędu: populare (imigracja, emigracja, ruch ludności), militare (pobór do wojska, kwaterunek wojsk), commerziale (rolnictwo, handel, przemysł, komunikacja lądowa), camerale (podatki i ich egzekucja) oraz politicum (nadzór na kościołem, duchowieństwem, wyznaniami, policja, oświata i szkolnictwo).

Cyrkuły stanowiły zwierzchnią władzę wobec miejskich magistratów oraz wiejskich dominiów. Na czele administracji miejskiej stał burmistrz lub prezydent (w większych miastach), wybierany początkowo po staropolsku na kadencje, ale władze austriackie szybko zmieniły ten zwyczaj i odtąd stanowiska te otrzymywano z nominacji, często także dożywotnio. System dominiów wiejskich przyszedł z Czech i Moraw – władza państwowa przekazywała jednemu ziemianinowi (szlachcicowi) klucz dóbr ziemskich (Bezirk) pod jego władzę administracyjną i sądowniczą oraz zwierzchność nad włościanami. Ustawa z 12 sierpnia 1866 r. zniosła dominia wiejskie i ustanowiła gminy i powiaty.

W Świątnikach pierwsza dekada okupacji austriackiej nie zmieniła nic z dawnych porządków. Administracja austriacka istniała tylko na papierze, a kustosz krakowski nadal sprawował swoją zwierzchność. Stan ten odmienił się w 1782 roku, gdy Józef II (święty cesarz rzymski i arcyksiążę Austrii) zlikwidował dobra kościelne przy diecezji krakowskiej. Świątniki trafiły tymczasowo na własność tzw. kamery, czyli cesarskiego urzędu, który zarządzał dobrami państwowymi. Następnie zostały włączone do klucza byszyckiego, w którym były do 3 marca 1798 roku, kiedy to za sumę 43 tys. guldenów zostały wraz Wrząsowicami, Byszycami, Świątnikami Dolnymi, Szczytnikami i Trąbkami zakupione przez Łukasza z Lubrańca Dąmbskiego. Wsie te zostały następnie odkupione przez braci Jana (1732-1804) i Piotra (1735-1801) Konopków herbu Nowina, których rodzina niegdyś pochodziła z ziemi łomżyńskiej, a której dwór znajdował się w pobliskich Mogilanach. Rodzina ta cieszyła się przychylnością dworu cesarskiego, będąc dzierżawcą żup solnych w Wieliczce i Bochni tak, że w 1791 roku bracia otrzymali od Leopolda II (świętego cesarza rzymskiego, króla Niemiec i arcyksięcia Austrii) tytuł barona. Konopkowie utworzyli dominium z klucza biskupickiego składającego się ze wsi: Biskupice, Byszyce, Szczytniki, Świątniki Dolne, Świątniki Górne, Trąbki i Wrząsowice. Kolejnym dziedzicem klucza został Antoni (1790-1852) syn Piotra, a po nim jego syn Henryk (1821-1892).

Prawa rodziny Konopków do Świątnik były w gruncie rzeczy podobne to praw kustoszów krakowskich, ze znacznie mniejszymi korzyściami, które ograniczały się do prawa propinacji, czyli wyłączności na produkcję i handel alkoholem. Zyski musiały być niewielkie (karczma została już wcześniej zlikwidowana), gdyż w 1856 roku baron Henryk Konopka zgodził się na wykupienie przez gromadę swoich praw za jedynie 1650 guldenów, co rekompensowało grunt po karczmie. Gromada przejęła również obowiązek finansowania edukacji w miejscowości, co w tamtym czasie oznaczało pensję na organisty uczącego w szkółce parafialnej. Formalnie Świątniki nadal pozostawały w kluczu biskupickim do czasu reformy dokonanej przez cesarza Franciszka Józefa I związanej z utworzeniem dualistycznej monarchii austro-węgierskiej w 1867 roku. Przynależność administracyjną Świątnik przedstawia poniższe zestawienie:

1773-1775 cyrkuł bocheński, okręg Wieliczka.

1775-1782 cyrkuł kazimierski, okręg Wiśnicz.

1782-1860 cyrkuł bocheński.

1860-1867 cyrkuł krakowski.

1867-1897 powiat wielicki

1897-1918 powiat podgórski

W 1867 roku Świątniki stały się oficjalnie gminą wiejską z urzędem wójtowskim i radą gminną. Do tego czasu świątniczanie nadal wybierali wójta i przysiężnych jak za czasów kustoszowskich (jako przedstawicieli rodu Konopków), a wójt nadal prowadził swoją urzędową księgę, kontynuując wpisy w księgach kustoszowskich (stąd też w księdze Akta sądowe kustosza krakowskiego z lat 1717-1782 znajdują się wpisy nawet z 1815 roku, inne wpisy były dokonywane w dawnych księgach gromadzkich oraz na luźnych kartach). Pomimo tego, że formalnymi zarządcami byli Konopkowie, najwidoczniej na rękę było im posługiwanie się dawnym staropolskim aparatem urzędniczym, który jednak nie był uwzględniony w austriackich strukturach władzy samorządowej. Po wejściu reformy administracyjnej świątniczanie mogli samodzielnie wybierać wójta oraz radę gminną, która składała się z trzech kół, z których każde liczyło po 6 radnych. Przeprowadzone wybory zatwierdzało starostwo powiatowe. Wójt miał do dyspozycji zastępcę, pisarza oraz asesora.

Lokalny Związek Świątnicki opisywał szczegółowo kulisy wyborów na wójta i radnych w 1911 roku. Dla świątniczan stanowiska urzędnicze były bardziej formą podkreślenia swojej pozycji w społeczeństwie czy nawet awansu, niż chęci prowadzenia określonej polityki korzystnej dla miejscowości, w rezultacie czego chętnych na stanowisko wójta było ponad stu mężczyzn, a na radnych prawie wszyscy uprawnieni do głosowania mężczyźni. Wyłonieni zwycięzcy reprezentowali ułamek społeczeństwa. Świątniczanie mogli także kandydować i wybierać władze powiatowe.

Na koniec warto zaznaczyć, że świątnicki urząd gminny zaliczał się do biedniejszych w Galicji. W tamtych czasach gminy mogły czerpać dochody z prowadzonej przez siebie gospodarki, bowiem z podatków zasilano głównie skarb krajowy i państwowy. W rzemieślniczych Świątnikach gmina posiadała jedynie jedną rzeźnię, która przynosiła więcej strat niż zysków, korzystała z udzielania koncesji na szynk, natomiast musiała dofinansowywać szkolnictwo, a i dotacje państwowe związane z budową i rozbudową szkoły ślusarskiej, wiązały się z odpowiednim wkładem własnym gminy.

Mapa Galicji, Lodomerii i Bukowiny z podziałem administracyjnym z 1855 r.

Ryc. 3 Mapa Galicji, Lodomerii i Bukowiny z podziałem administracyjnym z 1855 r.

Rolnictwo. Austriacy wraz ze wprowadzeniem pierwszego podatku katastralnego wymusili dokonanie znacznych zmian w strukturze agrarnej. Zniesiono podział jednej niwy na 12 części i utworzono 6 niw nazwanych od nazw lokalnych: Ogrody, Dział, Zagrabie, Michałka, Zboiska i Postronie. Pomierzono grunty podlegające podatkom, określając ich powierzchnie w morgach dolnoaustriackich, gdzie 1 mórg (Joch) odpowiadał 1600 wiedeńskim sążniom kwadratowym, co wynosi 0,5756 ha. Do gruntów podlegających podatkowi należały: pola orne, łąki i ogrody, pastwiska oraz lasy. Ponieważ wciąż stosowano trójpolowy system upraw, określono wielkości zbiorów łącznie z ostatnich 3 lat. I tak z 369 mórg 761 i 5/6 sążni kwadratowych gruntów ornych (212,6205 ha) zbierano 142 korce9 i 5/64 (półgarncy) pszenicy, 1600 korców i 16/64 żyta, 739 korców i 55/64 jęczmienia oraz 3530 korców i 48/64 owsa; z 280 mórg 203 i 4/6 sążni kwadratowych łąk (161,2032 ha) zbierano 408,16 cetnara10 siana i 40,29 cetnara potrawu; 115 mórg i 387 sążni kwadratowych świątnickich lasów (66,3177 ha) rocznie dawało 57 i 69/80 sążni sześciennych drzewa miękkiego. Łączna powierzchnia pomierzonych gruntów wyniosła 703 morgi i 151 4/6 sążnia kwadratowego, co odpowiada 404,6056 ha. Powyższe liczby określające zbiory jednoznacznie podkreślają niską jakość i wydajność gruntów ornych.

Sam system opodatkowania gospodarstw rolnych dzielił gospodarstwa pod względem dochodu uzyskanego z gruntu na dwie kategorię, dla których rozgraniczającym progiem była wartość dochodu 10 guldenów. Podatek dzielił się na dwie kategorie: z tytułu odsetek (aufgrund Zins) oraz w naturze (An Zins Haber in Natura). Podczas dokonywania pierwszego spisu najbogatszym mieszkańcem był Jan Słomka, zamieszkały w domu nr 2 na Dziale, który płacił rocznie 38 guldenów 4 krajcary i 5 fenigów11 podatku z ról, 4 guldeny 10 krajcarów 3 fenigi z łąk i ogrodów, 54 krajcary z pastwisk. Do tego dochodził także czynsz 7 guldenów i 7 krajcarów oraz podatek w naturze 12 krajcarów i 7 fenigów. Także osoby nieposiadające gospodarstw rolnych (chałupnicy i komornicy) dla celów podatkowych zostały podzielone na dwie grupy pod względem zamożności. Miały obowiązek odpracowania podatku w folwarku właściciela klucza, ale ponieważ w Świątnikach folwarku nie było, przeliczano to na wartość robocizny i stawki te wynosiły odpowiednio 5 guldenów 36 krajcarów oraz 2 guldeny 48 krajcarów. W 1787 roku w Świątnikach było 4 chałupników i 2 komorników.

Drugi kataster założony w Świątnikach w 1847 roku zaczął się od szczegółowego opisania każdej parceli – określenia właściciela oraz rodzaju i jakości gruntu. Szczegółowy pomiar wykazał w Świątnikach gruntów ornych 528 mórg (303,8450 ha), łąk i ogrodów 60 mórg (34,5278 ha), pastwisk 91 mórg (52,3672 ha) i 63 morgi lasów (36,2542), co dało łącznie 742 morgi (426,9942 ha) gruntów podlegających podatkowi. Zwiększyła się znacznie ilość gruntów ornych kosztem łąk i pastwisk. Gdyby można było dysponować danymi ilości żywego inwentarza z końca XVIII wieku, to z pewnością odnotowano by duży jej spadek. W 1900 roku w Świątnikach było zaledwie 18 koni, 165 sztuk bydła i 32 świnie. Wiązało się to w dużej mierze z odchodzeniem świątniczan od konieczności uprawy roli w sytuacji, kiedy można kupować żywność, wymieniać za wykonane ślusarskie produkty lub kupować za zarobione z własnej sprzedaży pieniądze. Gospodarstwa rolne stopniowo kurczyły się, ale pola nie leżały odłogiem, gdyż powszechne było wynajmowanie pól pod uprawę mieszkańcom sąsiednich wsi. Wyjątkiem były gospodarstwa prowadzone przez zamożnych świątniczan, w tym kupców świątnickich, które zwiększały swoje areały.

Ponieważ w wieku XIX i XX większość świątniczan trudniła się rzemiosłem, praca w polu stała się domeną głównie kobiet. Rodziny ślusarzy powiązane umowami z konkretnymi kupcami bardzo często pomagały także obrabiać im pola, w zamian za udział w płodach.

Ryc. 4 Rynek w Świątnikach – fotografia barwiona autorstwa Leona Franczykowskiego (ok . 1912 r.)

Ryc. 4 Rynek w Świątnikach – fotografia barwiona autorstwa Leona Franczykowskiego (ok . 1912 r.)

Zabudowa. Do 1900 roku Świątniki pomimo podwojenia liczby domów mieszkalnych nie zwiększyły znacząco swojej powierzchni terenów zabudowanych, co oznaczało znaczne zwiększenie gęstości zabudowy. To, czym wyróżniało Świątniki od większości galicyjskich wsi, była znaczna przewaga ilości domów mieszkalnych nad budynkami gospodarczymi, co w znacznej mierze wynikało z kładzenia większego nacisku na rzemiosło, kosztem uprawy roli. Większości świątniczanom wciąż wystarczały niewielkie jednoizbowe chaty drewniane, z dachami czterospadowymi krytymi głównie gontem, o podłodze z glinianego klepiska, a zwane domami „na jeden koniec”. W połowie XIX wieku ten typ budowania domów mieszkalnych zaczął powoli być wypierany przez domy,w skład których wchodziła kuchnia (tzw. piekarnia), jedna izdebka (pszeniczna), sień oraz często przylegające do niej pomieszczenia gospodarcze. W domach starszego typu za palenisko służyła tzw. nalepa, czyli gliniany piec stawiany w jednym z narożników izby. Ogień rozpalano głównie przy użyciu krzesiwa jeszcze do końca XIX wieku, kiedy pojawiły się siarczane zapałki. W nowszych domach pojawiały się ceramiczne piece kuchenne „pod blachą”, z prostym systemem kominowym, spotykane do końca XX wieku.

Ryc. 5 Typowy plan chaty „na jeden koniec” z XIX w.

Ryc. 5 Typowy plan chaty „na jeden koniec” z XIX w.

Zamożniejsi świątniczanie, w tym przede wszystkim świątniccy kupcy, budowali typowe galicyjskie miejskie domy (tzw. domy „na dwa końce”), które składały się z dwóch części przedzielonej sienią: w części mieszkalnej znajdowała się kuchnia i kilka izb, natomiast drugą część stanowił magazyn, sklep lub inne pomieszczenie gospodarcze. Kuchnia zaopatrzona była w ceramiczny piec z urządzeniami kominowymi. Ciekawostką jest, że większe, wieloizbowe domy zamożniejszych mieszkańców, na zewnątrz nie wyróżniały się specjalnie wśród innych świątnickich zabudowań.

Ryc. 6 Plan domu „na dwa końce” z XIX w.

Ryc. 6 Plan domu „na dwa końce” z XIX w.

Główny materiał budowlany, czyli drewno, kupowano w okolicy Stróży i Pcimia. Również z rejonów na południe od Myślenic sprowadzano do ich budowania cieśli.

W roku 1787 budynkom mieszkalnym nadano 138 numerów porządkowych. W roku 1847 tychże domów było już 204. Dokładny stan zagospodarowania przestrzennego przedstawia mapa katastralna. Na wąskich działkach budowlanych znajdowały się średnio 2-3 domy mieszkalne w kilkumetrowej odległości od siebie. Statystyki z 1890 roku podają liczbę zabudowań 294, a z 1907 roku 311. Warto zwrócić uwagę, że w pożarze z 1889 roku spłonęły 52 domy i 18 stodół, a mimo to nie zmniejszyła się liczba domów mieszkalnych. Wielki pożar bardzo często w literaturze podawany jest za punkt zwrotny w rozwoju świątnickiego zagospodarowania przestrzennego, lecz tak naprawdę nie doszło tu do żadnej urbanistycznej rewolucji, gdyż domy odbudowano na pogorzeliskach i nie zmniejszyło to zagęszczenia zabudowań. Jednak to wydarzenie z całą pewnością pozostało w pamięci ówczesnych i przypominało o grożącym niebezpieczeństwie związanym ze zbyt gęstą zabudową. Powolna rozbudowa Świątnik, która nastąpiła w ostatnich dwóch dekadach panowania Habsburgów, wynikała z rozwoju sieci dróg krajowych: trasa Mogilany-Głogoczów od ok. 1910 roku miała przebieg całą dzisiejszą ulicą Bruchnalskiego (wcześniej biegła przez Wydartą ulicą Różaną), a także powstało nowe połączenie Wrząsowice-Świątniki-Siepraw dzisiejszymi ulicami Krakowską, Bruchnalskiego i Sportową. Tereny położone bezpośrednio przy tych traktach dały możliwości rozbudowy miejscowości przez następne lata. Jeśli chodzi o nawierzchnie dróg, były one utwardzonymi ziemnymi traktami, co powodowało czasową ich nieprzejezdność w czasie roztopów i większych opadów. Taki stan nawierzchni utrzymywał się jeszcze po II wojnie światowej.

Ryc. 7 Niedziela na Rynku w Świątnikach – fotografia barwiona autorstwa Leona Franczykowskiego (ok . 1912 r.)

Ryc. 7 Niedziela na Rynku w Świątnikach – fotografia barwiona autorstwa Leona Franczykowskiego (ok . 1912 r.)

W połowie XIX wieku w drewnianych Świątnikach zaczęły pojawiać się pierwsze budynki murowane. Najprawdopodobniej pierwszym był kościół, którego budowa zakończyła się w 1856 roku. W 1865 roku powstał dwukondygnacyjny budynek szkoły trywialnej z częścią mieszkalną (dzisiejszy komisariat policji). O murowanej karczmie wspominają zapisy dotyczące wspomnianego pożaru z 1889 roku, jako o budynku, który przetrwał pożogę. W 1890 r. świątnickie Siostry Służebniczki rozpoczęły budowę murowanego domu zakonnego, w 1894 r. wybudowano gmach szkoły ślusarskiej, a Spółka Ślusarska miała swoją siedzibę w murowanym parterowym budynku (dziś Bruchnalskiego 15, długoletnia siedziba władz gminnych). Lepsza komunikacja z Krakowem dała świątniczanom dostęp do krakowskich cegielni (Łagiewniki-Bonarka), ale drewno wciąż było tańszym i popularniejszym materiałem budowlanym dla przeciętnego mieszkańca Świątnik.

Liczba mieszkańców. Austriacy podczas swoich 146 lat rządów wykonali sześć szczegółowych spisów ludności w 1857, 1869, 1880, 1890, 1900 i 1910 roku zawsze 31 grudnia. Liczbę ludności, która by odpowiadała 138 gospodarstwom z 1786 roku, można oszacować na ok. 1 tysiąc. W 1857 roku było 1369 mieszkańców12, w 1880 roku 1804 mieszkańców13, w 1890 roku 1855 mieszkańców14, w 1900 roku liczba mieszkańców osiągnęła jedną z największych wartości w historii, wynosząc 2212, z czego 1100 mężczyzn i 1112 kobiet, natomiast w 1910 roku mieszkańców było 2053.15

Ryc. 8 Panorama Świątnik widziana z Wąwózu (ul. Sportowa) (1912 r.)

Ryc. 8 Panorama Świątnik widziana z Wąwózu (ul. Sportowa) (1912 r.)

Świątniki w etnografii. Na przełomie wieków szereg polskich pionierów etnografii podróżowało, obserwując życie mieszkańców wsi. Świątniki odwiedził m.in. Seweryn Udziela, szukając romantycznych legend i przesądów16, czy Oskar Kolberg mieszkający w dworku rodziny Konopków w pobliskich Mogilanach. Udziela opisał legendę o św. Stanisławie i królowej Jadwidze, a także jako pierwszy przedstawił i opisał lokalne nazewnictwo świątnickie. Cytował z imienia i nazwiska rozmówców, którzy opisywali mieszkające w Dziadowcu boginki podmieniające dzieci, duchy w okolicy cmentarza cholerycznego przy krzyżu na Gwoźnicy, skarby ukryte pod figurą św. Stanisława na Kosterce, noc śródpościa, kiedy pod figurami świątnickimi bił się olejárz ze rzeźnikiem, rozsypując w ich pobliżu różne przysmaki, a także magiczny wielki kamień na Wydartej i zapadnięty dzwon urwany z dzwonnicy w Mogilanach. Ponadto Udziela wspomina, że w Świątnikach brak jest karczmy z prawdziwego zdażenia, natomiast kiedyś w okolicy było ich kilka, a miejscu świątnickiej dawnej karczmy odbywają się teraz jatki, czyli targ mięsny.

Społeczeństwo. Jedynym kryterium, jakie dzieliło świątniczan pod rządami kustosza, był stan majątkowy. W czasie rządów austriackich wyodrębniły się nowe warstwy społeczne. Na początku XIX wieku pojawili się i osiedlili w Świątnikach kupcy, którzy skupywali produkty świątnickich rzemieślników, w zamian dostarczając im nie tylko materiał do produkcji, ale również zapewniając dostęp do produktów spożywczych. Również zamożniejsi świątniczanie próbowali z powodzeniem opanowywać olbrzymi rynek zbytu ślusarskich produktów, jakim było imperium Habsburgów. W następnych pokoleniach wśród rodzin kupieckich zaczęła się tworzyć inteligencja, wobec ograniczonej możliwości edukacji pozostałej części społeczeństwa. Do grupy tej dołączyli kolejni kapelanowie, a później proboszczowie parafii, nauczyciele szkoły trywialnej, a później także szkoły ślusarskiej. Wielu nauczycieli osiedliło się w Świątnikach na stałe, zakładając tu rodziny i często dając kolejne pokolenie nauczycieli.

Świątniccy kupcy początkowo osobiście wozili towar, podróżując setki kilometrów od domu. Wraz z uzyskaniem dostępu do kolei oraz telegrafu zmienił się sposób dystrybucji towaru, tzn. kupcy zaczęli zakładać swoje filie w większych miastach i wysyłali koleją towar na wezwania ajentów.

Największą grupę społeczną tworzyli rzemieślnicy pracujący w przydomowych warsztatach. Sprzedawali swoje produkty kupcom, a czasem sami wyruszali na szlak, handlując nimi. W oczach zewnętrznych obserwatorów, tj. wspomnianych etnografów oraz krakowskich polityków zainteresowanych rozwojem gospodarczym Galicji, uchodzili za bardzo biednych, a zarazem niezbyt pracowitych ludzi, o czym wspomina nawet Słownik geograficzny Królestwa Polskiego:

Świątniki nie mają przyjaznych warunków dla rozwoju przemysłu ślusarskiego, Świątniczanie nie odznaczają się pracowitością, robią zazwyczaj tylko 3 do 4 dni w tygodniu, chociaż uprawą dosyć lichej roli sami się nie zajmują ale wyręczają najemnikami. Że mimo to przemysł utrzymał się dotąd, a teraz znacznie się podnosi, tłumaczy się tradycyą i tem, że dawniej przerobiony materyał zwiększał trzydziestokrotnie wartość, a i dzisiaj jeszcze ma wartość dziesięciokrotną.17

Wobec faktu, że świątnicki majster nie miał nad sobą nikogo, kto by go zmuszał do pracy, pracował wtedy, kiedy potrzebował i nic ponadto. Wobec tak ukształtowanej tradycji konserwatywni rzemieślnicy niechętnie podchodzili do zorganizowanej produkcji, jakiej początki dała powstała w 1888 roku Spółka Ślusarska. Zmieniała się również technologia produkcji oraz sposoby kształcenia ślusarzy, w czym zasługi największe miała powstała w 1888 roku państwowa szkoła ślusarska.

Nieliczną grupę stanowili katedralni świątnicy, pracując teraz za wynagrodzeniem. Świątnicy stali się elitarną i wąską grupą społeczną, którzy dobrze znali historię Polski, Krakowa i katedry, a także języki obce, aby móc oprowadzać pielgrzymów przybyłych z różnych stron świata.

Lata pod zaborem austriackim, a zwłaszcza przełom XIX i XX wieku to także okres, kiedy powstały liczne organizacje działające dla lokalnej społeczności. Były to w Straż Ogniowa (1879 r.), chór (1905 r.), biblioteka (1903 r.), teatr amatorski (1910 r.) i orkiestra (1911 r.) działające przy powstałej w 1907 roku Czytelni Ludowej oraz klub sportowy „Templarya” (1912 r.). Wspomniane organizacje omówiłem szczegółowo w oddzielnych opracowaniach.

 WOLNA POLSKA

Administracja. Młoda II Rzeczypospolita długo zmagała się z wprowadzeniem na wszystkich ziemiach jednolitej administracji, pozostawiając formę organów samorządowych ustanowioną przez zaborców. Świątniki nadal były jednostkową gminą z urzędem na zasadach określonych w 1866 roku. Wprowadzono jedynie hierarchię w samorządzie, tj. gminy podlegały powiatom, a powiaty województwom. Dopiero ustawa z 23 marca 1933 roku o częściowej zmianie ustroju terytorialnego oraz konstytucja kwietniowa z 1935 roku wprowadziły dla całego kraju jednolity samorząd terytorialny, który przetrwał do 28 listopada 1939 roku, kiedy został uchylony rozporządzeniem Generalnego Gubernatorstwa. Utworzono wiejskie gminy zbiorowe składające się z kilku miejscowości. Organem zarządzającym i wykonawczym gminy został zarząd gminny, a organem stanowiącym i kontrolującym – rada gminna. Zarząd tworzyli wójt i podwójci wybierani przez radę w tajnym głosowaniu oraz ławnicy, natomiast rada składała się z wójta, członków zarządu i radnych.

Świątniki należały do województwa i powiatu krakowskiego. W skład gminy Świątniki Górne wchodziły dodatkowo miejscowości: Rzeszotary, Ochojno, Wrząsowice, Olszowice, Konary, Włosań, Mogilany i Chorowice.

Ryc. 9 Świątniczanie w radzie powiatowej – Mieczysław Czerwiński (stoi 7 od prawej w środkowym rzędzie)

Ryc. 9 Świątniczanie w radzie powiatowej – Mieczysław Czerwiński (stoi 7 od prawej w środkowym rzędzie)

W 1937 roku dokonano na starych katastralnych mapach bonitacyjnej klasyfikacji gruntów, tzn. w odpowiednich miejscach pobrano i zbadano warstwy gleby i na podstawie tego określono jej rodzaj i klasę. Na mapach oznaczono miejsca wykonania badań. Większości gruntów przyznano IV klasę gruntów rolnych (R IV), najlepsze grunty miały zaledwie klasę III (część Wydartej i część Kosterki, Madejki, oraz Stawiska na Gwoźnicy), łąkami określono najczęściej tereny przy ciekach wodnych (IV i V klasa), pastwisk znalazło się niewielkie ilości oraz lasy głównie III klasy. Liczbę posiadłości wyliczono na 1040 przy 444 ha powierzchni gromady.

Ryc. 10 Główna ulica (dziś Bruchnalskiego) przy Kościele z zabudową murowano-drewnianą (1930 r.)

Ryc. 10 Główna ulica (dziś Bruchnalskiego) przy Kościele z zabudową murowano-drewnianą (1930 r.)

Rzemiosło a rolnictwo. W latach 1921-1939 świątniczanie utrzymywali się głównie z produkcji rzemieślniczej, odkładając na bok pracę w polu poza prowadzeniem niewielkich gospodarstw. Kontynuowano dzierżawę gruntów ornych rolnikom z sąsiednich miejscowości.

Ryc. 11 Gwoźnica z XIX-wiecznymi chatami krytymi strzechą (1936 r.)

Ryc. 11 Gwoźnica z XIX-wiecznymi chatami krytymi strzechą (1936 r.)

Społeczeństwo. Nowy porządek oznaczał dla świątniczan czas wielkich zmian. Zniknął całkowicie dawny system kupiecki, a następne pokolenie po powrocie z frontów wojennych postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce. Pierwszym krokiem było przejęcie przez młodsze pokolenie rządów wójtowskich. Następie, zapominając o dawnych różnicach dzielących kupców i rzemieślników, wspólnie zaczęli tworzyć mniejsze i większe zakłady produkcyjne. Pomimo trudnych czasów dla polskiej gospodarki, świątniczanie przeżywali najlepszy okres swojej produkcyjnej działalności, produkty ze Świątnik były rozpoznawane w całym kraju, a fachowcy doceniani we wszelakich gałęziach przemysłu metalowego.

Liczba świątników katedralnych cały czas się kurczyła i obejmowała kilka świątnickich rodzin. Niektóre z nich przenosiły się już na stałe na wzgórze wawelskie.

Ryc. 12 Świątnicka chata z typowym dla Świątnik ogrodzeniem wykonanym z ścinków blachy po wybijaniu prasą lub sztancą ręczną (1930 r.)

Ryc. 12 Świątnicka chata z typowym dla Świątnik ogrodzeniem wykonanym z ścinków blachy po wybijaniu prasą lub sztancą ręczną (1930 r.)

Liczba mieszkańców. W okresie międzywojennym odbyły się dwa państwowe powszechne spisy ludności. Pierwszy miał miejsce w 1921 roku i wykazał w Świątnikach 1541 mieszkańców. W spisie drugim w 1931 roku Świątniki zamieszkiwały 1623 osoby. Przyczyną tak gwałtownego spadku w porównaniu z danymi z 1910 roku była nie tylko I wojna światowa, ale przede wszystkim emigracja zarobkowa, która rozpoczęła się jeszcze przed wybuchem wojny. Po wojnie wykwalifikowani ślusarze byli potrzebni odradzającemu się polskiemu przemysłowi metalowemu i świątniczanie łatwo znajdowali zatrudnienie w przemyśle metalowym w całym kraju, natomiast ilość miejsc pracy w rodzinnej miejscowości pomimo funkcjonowania trzech większych zakładów pracy, była mocno ograniczona.

Ryc. 13 Rynek (1930 r.)

Ryc. 13 Rynek (1930 r.)

Wykorzystałem ilustracje:

– z Muzeum Ślusarstwa w Świątnikach Górnych: 1, 4, 7, 13

– ze zbiorów rodziny Słomków: 8, 11

PRZYPISY:

1 Fundus, czyli dobra własne, całe wsie wchodzące w skład prebendy.

2 Akta sądowe kustosza katedry krakowskiej (Ai. Cz tom 1717, karta 29 z 30.06.1750)

3 Ai.1872 (7247 z 5.06.1764)

4 Akta sądowe kustosza katedry krakowskiej (Ai.1872 7223 z 15.05.1760)

5 Akta sądowe kustosza katedry krakowskiej (Ai.1872 7330 z 3.06.1762)

6 Łętowski Ludwik, Katalog biskupów, prałatów i kanoników krakowskich, tom III , Kraków 1852, s. 154. Według Jana Kracika, Świątnicy katedry krakowskiej, s. 80, Sebastian Komecki był kustoszem krakowskim w latach 1720-1755.

7 Akta sądowe kustosza katedry krakowskiej (Ai.Cz tom 1722, karta 197, wpis niedatowany z ok 1730 r.)

8 Ai. Cz. tom 1717, k. 28.

9 1 korzec (123 litry) = 4 ćwiercie = 32 garnce; 1 garniec (3,8 litra)= 2 półgarnce = 4 kwarty = 16 kwaterek.

10 1 cetnar odpowiada 40,55 kg.

111 gulden = 60 kajcarów (kreuzer); 1 krajcar = 4 fenigi

12 Skorowidz wszystkich miejscowości położonych w Królestwie Galicyi i Lodomeryi wraz z Wielkiem Księstwem Krakowskiem, Lwów 1868, s. 215

13 Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i Innych Krajów Słowiańskich, tom XI, Warszawa 1892, s. 640.

14 Jan Bigo, Najnowszy skorowidz wszystkich miejscowości z przysiółkami w Królestwie Galicyi, Wielkiem Księstwie Krakowskiem i Księs. Bukowińskiem (…), Lwów 1897, s. 187

15 Jan Bigo, Najnowszy skorowidz wszystkich miejscowości z przysiółkami w Królestwie Galicyi, Wielkiem Księstwie Krakowskiem i Księstwie Bukowińskiem (…), wyd. piąte, Lwów 1918, s. 162

16 Seweryn Udziela, Topograficzno-etnograficzny opis wsi polskich w Galicji, Materiały antropologiczno-archeologiczne i etnograficzne, tom VI, Kraków 1903.

17 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich pod red. B. Chlebowskiego i W. Walewskiego, Warszawa 1890, tom XI, s.640-641

 

Sztandar z 1831 roku

Sztandar z 1831 roku

opracował Jerzy Czerwiński

WIEK XIX

Najstarsze wspomnienia dotyczące bojowników ze Świątnik sięgają początku XIX wieku. W tym samym czasie w Świątnikach pojawiło się i osiedliło kilka rodzin, które później rozpoczęły działalność jako przedsiębiorstwa kupieckie handlujące świątnickimi wyrobami. W tamtych czasach tylko osoby majętne mogły się kształcić, a wraz z edukacją przychodziła świadomość narodowa i pragnienie (może nawet trochę romantyczne) by odzyskać niepodległość. Świątniczanie, tak jak inni Polacy, chwytali się różnych okazji i nadziei, jakie mogłyby ich przybliżyć do wolnego Państwa, poprzez walkę w obcych wojnach w różnych częściach Europy. Każde osłabienie krajów zaborczych albo wzmocnienie ich wrogów mogło służyć sprawie polskiej. Tradycja lokalna mówi o udziale świątniczan w kampanii hiszpańskiej (1807-1814) cesarza Napoleona Bonapartego. Tak opisał Gabriel Zych w Śpiewakach królowej Jadwigi przodków z rodziny Słomków:

„Najstarszy z nich Konstanty, będąc biegłym w czytaniu i pisaniu został kurierem szwadronu. Kuzyn jego Jan, cieśla, skierowany został do oddziału saperskiego, wchodzącego w skład stałej grupy budującej twierdzę Modlin. Szczególnie łaskawy okazał się los dla najmłodszego Michała, gdyż po kilku miesiącach służby w dziewiątym pułku strzelców konnych, wysłany został z uzupełnieniem do walczących w Hiszpanii szwoleżerów gwardii. Starsi marnie pokończyli wojenne kariery. Saper, zatrudniony przy budowie twierdzy Modlin, w zimie tysiąc osiemset jedenastego na dwunasty rok zmarł na tyfus, który dziesiątkował spędzone do prac przy budowie umocnień oddziały. Ułan przepadł gdzieś na bezkresnych równinach rosyjskich. Bliscy jego nie posiadając na to zresztą żadnych dowodów utrzymywali, że poległ pod Borodino. Po kilku latach imiona obydwóch zostały zapomniane przez współziomków”.1

Potomkom wspomnianego Michała Słomki miał przypaść przydomek Swajsier, gdyż właśnie swajsierami w lokalnej gwarze nazywano szwoleżerów. Prawdopodobnie także z czasów wojen napoleońskich pochodzi karabela, na której znajduje się napis: Świątniki górne St. Kwintowski „Marsz, marsz Dąbrowski z ziemi włoskiej do Polski rok 1817”. Szabla przypisywana Stanisławowi Kwintowskiemu (potwierdzono w mogilańskich księgach parafialnych, że żyła w tych czasach osoba o takim imieniu i nazwisku w Świątnikach) znajduje się w British Muzeum. W latach 70. ubiegłego wieku Brytyjczycy przysłali zdjęcie owej szabli do Muzeum Narodowego w Krakowie z ofertą wymiany jej na angielską zbroję. Polscy eksperci na podstawie fotografii zakwestionowali jednak wiek szabli. Nie wiadomo tylko, czy wzięto pod uwagę fakt, że w Świątnikach szable kuto do XVIII wieku i stąd forma szabli nie odpowiada dacie z grawera.

Świątnicka szabla z British Museum.

Świątnicka szabla z British Museum.

Wiek XIX to czas niepokojów wewnątrz państw zaborczych. Kolejna tradycja miejscowa wspomina o udziale w powstaniu listopadowym Józefa Jutrzni. Co prawda brak jest informacji o udziału świątniczan powstaniu, które wybuchło w 1846 roku w Wolnym Mieście Krakowie, ale wspomina się o udzieleniu schronienia powstańcom po klęsce w bitwie pod Gdowem. Rannych w potyczce mieli następnie świątniccy kupcy wywozić na Węgry. Gdy w 1848 roku podczas Wiosny Ludów wybuchło powstanie na Węgrzech, ze Świątnik przyłączyła się grupa 8 osób: Antoni Eugeniusz Górnisiewicz, Słomka, Antoni Synowiec z bratem, August i Leopold Morawieccy oraz Józef Walas. Służyli razem w oddziale dowodzonym przez majora Armina Görgeya. Antoni Eugeniusz Górnisiewicz (1827-1899) Matka Antoniego pochodziła ze świątnickiej rodziny Nowaków, natomiast rodowód ojca nie jest znany – Włodzimierz Słomka uważał, że pochodził z okolic Mogilan lub Włosani, gdzie nazwisko to występowało2. Zgodnie ze spisem ludności z 1847 roku w Świątnikach mieszkała tylko jedna rodzina o tym nazwisku. Z całą pewnością była to bardzo majętna rodzina, gdyż tylko taką było stać na wysłanie starszego syna Antoniego na studia, a drugiego Andrzeja do seminarium duchownego. W 1848 roku podczas drugiego roku filologii na UJ Antoni postanowił dołączyć do trwającego powstania węgierskiego. Urodzenie i wykształcenie czyniło go najpierw nieformalnym przywódcą pozostałych świątniczan zaangażowanych w powstanie, a później już formalnym – najpierw jako sierżant, a potem oficer w tzw. polskich legionach armii majora Armina Görgeya. Po kolejnych klęskach w 1849 roku i znacznym rozbiciu polskiego oddziału kontynuował walkę w wojskach artyleryjskich.3 Niektóre podania informują, że służył następnie pod gen. Bemem. Po upadku powstania wyemigrował do Anglii, ale po kilku latach powrócił do kraju.

Antoni Eugeniusz Górnisiewicz.

Antoni Eugeniusz Górnisiewicz.

Dostał pracę jako administrator w powstałej w 1852 roku fabryce maszyn i narzędzi gospodarczych Franciszka Eliasiewicza w Tarnowie. Sam Eliasiewicz znany był z zaangażowania w ruch niepodległościowy – w 1846 roku był przewodniczącym Tarnowskiego Komitetu Rewolucyjnego, następnie uczestniczył w powstaniu styczniowym, a jego zakład wspomagał powstańców jako odlewnia żelaza. Również i Górnisiewicz przyłączył się do powstania styczniowego, które wybuchło 22 stycznia 1863 roku. Jako oficer w oddziałach majora Andrzeja Łopackiego i pułkownika Dionizego Czachowskiego (naczelnik wojenny powstania na województwo sandomierskie) walczył pod Stefankowem, Boryą, w lasach Batowskich, pod Rzeczniowem, Rusinowem, Niekłaniem, Ratajami, Blizinem, Baranowem, Bybnicą i Jurkowicami. Był kilkukrotnie ranny, m.in. kulą w szyję. Po zakończeniu działań zbrojnych Antoni Górnisiewicz aktywnie działał jako społecznik, współtworząc Towarzystwo Szkoły Ludowej. Zmarł 09.03.1899 r. Leży pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie we wspólnym grobie ze swoim bratem Andrzejem (Kw. M) Bracia Synowcowie Antoni Synowiec (ur. 01.06.1821 r. w domu nr 82) wraz z bratem (brak danych), synowie Marcina i Franciszki z Kotarbów, brali udział w walkach legionu polskiego w powstaniu węgierskim. Po klęsce powstania przebili się w kierunku granicy tureckiej, gdzie w Szumli zostali internowani. Prawdopodobnie obaj wyemigrowali następnie do Anglii (Liverpool – 4.03.1851 r; później Bradford), natomiast do Świątnik powrócił tylko drugi z braci. W rodzinie Synowców przetrwał przydomek Kosiutek, od przywódcy powstania węgierskiego, Lajosa Kossutha. August i Leopold Morawieccy Druga para braci ze Świątnik biorących udział w powstaniu węgierskim w legionie polskim. W nocy 22 VI 1849 roku w Turczańskim Świętym Marcinie wojska mjra Görgeya stoczyły krwawy bój, który wpisał braci Morawieckich do annałów historii Węgier. W bitwie wsławił się Leopold, który„z kilkoma kolegami potraktował Kozaków generała Grabbe gradem pocisków karabinowych, powodując niemałe zamieszanie w szeregach przeciwnika, dzięki czemu rozproszony legion miał czas na złapanie oddechu”4. Polski oddział poniósł jednak ciężkie straty – zginęło 11 polskich żołnierzy, a wśród nich August Morawiecki. Po reorganizacji oddziałów powstańczych Leopold został przeniesiony do 1. pułku lansjerów. Słomka W dostępnych materiałach zachodzi sprzeczność co do imienia Słomki, który brał udział w powstaniu węgierskim. Wł. Słomka piszę, że był to student Politechniki Lwowskiej Józef Słomka, brat jego pradziadka Stanisława. Natomiast F. Batko i W. Szczygieł, który zresztą powołuje się na opracowanie Kovača, wspominają o Michale Aleksandrze (syn Mikołaja i Rozalii z Walasów), urodzonym 14.09.1826 r. Być może oboje brali udział w powstaniu. Z zapisów węgierskich wynika, że Słomka, który wraz z innymi świątniczanami walczył w legionie polskim, poległ w bitwie pod Kápolną z wojskami austriackimi 26 lutego 1849 roku. Według innych danych, zebranych w prywatnych materiałach F. Batki, Michał A. Słomka był internowany w Szumli, gdzie przyłączył się do Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, następnie udał się do Anglii do Liverpoola, następnie do Bradford (1854 r.) i Glasgow (1856-57). Miał podpisać deklarację potępiającą politykę A. Czartoryskiego (1854 r.) oraz akt odrzucający amnestię carską (1856 r.). Jego podpis widnieje też na projekcje zmian w wyborach zarządy Towarzystwa Demokratycznego Polskiego z 15.04.1856 r.

Jan Słomka

Jan Słomka

Józef Walas Uczestnik powstania węgierskiego, następnie internowany w Szumli spędził kilka lat na emigracji. Powrócił do Świątnik, gdzie podobnie jak Synowcowi, przyznano mu przydomek Kosiutek.

Powstanie styczniowe 1863-64. Powstanie, które wybuchło 22 stycznia 1863 roku, objęło obszar zaboru rosyjskiego oraz tzw. ziem zabranych. Pomimo tego znaleźli się świątniczanie, którzy postanowili włączyć się ten narodowy zryw. Oprócz wspomnianego już Antoniego Górnisiewicza byli to:

Franciszek Kotarba (1847-1917) – urodził się w Świątnikach Górnych w rodzinie Kotarbów o przydomku ‚Opita’. Uczęszczał do gimnazjum św. Anny w Krakowie. W wieku lat 16 dołączył do powstania i służył w oddziale mjr. Rębajły. Został ciężko ranny kulą w prawą nogę w bitwie pod Jeziorkiem (29.10.1863 r.). Z pola bitwy przewieziono go do nowo powstałego lazaretu w Bodzentynie. Zabieg usunięcia kuli przeprowadził dr Stefan Łuszczkiewicz z Kielc. Ponieważ jednak jego stan się pogorszył, doktor Władysław Stankiewicz z Warszawy poddał go operacji amputowania prawej nogi. Jako inwalida pozostawał w Bodzentynie do momentu zlikwidowania lazaretu i ewakuowania jego pacjentów do szpitala w Kielcach (czasowo do Buska). Leczenie trwało 10 miesięcy. W Bodzentynie mimo, iż był poddanym austriackim, złożył w obecności płk. Jabłońskiego przysięgę lojalności carowi (22.05.1864 r.). Po krótkim pobycie w kieleckim więzieniu został uwolniony i wydalony do Galicji. Pracował m.in. jako kasjer we Lwowie w latach 1902-1906 oraz sprzedawca (subiekt). Później mieszkał wraz z synem oraz wnukami Adolfem i Stefanem (patrz Adolf i Stefan Kotarba – uczestnicy I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej) w Podgórzu do czasu wstąpienia ich w szeregi I Brygady J. Piłsudskiego. Zamieszkał wówczas w krakowskim Przytulisku Weteranów 1863 (pl. Biskupi). W zimie 1915 roku został całkowicie unieruchomiony, gdy złamał jedyną nogę. Zmarł w przytulisku, nie doczekawszy wolnej Polski.

Józef Dziewoński (1827-1901) – urodzony 17 marca 1827 roku w Świątnikach Górnych artysta, malarz oraz inżynier. W latach 1845-46 studiował filozofię na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, a następnie w Instytucie Technicznym w Krakowie. W latach 1848-51 pracował jako bibliotekarz u Gwalberta Pawlikowskiego w Medyce, jednocześnie ucząc się malarstwa pod okiem F. Łobeskiego i M. Strzegockiego we Lwowie. Kontynuował edukację artystyczną w latach 1853-55 na Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu, gdzie poznał i zaprzyjaźnił się z Arturem Grottgerem. Po wybuchu powstania styczniowego służył jako podoficer, a następnie porucznik w oddziale pułkownika Marcina Borelowskiego Lelewela, pułkownika Bronisława Rudzkiego i Mareckiego. Walczył pod Zwierzyńcem i Batorżem. Po upadku powstania został zesłany na Kaukaz, gdzie pracował w rządowym biurze w Tyflisie. Po powrocie do kraju od 1870 roku pracował jako nauczyciel rysunku w szkole realnej w Jarosławiu. Tamże założył szkołę rzemieślniczą lakiernictwa i malarstwa pokojowego. Jest autorem wielu obrazów, rysunków i litografii, które znajdują się w zbiorach Biblioteki Ossolińskich we Wrocławiu, w Muzeum Narodowym w Krakowie oraz Archiwum Narodowym w Krakowie. Jest autorem również komedii „Świątniczanie”, wystawianej przez Koło Amatorskie Czytelni Ludowej w Świątnikach Górnych. Zmarł w 1901 roku we Lwowie i został pochowany na Cmentarzy Łyczakowskim.

Józef Dziewoński

Józef Dziewoński

Józef Synowiec – powstaniec styczniowy, zginął w 1863 r., spoczywa na świątnickim cmentarzu, pseudonim Rosjan.

Krzyż cmentarny poświęcony poległym w powstaniu 1863 r.

Krzyż cmentarny poświęcony poległym w powstaniu 1863 r.

WIEK XX legiony-piecz W 1910 roku władze austriackie uznały za legalne powstałe dwie paramilitarne polskie organizacje, tj. utworzony we Lwowie Związek Strzelecki oraz krakowskie Towarzystwo Sportowo-Gimnastyczne „Strzelec”. Obie podlegały tajnemu Związkowi Walki Czynnej, a od 1912 roku Komendzie Głównej Związków Strzeleckich z siedzibą we Lwowie i na czele z komendantem Józefem Piłsudskim (pseudonim Mieczysław). Warto zwrócić uwagę, że w Świątnikach od 1912 roku istniała lokalna jednostka Związku Strzeleckiego, którego komendantem był Tadeusz Kotarba ‚Opita’, a pod względem struktury Związku należał on do okręgu krakowskiego. Natomiast wielu świątniczan mieszkających w Krakowie należało do tamtejszego „Strzelca”. Członkowie zarówno jednej, jak i drugiej organizacji, bardzo często byli również zaangażowani w działanie Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS) oraz Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska Cieszyńskiego (PPSD). Związek Strzelecki, Strzelec oraz Polskie Drużyny Strzeleckie miały tworzyć tzw. kompanię kadrową, która miała stanowić w przyszłości kadrę wojska polskiego, a w wyniku wybuchu wojny światowej w 1914 roku stanowiły podstawę Legionów Polskich. Oddziały te składały się wyłącznie z ochotników, którzy choć składali przysięgę cesarzowi Franciszkowi Józefowi I, to jak tylko mogli starali się odcinać od Austriaków i podkreślać swą niewielką niezależność od zaborcy, który jednak bacznie przyglądał się polskiej formacji. Świątniczanie, którzy przynależeli do Związku Strzeleckiego oraz „Strzelca” znaleźli się w siłach głównie I Brygady. Szlak bojowy prowadził ich przez walki z Rosjanami w Małopolsce, Świętokrzyskiem oraz na Wołyniu. W 1916 roku I Brygada została odwołana z frontu i miała tworzyć Polski Korpus Posiłkowy. Plany Piłsudskiego dotyczące utworzenia polskich sił zbrojnych zostały jednak zablokowane. W 1917 roku ogłoszono w oddziałach polskich nakaz złożenia przysięgi na wierność cesarzowi pruskiemu Wilhelmowi II. Zdecydowana większość żołnierzy I i III Brygady odmówiła jej złożenia, wobec czego żołnierze zostali internowani w obozach w Beniaminowie (oficerowie) i Szczypiornie (żołnierze), a przywódców – Piłsudskiego oraz Kazimierza Sosnkowskiego aresztowano i osadzono w pruskiej twierdzy w Magdeburgu. Część żołnierzy wcielono do armii austriackiej, a część zwolniono ze służby wojskowej. Świątniczanie byli także członkami utworzonej w 1915 roku II Brygady dowodzonej przez gen. Józefa Hallera von Hallenburga. Toczyli walki w Karpatach, na Bukowinie oraz Wołyniu. Podczas kryzysu przysięgowego większość złożyła przysięgę i kontynuowała walkę w ramach Polskiego Korpusu Posiłkowego pod zwierzchnictwem zaborców. Jednak wobec oddania Ziemi Chełmskiej Rosji, II Brygada ruszyła na Ukrainę, co skutkowało atakiem ze strony niemieckiej, rozbiciem i rozproszeniem oddziałów. Udział Polaków w I wojnie światowej nie pozostawiał im wyboru gdzie i za kogo będą walczyć i ginąć. Nosząc czy to mundury zaborczych armii, czy orzełki strzeleckie na czapkach, mogli tylko wierzyć i starać się przeżyć. Odzyskanie niepodległości miało się stać wynikiem nie walki zbrojnej, lecz skutkiem klęski mocarstw i polityki Aliantów. W Legionach Polskich służyło około 15 świątniczan. Nie wszyscy jednak mieli możliwość dokonania osobistego wyboru, gdyż kilkudziesięciu młodych mężczyzn zostało wziętych do armii austriackiej i walczyło, krwawiło i ginęło kilkaset kilometrów od polskich ziem. W armii austriackiej świątniczanie służyli głównie siłach Landsturmu (odpowiednik pospolitego ruszenia – ochotnicy, wojsko nieprzeszkolone) i Landwehry, ale też wyjątki służyły w marynarce. Pamięć o jednych i drugich powinna być taka sama.

Legioniści – zdjęcie od Feliksa Kotarby.

Legioniści – zdjęcie od Feliksa Kotarby.

Po I wojnie światowej dla tych, co przeszli szlak bojowy, czy to w legionach, czy to w armii austriackiej czekały kolejne wyzwania bojowe. Podczas gdy polscy dyplomaci zabiegali o przebieg granic państwa polskiego, słabe i jeszcze nieskonsolidowane państwo potrzebowało siły zbrojnej, aby granice te wyznaczyć i utrzymać. Jeśli chodzi o świątniczan, to brali udział w wojnie polsko-ukraińskiej (październik 1918 – lipiec 1919, czyli obrona Lwowa, Przemyśla, walki na Wołyniu), wojnie polsko-bolszewickiej (1919-1921) oraz w III powstaniu śląskim (2-5 maja 1921 roku).

Świętowanie niepodległości w Warszawie w 1918 r.

Świętowanie niepodległości w Warszawie w 1918 r.

Zanim przedstawię listę świątniczan biorących udział w walkach 1914-1921 warto jeszcze przedstawić przebieg wydarzeń wojennych w samych Świątnikach.

Świątniki Górne podczas walk 1914-1918. Napięta sytuacja polityczna, w którą uwikłana była m.in. Austria, dała się już odczuć kilka lat przed wybuchem wojny. Kryzys bałkański ciągnął się od 1908 roku i dotkliwie ciążył na gospodarce Austro-Węgier. Znaczne problemy miała Spółka Ślusarska, która część kapitału miała ulokowane na Bałkanach. W kolejnych latach zwiększano liczbę obowiązkowego poboru do wojska (2-3 letnia służba). W czerwcu 1914 roku 60 mężczyzn zabrano do budowy i obsługi kolejki polowej (Feldbahn) i wrócili dopiero po wojnie. Wybuch wojny wstrzymał edukację w szkole ślusarskiej. Około 40 uczniów trafiło do armii zaborcy oraz legionów, natomiast w związku ze zbliżającą się armią rosyjską Świątniki znalazły się w zasięgu operacyjnym Twierdzy Kraków, zaś budynek szkoły został w tych planach przeznaczony na siedzibę sztabu, skład amunicji oraz szpital polowy. Po serii klęsk armii austriackiej w listopadzie 1914 roku armia rosyjska podeszła pod Kraków. Na linii Świątniki – Rzeszotary – Ochojno intensywnie kopano kryte rowy strzeleckie (dekunki) przy pomocy okolicznej ludności, o czym wspomina fragment wspomnień Ludwika Urbanika z Rzeszotar, ucznia Szkoły Ślusarskiej:

Świątniki znalazły się na linii frontu. Naukę przerwano, starsi uczniowie zostali powołani do wojska, młodsi kopali okopy, kopałem i ja kilkanaście dni na północnym stoku Świątnik. Nico później, z Ochojna rodzice moi i brat z żoną, ja z nimi, uciekliśmy za Skawinę do wsi Zelczyna. W Ochojnie nie można było wytrzymać, gdyż artyleria rosyjska ostrzeliwała z armat pozycje austriackie, które były na przedpolach Ochojna.5

Na Wydartej, Gwoźnicy i pod Stanisławem ustawiono stanowiska haubic polowych. Aby umożliwić skuteczny ostrzał, ścięto wielkie dęby rosnące przy figurze św. Stanisława, natomiast punkt obserwacyjny kierujący ogniem był na Kopytku. Wykorzystywano także balon obserwacyjny typu Parseval-Sigsfeld M.98. Zbudowano prowizoryczne koszary na Sadach, natomiast część żołnierzy skoszarowana była w domach mieszkalnych.

Austriacki balon obserwacyjny Parseval-Sigsfeld, front włoski (1916 r.)

Austriacki balon obserwacyjny Parseval-Sigsfeld, front włoski (1916 r.)

Ofensywa rosyjska ruszyła z początkiem grudnia 1914 roku. Patrole kozackie XXI Korpusu 3. Armii gen. Radko Dimitrijewa podeszły pod Podstolice i Gorzków. W dniu 5 grudnia nastąpił główny atak. Rosjanie pojawili się na Piasnej Górce, gdzie natknęli się na umocnienia austriackie wsparte ogniem artyleryjskim. Rosjanie zostali odparci przy zabitych ok. 20 żołnierzach, natomiast po stronie obrońców zginęło 3 żołnierzy austriackich, a kilkunastu zostało rannych. Ogień artyleryjski uszkodził zabudowania na tzw. Czapli (tj. na Dziale, pod dzisiejszą szkołą podstawową). Nie było na szczęście strat po stronie ludności. Kontrofensywa austriacka odepchnęła wojska carskie pod Limanową. Zabitych żołnierzy austriackich pochowano na cmentarzu świątnickim w dwóch mogiłach – pojedynczej i zbiorowej (oznaczenie w ewidencji cmentarzy wojennych 382A). Mogiły te zlikwidowano po II wojnie światowej, oddając miejsce osobom prywatnym. Ks. Migdałek, proboszcz świątnicki, nie zezwolił na pochówek Rosjan na cmentarzu parafialnym, wobec czego pochowano ich w lesie pod Lechą (382B), gdzie od wieków funkcjonował cmentarz choleryczny. Obecnie znajduje się tam rekonstrukcja mogiły, natomiast pod cmentarzem parafialnym znajduje się pamiątkowa płyta przypominająca o poległych i pochowanych na świątnickim cmentarzu wojennym.

Obelisk przy cmentarzu parafailnym informujący, że znajdował cmentarz wojenny nr 382.

Obelisk przy cmentarzu parafialnym informujący, że znajdował cmentarz wojenny nr 382.

W 1917 roku władze austriackie zarekwirowały dzwony kościelne, wypłacając ekwiwalent w koronach za dzwon 350 kg – 1400 koron, a za 185 kg – 692 korony. W listopadzie 1918 roku wszelkie oznaki władzy austriackiej zaczęły znikać z miejscowości, w tym m.in. żandarmeria. Aby zapewnić bezpieczeństwo i porządek, młodzi dezerterzy z armii austriackiej utworzyli w miejscowości straż obywatelską. W wyniku wojen 1914-1921 do Świątnik nie wróciło 477 osób, z czego większość osób na stałe wyemigrowało z miejscowości głównie w poszukiwaniu pracy.

Wizytacja arcyksięcia Józefa, front włoski (sierpień 1916 r.)

Wizytacja arcyksięcia Józefa, front włoski (sierpień 1916 r.)

Poniżej wykazałem świątniczan, którzy walczyli w I wojnie światowej oraz następujących po niej walkach o utrzymanie niepodległości i granic państwa. Lista ta nie jest kompletna, gdyż wiadomo, że w walkach toczonych w latach 1914-1921 zginęło 46 świątniczan, wliczając także osoby pochodzące ze Świątnik, a zamieszkałe w innych częściach Polski (tzw. emigranci). Wiedza i liczbie poległych pochodzi z danych Komitetu budowy pomnika „Poległych i Zmarłych Żołnierzy Świątniczan” – inicjatywy Czytelni Ludowej z okresu międzywojennego. Niezrealizowanie tej inicjatywy jest ciemną kartą historii Świątnik i powinno być przestrogą na przyszłość. Dziś w Świątnikach mamy namiastkę Grobu Nieznanego Żołnierza, ale dokładna wiedza o tych, co walczyli i ginęli odeszła prawdopodobnie na zawsze. Oby choć przetrwała pamięć o tych, o których nam wiadomo. Większość nazwisk świątniczan oraz osób mieszkających w Świątnikach przed 1914 rokiem pochodzi z wydawanej w Wiedniu Verlustliste (Listy strat) oraz Nachrichten uber Verwundete und Kranke (Wiadomości o rannych i chorych). Informacje zawarte tam jednak mogą być błędne (niepełne informacje oraz błędy drukarskie). Wszystkie egzemplarze dostępne są w Bibliotece Narodowej Czeskiej Republiki.

  • Bielowicz Franciszek (1900-1989) – urodził się w Krzywaczce k. Kalwarii. Jako uczeń gimnazjum w Myślenicach, które wystawiło cały pluton ochotników, brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej i obronie Lwowa. Następnie walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Od 1934 roku jako doktor medycyny rozpoczął pracę w Świątnikach Górnych, gdzie spędził blisko pół wieku. Jest jednym z najbardziej zasłużonych obywateli Świątnik.
  • Bodzoń Jan (ur. 1880 r.) – szeregowy w 16. pułk piechoty Landsturmu, w 1916 r. dostał się do niewoli rosyjskiej i przebywał w Kurgan (na północ od granicy Rosji z Kazachstanem).6
  • Bodzoń Stanisław (1867-1923) – ‚Zuberek’, ślusarz, prezes Związku Strzeleckiego w Świątnikach Górnych (pseud. „Strzała”), pomimo swojego wieku służył jako strzelec I Brygady Józefa Piłsudskiego (V batalion, 1 kompania). Dostał się do niewoli w 1915 roku i powrócił dopiero w 1918 roku7.
  • Chmielowski Feliks (ur. 1886 r.) – szeregowy 7. kompanii 19. pułku piechoty Landsturmu, ranny w 1914 r.8
  • Cholewa Bolesław (ur. 1880 r.) – szeregowy 6. kompanii 16. pułku piechoty Landwehry, ranny w 1916 r.9
  • Cholewa Józef – szeregowy 11. kompanii 31. pułku piechoty Landsturmu, ranny w 1915 r.10
  • Cholewa Józef (ur. 1884 r.) – szeregowy w 4. kompanii 13. pułku piechoty, dostał się do niewoli rosyjskiej i przebywał w Bieżecku (obwód twerski).11
  • Cholewa Roman (1881-1943) – w 1914 r. został wzięty do armii austriackiej.
  • Czerwiński Józef † (1885-1915) – ur. 18.03.1885 r., syn kupca świątnickiego Piotra i Zofii z Kotarbów, ekonomista, w 1911 roku ożenił się ze Stanisławą Słapą i przeprowadził do Stanisławowa. Został powołany do armii austriackiej, gdzie otrzymał stopień podporucznika (Leutnant) w 5. kompanii 56. pułku piechoty.

    Józef Czerwiński.

    Józef Czerwiński.

    W jednej z pierwszych potyczek na froncie wschodnim został trafiony w prawą nogę i przebywał do lutego 1915 r. w 15. garnizonowym szpitalu w Krakowie.12 Po powrocie służył w 6. kompanii 56. pułku piechoty, walczył w okolicy Świdnika, gdzie poległ w walce 03.07.1915 r. Nie wiadomo, gdzie został pochowany.13

    Ostatnie zdjęcie Józefa Czerwińskiego (siedzi pierwszy z lewej) ze 15. szpitala garnizonowego w Krakowie (luty 1915).

    Ostatnie zdjęcie Józefa Czerwińskiego (siedzi pierwszy z lewej) ze 15. szpitala garnizonowego w Krakowie (luty 1915).

  • Czerwiński Mieczysław (1891-1966) – ur. 07.02.1891 r.

    Kapral Mieczysław Czerwiński.

    Kapral Mieczysław Czerwiński.

    Przed wojną aktywnie działał w Czytelni Ludowej (Kółko amatorskie), a od 1911 roku razem z Feliksem Kotarbą zorganizowali w Świątnikach klub sportowy „Templarya”. Do armii austriackiej został wzięty z poboru w dniu 31.08.1912 r.14 Po wybuchu wojny dostał przydział do wojsk telegraficznych w 7. Korpusie Armijnym (K. u. K. 7. Korps. Telegrafen Abteilung) 5. armii, której dowódcą był arcyksiążę Józef August.

    Barak jednostki telegraficznej, po prawej Mieczysław Czerwiński.

    Barak jednostki telegraficznej, po prawej Mieczysław Czerwiński.

    W styczniu 1915 roku został wysłany na front włoski – tereny dzisiejszej Słowenii i Włoch. Podczas służby prowadził fotograficzną kronikę miejsc i osób, dzięki czemu zachowało się blisko 200 fotografii, a także korespondencja z Feliksem Kotarbą (legiony) czy Józefem Słomką (60. pułk piechoty c. k. armii). W 1918 roku dostał urlop, z którego udało mu się skutecznie wymigać od dalszej służby wojskowej i powrotu na front.

    Utrzymywanie łączności telegraficznej między jednostkami, front włoski (12.12.1915 r.)

    Utrzymywanie łączności telegraficznej między jednostkami, front włoski (12.12.1915 r.)

  • Dębski Artur – został wzięty z poboru do marynarki austriackiej we wrześniu 1911 r.15
  • Dębski Józef – ochotnik, zginął w listopadzie 1918 roku w czasie obrony Lwowa. Spoczywa na Cmentarzu Obrońców Lwowa – mogiła 1082.
  • Dębski Michał (ur. 1887 r.) – szeregowy 12. kompanii 13. pułku piechoty, dostał się do niewoli rosyjskiej w 1916 r.16
  • Dębski Stanisław – późniejszy porucznik WP.
  • Drapich Bolesław (ur. 1891 r.) – szeregowy w 16. pułku piechoty Landwehry, ranny w 1915 r.17
  • Drapich Jan (Kudłacyk) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.18
  • Drapich Stanisław (ur. 1891 r.) – szeregowy w 6. kompanii 13. pułku piechoty; ranny na froncie włoskim w plecy – przebywał w szpitalu w Grazu (Słowenia).19 Dostał się do niewoli rosyjskiej i trafił do Werchniodniprowska (Ukraina).20
  • Dudek Leon (ur. 1896 r.) – szeregowy w 6. kompanii 16. pułku piechoty Landwehry, zginął 07.02.1917 r.21
  • Dudek Stanisław (ur. 1893 r.) – strzelec w 2. kompanii 6. batalionie strzelców polnych (Feldjäger), dostał się w 1915 r. do niewoli rosyjskiej w Malmyzhka (Tatarstan).22
  • Dziewoński Franciszek – syn Konstantego, podczas wojny polsko-ukraińskiej służył w wojskach artyleryjskich.

    Artyleria obstrzeliwuje włoski aeroplan, front włoski (grudzień 1916 r.).

    Artyleria obstrzeliwuje włoski aeroplan, front włoski (grudzień 1916 r.).

  • Dziewoński Mieczysław (ur. 9.09.1885 r.) – syn Józefa i Matyldy, absolwent szkoły ślusarskiej, w latach 1915-18 służył w 13. pułku piechoty, gdzie przeszedł szlak bojowy od walk w Galicji aż pod Isonzo. Po wojnie w 1919 roku zamieszkał w Starym Sączu. W dniu 7.08.1920 roku wstąpił Wojska Polskiego, gdzie w 20. pułku piechoty walczył m.in. przeciwko 1. Konnej Armii Siemiona Budionnego.

Książeczka wojskowa Mieczysława Dziewońskiego cz. 1

Książeczka wojskowa Mieczysława Dziewońskiego cz. 1

Książeczka wojskowa Mieczysława Dziewońskiego cz. 2.

Książeczka wojskowa Mieczysława Dziewońskiego cz. 2.

Książeczka wojskowa Mieczysława Dziewońskiego cz. 3.

Książeczka wojskowa Mieczysława Dziewońskiego cz. 3.

  • Figiel Piotr (ur. 1895 r.) – 16. kompanii 13. pułku piechoty (Infst. IR NR 13 16. Komp. ; kriegsgef. Russland r.22a
  • Galas Piotr (Sapka) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.23
  • Gorzkowski Józef (ur. 1895 r.) – szeregowy w 11. kompanii 25. pułku piechoty Landsturmu, ranny w 1916 r.24
  • Gorzkowski Stanisław (ur. 1892 r.)(Fajny) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.,25 strzelec w 1. Kompanii 16. pułku strzelców, według danych poległ 27.05.1915 r.,26 aczkolwiek przeżył i wrócił do Świątnik.
  • Grzesik Piotr (ur. 1895 r.) – szeregowy 8. kompanii 31. pułku Landsturmu, ranny w 1917 r.27
  • Grzesik Tadeusz (Białomacyk) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.28
  • Kotarba (Konicosek z Madejek) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.29
  • Kotarba Adolf – ur. 17.05.1893 r., syn Anny i Bolesława, wnuk powstańca styczniowego Franciszka Kotarby, absolwent szkoły ślusarskiej, zamieszkały na stałe z rodziną w Podgórzu, od 22.01.1913 r. członek Związku Strzeleckiego (pseud. „Leszek”), żołnierz I Brygady 2. Kompania, przez cały okres wojny prowadził dziennik, który w 1938 został wydany pod tytułem: „Pamiętnik żołnierski sierżanta I-szej Brygady Józefa Piłsudskiego”. Adolf był mocno związany ideologicznie z komendantem Piłsudskim i w „Pamiętniku” nie kryje, a wręcz podkreśla wyższość ludzi z I Brygady nad innymi polskimi formacjami, nie wspominając już o Austriakach i Niemcach. Od grudnia 1914 r. do marca 1915 r. przebywał w szpitalu w Nowym Targu podczas choroby.30 Po powrocie dostał przydział do 1. kompanii 4. pułku piechoty Legionów. Przeszedł cały szlak bojowy I Brygady podczas walk w Małopolsce, Królestwie i nad Styrem na Wołyniu. Przeniesiony następnie do III batalionu 5. pułku piechoty. Awans na sierżanta otrzymał 12.07.1916 r. (rozkaz pułkowy nr 50). Jako że był ideowo bardzo mocno związany z osobą komendanta Piłsudskiego, odmówił złożenia przysięgi podczas „kryzysu przysięgowego”. Został wcielony do armii austriackiej i wysłany na front włoski wraz z Feliksem Kotarbą oraz bratem Stefanem. W wojsku polskim od listopada 1918 r. brał udział w wojnach o określenie granic Rzeczypospolitej najpierw w 5. pułku piechoty Legionów, w 1919 r. w 6. pułku piechoty Legionów (m.in. uderzenie na Kijów, Wilno i kontrofensywa nad Wieprz w 1920 r.). Ranny w brzuch wrócił w grudniu 1920 r. do wojska, 5.01.1921 r. zdemobilizowany. Od 25.05.1921 r. do 1.07 brał udział w Powstaniu Śląskim jako komendant plutonu szturmowego przy pociągu pancernym. Od listopada 1921 r. przyjmuje przydział do Straży Granicznej

    Adolf Kotarba (1916 r.)

    Adolf Kotarba (1916 r.)

  • Kotarba Alojzy (ur. 1880 r.) szeregowy w 8. kompanii 16. pułku piechoty Landwehry, dostał się do niewoli rosyjskiej w 1915 r. i przebywał w Tjumenie (na Uralu).31
  • Kotarba Alfons – syn Józefa ‚Kwasioczyka’ i Katarzyny ze Słomków, brat Feliksa, podczas I wojny światowej był w niewoli rosyjskiej. Powrócił do Świątnik i był jednym ze wspólników firmy Mieczysław Czerwiński i Spółka (Haszpień).
  • Kotarba Beniamin Piotr (22.02.1893 r. – 12.09.1939 r.) – syn Stanisława (Żurowczyk) i Marii (z Polonczyków), po zdaniu matury w 1914 r. wcielony do armii austriackiej i walczył na froncie włoskim, do końca wojny uzyskując stopień kapitana. Następnie brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej i dostał się do niewoli w okolicach Berczyny, gdzie udawał szeregowego żołnierza Piotra Żuronia. Uciekł z niewoli i przedarł się do oddziałów polskich. Po wojnie kontynuował karierę wojskową w KOP, a następnie w Sztabie Generalnym w Warszawie.

Marceli Kotarba (stoi trzeci od lewej) w wojsku austriackim.

Beniamin Piotr Kotarba (stoi trzeci od lewej) w wojsku austriackim.

  • Kotarba Feliks (1895-1920) – urodził się 3 maja 1895 r., syn świątnickiego kupca Józefa (Kwasioczyka) i Katarzyny ze Słomków. W czasie, gdy uczęszczał do gimnazjum w Krakowie, razem ze swoim przyjacielem, Mieczysławem Czerwińskim, utworzył w Świątnikach klub sportowy „Templarya” w 1911 roku i był aktywnym członkiem Czytelni Ludowej. Ukończył 6 klas gimnazjum i w 1913 roku wstąpił do Związku Strzeleckiego (pseud. „Ewka”).

    Feliks Kotarba

    Feliks Kotarba

    Przeszedł kurs dla podoficerów, a w sierpniu 1914 r. znalazł się w 1. kompanii V batalionu I Brygady Legionów J. Piłsudskiego. Był dowódcą własnego plutonu. Brał udział w bitwie pod Łowczówkiem (22-25 grudnia 1914 r.), nad Nidą (3 marca – 14 maja 1915 r.), pod Konarami (16-25 maja 1915 r.), pod Urzędowem (czerwiec-lipiec 1915 r.), walki nad Styrem i Stochodem (od września 1915 r. do sierpnia 1916 r.) za co został odznaczony niemieckim medalem waleczności.

    Pluton sierżanta Feliksa Kotarby.

    Pluton sierżanta Feliksa Kotarby.

    W dniu 10 maja 1916 roku rozkazem Komendy Brygady Nr 400/p. dla 3. pułku piechoty I brygady: (…) b) zostali zamianowani: (…) sierżant Kotarba Feliks podporucznikiem,(…)

    M. Żymierski, mjr. mp.

    Komendant 3 Pułku.

    Niedługo później wyróżnił się w bitwie 4 lipca 1916 roku podczas odpierania ataków carskiego XLVI Korpusu Armijnego na tzw. Redutę Piłsudskiego i Polskiej Góry koło wsi Kostiuchnówki (Kościuchnowki) na Wołyniu. Po kryzysie przysięgowym został wcielony do armii austriackiej i walczył na froncie włoskim. W lutym 1919 r. wrócił do Polski. Wstąpił do Wojska Polskiego z zachowanym stopniem oficerskim i dowodził następnie 10. kompanią w III batalionie kapitana Krzyżanowskiego w 5. pułku piechoty Legionów. Walczył na Wileńszczyźnie w lipcu 1919 roku, gdzie ponownie wykazał się zdolnościami dowódczymi i bojowymi podczas walk w okolicach Wilejki oraz Kurzeńca: Tymczasem podciągnięte pozostałe plutony 11-ej i 10-ej kompanij rozpoczęły przeciwnatarcie, prowadzone z brawurą przez porucznika Kotarbę. Nieprzyjaciel został rozbity i odrzucony, tracąc wielu rannych i zabitych oraz jeńców i jeden karabin maszynowy.32 Zimą 1919/1920 walki przeniosły się na Inflanty (Królewszczyzna). Tam ponownie Kotarba wpisał się do historii 5. pułku podczas walko w okolicach wsi Mozule w styczniu 1920 r.: Wówczas dowódca batalionu dał rozkaz 10-ej kompaniji wesprzeć 9-ą i 11-ą kompanje i przez energiczne natarcie podnieść ducha tych kompanij. Z zadania tego świetnie wywiązał się dowódca 10-ej kompanji porucznik Kotarba. Wybrawszy najdogodniejsze miejsce do rozwinięcia się – poprowadził z rozmachem swoja kompanję na Mozule. Za kompanją 10-ą poderwały się, aczkolwiek wyczerpane, 9-a i 11-a kompanje. O godzinie 16 m. 45 kompanje wpadły do wsi Mozule. Nieprzyjaciel wycofał się na Wyszki.33

Feliks Kotarba składa meldunek Naczelnikowi Józefowi Piłsudskiemu. Po prawej francuski gen. Maxim Weygand (lipiec/sierpień 1920 r.)

Feliks Kotarba składa meldunek Naczelnikowi Józefowi Piłsudskiemu. Po prawej francuski gen. Maxim Weygand (lipiec/sierpień 1920 r.)

Podczas operacji nazwanej później Bitwą Warszawską znajdował się pod Lublinem. Tak te tragiczne dla Feliksa Kotarby chwile zapisał kronikarz pułku: Dnia 14 sierpnia 1920 roku, w związku z uderzeniem Wodza Naczelnego znad Wieprza, z obszaru Lubartowa pod Lublinem – 5-ty pułk pod dowództwem majora Hozera wyruszył do kontrofensywy. Bez większych spotkań z nieprzyjacielem pułk przeszedł wielkimi krokami na Ostrów, gdzie wzięto do niewoli sowiecki płatowiec z pilotem, a następnie na Parczew i Białą Podlaską. Dnia 17 sierpnia, gdy zmęczona kolumna podchodziła pod miasto, grupa oficerów 5-go pułku wraz z paroma łącznikami, na czele z majorem 1-go pułku artylerii polowej, Kowalskim, rzuciła się konno w ulice Białej, aby przeszkodzić odwrotowi nieprzyjaciela. W samem śródmieściu natknięto się na stłoczone, cofające się wojska i tabory sowieckie. W starciu zginął rażony kulą w głowę nieodżałowany dowódca II batalionu, porucznik Kotarba.34 Ciało Feliksa Kotarby przez Brześć sprowadzono do Świątnik i 23 sierpnia 1920 r. został pochowany na cmentarzu parafialnym w rodzinnym grobowcu przy głównym wejściu na cmentarz. Na cmentarzu w Białej Podlaskiej mylnie znajduje się tablica informującą, że tam leży ppor. Feliks Kotarba. Pośmiertnie został odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari, a także awansowany. Zgodnie z danymi Muzeum Wojska Polskiego został awansowany do stopnia kapitana. Potwierdzają to protokoły Czytelni Ludowej z grudnia 1920 r. Aczkolwiek ostateczna weryfikacja stopni i awansów odbyła się w 1923 roku i prawdopodobnie wtedy został ponownie awansowany na majora, jednakże brak jest dokumentacji z tej weryfikacji.

  • Kotarba Franciszek (ur. 1876 r.) – kapral „tytularny” w wojskach kuchni polowych (TitKorp, VerpflMag), w Ołomuńcu – leczył się w 1915 r. w Budapeszcie.35
  • Kotarba Franciszek (ur. 1881 r.) – szeregowy w 3. kompanii 13. pułku piechoty, postrzelony w lewę ramię i lewe płuco w 1914 r. przebywał w szpitalu nr 2 w Krakowie36 i w Klatovy (Czechy).37
  • Kotarba Franciszek (ur. 1886 r.) – starszy szeregowy (bombardier) w 6. baterii 12. pułku haubic polowych, ranny w 1916 r.38
  • Kotarba Franciszek (ur. 1894 r.) – służył w II Brygadzie 3 kompanii Legionów Polskich, podczas choroby w 1915 r. leczył się w uzdrowisku w Pieszczanach (Słowacja).39
  • Kotarba Izydor (ur. 16.12.1892) – późniejszy kapitan WP (nominacja z 1928 r.)
  • Kotarba Julian (ur. 1896 r.) – handlowiec, służył w 13. kompanii 2. pułku piechoty Legionów, zmarł z ran 16.02.1915 r. we wsi Sołotwina (południowo zachodnia Ukraina), wzmianka o jego śmierci została zamieszczona w „Piaście”, o czym wspomina Mieczysław Czerwiński w swojej korespondencji do rodziny w Świątnikach z 16.02.1916 r.
  • Kotarba Józef (ur. 1891 r.) – szeregowy w 6. kompanii 13. pułku piechoty, postrzelony w twarz w 1914 r. przebywał w szpitalu we Wiedniu.40
  • Kotarba Józef (ur. 1894 r.) – służył w II Brygadzie 3 kompanii Legionów Polskich, podczas choroby w 1915 r. przebywał w szpitalu w Wiedniu.41
  • Kotarba Leopold (ur. 1897 r.) – pionier w 5. kompanii 10. batalionu pionierów, ranny w 1917 r.42
  • Kotarba Marceli (1897-1962) – ur. 06.01.1897 r., syn Franciszka ‚Chmielnika’ i Marii ze Słomków, żołnierz 7. Kompanii II Brygady Legionów Polskich, ranny w 1914 r. w prawą rękę przebywał w szpitalu w Budapeszcie43. Otrzymał nominację do stopnia podporucznika Legionów. W czasie kryzysu przysięgowego w 1917 roku uciekł i ukrywał się, a następnie wrócił do Świątnik i wiosną 1918 roku zdał maturę w krakowskiej II szkole realnej. Wstąpił w październiku 1918 r. na Politechnikę Lwowską, jednak studia przerwał atak ukraiński. Brał aktywny udział w obronie polskiego miasta. Według relacji jednego z uczestników obrony opowiadającego o tych wydarzeniach w Radio Wolna Europa: „6 listopada 1918 roku atakowaliśmy narożny dom (…) i zdobyliśmy go razem z grupą skautów lwowskich pod dowództwem porucznika legionów Marcelego Kotarby”. Ranny podczas walk we Lwowie w rękę wrócił do Świątnik. Kontynuował służbę w wojsku polskim – był łącznikiem podczas układów Józefa Piłsudskiego z ukraińskim przywódcą Symonem Petlurą. Był też w dowództwie III Powstania Śląskiego w 1921 roku. Walczył we wrześniu 1939 r. jako dowódca KOP-u, a później w armii gen. Andersa.

Kpt. Marceli Kotarba z żoną Heleną - 10.08.1924 r.

Kpt. Marceli Kotarba z żoną Heleną – 10.08.1924 r.

  • Kotarba Michał (ur. 1896 r.) – mieszkający w Nowym Sączu, strzelec w 3. kompanii 5. batalionu strzelców polnych, ranny w 1916 r.44
  • Kotarba Stanisław – żołnierz 1. pułku piechoty I Brygady Legionów, zginął 25.12.1914 r. pod Łowczówkiem.
  • Kotarba Stanisław – absolwent szkoły ślusarskiej, syn Franciszka ‚Chmielnika’ i Marii ze Słomków; wzięty z poboru do marynarki wojennej we wrześniu 1911 r.,45 gdzie służył podczas I wojny światowej. Po wojnie wspólnik firmy Mieczysław Czerwiński i Spółka (Haszpień) i kierownik techniczny do końca jej działalności.
  • Kotarba Stanisław (ur. 1891 r.) – pracownik Festung Feldbahn (3. oddział), podczas choroby w 1914 r. leczony w szpitalu Twierdzy Kraków nr 2.46
  • Kotarba Stanisław (ur. 1883 r.) – szeregowy w 9. kompanii 18. pułku piechoty Landwehry, ranny w 1916 r.47

Ambulans zabierający najciężej rannych, front włoski (29.02.1916 r.)

Ambulans zabierający najciężej rannych, front włoski (29.02.1916 r.)

  • Kotarba Stefan (20.08.1896-1972) – syn Anny i Bolesława, brat Adolfa, czeladnik ślusarski, od 03.08.1914 r. w Związku Strzeleckim. Na początku służył w III batalionie pod dowództwem Śmigłego. Pod Marcinkowicami nabawił się tyfusu brzusznego i leczył się do marca 1915 roku w Krakowie. Nie został do końca wyleczony, kiedy dostał przydział do VI batalionu, skutkiem czego zachorował na katar kiszek i przebywał na leczeniu w 5. szpitalu Twierdzy Kraków48. Później służył w 3. pułku piechoty Legionów. Po wyjściu ze szpitala otrzymał przydział w ramach uzupełnień do 3. pułku piechoty II Brygady. Większość weteranów I brygady próbowała uciec z tego pułku, a z nimi Stefan Kotarba, co było efektem animozji między I i II brygadą. Zostali jednak schwytani przez żandarmerię wojskową i ponownie skierowali do uzupełnień II Brygady. Nie powstrzymywało to do dalszych ucieczek i w końcu udało mu się przedostać do 3. pułku piechoty Legionów w I Brygadzie. Po wycofaniu I Brygady z walk został przydzielony do służb werbunkowych na ziemi płockiej przy Polskiej Organizacji Wojskowej. Z chwilą, gdy jego brat Adolf został wysłany na front włoski, samoczynnie opuścił 3. pułk piechoty i dołączył do kompanii brata. Sierżant w wojsku polski w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Odznaczony z walki o Kijów oraz dwukrotnie Krzyżem Walecznych za wojnę polsko-bolszewicką oraz Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari za wojnę 1914-1920. Miał dwóch synów: Włodzimierza i Ireneusza. Zmarł w 1972 roku i został pochowany na cmentarzu w Koszalinie
  • Kotarba Tadeusz – (Opita), prezes świątnickiego Związku Strzeleckiego utworzonego w 1912 r. stryj braci Adolfa i Stefana Kotarbów, dowodził plutonem w I Brygadzie w sierpniu 1914 r., jednakże miał zostać zwolniony ze względu na zły stan zdrowia, o czym wspominał w pamiętniku Adolf.
  • Kotarba Władysław (ur. 1872 r.) – szeregowy w służbach ochrony kolei, chorował w szpitalu garnizonowym nr 15 w Krakowie w 1915 r.49
  • Kuc Stanisław (1894-1915) – starszy szeregowy w 13. kompanii 15. pułku piechoty, poległ w boju 29.07.1915 r.50
  • Kurowski Tadeusz (1893-1914) – szeregowy 11. kompanii 16. pułku piechoty Landwehry, poległ 21.11.1914 r.51
  • Kwintowski Marian – syn werkmistrza Stanisława i Marii z Bujasów, wzięty z gimnazjum podczas I wojny światowej do armii austriackiej, w listopadzie 1918 roku zachorował na hiszpankę – uciekł ze szpitala w Krakowie do Świątnik, ale w drodze przeziębił się i zmarł. Pochowany na cmentarzu parafialnym z pięknym kutym krzyżem wykonanym przez jego ojca.

    Krzyż nagrobny Mariana Kwintowskiego.

    Krzyż nagrobny Mariana Kwintowskiego.

  • Kwintowski Stanisław (1899-1976) – syn werkmistrza Stanisława i Marii z Bujasów, wzięty z gimnazjum podczas I wojny światowej do armii austriackiej, po wojnie wrócił do Świątnik.
  • Leńczowski Józef (ur. 1871 r.) – wzięty jako pracownik do Feldbahnu w Krakowie, podczas choroby w 1915 r. leczył się w szpitalu nr 10.52
  • Loch Jan (ur. 1879 r.) – szeregowy w 1. kompanii 13. pułku piechoty, jeniec rosyjski.53
  • Michalec Franciszek (ur. 1878 r.) – strzelec w 1. kompanii 35. pułku strzelców, ranny w bitwie dostał się do niewoli rosyjskiej i przebywał w szpitalu ewakuacyjnym nr 65 w Moskwie.54
  • Michalec Józef (ur. 1883 r.) – szeregowy w 7. kompanii 13. pułku piechoty, ranny w prawe przedramię w 1915 r., przebywał w szpitalu w Szombathely (Węgry).55
  • Michalec Stanisław (Turut) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.56
  • Michalec Stanisław (Ulinka) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.57
  • Michalec Stanisław (ur. 1891 r.) – kapral w 2. kompanii 13. pułku piechoty, ranny w 1914 r.58
  • Michalec Tadeusz (ur. 1895 r.) – szeregowy w 2. rezerwowej kompanii 30. pułku piechoty, dostał się do niewoli włoskiej w 1916 r. i przebywał w Alessandrii.59

    Przesłuchanie jeńców włoskich, front włoski (październik 1916 r.)

    Przesłuchanie jeńców włoskich, front włoski (październik 1916 r.)

  • Michalec Tadeusz (ur. 1875 r.) – pracownik Feldbahnu (3. oddział), chorował w 2. szpitalu Twierdzy Kraków w 1915 r.60
  • Michalec Teodor (ur. 1892 r.) – szeregowy w 4. rezerwowej kompanii 13. pułku piechoty, chorował w szpitalu w Dejvic w 1915 r.61
  • Michalec Władysław (ur. 1871) – wzięty na roboty (LstArbAbt. 3), chorował w 2. szpitalu Twierdzy Kraków w 1915 r.62
  • Mika Józef – żołnierz I brygady – V batalion, 2 kompania – raniony przez oddziały kozackie pod Nieborowem 22 października 1914 r. – opisał to wydarzenie w swoim dzienniku Adolf Kotarba: W tym dniu jakiś chłop przywiózł nam na wozie 2-ch rannych strzelców z 2-ej kompanii, którzy mieli być zabici przez kozaków w Nieborowie w dniu wczorajszym. Opowiadają oni, że napadnięci przez kozaków na patrolu zgrupowali się pod figurą, skąd ostrzeliwali się kozakom, atakującym ich konno. Położyli ich kilkunastu, lecz wreszcie. w kilku szarżach kozacy wykłuli ich lancami. Oni obydwaj zostawszy rannymi najpierw upadli; następnie inni koledzy przywalili ich swymi ciałami, skąd później wydobyli ich chłopi…63
  • Miziura Edward (1887-1955) – urodził się 18 lutego 1887 r. W Świątnikach ukończył szkołę podstawową, a następnie gimnazjum w Krakowie, a w latach 1905-1912 studiował na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dyplom doktora nauk lekarskich otrzymał 5 marca 1912 r., a od 15 marca 1912 r. rozpoczął 6-letnie stypendium w armii austriackiej. W armii zastała go wojna, którą zakończył w stopniu kapitana. W roku 1918 wstąpił do wojska polskiego. Pracował najpierw w szpitalu w Zamościu, a stamtąd został przeniesiony do twierdzy w Brześciu Kujawskim. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej jako dowódca baonu sanitarnego 2 i 4 Armii w tym 2 dyw. Legionów. W sierpniu 1920 r. otrzymał awans do stopnia majora.

    Edward Miziura (ok. 1912 r.)

    Edward Miziura (ok. 1912 r.)

    Po wojnie został przydzielony do szpitali wojskowych w Rzeszowie, Krakowie i Bielsku. W maju 1922 r. awansował do stopnia podpułkownika. Następnie pracował jako lekarz Inspektoratu Kasy Chorych w Drohobyczu i naczelny lekarz Ubezpieczeń Społecznych we Lwowie. Po przejściu na emeryturę zamieszkał w Łabędziowie, gdzie prowadzili tam gospodarstwo rolne. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Franciszka Józefa, Krzyżem Karola, Złotym Krzyżem Zasługi i orderem Polonia Restituta.

  • Miziura Jan – ślusarz;
  • Miziura Juliusz (ur. 1895 r.) – strzelec w 4. kompanii 13. pułku strzelców polnych, dostał się do niewoli rosyjskiej w 1917 roku i przebywał w Kostromie (nad Wołgą).64
  • Miziura Władysław – pseud. „Miś”, z zawodu kelner, legionista 2. kompanii V baonu 3. pułku piechoty I Brygady Legionów, poległ pod Kozinkiem 21.05.1915 r.
  • Miziura Władysław – żołnierz galicyjskiego 13. pułku piechoty (‚Krakowskie Dzieci’), zginął w Karpatach w 1915 roku.

    Przemarsz wojsk austriackich, front włoski.

    Przemarsz wojsk austriackich, front włoski.

  • Nowak Józef (ur. 1879 r.) – rezerwista szeregowy w 6. kompanii 16. pułku piechoty Landwehry, ranny w 1915 r. dostał się do rosyjskiej niewoli (przebywał m.in. w szpitalu wojskowym w Moskwie)65.
  • Płachciński Bolesław – syn świątnickiego nauczyciela rysunku szkoły ślusarskiej, Nikodema Płachcińskiego, ur. 1897 w Wieliczce, uczeń gimnazjum, sierżant 4. kompanii 4. pułku piechoty Legionów, zginął 15.09.1915 r. w bitwie pod Hulewiczami, Wołyń.

Fragment z Księgi Zmarłych (Liber defunctorum) parafii św. Klemensa w Wieliczce

Fragment z Księgi Zmarłych (Liber defunctorum) parafii św. Klemensa w Wieliczce

  • Popczyński Stanisław – ur. 21.09.1894, ukończył Szkołę Ślusarską w 1912 r. Od czerwca 1912 członek lokalnego Związku Strzeleckiego. Po wybuchu wojny zgłosił się na ochotnika do 1 korpusu saperów I brygady. Bitwy: pod Laskami, Krzywopłotami, Limanową, Marcinkowicami. Od grudnia 1914 w V batalionie – bitwy pod Nowym Sączem, Łowczówkiem. W styczniu 1915 odbył w Kętach kurs telefoniczny dla saperów. Bitwy nad Nidą, pod Kozinkiem, pod Konarami, Ożarowem, Józefowem, Wyżnianką, Urzędowem, Lublinem, Brześciem Litewskim, Maniewicze, Wólka Gałęzińska, Bieloka Wola. Nad Styrem (Wołyń) w okolicach Sobieszczycy 5.10.1915 r. wysłany z meldunkiem do dragonów austriackich zostaje ciężko ranny cięciem szabli, w wyniku czego stracił dwa palce lewej ręki i został wzięty do niewoli rosyjskiej66. W listopadzie 1915 r. przebywał w szpitalu w Piotrogrodzie, w lutym 1916 r. w obozie jenieckim w Omsku (Sybir), w styczniu 1917 r. Ural. Wraca w sierpniu 1918 r. i od 18 sierpnia do 31 października służy w 15 pułku piechoty jako plutonowy legionowy oddziałów odwodowych. Po 2-miesięcznej kwarantannie został przydzielony do oddziałów we Lwowie, a następnie zwolniony ze służby austriackiej. Bierze udział w obronie Lwowa i dostaje się do niewoli ukraińskiej, z której po miesiącu, w grudniu 1918 r., uciekł i przedostał się do Krakowa. Ponownie zgłosił się 15 sierpnia 1920 roku do wojska polskiego, ale ze względu na kalectwo został uznany za niezdolnego do służby wojskowej. Odznaczony Krzyżem Niepodległości w 1930 r.

    Komendant Piłsudski podczas inspekcji. Popczyński pierwszy z lewej (1915 r.).

    Komendant Piłsudski podczas inspekcji. Popczyński pierwszy z lewej (1915 r.).

  • Popek Jan – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.67
  • Popek Antoni (ur. 1894 r.) – szeregowy w 4. rezerwowej kompanii 30. pułku piechoty, dostał się w 1916 roku do niewoli rosyjskiej i przebywał w Kurgan (miasto w Rosji na północ od granicy z Kazachstanem).68 Następnie w 1917 r. w stopniu kaprala w 1. jednostce karabinów maszynowych w 30. pułku piechoty, ranny.69
  • Rogal Leon (od Biertoski) – ur. 1889 r., wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.70 ; kapral w 2. kompanii 16. pułku piechoty Landwehry, rana postrzałowa w 1915 r. – przebywał w szpitalu w Pradze.71
  • Słomka Aleksander (1883-1949) – w czerwcu 1914 roku został zabrany do Feldbahnu (koleje polowe) w Krakowie (BauAbt. 3), chorował w szpitalu nr 2 w Krakowie w 1915 r.72, wrócił dopiero po wojnie.

    Aleksander Słomka

    Aleksander Słomka

  • Słomka Alojzy (ur. 1892 r.) – szeregowy w 2. kompanii 19. pułku piechoty Landwehry, dostał się do niewoli rosyjskiej i przebywał w Kazachstanie w 1916 r.73
  • Słomka Bronisław (1896-1952) – syn Stanisława ‚Jonoska’, skończył szkołę ślusarską, a następnie wstąpił do austriackiej marynarki wojennej. Po wojnie pracował w Toruniu i Starachowicach w zakładach artyleryjskich. Powrócił do Świątnik (m.in. był wójtem).
  • Słomka Feliks (1902-1997) – ur. 21.02.1902 r., syn Stanisława „Swajsiera” i Anny (z domu Kwintowska), jako gimnazjalista 15 listopada 1918 r. zgłosił się na ochotnika jako obrońca Lwowa (musiał zawyżyć przy tym swój wiek, aby móc się dostać) i dostał się do 4. Pułku Piechoty Legionów.

    Dokument zgłoszenia się Feliksa Słomki 15.11.1918 r. do odsieczy dla Lwowa.

    Dokument zgłoszenia się Feliksa Słomki 15.11.1918 r. do odsieczy dla Lwowa.

    We Lwowie był skoszarowany w szkole na ul. Zamarstynowskiej. Dostał przydział do kompanii szturmowej, która dokonywała licznych wypadów wzdłuż linii kolejowej Przemyśl-Lwów, a także jako obstawa pociągu pancernego. Brał udział w wypadach zbrojnych na m.in. Dobromiry, Niżankowice, Hermanowice, Mały Lubień, Krzywczyce, Zboiska, Kościarnię, Persenkówkę, Małkowice czy Wielki Lubień. W 1919 roku dostał zwolnienie po ogłuszeniu pociskiem. Starał się wrócić do Lwowa, ale miasto było chwilowo odcięte, więc dostał się do 1. batalionu strzelców krakowskich na Czyżynach, gdzie pełnił służbę wartowniczą i konwojową. Pod koniec maja 1919 roku został zwolniony z wojska, prawdopodobnie wyszło na jaw, że jest niepełnoletni.

    4 pułk piechoty Legionów w styczniu 1919 r. we Lwowie.

    Kompania szturmowa 4. Pułku Piechoty Legionów w styczniu 1919 r. we Lwowie.

    Pluton kompanii szturmowej z 2 baonu 4 Pułku Piechoty Legionów 27.11.1918 r. w Gródku Jagielońskim. Od góry: F. Słomka, Krywult Józef, Sawka, Góralczyk, Desoń Jan, Wieczorek, plut. Krzystoń, Wolf, Tylek Józef.

    Pluton kompanii szturmowej z 2 baonu 4 Pułku Piechoty Legionów 27.11.1918 r. w Gródku Jagielońskim. Od góry:  Słomka Feliks, Krywult Józef, Sawka, Góralczyk, Desoń Jan, Wieczorek, plut. Krzystoń, Wolf, Tylek Józef.

    Po osiągnięciu lat 18 wstąpił ponownie do wojska polskiego i brał udział wojnie polsko-bolszewickiej w 2 pułku strzelców (2. batalion 6. kompania), m.in. w Bitwie Warszawskiej. Otrzymał w 22.09.1982 roku Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, a w dniu 26.03.1991 r. został odznaczony Krzyżem za Udział w Wojnie 1918-1921 r., a także nominacje na stopień oficerski.

Urlopowy dokument podróży st. szeregowego Feliksa Słomki (1920 r.)

Urlopowy dokument podróży st. szeregowego Feliksa Słomki (1920 r.)

  • Słomka Jan (3.12.1894 – 14.10.1969) – syn kupca Michała z ‚Swajsierów’, służył w legionach polskich, następnie internowany w czasie „kryzysu przysięgowego” w 1917 roku i przeniesiony do Korpusu Posiłkowego w Ostrowie Mazowieckim, przedarł się do Francji, gdzie wstąpił do Błękitnej Armii gen. Hallera, po wojnie konturował karierę wojskową, uczestnik II wojny światowej i późniejszy ppłk. WP w armii Andersa – do Świątnik już nie wrócił.

    Kapitan Jan Słomka

    Kapitan Jan Słomka

  • Słomka Józef – naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Świątnikach Górnych, żołnierz I Brygady, w 1917 roku uciekł do Francji. Wstąpił do Błękitnej Armii gen. Hallera. Przeszedł cały szlak bojowy Hallerczyków. Po wojnie wrócił do Świątnik.

    Przeprawa przez dopływy Isonzo (Włochy).

    Przeprawa przez dopływy Isonzo (Włochy).

  • Słomka Józef Franciszek (ur. 1888 r.) – plutonowy (Rechnungs-Unterofficier 2. Klasse) w 2. kompanii 60. pułku piechoty, jeniec rosyjski w Pawłowsku (obwód moskiewski).74 Wrócił do walki następnie w 3. pułku rezerwowym.
  • Słomka Julian (ur. 1886) – szeregowy 9. kompanii 9. pułku piechoty Landwehry, ranny w 1914 r.75
  • Słomka Ludwik – syn kupca wiedeńskiego Michała ‚Swajsiera’, walczył w wojskach austriackich, dostał się do niewoli rosyjskiej, zesłany na Sybir, wstąpił do polskiej dywizji Strzelców Syberyjskich, wrócił do kraju.

    Ludwik Słomka, 1915 r.

    Ludwik Słomka, 1915 r.

  • Słomka Stanisław (ur. 1896 r.) – strzelec w 9. kompanii 16. pułku strzelców, został wzięty do niewoli rosyjskiej.76
  • Synowiec Albin (Wawrzyńczyk) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.77
  • Synowiec Błażej (ur. 1881 r.) – pracownik Festungs-Feldbahn, (5. oddział), zachorował w 1914 roku na czerwonkę i leczył się w 2. szpitalu Twierdzy Kraków (III oddział epidemiologiczny).78
  • Synowiec Jan (ur. 1889) – „Fatac”, wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.79 (nr książeczki poborowej 1406). Służył w 2. kompanii 13 p.p. W dniach 27.02-10.03.1915 roku zgłoszono jego zaginięcie, pismo nr 12645 – odnalazł się.
  • Synowiec Jan (ur. 1894 r.) – szeregowy w 3. kompanii 19. pułku piechoty Landwehry, dostał się do niewoli rosyjskiej – Aleksin (obwód tulski).80
  • Synowiec Jan  (ur. 1887 r.) – rezerwista w 7. kompanii 13. pułku piechoty, ranny w 1914 roku81, a także w rejonie Kałusza (dziś Ukraina) prawdopodobnie w 1915 roku. Służył także jako szofer. Zginął – pochowany prawdopodobnie  w okolicy Miszkolca (Węgry).
  • Synowiec Józef (Jantusik po Tekli) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.82
  • Synowiec Józef (ur. 1892) – kanonier w 2. pułku artylerii fortecznej, poległ 15.06.1918 r.83

    Artyleria austriacka, front włoski (1916 r.)

    Artyleria austriacka, front włoski (1916 r.)

  • Synowiec Józef – z rodziny „Mikołajów”, służył w austriackich wojskach artyleryjskich, a następnie w Wojsku Polskim. Podczas wojny polsko-ukraińskiej obsługiwał artylerię w pociągu pancernym kursującym do Lwowa. Brał udział również podczas wojny polsko-bolszewickiej.

Synowiec Jan i Synowiec Józef.

Synowiec Jan i Synowiec Józef (Mikołaj).

  • Synowiec Józef (ur. 4.04.1897 r.) – syn Józefa i Teresy, w wieku 8 lat przeniósł się z rodzicami do Morawskiej Ostrawy, praktykował jako odlewacz w Zakładach Gwarectwa Górniczego w Witkowicach – zwolniony za poglądy polityczne. Następnie pracował jako wozak w kopalni węgla. Członek „Sokoła”, w 1914 roku wstąpił do 3 pułku piechoty 2. kompanii, później przeniesiony do 8. kompanii. Brał udział w buntu i przejściu przez front legionistów pod Rarańczą w lutym 1918 r. Trafił do więzienia austriackiego, z którego zbiegł i ukrywał się w okolicach Krakowa. W Wojska Polskiego wstąpił 31.10.1918 r. do 5. pułku piechoty, później szlak frontowy 3. pułku piechoty. Po wojnie służył w 76. pułku piechoty, następnie zaliczył szkołę podchorążych i w 1930 r. uzyskał nominację na porucznika WP, służył w 81. pułku strzelców grodzieńskich.
  • Synowiec Józef (1912-1918) – syn Stanisława i Zofii (z domu Kotarba), zginął w wieku 6 lat raniony odłamkiem od uszkodzonego moździerza podczas świętowania 10 listopada 1918 r.
  • Synowiec Leon (Matusek) – wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.84
  • Synowiec Leon (ur. 1891 r.) – pracownik Festung-Feldbahn w Krakowie (3. oddział), w 1915 roku zachorował i przebywał w szpitalu nr 2 w Krakowie.85
  • Synowiec Ludwik (Wawrzyńczyk) – wzięty z poboru do marynarki austriackiej we wrześniu 1911 r.86
  • Synowiec Tadeusz (z Barańca) – służył w 5. pułku piechoty podczas obrony Lwowa.
  • Szczygieł Stanisław – szeregowy w 9. kompanii 13. pułku piechoty, ranny w 1915 r.,86a zginął w 1916 roku nad Isonzo (Soczą) we Włoszech w wieku 33 lat.

    Zdobyte włoskie okopy nad Isonzo.

    Zdobyte włoskie okopy nad Isonzo.

  • Ungeheuer Władysław † (ur. 1894) – urodzony w Świątnikach syn nauczyciela szkoły ślusarskiej, w latach 1912-1914 student Wydziału Prawa UJ, zginął 13.06.1916 na frocie rosyjskim.86a
  • Urbanik Jan (ur. 1898 r.) – strzelec w 12. kompanii 16. pułku strzelców, ranny w 1917 r.87
  • Wątorski Józef (ur. 1895 r.) – szeregowy w 1. pułku piechoty, ranny w 1916 r.88
  • Wątorski Feliks (Łukasik) – ur. 1889 r., wzięty z poboru do armii austriackiej 31.08.1912 r.,89 następnie wzięty do Feldbahnu, podczas choroby w 1915 r. przebywał w 2. szpitalu w Krakowie.90
  • Walas Antoni (ur. 1882 r.) – szeregowy w 3. rezerwowej kompanii 15. pułku piechoty, ranny w 1915 r.91
  • Walas Ludwik, ur. 1893 r., szeregowy w 6. kompanii 16. pułku piechoty Landwehry, ranny w 1915 r.92
  • Walas Stanisław (ur. 1886 r.) – szeregowy w 13. pułku piechoty, od 1917 r. jeniec rosyjski w Jekaterynburgu (obwód swierdłowski na Uralu).93
  • Walas Stanisław (ur. 1886 r.) – rezerwista w 31. pułku piechoty, od 1917 r. jeniec rosyjski w Szadrinsku (obwód Kurgan, Ural).94
  • Wilkosz Stanisław (ur. 1893 r.) – szeregowy w 1. rezerwowej kompanii 16. pułku piechoty, dostał się do niewoli w 1915 r., przebywał w Petropawłowsku i Astanie (Kazachstan).95
  • Wilkosz Tadeusz (ur. 1885 r.) – szeregowy 8. kompanii 16. pułku piechoty Landwehry, dostał się do niewoli rosyjskiej Tjumen (na Uralu) w 1915 r.96

Wymarłe włoskie miasteczko podczas walk nad Isonzo.

Wymarłe włoskie miasteczko podczas walk nad Isonzo.

Bibliografia:

Białynia-Chołodecki J., Pamiętnik powstania styczniowego;

Słomka Wł., Świątniki Górne, Świątniki Górne 1985, maszynopis;

Babiński K., Zarys historii wojennej 5-go Pułku Piechoty Legionów, Warszawa 1929

Składkowski S.F., Moja służba w Brygadzie, Warszawa 1990.

Alphabetisches Verzeichnis der in den Verlustlisten Verlustliste

Cygan Wiktor Krzysztof , Oficerowie Legionów Polskich,1914-1917: G-K, Wydawnictwo „Barwa i Broń”, 1.01.2007, s. 282.

Kotarba Adolf, Pamiętnik żołnierski sierżanta I-szej brygady Józefa Piłsudskiego, Warszawa 1938

Wykorzystałem zdjęcia wojenne po Mieczysławie Czerwińskim, a także materiały po Feliksie Słomce należące do rodziny Słomków, fotografie ze zbiorów Zbigniewa Synowca, skan dokumentów po Mieczysławie Dziewońskim od Mirosława Dziewońskiego, materiały zebrane Witolda Szczygła oraz pochodzące z Muzeum Ślusarstwa w Świątnikach Górnych.

Przypisy:

1G. Zych, Śpiewacy królowej Jadwigi, Warszawa 1984, s. 142-143.
2Wł. Słomka, Świątniki Górne, Świątniki Górne 1985, maszynopis w wersji cyfrowej.
3I. Kovač, Polacy w węgierskiej wiośnie Ludów 1848-1849, Warszawa 1999, s. 528.
4I. Kovač, Polacy w węgierskiej wiośnie Ludów 1848-1849, Warszawa 1999, s. 523.
5Cytat za F. Batko, Pisma z historii Świątnik Górnych i okolic, rozdz. Ochojno, Świątniki Górne 2000, s. 416. Wspomnienia swoje Ludwik Urbanik spisał w 1954 r.
6Verlustliste ausgegeben am 29.07.1916 r. (Nr 446), s. 8.
7Kartoteka legionistów wziętych do niewoli w latach 1914-1918. Pudło 1: Lit. A-H, Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu, Rkps 15816, t1.
8Verlustliste ausgegeben am 5.11.1914 r. (Nr 46), s. 10.
9Verlustliste ausgegeben am 4.12.1916 r. (Nr 497), s. 10.
10Verlustliste ausgegeben am 23.06.1915 r. (Nr 199), s. 10.
11Verlustliste ausgegeben am 5.01.1918 r. (Nr 641), s. 22.
12Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 10.10.1914 (nr 23), s. 13.
13Verlustliste ausgegeben am 30.10.1915 r. (Nr 304), s. 4.
14Związek Świątnicki, nr 8/1912.
15Związek Świątnicki, nr 3/1911.
16Verlustliste ausgegeben am 11.12.1916 r. (Nr. 500), s. 12,
17Verlustliste ausgegeben am 18.11.1915 r. (Nr. 317), s. 14.
18Związek Świątnicki, nr 8/1912.
19Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 19.01.1915 r. (nr 225), s. 12.
20Verlustliste ausgegeben am 5.01.1918 r. (Nr. 641), s. 15.
21Verlustliste ausgegeben am 7.04.1917 r. (Nr. 550), s. 13.
22Verlustliste ausgegeben am 10.12.1915 r. (Nr. 332), s. 11.
22aVerlustliste ausgegeben am 17.10.1916 r. (Nr. 478), s. 13.
23Związek Świątnicki, nr 8/1912.
24Verlustliste ausgegeben am 23.1.1916 r. (Nr. 492), s. 16.
25Związek Świątnicki, nr 8/1912.
26Verlustliste ausgegeben am 13.06.1917 r. (Nr. 589), s. 16.
27Verlustliste ausgegeben am 14.03.1917 r. (Nr. 536), s. 20.
28Związek Świątnicki, nr 8/1912.
29Związek Świątnicki, nr 8/1912.
30Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 21.01.1915 (nr 232), s. 28.
31Verlustliste ausgegeben am 1.12.1915 r. (Nr 326), s. 22. i 579, s.27.
32Kazimierz Bąbiński, Zarys historyi wojennej 5-go pułku piechoty legionów, Warszawa 1929, s. 35.
33Kazimierz Bąbiński, Zarys historyi wojennej 5-go pułku piechoty legionów, Warszawa 1929, s. 45.
34Tamże, s. 61.
35Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 20.05.1915 r. (nr 406), s. 30.
36Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 3.11.1914 r. (nr 60), s. 18.
37Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 21.11.1914 r. (nr 93), s. 22.
38Verlustliste ausgegeben am 4.12.1916 r. (Nr 502), s.29.
39Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 12.04.1915 r. (nr 371), s. 22.
40Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 11.10.1914 r. (nr 24), s. 20; oraz 27.10.1914 r. (nr 46), s. 22.
41Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 21.07.1915 r. (nr 440), s. 28.
42Verlustliste ausgegeben am 28.07.1917 r. (Nr 603), s. 30.
43Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 27.11. 1914 r. (nr 106), s.28.
44Verlustliste ausgegeben am 13.07.1916 r. (Nr 440), s. 23.
45Związek Świątnicki, nr 3/1911.
46Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 14.11.1914 r. (nr 84), s. 20.
47Verlustliste ausgegeben am 10.03.1916 r. (Nr 390), s. 31.
48Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 16.02.1915 r. (nr 294), s. 25.
49Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 18.06.1915 r. (nr 420), s. 27.
50Verlustliste ausgegeben am 8.10.1915 r. (Nr 287), s. 25.
51Verlustliste ausgegeben am 18.01.1915 r. (Nr 106), s.23.
52Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 3.03.1915 r. (nr 326), s. 27.
53Verlustliste ausgegeben am 5.07.1917 r. (Nr 595), s. 35.
54Verlustliste ausgegeben am 14.08.1917 r. (Nr 607), s. 33.
55Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 3.02.1915 r. (nr 264), s. 30.
56Związek Świątnicki, nr 8/1912.
57Związek Świątnicki, nr 8/1912.
58Verlustliste ausgegeben am 27.11.1914 r. (Nr 68), s. 35.
59Verlustliste ausgegeben am 7.06.1916 r. (Nr 429), 33.
60Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 24.02.1915 r. (nr 314), s. 29.
61Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 20.03.1915 r. (nr 348), s. 30.
62Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 24.02.1915 r. (nr 314), s. 29.
63Adolf Kotarba, Pamiętnik żołnierski sierżanta I-szej brygady Józefa Piłsudskiego, Warszawa 1938, s. 78.
64Verlustliste ausgegeben am 23.03.1917 r. (Nr 540). s. 35.
65Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 10.05.1915 r. (nr 399), s. 42.
66Kartoteka legionistów wziętych do niewoli w latach 1914-1918. Pudło 3: Lit. M-Si, Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu, Rkps 15816, t3.
67Związek Świątnicki, nr 8/1912.
68Verlustliste ausgegeben am 7.06.1916 r. (Nr 429), s. 41.
69Verlustliste ausgegeben am 28.06.1917 r. (Nr 593), s. 45.
70Związek Świątnicki, nr 8/1912.
71Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 18.01.1915 r. (nr 223), s. 39.
72Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 29.03.1915 r. (nr 357), s. 42.
73Verlustliste ausgegeben am 2.09.1916 r. (Nr 459), s. 48.
74Verlustliste ausgegeben am 9.03.1918 r. (Nr 658), s. 54.
75Verlustliste ausgegeben am 5.10.1914 r. (Nr 20), s. 87.
76Verlustliste ausgegeben am 19.06.1917 r. (Nr 591), s. 53.
77Związek Świątnicki, nr 8/1912.
78Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 19.11.1914 r. (nr 91), s. 44.
79Związek Świątnicki, nr 8/1912.
80Verlustliste ausgegeben am 2.09.1916 r. (Nr 459), s. 50.
81Verlustliste ausgegeben am 5.11.1914 r. (Nr 46), s. 40.
82Związek Świątnicki, nr 8/1912.
83Verlustliste ausgegeben am 5.11.1918 r. (Nr 700), s. 57.
84Związek Świątnicki, nr 8/1912.
85Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 29.03.1915 r. (nr 357), s. 45.
86Związek Świątnicki, nr 3/1911. 86a Verlustliste ausgegeben am 28.12.1915 r. (Nr 344), s. 39.
86aPerkowska Urszula, Uniwersytet Jagielloński w latach I wojny światowej, Kraków 1990 wyd. UNIWERSITAS.
87Verlustliste ausgegeben am 9.08.1917 r. (Nr 606), s. 48.
88Verlustliste ausgegeben am 1.07.1916 r. (Nr 436), s. 57.
89Związek Świątnicki, nr 8/1912.
90Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 24.02.1915 r. (nr 316), s. 46.
91Verlustliste ausgegeben am 18.06.1915 r. (Nr 196), s. 48.
92Verlustliste ausgegeben am 3.02.1915 r. (Nr 125), s. 45.
93Verlustliste ausgegeben am 5.01.1918 r. (Nr 641), s. 54.
94Verlustliste ausgegeben am 4.07.1917 r. (Nr 594), s. 59.
95Nachrichten uber Verwundete und Kranke ausgegeben am 10.05.1915 r. (nr 399), s. 68.
96Verlustliste ausgegeben am 1.12.1915 r. (Nr 326), s. 45.

Opracował Jerzy Czerwiński.

Okres międzywojenny to bez wątpienia złote lata świątnickiego rzemiosła, a zwłaszcza kłódkarstwa. Przed Wielką Wojną rzemieślnik miał do wyboru pracować dla kupca lub w Spółce Ślusarskiej. Wszelkie plany rozwoju rozbijały się o animozję między kupcami a rzemieślnikami oraz między samymi rzemieślnikami. Dominował rzemieślniczy konserwatyzm – starzy majstrowie bardzo niechętnie przyjmowali nowinki techniczne i technologiczne ze świata, które raz za razem podsuwała im państwowa Szkoła Ślusarska w postaci darmowych dokształcających kursów. Nowinki chwytali tylko młodzi adepci ślusarstwa, którzy albo wyjeżdżali w świat za pracą w przemyśle metalowym, albo podejmowali prace u owych starych majstrów, gdzie nie mieli okazji rozwijać skrzydeł.

Po wojnie zmieniło się absolutnie wszystko – odzyskana niepodległość i młode państwo, które wśród swoich europejskich również młodych sąsiadów musiało rozpychać się łokciami, by w końcu móc się określić na mapach Europy. Nowy porządek państwa i nowa gospodarka wymusiły także nowe podejście do handlu kłódkami, a w następnym kroku do ich produkcji. Starzy kupcy, których cała praca i dorobek brał się z utrzymywanych szlaków handlowych wzdłuż cesarstwa, musieli odejść i zostawić miejsce następnemu pokoleniu ludzi młodych, wykształconych w dobrych szkołach handlowych i zawodowych, a zarazem gotowych podjąć nowe wyzwania. A wyzwań było niemało – w pierwszych latach powojennych szalejąca inflacja, później światowy kryzys, a w końcu okupacja niemiecka.

Główną siłę napędową świątnickiego rzemiosła stały się spółki ślusarskie. Zakładali je razem dawni kupcy wraz z rzemieślnikami jak również sami majstrowie. Największymi i mającymi największy wpływ na rozwój rzemiosła były: kontynuująca tradycje przedwojenną Spółka Ślusarska oraz młode spółki: Mazur, Mieczysław Czerwiński i Spółka czy Polonez. To co łączyło te spółki to pełna samowystarczalność w produkcji kłódek, zamków oraz elementów kutych, a następnie w handlu tymi artykułami.

Nadal powszechnie prowadzone były warsztaty domowe, lecz na pewno lepiej wyposażone i bogatsze w środki techniczne. Na wyroby takich warsztatów nadal czekali handlarze z pobliskiego Krakowa i okolic. Nie zaginęło też całkiem hausernictwo, choć dotykało głównie najuboższych rzemieślników, a bardziej odżyło dopiero w latach okupacji II wojny światowej.

Spółka Ślusarska. Podobnie jak dla Szkoły Ślusarskiej, zmiany, które nastały po I wojnie negatywnie wpłynęły na funkcjonowanie Spółki założonej w 1888 roku. Przed wojną niewiele było takich szkół pod opieką rządu cesarza Franciszka Józefa I, a po wojnie świątnicka szkoła trafiła do jednego grona zawodowych szkół państwowych. Wraz z kłopotami finansowymi młodej II Rzeczypospolitej, cierpiała też oświata. Jeszcze trudniej miała Spółka, gdyż wcześniej była dotowana z budżetu Galicji i funkcjonowała głównie dzięki preferowanym kredytom. Co prawda wszelkie zadłużenie odeszło w niepamięć, ale pamiętać też trzeba, że niewypłacalna stała się austriacka waluta i wszelkie oszczędności w koronach oraz państwowych obligacjach przepadły.

Spółka Ślusarska utraciła wspomaganie finansowe państwa, a dodatkowo przyszło jej się mierzyć z prężnie rozwijającymi się ślusarskimi przedsiębiorstwami. Większość państwowych zleceń przejęła znacznie mniejsza firma Mazur. Wobec takich trudności Spółka kilkukrotnie zawieszała swoją działalność, m.in. w latach 1932-37. O kondycji spółki świadczy też tak, że w tym właśnie czasie spółka postanowiła sprzedać budynek swojej siedziby – był to murowany parterowy budynek (dzisiejszy adres Bruchnalskiego 15 – siedziba władz Miasta i Gminy). Budynek został zlicytowany i zakupiony przez Stanisława Dziewońskiego (w latach 20. pełnił godność wójta Świątnik) z myślą o przeznaczeniu tego budynku na bursę szkoły ślusarskiej. Dziewoński dobudował piętro i zamieszkali tam uczniowie szkoły, którymi opiekował się Franciszek Batko (senior).1

Ryc. 1 Budynek Spółki Ślusarskiej w 1930 r.

Ryc. 1 Budynek Spółki Ślusarskiej w 1930 r.

Kapitał Spółki był w dużej mierze uzależniony od darczyńców. Nie zachował się żaden z katalogów produktów Spółki, co w dużej mierze świadczy o ograniczonym zakresie produkowanych artykułów. Nasuwa się wniosek, że Spółka dawała głównie ślusarzom świątnickim dostęp do maszyn szkoły ślusarskiej, a ci wytwarzali produkty na swoje własne potrzeby. Tuż przed wybuchem II wojny Spółka ponownie została reaktywowana, jednak po rozpoczęciu się okupacji została potraktowana na tej samej zasadzie co polskie stowarzyszenia i ostatecznie rozwiązana. Ostatnim prezesem Spółki był Józef Kowal. Po wojnie członkowie Spółki zapisali się do krakowskiej Spółdzielni Pracy „Spólnota”, co jednak nie było zbyt wygodnym rozwiązaniem dla świątnickich rzemieślników.

„Mazur” Przemysł żelazny. Fabryka kłódek i zamknięć. Bracia Ludwik i Stanisław Kwintowscy.

Ryc. 2 Ogłoszenie w Gazecie Lwowskiej z 2 czerwca 1920 r.

Ryc. 2 Ogłoszenie w Gazecie Lwowskiej z 2 czerwca 1920 r.

Spółka braci Kwintowskich powstała z przekształcenia warsztatu Stanisława Kwintowskiego jeszcze w 1916 roku. Zarząd spółki stanowił inż. Ludwik Kwintowski (1885-1964) mieszkający we Lwowie-Persenówce pod adresem ul. Nad Jarem 7 m. 4, a „fabryka” mieściła się w Świątnikach Górnych pod numerem 248. Prowadzili także biuro handlowe w Krakowie przy ul. Krakowskiej 6. Pierwotnie spółkę stanowiło rodzeństwo: Stanisław, Ludwik, Sebastian Kwintowscy i Anna Słomka (siostra). Stanisław Kwintowski (1873 – 1952) był mistrzem kowalstwa, który do dnia 14 grudnia 1929 roku pracował także jako nauczyciel zawodu w Państwowej Zawodowej Szkole Ślusarskiej. Jako instruktor przepracował prawie 50 lat. Stanisław jeszcze przed wojną prowadził mały warsztat utworzony dzięki stypendium dra Arnolda Rapaporta h. Porada. Następnie bracia przekształcili go w sprawnie działające przedsiębiorstwo, które wzięło na siebie wytwarzanie artykułów ślusarskich i kowalskich dla wojska (łóżka polowe, wędzidła, strzemiona, munsztuki, łańcuchy, ostrogi, kłódki specjalne), policji (kajdanki i hartowane kłódki), poczty, kopalń oraz kolei (kłódki pancerne). Kuźnia specjalizująca się w wyrobie wspomnianych artykułów dla wojska została uruchomiona w 1925 roku.

Warsztat ruszył na początku 1918 roku a jego początki opisał naoczny świadek, Feliks Słomka (syn Anny) – na postawie nagrania audio z 25.11.1992 r :

Rano przywieźli Górale deski. Pod wieczór przywieziono drzewa sosnowe, nieokorowane. Na drugi dzień, w czas rano, zeszło się kilkoro ludzi, mi.in. ja, zaczęto wbijać, wkopywać słupy, obijać deskami, robić dach i powstał w ten sposób pierwszy tzw. barak. Wniesiono tam następnie maszyny będące poprzednio własnością stryja Stanisława: mi.in kuźnię polową, tokarkę (dość prymitywną), wiertarkę ręczną, imadła oraz dużą prasę ręczną, którą otrzymano z Centrali Odbudowy Kraju. Uzyskano bardzo dużo zamówienie na łóżka żelazne, koszarowe, dla policji, a później i wojska.

Ryc. 3 Warsztat firmy Mazur.

Ryc. 3 Warsztat firmy Mazur.

Firma produkowała szeroki asortyment kłódek od prostych klasycznych kłódek walcowych po nowoczesne kłódki automatyczne i tłoczone na zimno. Najpopularniejszymi produktami były kłódki: „Mazur” – sztandarowa kłódka ryglowa tłoczona podobnie jak „Krakus” i „Lech”; „Wotan”, „Globus” i „Bosfor” – kłódki automatyczne; „Pancer” – ryglowa kłódka z czworobocznym sachlem zabezpieczonym przed wybiciem, nitami spiłowanymi tak, aby nie było wystających części; „Sema” – ryglowa kopaczka używana do plombowania; „Depo” – ryglowa kopaczka z łańcuchem rowerowym; tabakierka „Tabak”; fortelowe zegarkowe „Zegar” i literowe „Litera”; ryglowe i automatyczne „Kotwice” używane do kajdanek przez żandarmerię WP, marynarkę, KOP, więziennictwo i policję oraz automatyczne „Kop” i „Mewa” używane do kajdanek przez KOP i policję. Nieustającą popularnością cieszyły się klasyczne ryglowe kopaczki „Rodak I” i „Rodak II” tzw. mazurki o wymiarach od 40 do 100 mm w 4 rożnych wersjach oraz kłódki automatyczne „Alle”.

Ryc. 4.

Ryc. 4.

Ryc. 5.

Ryc. 5.

Ryc. 6.

Ryc. 6.

Ryc. 7.

Ryc. 7.

Ryc. 8.

Ryc. 8.

Ryc. 9.

Ryc. 9.

Ryc. 4-9 Tablice reklamowe (wystawowe) z produktami firmy „Mazur”

Ryc. 10 Stoisko firmy Mazur na jednej z wystaw.

Ryc. 10 Stoisko firmy Mazur na jednej z wystaw.

Ponadto Stanisław Kwintowski przyjmował indywidualne zlecenia z zakresu kowalstwa artystycznego wykonując kute bramy i balustrady krakowski willi. Praca w warsztacie odbywała się w trybie 8-godzinnego dnia pracy. Pierwszy barak szybko rozbudowano, a następnie wybudowano kolejne. Według wspomnianej relacji Feliksa Słomki, dla Mazura pracowało nawet 100 osób.

Ryc. 11 Pracownik Mazura przy prasie napędzanej silnikiem.

Ryc. 11 Pracownik Mazura przy prasie napędzanej silnikiem.

Ryc. 12 Praca w warsztacie podczas okupacji (1942 r.).

Ryc. 12 Praca w warsztacie podczas okupacji (1942 r.).

Przedsiębiorstwo Mazur funkcjonowało także podczas okupacji dając konieczną pracę m.in. absolwentom szkoły ślusarskiej. Ludwik Kwintowski mieszkał wówczas na ul. Lelewela 17 m. 4. Zmniejszyła się jednak liczna pracowników oraz zwolniło się tempo produkcji. Po wojnie Spółka nadal działała, jednak większość mienia i pracowników przejęła Spółdzielnia Przyszłość, a Sebastian Kwintowski postanowił wystąpić ze spółki. Kwestia wzajemnych rozliczeń podzieliła rodzeństwo.

Ryc. 13 Pismo informujące, że Władysław Bujas posiada stałe zatrudnienie w spółce Mazur (1942 r.).

Ryc. 13 Pismo informujące, że Władysław Bujas posiada stałe zatrudnienie w spółce Mazur (1942 r.).

Mieczysław Czerwiński i Spółka z o.o. Haszpień. Po zakończeniu Wielkiej Wojny Mieczysław Czerwiński (1891 – 1966) przejął po swoim zmarłym ojcu Piotrze działającą od 1869 roku firmę kupiecką. Z tego okresu zachował się Cennik polskich kłódek ręcznego wyrobu, a firma sygnowała się imieniem Piotra Czerwińskiego. W roku 1922 Mieczysław Czerwiński postanowił rozwinąć działalność z handlu świątnickim towarem na własny wyrób i handel. Razem ze Stanisławem Kotarbą, Janem Miziurą, Julianem Miziurą, Edwardem Miziurą, Alfonsem Kotarbą, Janem Dębskim i Stanisławem Popczyńskim zawiązali spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Po pewnym czasie wycofali się Edward Miziura i Jan Dębski. Spółkę lokalnie nazywano Haszpieniem.

Ryc. 14 Hala warsztatowa Haszpienia (1933 r.).

Ryc. 14 Hala warsztatowa Haszpienia (1933 r.).

W pierwszych latach działalności spółki wynajmowano budynek pod warsztat, natomiast w roku 1933 wybudowano własny murowany budynek. W owej małej fabryczce obowiązywał 8-godzinny dzień pracy. Zainstalowano innowacyjny napęd mechaniczny przy wykorzystaniu silnika spalinowego do poruszania pras. Pojawiły się również nowoczesne maszyny – piłowarki, mechaniczne wiertarki, nożyce do cięcia blach itp. Na własne potrzeby skonstruowano lub też przyswojono tzw. „bębny”, w których wnętrzu umieszczano produkty i ścinki skór, a następnie bęben zamykano i silnik obracał go przez dłuższy okres czasu, a po wyciągnięciu elementy były wyczyszczone i wypolerowane (wcześniej ten sam efekt uzyskiwano metodą chałupniczą poprzez wielokrotne przepuszczanie np. kłódek przez rękaw koszuli). W Haszpieniu po raz pierwszy w Świątnikach próbowano montować kłódki w systemie taśmowym. Ponadto spółka miała własny numer telefonu oraz prowadziła rachunki bankowe w Warszawie i Krakowie.

Ryc. 15 Budynek produkcyjny firmy M. Czerwiński i Spółka (1933 r.).

Ryc. 15 Budynek produkcyjny firmy M. Czerwiński i Spółka (1933 r.).

W roku 1929 spółka otrzymała srebrny medal na wystawie krajowej w Poznaniu. Prezentowana wówczas była m.in. kłódka autorstwa Jana Kotarby ‚Żurowskiego’, będąca majstersztykiem rękodzieła kłódkarskiego i artystycznego. Spółka posiadała również jako pierwsza i jedyna przed wojną w Świątnikach swój własny znak ochronny umieszczany na produktach najwyższej klasy – przedstawiał on poziomy łuk refleksyjny ze skierowaną ku górze strzałą oraz napis po obu stronach znaku: „SUP WERT” jako skrót od Superior-Wertheim.

Ryc. 16 Jan Kotarba Żurowski i jego kłódka jak dar dla prezydenta Mościckiego w 1929 r.

Ryc. 16 Jan Kotarba Żurowski i jego kłódka jak dar dla prezydenta Mościckiego w 1929 r.

Ryc. 17 Dyplom przyznający srebrny medal na wystawie w Poznaniu w 1929 r.

Ryc. 17 Dyplom przyznający srebrny medal na wystawie w Poznaniu w 1929 r.

Każdego roku spółka wydawała nowy katalog swoich produktów. Stałe pozycje w nich zajmowały (czyli jednocześnie były najbardziej rozpoznawalne i popularne) oznaczone wspomnianym znakiem ochronnym ryglowe kopaczki z kutolanymi kluczami pod numerem katalogowym „106”, „116” i całe mosiężne „126”; ryglowe kopaczki „101” i „105”; tradycyjne kłódki walcowe proste „102”; ryglowe francuskie „107”; fortelowe dzwonkowe „108”, rokowe „109”, zegarkowe „110”, literowe „111” i filarkowe „113”; walcowe półkluczowe „112”; rurowe „120”; automatyczne „114”, „214”, „580”, „1275” także w wersji z łańcuszkiem oraz oryginalne „kłódki rowerowe”. W ostatnich latach przedwojennych wprowadzono na rynek bardzo udany lakierowany model „450” kłódki ryglowej tłoczonej (później powielana przez Spółdzielnie „Przyszłość” jako „Alfa”); automatyczny model „1430”; także automatyczną ryglową kłódkę z płaskim kluczem „AS 38” oraz stalową kłódkę automatyczną „Zenit” z całkowicie innowacyjnym zamkiem typy Yale. O jakości wykonywanych produktów niech świadczą zachowane egzemplarze tych kłódek, z których większość znanych autorowi jest w pełni sprawna i funkcjonalna.

Ryc. 18 Strona tytułowa cennika – widoczny znak ochronny oraz srebrny medal otrzymany w 1929 roku.

Ryc. 18 Strona tytułowa cennika – widoczny znak ochronny oraz srebrny medal otrzymany w 1929 roku.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich we wrześniu 1939 roku warsztat Haszpienia został ograbiony przez miejscową ludność. Po przegranej kampanii wrześniowej spółka wznowiła działalność i działała do końca wojny.

Ryc. 19 Montaż kłódek w Haszpieniu (1933 r.).

Ryc. 19 Montaż kłódek w Haszpieniu (1933 r.).

Ryc. 20 Praca w warsztacie M. Czerwiński i Spółka (1933 r.).

Ryc. 20 Praca w warsztacie M. Czerwiński i Spółka (1933 r.).

Polonez. Bodzoń i Słomka spółka prywatna. Założycielami firmy byli Stanisław Bodzoń i jego szwagier Aleksander Słomka. Zakład powstały z przedwojennego warsztatu Bodzonia, który specjalizował się w wytwarzaniu wykrojników do pras. Również Aleksander Słomka przed Wielką Wojną organizował warsztat w nowo wybudowanym budynku o numerze 10 i tam też mieścił się warsztat firmy „Polonez”. Posiadali silnik diesla napędzający maszyny. Zatrudniano tam wraz z chałupnikami kilkanaście osób. Po śmierci Stanisława Bodzonia wspólnikiem został jego syn Karol, jednak współpraca nie układała się najlepiej więc Aleksander Słomka rozwiązał spółkę i wraz z kilkoma osobami prowadził dalej warsztat do swojej śmierci.

Małe warsztaty. Wprowadzone przez spółki Mazur i Haszpień systemy zatrudnień najemnych w znacznym stopniu przyczyniły się do likwidacji dawnych mini-warsztatów opartych na pracy majstra, jego rodziny lub czeladnika. W okresie międzywojennym pracowało w Świątnikach blisko 50 tzw. warsztatowców zatrudniających średnio po 5 wykwalifikowanych osób. Warsztatowcy nie byli samowystarczalni i musieli współpracować z chałupnikami wytwarzającymi określone prefabrykaty oraz specjalne wykrojniki do pras ręcznych (sztanc).

Ryc. 21 Typowy warsztat domowy chałupniczej rodziny – sztanca ustawiona w kuchni (1932 r.).

Ryc. 21 Typowy warsztat domowy chałupniczej rodziny – sztanca ustawiona w kuchni (1932 r.).

Popyt i podaż. W Polsce po I wojnie światowej do roku 1922 nie było wielkiego zainteresowania artykułami świątnickich ślusarzy. Dopiero gdy przyszło uspokojenie nastrojów społecznych i gospodarczych po wojnie polsko-bolszewickiej pojawiło się zapotrzebowanie na rynku towarów zabezpieczających i chroniących mienie. Ten stan trwał do 1929 roku, kiedy to na świecie rozpoczął się kryzys. Na skutek koniecznego wyhamowania produkcji około 20% warsztatów zostało zamkniętych, a najbardziej odczuli to czeladnicy pracujący u „warsztatowców”, którzy jako pierwsi tracili pracę. Majster prowadzący warsztat zostawał sam i tryb pracy wracał do systemu chałupniczego. Na samych siebie musieli też liczyć udziałowcy Spółki Ślusarskiej, choć ci przynajmniej nadal mieli do dyspozycji szkolne maszyny. Drastycznie spadły zarobki pracujących u „warsztatowców”, którzy przed 1929 rokiem zarabiali od 3 do 10 zł dziennie, a w czasie kryzysu od 0,30 do 1,50 zł.

Sytuacja zaczęła się poprawiać po 1933 roku. Z zachowanych cenników świątnickich przedsiębiorstw wynika stabilność cen produktów do 1939 roku. Jeśli chodzi o zarobki, to tygodniowy zarobek warsztatowców przed 1939 rokiem wynosił od 15 do 20 zł, natomiast rzemieślnicy pracujący przedsiębiorstwach takich jak Haszpień czy Mazur zarabiali od 20 do 48 zł, przy czym najwyższą stawkę otrzymywali „narzędziowcy”.2

Wraz z II wojną światową i niemiecką okupacją przyszedł kolejny regres w świątnickim rzemiośle. Po pierwsze pojawiły się trudności ze zdobyciem surowców potrzebnych do produkcji, a po drugie spadł popyt przede wszystkim na kłódki, natomiast wzrósł na metalowe artykuły używane w gospodarstwach domowych i rolnictwie. Powróciło hausernictwo, które jednakże wiązało się z ryzykiem zatrzymania przez okupanta i wywiezienia do obozów pracy. Wiele rodzin żyło praktycznie w stanie wegetatywnym.

Bezpośrednio po wojnie głównym problemem wznowienia działalności wytwórczej był brak surowca. Sytuacja ustabilizowała się od 1947 roku i produkcja ruszyła pełną parą. Na drodze rozwoju stanęła jednak nowa władza.

Ryc. 22 Przykład hausernictwa – Karol Drapich sprzedający kłódki w Jaśle (1937 r.).

Ryc. 22 Przykład hausernictwa – Karol Drapich sprzedający kłódki w Jaśle (1937 r.).

Zmierzch kłódkarstwa świątnickiego. Pomimo tego, że PRL upadł ponad dwadzieścia lat temu, nadal nikt nie pokusił się prawdy, w jaki sposób doszło do utworzenia pierwszych dwóch spółdzielni pracy w Świątnikach i jakim kosztem tego dokonano. A wbrew temu, co dotychczas o tym wydarzeniu pisano, nie odbyło to się w duchu radości i entuzjazmu.

Już w 1945 roku władze PRL zaczęły wprowadzać do przedwojennego polskiego systemu podatkowego radzieckie standardy, które zrywały z dotychczasową zasadą równości podatników wobec prawa. Podatki przez następne lata stały się instrumentem eliminacji prywatnej przedsiębiorczości z gospodarki narodowej. Przede wszystkim od płacenia podatków zwolnione były wszystkie państwowe przedsiębiorstwa, a wartości podatku zależały od branży podmiotu oraz podporządkowania się szczeblowi centralnemu. Na dodatek było to tzw. prawo powielaczowe, które było ustanawiane nie przez sejm, ale przez organa władzy wykonawczej i nie było nigdzie publikowane, tylko odgórnie przekazywane resortowym urzędom. Taki system stanowienia prawa podatkowego był oczywiście niekonstytucyjny, a obywatel o wielkości zobowiązania podatkowego dowiadywał się z otrzymywanego nakazu płatniczego.

W 1945 roku w Świątnikach istniał jedynie sektor prywatny. Im większe przedsiębiorstwo, tym dotkliwiej odczuło nową władzę. Wielkości naliczonych podatków dla firmy Haszpień czy Mazur przekraczały możliwości finansowe spółek nawet w latach prosperity. W takiej sytuacji zarówno przedsiębiorcy jak i warsztatowcy stanęli przed wizją zamykania działalności, albo organizowania się na zasadach Polski Ludowej. Zawiązanie się pierwszej spółdzielni Metalo-Zabawka w lutym 1950 roku oraz „Przyszłość” we wrześniu 1950 roku było jedynym wyjściem wobec tak postawionego szantażu gospodarczego. W innym przypadku i tak państwo zajęłoby niewypłacalne firmy i warsztaty.

Spółdzielnia Przemysłu Ludowego i Artystycznego „Metalo-zabawka” zawiązała się w lutym 1950 roku dzięki staraniom Marii Słomki (‚Maniusi’), Józefa Miki i Kazimierza Michalca (kościelnego), a zarząd tworzyli: Józef Mika (długoletni prezes), Kazimierz Michalec i Maria Słomka (‚Marylka’). Zakład produkował zabawki: grabki, wiaderka, wagi, kuchenki, młynki, samoloty, bączki itp. Spółdzielnia istniała do 1965 roku, kiedy to doszło do połączenia z „Przyszłością” – tzn. przez „połączenie” należy rozumieć przejęcie pracowników i mienia „Metalo-zabawki” oraz zaprzestanie wyrobu wspomnianych artykułów i urządzenie na tym terenie Zakładu nr 2, tzw. Narzędziowni.

Spółdzielnia Pracy Metalowców „Przyszłość” powstała w wyniku zgody współwłaścicieli przedsiębiorstw Mazur i M. Czerwiński i Spółka, a także przedwojennych członków Spółki Ślusarskiej zrzeszonych po 1945 roku w krakowskiej Spółdzielni Pracy „Spólnota”. Nowa spółdzielnia zagarnęła majątek Haszpienia burząc poprzedni warsztat i stawiając najpierw w 1956 roku budynek produkcyjny (drugi patrząc od ulicy Bielowicza), a w 1958 roku drugi budynek administracyjno-socjalny (pierwszy o ulicy). Spółdzielnia zagarnęła po Haszpieniu i Mazurze projekty produkowanych przed wojną kłódek i wykonywała je jako własne. Przejęła nawet linie i numer telefonu „6”. Jako założycieli spółdzielni uznaje się Mieczysława Czerwińskiego, Alfonsa Kotarbę, Juliana Miziurę, Stefana Michalca (pierwszy prezes), Jana Michalca, Bronisława Słomkę, Gustawa Dębskiego, Juliana Dudka, Aleksego Kotarbę, Józefa Rogala i Franciszka Widomskiego. Jak widać próżno tutaj szukać braci Leńczowskich, a Mieczysław Czerwiński bardziej tytularnie pełnił funkcję głównego księgowego, podczas gdy wdrażaniem księgowości zajmował się jego syn, Józef Czerwiński.

Działalność „Przyszłości” to kolejny etap w rozwoju ślusarstwa w Świątnikach, ale zarazem koniec kłódkarstwa świątnickiego. Co prawda pierwsze produkowane artykuły zbliżone były do standardów jakościowych sprzed wojny, głównie dlatego, że były to te same kłódki, tylko produkowane w systemie taśmowym. Były to głównie kłódki ryglowe (nazywane tu zastawkowymi – m.in. modele „Alfa”, „Lux”, „Tabakierka”) i pierwsze kłódki automatyczne („Beta”). Wartą zwrócenia uwagi była kłódka „Mars”, która zastąpiła dawne kłódki gospodarcze i stała się uniwersalną kłódką stosowaną do zamykania drzwi, obejść, bram, garaży czy nawet jako kłódka rowerowa. Podróżując po Polsce wszędzie można wytropić ten model sprzed kilkudziesięciu lat.

Ryc. 23 Materiały reklamowe kłódek produkowanych w pierwszych latach Spółdzielni „Przyszłość” - w numerach katalogowych znajdują się symbole z katalogów „Haszpienia”.

Ryc. 23 Materiały reklamowe kłódek produkowanych w pierwszych latach Spółdzielni „Przyszłość” – w numerach katalogowych znajdują się symbole z katalogów „Haszpienia”.

Rolą Narzędziowni była przede wszystkim produkcja narzędzi dla zakładu macierzystego, a także wykonywanie narzędzi dla innych spółdzielni czy zakładów pracujących w branży metalowej.

Wraz z upływem czasu pojawiało się coraz więcej modeli o kiepskim wykonaniu, zwłaszcza kłódek automatycznych z rodziny „Delta”, „Gamma” czy „Jota”. Kłódki te szybko rdzewiały, a otworzyć je można nawet niezbyt silnym uderzeniem młotka. W kolejnych latach stosowano coraz gorszej jakości materiały, tak że bez porównania jakościowego są np. „Marsy” z początku produkcji, a te egzemplarze z lat ostatnich.

Ryc. 24 Karta informacyjna kłódki zatrzaskowej „Delta”.

Ryc. 24 Karta informacyjna kłódki zatrzaskowej „Delta”.

W czasach, gdy kłódki coraz bardziej zaczęły odchodzić do lamusa, „Przyszłość” zaczęła coraz bardziej rozwijać produkcję zamków do drzwi, w tym także zamków przeciwwłamaniowych, czego przykładem jest np. zamek „Bastion”.

Ryc. 25 Kłódki „Mars” i „Eta” wciąż obecne na rynku.

Ryc. 25 Kłódki „Mars” i „Eta” wciąż obecne na rynku.

Warsztatowcy w PRL. Jedną z idei przyświecających przy tworzeniu świątnickich spółdzielni była likwidacja wytwórstwa chałupniczego. Pomimo starań władz oraz środowiska spółdzielczego nie udało się tego dokonać. Chałupnictwo stanowiło nawet konkurencję dla „Przyszłości”, a suma wytwarzanych ręcznie kłódek była równa tej wypracowanej w zakładach spółdzielni. Wielu chałupników zatrudnionych było w „Przyszłości”, choć często były to żony ślusarzy, którzy po godzinach wykonywali ten drugi etat. Część warsztatowców założyło w 1966 roku własną Rzemieślniczą Spółdzielnię Zaopatrzenia i Zbytu „Krakus”. Po roku spółdzielnia liczyła 86 członków. Wkrótce liczba członków przekroczyła sto osób. Korzyścią przystąpienia do „Krakusa” było wspólne realizowanie zamówienia na surowiec oraz pomoc w zbycie, aczkolwiek tu już była dowolność i możliwość szukania własnych klientów. Gdy w latach 70. „Przyszłość” zatrudniała około 1 tysiąca pracowników, w tym samym czasie istniało w Świątnikach 190 małych przydomowych warsztatów, w których pracowało ponad 300 rzemieślników. W latach 70. wielu rzemieślników miało już za sobą pracę w Spółdzielni „Przyszłość” i odchodziło „na swoje”, gdyż przez lata pracy, zwłaszcza w Narzędziowni, wykonali dla siebie konieczne narzędzia (zwłaszcza wykrojniki) i mogli otworzyć własny warsztat zapisując się do „Krakusa”. Początkowo wytwarzano kłódki i okucia budowlane, a z czasem produkcja przeszła na zamki drzwiowe i meblowe. Rzemieślnicy ci przeważnie specjalizowali się w jednym typie produktu (który najczęściej był ich własnego autorstwa) i produkowali go przez lata. Do dnia dzisiejszego przetrwało niewiele takich warsztatów, a przyczyniły się do tego ciężkie lata 90. uwolnionej gospodarki oraz powstałe w tych czasach kilka większych zakładów produkcyjnych w Świątnikach i okolicy.

SPIS ILUSTRACJI:

Ryc. 1, 2, 13, 14, 17-19, 21, 25 – materiały własne.

Ryc. 3-12, 15, 16, 20, 22, 23, 24 – materiały Muzeum Ślusarstwa im. Marcina Mikuły w Świątnikach Górnych.

1 Na podstawie wspomnień Stanisława Dziewońskiego – spisał Witold Szczygieł, rękopis z 30 listopada 2004 roku.

2 Kwaśniewicz Władysław, Wiejska społeczność rzemieślnicza w procesie przemian, Wrocław-Warszawa-Kraków 1970, s. 122.