Posts Tagged ‘Haszpień’

Opracował Jerzy Czerwiński.

Okres międzywojenny to bez wątpienia złote lata świątnickiego rzemiosła, a zwłaszcza kłódkarstwa. Przed Wielką Wojną rzemieślnik miał do wyboru pracować dla kupca lub w Spółce Ślusarskiej. Wszelkie plany rozwoju rozbijały się o animozję między kupcami a rzemieślnikami oraz między samymi rzemieślnikami. Dominował rzemieślniczy konserwatyzm – starzy majstrowie bardzo niechętnie przyjmowali nowinki techniczne i technologiczne ze świata, które raz za razem podsuwała im państwowa Szkoła Ślusarska w postaci darmowych dokształcających kursów. Nowinki chwytali tylko młodzi adepci ślusarstwa, którzy albo wyjeżdżali w świat za pracą w przemyśle metalowym, albo podejmowali prace u owych starych majstrów, gdzie nie mieli okazji rozwijać skrzydeł.

Po wojnie zmieniło się absolutnie wszystko – odzyskana niepodległość i młode państwo, które wśród swoich europejskich również młodych sąsiadów musiało rozpychać się łokciami, by w końcu móc się określić na mapach Europy. Nowy porządek państwa i nowa gospodarka wymusiły także nowe podejście do handlu kłódkami, a w następnym kroku do ich produkcji. Starzy kupcy, których cała praca i dorobek brał się z utrzymywanych szlaków handlowych wzdłuż cesarstwa, musieli odejść i zostawić miejsce następnemu pokoleniu ludzi młodych, wykształconych w dobrych szkołach handlowych i zawodowych, a zarazem gotowych podjąć nowe wyzwania. A wyzwań było niemało – w pierwszych latach powojennych szalejąca inflacja, później światowy kryzys, a w końcu okupacja niemiecka.

Główną siłę napędową świątnickiego rzemiosła stały się spółki ślusarskie. Zakładali je razem dawni kupcy wraz z rzemieślnikami jak również sami majstrowie. Największymi i mającymi największy wpływ na rozwój rzemiosła były: kontynuująca tradycje przedwojenną Spółka Ślusarska oraz młode spółki: Mazur, Mieczysław Czerwiński i Spółka czy Polonez. To co łączyło te spółki to pełna samowystarczalność w produkcji kłódek, zamków oraz elementów kutych, a następnie w handlu tymi artykułami.

Nadal powszechnie prowadzone były warsztaty domowe, lecz na pewno lepiej wyposażone i bogatsze w środki techniczne. Na wyroby takich warsztatów nadal czekali handlarze z pobliskiego Krakowa i okolic. Nie zaginęło też całkiem hausernictwo, choć dotykało głównie najuboższych rzemieślników, a bardziej odżyło dopiero w latach okupacji II wojny światowej.

Spółka Ślusarska. Podobnie jak dla Szkoły Ślusarskiej, zmiany, które nastały po I wojnie negatywnie wpłynęły na funkcjonowanie Spółki założonej w 1888 roku. Przed wojną niewiele było takich szkół pod opieką rządu cesarza Franciszka Józefa I, a po wojnie świątnicka szkoła trafiła do jednego grona zawodowych szkół państwowych. Wraz z kłopotami finansowymi młodej II Rzeczypospolitej, cierpiała też oświata. Jeszcze trudniej miała Spółka, gdyż wcześniej była dotowana z budżetu Galicji i funkcjonowała głównie dzięki preferowanym kredytom. Co prawda wszelkie zadłużenie odeszło w niepamięć, ale pamiętać też trzeba, że niewypłacalna stała się austriacka waluta i wszelkie oszczędności w koronach oraz państwowych obligacjach przepadły.

Spółka Ślusarska utraciła wspomaganie finansowe państwa, a dodatkowo przyszło jej się mierzyć z prężnie rozwijającymi się ślusarskimi przedsiębiorstwami. Większość państwowych zleceń przejęła znacznie mniejsza firma Mazur. Wobec takich trudności Spółka kilkukrotnie zawieszała swoją działalność, m.in. w latach 1932-37. O kondycji spółki świadczy też tak, że w tym właśnie czasie spółka postanowiła sprzedać budynek swojej siedziby – był to murowany parterowy budynek (dzisiejszy adres Bruchnalskiego 15 – siedziba władz Miasta i Gminy). Budynek został zlicytowany i zakupiony przez Stanisława Dziewońskiego (w latach 20. pełnił godność wójta Świątnik) z myślą o przeznaczeniu tego budynku na bursę szkoły ślusarskiej. Dziewoński dobudował piętro i zamieszkali tam uczniowie szkoły, którymi opiekował się Franciszek Batko (senior).1

Ryc. 1 Budynek Spółki Ślusarskiej w 1930 r.

Ryc. 1 Budynek Spółki Ślusarskiej w 1930 r.

Kapitał Spółki był w dużej mierze uzależniony od darczyńców. Nie zachował się żaden z katalogów produktów Spółki, co w dużej mierze świadczy o ograniczonym zakresie produkowanych artykułów. Nasuwa się wniosek, że Spółka dawała głównie ślusarzom świątnickim dostęp do maszyn szkoły ślusarskiej, a ci wytwarzali produkty na swoje własne potrzeby. Tuż przed wybuchem II wojny Spółka ponownie została reaktywowana, jednak po rozpoczęciu się okupacji została potraktowana na tej samej zasadzie co polskie stowarzyszenia i ostatecznie rozwiązana. Ostatnim prezesem Spółki był Józef Kowal. Po wojnie członkowie Spółki zapisali się do krakowskiej Spółdzielni Pracy „Spólnota”, co jednak nie było zbyt wygodnym rozwiązaniem dla świątnickich rzemieślników.

„Mazur” Przemysł żelazny. Fabryka kłódek i zamknięć. Bracia Ludwik i Stanisław Kwintowscy.

Ryc. 2 Ogłoszenie w Gazecie Lwowskiej z 2 czerwca 1920 r.

Ryc. 2 Ogłoszenie w Gazecie Lwowskiej z 2 czerwca 1920 r.

Spółka braci Kwintowskich powstała z przekształcenia warsztatu Stanisława Kwintowskiego jeszcze w 1916 roku. Zarząd spółki stanowił inż. Ludwik Kwintowski (1885-1964) mieszkający we Lwowie-Persenówce pod adresem ul. Nad Jarem 7 m. 4, a „fabryka” mieściła się w Świątnikach Górnych pod numerem 248. Prowadzili także biuro handlowe w Krakowie przy ul. Krakowskiej 6. Pierwotnie spółkę stanowiło rodzeństwo: Stanisław, Ludwik, Sebastian Kwintowscy i Anna Słomka (siostra). Stanisław Kwintowski (1873 – 1952) był mistrzem kowalstwa, który do dnia 14 grudnia 1929 roku pracował także jako nauczyciel zawodu w Państwowej Zawodowej Szkole Ślusarskiej. Jako instruktor przepracował prawie 50 lat. Stanisław jeszcze przed wojną prowadził mały warsztat utworzony dzięki stypendium dra Arnolda Rapaporta h. Porada. Następnie bracia przekształcili go w sprawnie działające przedsiębiorstwo, które wzięło na siebie wytwarzanie artykułów ślusarskich i kowalskich dla wojska (łóżka polowe, wędzidła, strzemiona, munsztuki, łańcuchy, ostrogi, kłódki specjalne), policji (kajdanki i hartowane kłódki), poczty, kopalń oraz kolei (kłódki pancerne). Kuźnia specjalizująca się w wyrobie wspomnianych artykułów dla wojska została uruchomiona w 1925 roku.

Warsztat ruszył na początku 1918 roku a jego początki opisał naoczny świadek, Feliks Słomka (syn Anny) – na postawie nagrania audio z 25.11.1992 r :

Rano przywieźli Górale deski. Pod wieczór przywieziono drzewa sosnowe, nieokorowane. Na drugi dzień, w czas rano, zeszło się kilkoro ludzi, mi.in. ja, zaczęto wbijać, wkopywać słupy, obijać deskami, robić dach i powstał w ten sposób pierwszy tzw. barak. Wniesiono tam następnie maszyny będące poprzednio własnością stryja Stanisława: mi.in kuźnię polową, tokarkę (dość prymitywną), wiertarkę ręczną, imadła oraz dużą prasę ręczną, którą otrzymano z Centrali Odbudowy Kraju. Uzyskano bardzo dużo zamówienie na łóżka żelazne, koszarowe, dla policji, a później i wojska.

Ryc. 3 Warsztat firmy Mazur.

Ryc. 3 Warsztat firmy Mazur.

Firma produkowała szeroki asortyment kłódek od prostych klasycznych kłódek walcowych po nowoczesne kłódki automatyczne i tłoczone na zimno. Najpopularniejszymi produktami były kłódki: „Mazur” – sztandarowa kłódka ryglowa tłoczona podobnie jak „Krakus” i „Lech”; „Wotan”, „Globus” i „Bosfor” – kłódki automatyczne; „Pancer” – ryglowa kłódka z czworobocznym sachlem zabezpieczonym przed wybiciem, nitami spiłowanymi tak, aby nie było wystających części; „Sema” – ryglowa kopaczka używana do plombowania; „Depo” – ryglowa kopaczka z łańcuchem rowerowym; tabakierka „Tabak”; fortelowe zegarkowe „Zegar” i literowe „Litera”; ryglowe i automatyczne „Kotwice” używane do kajdanek przez żandarmerię WP, marynarkę, KOP, więziennictwo i policję oraz automatyczne „Kop” i „Mewa” używane do kajdanek przez KOP i policję. Nieustającą popularnością cieszyły się klasyczne ryglowe kopaczki „Rodak I” i „Rodak II” tzw. mazurki o wymiarach od 40 do 100 mm w 4 rożnych wersjach oraz kłódki automatyczne „Alle”.

Ryc. 4.

Ryc. 4.

Ryc. 5.

Ryc. 5.

Ryc. 6.

Ryc. 6.

Ryc. 7.

Ryc. 7.

Ryc. 8.

Ryc. 8.

Ryc. 9.

Ryc. 9.

Ryc. 4-9 Tablice reklamowe (wystawowe) z produktami firmy „Mazur”

Ryc. 10 Stoisko firmy Mazur na jednej z wystaw.

Ryc. 10 Stoisko firmy Mazur na jednej z wystaw.

Ponadto Stanisław Kwintowski przyjmował indywidualne zlecenia z zakresu kowalstwa artystycznego wykonując kute bramy i balustrady krakowski willi. Praca w warsztacie odbywała się w trybie 8-godzinnego dnia pracy. Pierwszy barak szybko rozbudowano, a następnie wybudowano kolejne. Według wspomnianej relacji Feliksa Słomki, dla Mazura pracowało nawet 100 osób.

Ryc. 11 Pracownik Mazura przy prasie napędzanej silnikiem.

Ryc. 11 Pracownik Mazura przy prasie napędzanej silnikiem.

Ryc. 12 Praca w warsztacie podczas okupacji (1942 r.).

Ryc. 12 Praca w warsztacie podczas okupacji (1942 r.).

Przedsiębiorstwo Mazur funkcjonowało także podczas okupacji dając konieczną pracę m.in. absolwentom szkoły ślusarskiej. Ludwik Kwintowski mieszkał wówczas na ul. Lelewela 17 m. 4. Zmniejszyła się jednak liczna pracowników oraz zwolniło się tempo produkcji. Po wojnie Spółka nadal działała, jednak większość mienia i pracowników przejęła Spółdzielnia Przyszłość, a Sebastian Kwintowski postanowił wystąpić ze spółki. Kwestia wzajemnych rozliczeń podzieliła rodzeństwo.

Ryc. 13 Pismo informujące, że Władysław Bujas posiada stałe zatrudnienie w spółce Mazur (1942 r.).

Ryc. 13 Pismo informujące, że Władysław Bujas posiada stałe zatrudnienie w spółce Mazur (1942 r.).

Mieczysław Czerwiński i Spółka z o.o. Haszpień. Po zakończeniu Wielkiej Wojny Mieczysław Czerwiński (1891 – 1966) przejął po swoim zmarłym ojcu Piotrze działającą od 1869 roku firmę kupiecką. Z tego okresu zachował się Cennik polskich kłódek ręcznego wyrobu, a firma sygnowała się imieniem Piotra Czerwińskiego. W roku 1922 Mieczysław Czerwiński postanowił rozwinąć działalność z handlu świątnickim towarem na własny wyrób i handel. Razem ze Stanisławem Kotarbą, Janem Miziurą, Julianem Miziurą, Edwardem Miziurą, Alfonsem Kotarbą, Janem Dębskim i Stanisławem Popczyńskim zawiązali spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Po pewnym czasie wycofali się Edward Miziura i Jan Dębski. Spółkę lokalnie nazywano Haszpieniem.

Ryc. 14 Hala warsztatowa Haszpienia (1933 r.).

Ryc. 14 Hala warsztatowa Haszpienia (1933 r.).

W pierwszych latach działalności spółki wynajmowano budynek pod warsztat, natomiast w roku 1933 wybudowano własny murowany budynek. W owej małej fabryczce obowiązywał 8-godzinny dzień pracy. Zainstalowano innowacyjny napęd mechaniczny przy wykorzystaniu silnika spalinowego do poruszania pras. Pojawiły się również nowoczesne maszyny – piłowarki, mechaniczne wiertarki, nożyce do cięcia blach itp. Na własne potrzeby skonstruowano lub też przyswojono tzw. „bębny”, w których wnętrzu umieszczano produkty i ścinki skór, a następnie bęben zamykano i silnik obracał go przez dłuższy okres czasu, a po wyciągnięciu elementy były wyczyszczone i wypolerowane (wcześniej ten sam efekt uzyskiwano metodą chałupniczą poprzez wielokrotne przepuszczanie np. kłódek przez rękaw koszuli). W Haszpieniu po raz pierwszy w Świątnikach próbowano montować kłódki w systemie taśmowym. Ponadto spółka miała własny numer telefonu oraz prowadziła rachunki bankowe w Warszawie i Krakowie.

Ryc. 15 Budynek produkcyjny firmy M. Czerwiński i Spółka (1933 r.).

Ryc. 15 Budynek produkcyjny firmy M. Czerwiński i Spółka (1933 r.).

W roku 1929 spółka otrzymała srebrny medal na wystawie krajowej w Poznaniu. Prezentowana wówczas była m.in. kłódka autorstwa Jana Kotarby ‚Żurowskiego’, będąca majstersztykiem rękodzieła kłódkarskiego i artystycznego. Spółka posiadała również jako pierwsza i jedyna przed wojną w Świątnikach swój własny znak ochronny umieszczany na produktach najwyższej klasy – przedstawiał on poziomy łuk refleksyjny ze skierowaną ku górze strzałą oraz napis po obu stronach znaku: „SUP WERT” jako skrót od Superior-Wertheim.

Ryc. 16 Jan Kotarba Żurowski i jego kłódka jak dar dla prezydenta Mościckiego w 1929 r.

Ryc. 16 Jan Kotarba Żurowski i jego kłódka jak dar dla prezydenta Mościckiego w 1929 r.

Ryc. 17 Dyplom przyznający srebrny medal na wystawie w Poznaniu w 1929 r.

Ryc. 17 Dyplom przyznający srebrny medal na wystawie w Poznaniu w 1929 r.

Każdego roku spółka wydawała nowy katalog swoich produktów. Stałe pozycje w nich zajmowały (czyli jednocześnie były najbardziej rozpoznawalne i popularne) oznaczone wspomnianym znakiem ochronnym ryglowe kopaczki z kutolanymi kluczami pod numerem katalogowym „106”, „116” i całe mosiężne „126”; ryglowe kopaczki „101” i „105”; tradycyjne kłódki walcowe proste „102”; ryglowe francuskie „107”; fortelowe dzwonkowe „108”, rokowe „109”, zegarkowe „110”, literowe „111” i filarkowe „113”; walcowe półkluczowe „112”; rurowe „120”; automatyczne „114”, „214”, „580”, „1275” także w wersji z łańcuszkiem oraz oryginalne „kłódki rowerowe”. W ostatnich latach przedwojennych wprowadzono na rynek bardzo udany lakierowany model „450” kłódki ryglowej tłoczonej (później powielana przez Spółdzielnie „Przyszłość” jako „Alfa”); automatyczny model „1430”; także automatyczną ryglową kłódkę z płaskim kluczem „AS 38” oraz stalową kłódkę automatyczną „Zenit” z całkowicie innowacyjnym zamkiem typy Yale. O jakości wykonywanych produktów niech świadczą zachowane egzemplarze tych kłódek, z których większość znanych autorowi jest w pełni sprawna i funkcjonalna.

Ryc. 18 Strona tytułowa cennika – widoczny znak ochronny oraz srebrny medal otrzymany w 1929 roku.

Ryc. 18 Strona tytułowa cennika – widoczny znak ochronny oraz srebrny medal otrzymany w 1929 roku.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich we wrześniu 1939 roku warsztat Haszpienia został ograbiony przez miejscową ludność. Po przegranej kampanii wrześniowej spółka wznowiła działalność i działała do końca wojny.

Ryc. 19 Montaż kłódek w Haszpieniu (1933 r.).

Ryc. 19 Montaż kłódek w Haszpieniu (1933 r.).

Ryc. 20 Praca w warsztacie M. Czerwiński i Spółka (1933 r.).

Ryc. 20 Praca w warsztacie M. Czerwiński i Spółka (1933 r.).

Polonez. Bodzoń i Słomka spółka prywatna. Założycielami firmy byli Stanisław Bodzoń i jego szwagier Aleksander Słomka. Zakład powstały z przedwojennego warsztatu Bodzonia, który specjalizował się w wytwarzaniu wykrojników do pras. Również Aleksander Słomka przed Wielką Wojną organizował warsztat w nowo wybudowanym budynku o numerze 10 i tam też mieścił się warsztat firmy „Polonez”. Posiadali silnik diesla napędzający maszyny. Zatrudniano tam wraz z chałupnikami kilkanaście osób. Po śmierci Stanisława Bodzonia wspólnikiem został jego syn Karol, jednak współpraca nie układała się najlepiej więc Aleksander Słomka rozwiązał spółkę i wraz z kilkoma osobami prowadził dalej warsztat do swojej śmierci.

Małe warsztaty. Wprowadzone przez spółki Mazur i Haszpień systemy zatrudnień najemnych w znacznym stopniu przyczyniły się do likwidacji dawnych mini-warsztatów opartych na pracy majstra, jego rodziny lub czeladnika. W okresie międzywojennym pracowało w Świątnikach blisko 50 tzw. warsztatowców zatrudniających średnio po 5 wykwalifikowanych osób. Warsztatowcy nie byli samowystarczalni i musieli współpracować z chałupnikami wytwarzającymi określone prefabrykaty oraz specjalne wykrojniki do pras ręcznych (sztanc).

Ryc. 21 Typowy warsztat domowy chałupniczej rodziny – sztanca ustawiona w kuchni (1932 r.).

Ryc. 21 Typowy warsztat domowy chałupniczej rodziny – sztanca ustawiona w kuchni (1932 r.).

Popyt i podaż. W Polsce po I wojnie światowej do roku 1922 nie było wielkiego zainteresowania artykułami świątnickich ślusarzy. Dopiero gdy przyszło uspokojenie nastrojów społecznych i gospodarczych po wojnie polsko-bolszewickiej pojawiło się zapotrzebowanie na rynku towarów zabezpieczających i chroniących mienie. Ten stan trwał do 1929 roku, kiedy to na świecie rozpoczął się kryzys. Na skutek koniecznego wyhamowania produkcji około 20% warsztatów zostało zamkniętych, a najbardziej odczuli to czeladnicy pracujący u „warsztatowców”, którzy jako pierwsi tracili pracę. Majster prowadzący warsztat zostawał sam i tryb pracy wracał do systemu chałupniczego. Na samych siebie musieli też liczyć udziałowcy Spółki Ślusarskiej, choć ci przynajmniej nadal mieli do dyspozycji szkolne maszyny. Drastycznie spadły zarobki pracujących u „warsztatowców”, którzy przed 1929 rokiem zarabiali od 3 do 10 zł dziennie, a w czasie kryzysu od 0,30 do 1,50 zł.

Sytuacja zaczęła się poprawiać po 1933 roku. Z zachowanych cenników świątnickich przedsiębiorstw wynika stabilność cen produktów do 1939 roku. Jeśli chodzi o zarobki, to tygodniowy zarobek warsztatowców przed 1939 rokiem wynosił od 15 do 20 zł, natomiast rzemieślnicy pracujący przedsiębiorstwach takich jak Haszpień czy Mazur zarabiali od 20 do 48 zł, przy czym najwyższą stawkę otrzymywali „narzędziowcy”.2

Wraz z II wojną światową i niemiecką okupacją przyszedł kolejny regres w świątnickim rzemiośle. Po pierwsze pojawiły się trudności ze zdobyciem surowców potrzebnych do produkcji, a po drugie spadł popyt przede wszystkim na kłódki, natomiast wzrósł na metalowe artykuły używane w gospodarstwach domowych i rolnictwie. Powróciło hausernictwo, które jednakże wiązało się z ryzykiem zatrzymania przez okupanta i wywiezienia do obozów pracy. Wiele rodzin żyło praktycznie w stanie wegetatywnym.

Bezpośrednio po wojnie głównym problemem wznowienia działalności wytwórczej był brak surowca. Sytuacja ustabilizowała się od 1947 roku i produkcja ruszyła pełną parą. Na drodze rozwoju stanęła jednak nowa władza.

Ryc. 22 Przykład hausernictwa – Karol Drapich sprzedający kłódki w Jaśle (1937 r.).

Ryc. 22 Przykład hausernictwa – Karol Drapich sprzedający kłódki w Jaśle (1937 r.).

Zmierzch kłódkarstwa świątnickiego. Pomimo tego, że PRL upadł ponad dwadzieścia lat temu, nadal nikt nie pokusił się prawdy, w jaki sposób doszło do utworzenia pierwszych dwóch spółdzielni pracy w Świątnikach i jakim kosztem tego dokonano. A wbrew temu, co dotychczas o tym wydarzeniu pisano, nie odbyło to się w duchu radości i entuzjazmu.

Już w 1945 roku władze PRL zaczęły wprowadzać do przedwojennego polskiego systemu podatkowego radzieckie standardy, które zrywały z dotychczasową zasadą równości podatników wobec prawa. Podatki przez następne lata stały się instrumentem eliminacji prywatnej przedsiębiorczości z gospodarki narodowej. Przede wszystkim od płacenia podatków zwolnione były wszystkie państwowe przedsiębiorstwa, a wartości podatku zależały od branży podmiotu oraz podporządkowania się szczeblowi centralnemu. Na dodatek było to tzw. prawo powielaczowe, które było ustanawiane nie przez sejm, ale przez organa władzy wykonawczej i nie było nigdzie publikowane, tylko odgórnie przekazywane resortowym urzędom. Taki system stanowienia prawa podatkowego był oczywiście niekonstytucyjny, a obywatel o wielkości zobowiązania podatkowego dowiadywał się z otrzymywanego nakazu płatniczego.

W 1945 roku w Świątnikach istniał jedynie sektor prywatny. Im większe przedsiębiorstwo, tym dotkliwiej odczuło nową władzę. Wielkości naliczonych podatków dla firmy Haszpień czy Mazur przekraczały możliwości finansowe spółek nawet w latach prosperity. W takiej sytuacji zarówno przedsiębiorcy jak i warsztatowcy stanęli przed wizją zamykania działalności, albo organizowania się na zasadach Polski Ludowej. Zawiązanie się pierwszej spółdzielni Metalo-Zabawka w lutym 1950 roku oraz „Przyszłość” we wrześniu 1950 roku było jedynym wyjściem wobec tak postawionego szantażu gospodarczego. W innym przypadku i tak państwo zajęłoby niewypłacalne firmy i warsztaty.

Spółdzielnia Przemysłu Ludowego i Artystycznego „Metalo-zabawka” zawiązała się w lutym 1950 roku dzięki staraniom Marii Słomki (‚Maniusi’), Józefa Miki i Kazimierza Michalca (kościelnego), a zarząd tworzyli: Józef Mika (długoletni prezes), Kazimierz Michalec i Maria Słomka (‚Marylka’). Zakład produkował zabawki: grabki, wiaderka, wagi, kuchenki, młynki, samoloty, bączki itp. Spółdzielnia istniała do 1965 roku, kiedy to doszło do połączenia z „Przyszłością” – tzn. przez „połączenie” należy rozumieć przejęcie pracowników i mienia „Metalo-zabawki” oraz zaprzestanie wyrobu wspomnianych artykułów i urządzenie na tym terenie Zakładu nr 2, tzw. Narzędziowni.

Spółdzielnia Pracy Metalowców „Przyszłość” powstała w wyniku zgody współwłaścicieli przedsiębiorstw Mazur i M. Czerwiński i Spółka, a także przedwojennych członków Spółki Ślusarskiej zrzeszonych po 1945 roku w krakowskiej Spółdzielni Pracy „Spólnota”. Nowa spółdzielnia zagarnęła majątek Haszpienia burząc poprzedni warsztat i stawiając najpierw w 1956 roku budynek produkcyjny (drugi patrząc od ulicy Bielowicza), a w 1958 roku drugi budynek administracyjno-socjalny (pierwszy o ulicy). Spółdzielnia zagarnęła po Haszpieniu i Mazurze projekty produkowanych przed wojną kłódek i wykonywała je jako własne. Przejęła nawet linie i numer telefonu „6”. Jako założycieli spółdzielni uznaje się Mieczysława Czerwińskiego, Alfonsa Kotarbę, Juliana Miziurę, Stefana Michalca (pierwszy prezes), Jana Michalca, Bronisława Słomkę, Gustawa Dębskiego, Juliana Dudka, Aleksego Kotarbę, Józefa Rogala i Franciszka Widomskiego. Jak widać próżno tutaj szukać braci Leńczowskich, a Mieczysław Czerwiński bardziej tytularnie pełnił funkcję głównego księgowego, podczas gdy wdrażaniem księgowości zajmował się jego syn, Józef Czerwiński.

Działalność „Przyszłości” to kolejny etap w rozwoju ślusarstwa w Świątnikach, ale zarazem koniec kłódkarstwa świątnickiego. Co prawda pierwsze produkowane artykuły zbliżone były do standardów jakościowych sprzed wojny, głównie dlatego, że były to te same kłódki, tylko produkowane w systemie taśmowym. Były to głównie kłódki ryglowe (nazywane tu zastawkowymi – m.in. modele „Alfa”, „Lux”, „Tabakierka”) i pierwsze kłódki automatyczne („Beta”). Wartą zwrócenia uwagi była kłódka „Mars”, która zastąpiła dawne kłódki gospodarcze i stała się uniwersalną kłódką stosowaną do zamykania drzwi, obejść, bram, garaży czy nawet jako kłódka rowerowa. Podróżując po Polsce wszędzie można wytropić ten model sprzed kilkudziesięciu lat.

Ryc. 23 Materiały reklamowe kłódek produkowanych w pierwszych latach Spółdzielni „Przyszłość” - w numerach katalogowych znajdują się symbole z katalogów „Haszpienia”.

Ryc. 23 Materiały reklamowe kłódek produkowanych w pierwszych latach Spółdzielni „Przyszłość” – w numerach katalogowych znajdują się symbole z katalogów „Haszpienia”.

Rolą Narzędziowni była przede wszystkim produkcja narzędzi dla zakładu macierzystego, a także wykonywanie narzędzi dla innych spółdzielni czy zakładów pracujących w branży metalowej.

Wraz z upływem czasu pojawiało się coraz więcej modeli o kiepskim wykonaniu, zwłaszcza kłódek automatycznych z rodziny „Delta”, „Gamma” czy „Jota”. Kłódki te szybko rdzewiały, a otworzyć je można nawet niezbyt silnym uderzeniem młotka. W kolejnych latach stosowano coraz gorszej jakości materiały, tak że bez porównania jakościowego są np. „Marsy” z początku produkcji, a te egzemplarze z lat ostatnich.

Ryc. 24 Karta informacyjna kłódki zatrzaskowej „Delta”.

Ryc. 24 Karta informacyjna kłódki zatrzaskowej „Delta”.

W czasach, gdy kłódki coraz bardziej zaczęły odchodzić do lamusa, „Przyszłość” zaczęła coraz bardziej rozwijać produkcję zamków do drzwi, w tym także zamków przeciwwłamaniowych, czego przykładem jest np. zamek „Bastion”.

Ryc. 25 Kłódki „Mars” i „Eta” wciąż obecne na rynku.

Ryc. 25 Kłódki „Mars” i „Eta” wciąż obecne na rynku.

Warsztatowcy w PRL. Jedną z idei przyświecających przy tworzeniu świątnickich spółdzielni była likwidacja wytwórstwa chałupniczego. Pomimo starań władz oraz środowiska spółdzielczego nie udało się tego dokonać. Chałupnictwo stanowiło nawet konkurencję dla „Przyszłości”, a suma wytwarzanych ręcznie kłódek była równa tej wypracowanej w zakładach spółdzielni. Wielu chałupników zatrudnionych było w „Przyszłości”, choć często były to żony ślusarzy, którzy po godzinach wykonywali ten drugi etat. Część warsztatowców założyło w 1966 roku własną Rzemieślniczą Spółdzielnię Zaopatrzenia i Zbytu „Krakus”. Po roku spółdzielnia liczyła 86 członków. Wkrótce liczba członków przekroczyła sto osób. Korzyścią przystąpienia do „Krakusa” było wspólne realizowanie zamówienia na surowiec oraz pomoc w zbycie, aczkolwiek tu już była dowolność i możliwość szukania własnych klientów. Gdy w latach 70. „Przyszłość” zatrudniała około 1 tysiąca pracowników, w tym samym czasie istniało w Świątnikach 190 małych przydomowych warsztatów, w których pracowało ponad 300 rzemieślników. W latach 70. wielu rzemieślników miało już za sobą pracę w Spółdzielni „Przyszłość” i odchodziło „na swoje”, gdyż przez lata pracy, zwłaszcza w Narzędziowni, wykonali dla siebie konieczne narzędzia (zwłaszcza wykrojniki) i mogli otworzyć własny warsztat zapisując się do „Krakusa”. Początkowo wytwarzano kłódki i okucia budowlane, a z czasem produkcja przeszła na zamki drzwiowe i meblowe. Rzemieślnicy ci przeważnie specjalizowali się w jednym typie produktu (który najczęściej był ich własnego autorstwa) i produkowali go przez lata. Do dnia dzisiejszego przetrwało niewiele takich warsztatów, a przyczyniły się do tego ciężkie lata 90. uwolnionej gospodarki oraz powstałe w tych czasach kilka większych zakładów produkcyjnych w Świątnikach i okolicy.

SPIS ILUSTRACJI:

Ryc. 1, 2, 13, 14, 17-19, 21, 25 – materiały własne.

Ryc. 3-12, 15, 16, 20, 22, 23, 24 – materiały Muzeum Ślusarstwa im. Marcina Mikuły w Świątnikach Górnych.

1 Na podstawie wspomnień Stanisława Dziewońskiego – spisał Witold Szczygieł, rękopis z 30 listopada 2004 roku.

2 Kwaśniewicz Władysław, Wiejska społeczność rzemieślnicza w procesie przemian, Wrocław-Warszawa-Kraków 1970, s. 122.

Reklama

Opracował Jerzy Czerwiński.

W tym artykule chciałbym przedstawić rodzaje kłódek, jakie wytwarzano w Świątnikach od wieku XVIII do II wojny światowej. Bliżej zajmę się ich klasyfikacją, gdyż według mojego rozeznania, w różnych dotychczasowych publikacjach pojawiały się problemy i wynikające z nich pomyłki w prawidłowym zidentyfikowaniu danej kłódki. Przedstawię również jak wyglądał proces wytwarzania najbardziej popularnych rodzajów kłódek oraz jakie wykorzystywano do tego narzędzia.

Świątniczanie, żeby poznać zasadę działania i składania kłódek, korzystali z aktualnych wyrobów dostępnych na rynku – na początku z kłódek średniowiecznych, potem z kłódek austriackich, pruskich, a nawet amerykańskich, rozbierali je na poszczególne elementy, a następnie kopiowali działanie mechanizmu i składali z powrotem. Z czasem wykwalifikowani majstrowie zaczęli wprowadzać własne rozwiązania, zmieniać kształty i wymiary

Klasyfikacja. Kłódkarstwo, jako nauka, nie doczekało się spójnej terminologii i klasyfikacji. Nazewnictwo kłódek odnosi się najczęściej do kształtu kłódki, jej miejsca produkcji lub sposobu działania. Katedra krakowska zamawiała u miejscowych krakowskich ślusarzy np. kłódkę kręczoną w 1659 czy kłódkę gdańską w 1743 r. Znane były też kłódki salomonowe. Mylnie jednak w literaturze pojawiła się kłódka ingrichtowaingrycht występował nie w kłódkach, lecz w zamkach i oznaczał przegródkę mechanizmu przechodzącą przez blat (brodę) klucza[1].

Uwaga. W nawiasach podaję alternatywne nazwy kłódek nazywane tak w Świątnikach oraz nazwy niemieckie. W podpisach zdjęć podaje zidentyfikowanego producenta kłódki oraz numer katalogowy występujący w cennikach. W cudzysłowie może pojawić się nazwa własna kłódki.

Kłódki świątnickie dzielimy na:

1)      trójkątne albo trojaste – najstarsze kłódki trójkątnego kształtu produkowane w Świątnikach w wieku XVIII, a wzorowane na takich kłódkach znanych już w średniowieczu. Egzemplarz takiej kłódki znajdował się kiedyś w posiadaniu Izby Regionalnej prowadzonej przez Marcina Mikułę. Do dziś widnieje wpis w inwentarzu: Kłódka kuta z kluczem z XVII wieku (trójkątna)[2]. Herb Miasta i Gminy Świątniki Górne przedstawia właśnie taką kłódkę. Pytanie, co się stało z tą kłódką, pozostawiam tylko do własnego przemyślenia…

2)      rurowe (lufki, kłódki czciaste) – proste kłódki (albo raczej mechanizmy zamykające) przeznaczone dla gospodarstwa rolnego. Wykonywano je w różnych wymiarach – zarówno długie służące do oporządzenia końskiego jak i małe do psich obroży (tzw. pieski). Produkowano je od XVIII wieku do II wojny światowej, w tym, że w XX wieku kłódki te raczej wykonywali już rzemieślnicy spoza Świątnik, a firmy świątnickie skupywały je, aby poszerzyć swój asortyment handlowy.

Rys. 2 K. rurowa – M. Czerwiński i Ska Nr 120

Rys. 3 K. rurowa po rozłożeniu

3)      walcowe (niem. Radschlösser) – kłódki produkowane od początku wieku XIX do 1939 roku. Często nazywano je także kłódkami gospodarskimi, gdyż były głównie skierowane do odbiorcy wiejskiego, który potrzebował kłódkę prostą, a solidną. Nazwa odnosi się do kształtu rygla, który obracał się na nicie. Kłódki walcowe można łatwo rozpoznać po formie blatu (brody) klucza, który był gięty w różnych kierunkach, co stanowiło zabezpieczenie przed próbą otwarcia kłódki bez klucza. Rozróżniamy następujące rodzaje kłódek walcowych:

a)      proste (zwyczajne) – najpopularniejsze kłódki walcowe. Charakteryzowały się tzw. uszami, które mogły być ostre lub zaokrąglone. U Kwaśniewicza można przeczytać o kłódkach prostych z kulasami, czyli z pewną formą przytrzymki, jako dodatkowym zabezpieczeniem przed próbą otworzenia kłódki wytrychem. W Muzeum Ślusarstwa znajduje się kilka egzemplarzy takich kłódek, w tym także kłódki o kutych połówkach.

Rys. 4 K. walcowa prosta z okrągłymi uszami – Spółka Ślusarska Nr1

Rys. 5 K. walcowa prosta z ostrymi uszami – Spółka Ślusarska Nr3

Rys. 6 K. walcowa prosta – Spółka Ślusarska Nr18

Rys. 7 K. walcowa prosta – M. Czerwiński i Ska Nr102

Rys. 8 K. walcowa prosta z guzikami z roku 1863

Rys. 9 K. walcowa prosta – Spółka Ślusarska Nr18c

b)      sztajerskie (steyerskie) – kłódki o charakterystycznym kształcie bez uszów. Nazwa prawdopodobnie wywodzi się od nazwy surowca, z jakiego była początkowa robiona (chodzi o tzw. żelazo sztajerskie, które pochodziło ze Styrii w Austrii). Brak znanych zachowanych egzemplarzy.

Rys. 10 K. sztajerska – Mazur Nr 8

c)       półkluczowe (z półkluczem) – kłódki z kluczami posiadającymi specjalne nacięcia, których blaty wchodzą do połowy serca. Kłódka najprawdopodobniej jest ewolucją kłódki sztajerskiej. U Kwaśniewicza pojawia się też nazwa półblot, zapewne chodzi półblat, co by sugerowało, że jest to wcześniejsza nazwa kłódek półkluczowych. W Muzeum Ślusarstwa znajduje się jedna taka kłódka.

Rys. 11 K. półkluczowa – Spółka Ślusarska Nr 9

Rys. 12 K. półkluczowa – M. Czerwiński i Ska Nr 112

Rys. 13 K. półkluczowa – M. Czerwiński i Ska Nr 112

d)      dwusercowe (dwóchsercowe) – charakterystyczne kłódki o blacie klucza zawiniętego na kształt cyfry 8 (stąd też pochodzi nazwa mówiąca, że kłódka ma podwójne serce, czyli otwór na klucz), rozwinięcie kłódki prostej. Nie zachował się żaden egzemplarz takiej kłódki, więc działanie tej kłódki pozostaje w sferze hipotez. Być może kłódka ta była otwierana poprzez obrót klucza wokół każdego serca.

Rys. 14 K. dwusercowa – Spółka Ślusarska Nr 19

e)      dwuwalcowe (dwóchwalcowe) – nazwa kłódki sugeruje, że posiadały w mechanizmie podwójny obrotowy rygiel, aczkolwiek nie wiemy, czy poza tym elementem te kłódki się wyróżniały także kształtem, gdyż z zachowanej dość sporej ilości cenników z XIX i XX wieku nie ma już takich kłódek. Brak znanych zachowanych egzemplarzy. Jeśli przyjąć moją hipotezę dotyczącą kłódek dwusercowych, być może chodzi o ten sam rodzaj kłódki ukryty pod inną nazwą.

f)       rajzetaszki (niem. Reisetaschenschlösser) – małe kłódki mosiężne w systemie walcowym używane do zamykania podręcznych bagaży podróżnych, a także psich obroży. Wykonywane były przez Spółkę Ślusarską.

Rys. 15 K. rajzetaszka – Spółka Ślusarska Nr 17

4)      ryglowe (niem. Riegelschlösser) w Świątnikach nazywane jako wertheimowskie lub wertańskie, gdyż jak głosi tradycja, w latach 70. XIX trzech majstrów obywających praktykę w wiedeńskich zakładach Wertheima przywiozło plany (lub skradło) konstrukcji rejestru takiej kłódki. Charakterystyczną cechą kłódek wertheimowskich były tzw. cuhalty (drabinki lub przytrzymki). Klucz podnosił cuhalt, który przepuszczał lub zatrzymywał sztyft przynitowany do rygla. Cuhaltów w kłódkach było od 2 do 5. Co ciekawe, jak wspomina Bruchnalski, świątniczanie z początku stosowali mechanizmy ryglowe, ale bez cuhaltów. Stąd w terminologii kłódkarskiej pojawiały się kłódki wertheimowskie i kłódki wertheimowskie z cuhaltami. Ze względu na kształt (formę) można rozróżnić:

a)      kopaczki – najpopularniejszy kształt kłódki rodem z zakładów Wertheima, produkowane seryjnie do II wojny światowej. Z roku 1948 pochodzi kłódka wystawowa zrobiona przez S. Sargę, będąca największa kłódka tego typu. Występowały w wersji z cuhaltami i bez. Istniały również wersje przeznaczone dla kolei o wzmocnionej konstrukcji. Produkowane także po roku 1945.

Rys. 16 K. kopaczka – Spółka Ślusarska Nr 4

Rys. 17 K. kopaczka bez cuhaltów – M. Czerwiński i Ska Nr 105

Rys. 18 K. kopaczka z cuhaltami „AS”

Rys. 19 K. kopaczka z cuhaltami – model Superior-Wertheim ze znakiem ochronnym M. Czerwiński i Ska Nr 106P

Rys. 20 K. kopaczka z cuhaltami – Mazur Nr 44 „Rodak I”

Rys. 21 K. kopaczka wystawowa z 1948 r. – wyk. S. Sarga

Rys. 21 K. kopaczka wystawowa z 1948 r. – wyk. S. Sarga

b)      tabakierki – masywne okrągłe kłódki ze stosunkowo krótkim sachlem i z dużą ilością nitów. Produkowane także po II wojnie w Spółdzielni Przyszłość.

Rys. 22 Tabakierki prod. Spółki Ślusarskiej Nr 7 i 8

Rys. 23 Tabakierka firmy Mazur Nr 5 „Tabak”

c)       francuskie (a la Wertheim) – termin ten dotyczy właściwie jednego rodzaju kłódek, produkowanych od XIX w do II wojny światowej o charakterystycznym okrągłym korpusie i obrotowej zasłonce. Posiadały 3 do 4 cuhaltów. Nazywano je także kłódkami czynszowymi.

Rys. 24 K. francuska Spółki Ślusarskiej Nr 11

Rys. 25 K. formy francuskiej – M. Czerwiński i Ska Nr 107

d)      specjalne – kłódki o specjalnym przeznaczeniu o wzmocnionych, ukrytych nitach, wytrzymałej stali korpusu oraz hartowanym sachlu. Przeznaczone dla kolei, wojska i różnych innych instytucji państwowych, gdzie konieczna była solidność, wytrzymałość i bezpieczeństwo. Posiadły one najczęściej unikatowy kształt. Specjalizowała się w takich produktach firma Mazur tworząc serie o nazwie „Pancer”. Do tej kategorii zaliczam także tzw. kłódki wawelskie.

Rys. 26 K. pancerna firmy Mazur Nr 110 „Pancer”

Rys. 27 K. wawelska firmy Mazur

e)      tłoczone (prasowane) – ostatni etap technologiczny w produkcji kłódek wertheimowskich, który się pojawił w okresie międzywojennym. Kłódki te nie posiadały obwódki, lecz przy użyciu prasy tłoczono już odpowiedni kształt połówek. Najbardziej popularna była kłódka z firmy M. Czerwiński i Ska o numerze katalogowym 450, której produkcje kontynuowała Sp-nia Przyszłość pod nazwą Alfa oraz sztandarowe kłódki firmy Mazur o nazwie „Mazur”. Tuż przed II wojną światową zaczęły pojawiać się także wersje tych samych kłódek z płaskimi kluczami.

Rys. 28 K. tłoczona firmy Mazur Nr 140 „Lech”

Rys. 29 K. tłoczona firmy Mazur Nr 120 „Mazur”

Rys. 30 K. tłoczona firmy M. Czerwiński i Ska Nr 450

Rys. 31 K. tłoczona firmy Mazur Nr 325 „Arma”

5)      fortelowe (sekretne) lub sztuczne (niem. Vexirschlösser) – kłódki, których mechanizm otwiera się po wykonaniu odpowiednich mechanicznych czynności. Pojawia się do tych kłódek przymiotnik automatyczny oznaczający sprężynowe otwarcie kłódki po wykonaniu „sekretu”.

a)      zegarkowe (niem. Vexir-Uhrschlösser) – posiadają tarcze zegara ze wskazówkami, a mechanizm otwiera właściwie ustawiona godzina bez użycia klucza. Kłódki o charakterze dekoracyjnym. Brak znanych zachowanych egzemplarzy.

Rys. 32 K. zegarkowa Spółki Ślusarskiej Nr 15

b)      literowe – otwarcie mechanizmu dokonywane jest poprzez właściwie ułożone słowo bez użycia klucza lub w połączeniu z prostym mechanizmem z kluczem. Kłódki o charakterze dekoracyjnym.

Rys. 33 K. literowa z 1923 r.

c)       dzwonkowe (niem. Glocken-Vexir) – kłódki o konstrukcji ryglowej francuskiej, z tym jednak szczegółem, że serce zasłonięte jest mosiężną zasłoną, której odsłonięcie następuje poprzez naciśnięcie żelaznego elementu konstrukcji na krawędzi kłódki. Produkowane przez większość XX-wiecznych firm w Świątnikach. Brak znanych zachowanych egzemplarzy.

Rys. 34 K. dzwonkowa M. Czerwiński i Ska Nr 108

Rys. 35 K. dzwonkowa Spółki Ślusarskiej Nr 13

d)      rokowe – kłódki o zasadzie działania podobnej do dzwonkowych – aby otworzyć mosiężną płytę blokującą dostęp do serca kłódki, należało najpierw końcem klucza nacisnąć odpowiednią cyfrę w wybitej na kłódce liczbie (roku). Brak znanych zachowanych egzemplarzy.

Rys. 36 K. rokowa Spółki Ślusarskiej Nr 14

e)      listwowe – dosyć ciekawa rodzaj kłódek produkowanych min. przez firmę Mazur, której konstrukcja wygląda podobnie jak zwykła kłódka walcowa (sztajerska), z tym jednak „sekretem”, że po przekręceniu klucza sachel się nie otworzy dopóki nie naciśnie się spodniej listwy „górą na prawo”. Brak znanych zachowanych egzemplarzy.

Rys. 37 K. listowa firmy Mazur Nr 7

f)       filarkowe (bramkowe lub drzwiczkowe) – najbardziej wymyślne kłódki posiadające dodatkowo mechanizm z kluczem, jednakże dostęp do serca blokują drzwiczki, których otwarcie możliwe jest po wykonaniu odpowiedniego szeregu czynności mechanicznych polegających na przesuwaniu i naciskaniu odpowiednich elementów dekoracyjnych. Mogły być też kombinacje z innymi rodzajami kłódek fortelowych (np. drzwiczki otwierane przez właściwe ułożenie hasła i naciśnięcie odpowiedniego elementu). Wykonywano takie kłódki seryjnie (z prostymi kombinacjami) oraz okazjonalnie, co było pokazem niezwykłego kunsztu ślusarskiego. Najczęściej stosowano mechanizmy z kłódek walcowych. W posiadaniu rodziny Czerwińskich znajduje się bliźniaczy egzemplarz ozdobnej kłódki filarkowej, która została podarowana w 1929 roku prezydentowi Mościckiemu w Krakowie przez jej autora, Jan Kotarbę (Żurowskiego).

Rys. 38 K. filarkowa Spółki Ślusarskiej Nr 10

Rys. 39 K. filarkowa M. Czerwiński i Ska Nr 113

Rys. 40 K. filarkowa – Mazur Nr 6

Rys. 41 K. filarkowa wyk. przez Jana Kotarbę (Żurowskiego) w 1929 r.

Rys. 42 K. łącząca w sobie elementy k. filarkowej i literowej, wyk. przez L. Cholewę w 1918 roku

Rys. 43 K. filarkowa okolicznościowa

g)      zębate – dość niezwykły rodzaj będący wariantem kłódek filarkowych zdecydowanie jednak przeznaczonych do specjalnego użytku, jakich np. było ochrona niezwykle cennych miejsc. Zasada działania wymagała takiego samego postępowania, jak przy skompilowanych kłódkach filarkowych w tym, że w trakcie wykonywania tych czynności wysuwały się ostre żelazne zęby, których zadanie było okaleczenie i unieruchomienie ręki niewtajemniczonej osoby. Osoba zaznajomiona z kłódką po prostu wiedziała, kiedy należy cofnąć rękę. Kłódki takie były produkowane na zamówienie już w XVIII w (min. zamówił taką kłódkę proboszcz mogilański) i XIX w. Muzeum Ślusarstwa zakupiło niedawno egzemplarz takiej XIX-wiecznej kłódki w doskonałym stanie. Izba Regionalna posiadała niegdyś też taką kłódkę z XVIII w.

Rys. 45 K. zębata z XIX w

6)      automatyczne – następna generacja kłódek, następująca po kłódkach ryglowych. Spółka Ślusarska produkowała takie wzorem z kłódek austriackich jeszcze przed I wojną światową, ale prawdziwą popularność zyskały w okresie międzywojennym. Pośrednim produktem były kłódki ryglowe tłoczone. Kłódki automatyczne były wytłaczane na prasie bez obwódek, jednakże zastosowano w nich całkiem inny mechanizm również posiadający zastawki (cuhalty). Pozwoliło to na zastosowanie kluczy płaskich, a kłódki mogły być otwierane na pół obrotu klucza. Sachel po otwarciu odskakiwał automatycznie na sprężynie, a zamknięcie następowało przez zatrzask. Technologia kontynuowana po wojnie w Sp-ni „Przyszłość”

Rys. 46 K. automatyczna z początku XX w Spółka Ślusarska Nr 8½

Rys. 47 K. automatyczna „Wotan” – Mazur Nr 275

Rys. 48 K. automatyczna „Kotwica” z cuhaltami stosowana do kajdanków – Mazur Nr 90

Rys. 49 K. automatyczna M. Czerwiński i Ska Nr 1430

Rys. 50 K. automatyczna M. Czerwiński i Ska Nr 114

Rys. 51 K. automatyczna –Mazur Nr 17

System Chubb. W literaturze dotyczącej kłódkarstwa świątnickiego oraz w prasie przełomu XIX i XX wieku pojawia się informacja, że w Świątnikach wytwarzano kłódki systemu Chubb. Nazwa pochodzi od angielskiej firmy Chubb Locks założonej w 1804 roku i istniejącej do dnia dzisiejszego. Firma ta znana jest przede wszystkim ze swoich patentów dotyczących ochrony i bezpieczeństwa. Zamki i kłódki tej firmy posiadały liczne i nowatorskie zabezpieczenia uniemożliwiające otworzenie ich przy użyciu wytrycha. Tylko Spółka ślusarska stosowała nazwę tego systemu w swoich kłódkach ryglowych kopaczkach oraz zamkach drzwiowych, a poza tym przyjęła się polska nazwa jako kłódki bezpieczeństwa.

Historia produkcji. Zastosowana powyżej numeracja przy klasyfikacji rodzajów konstrukcyjnych kłódek odpowiada generalnie kolejności chronologicznej produkcji tych rodzajów w Świątnikach Górnych.

Na początku ślusarze świątniccy w XVIII w wykonywali kłódki trójkątne na wzór kłódek znanych już w średniowieczu. W tym samym okresie zaczęli wykonywać także kłódki rurowe. Wraz z wiekiem XIX do Świątnik trafiły wzory kłódek walcowych. Produkcja tych kłódek trwała do II wojny światowej, aczkolwiek w pierwszej połowie XX wieku dominowały już kłódki ryglowe, czyli wertheimowskie. Produkcję ich rozpoczęto gdzieś w latach 70. XIX w. Tradycja lokalna utrzymuje, że trzech majstrów odbywających praktykę w Wiedniu przywiozło te nowoczesne rozwiązania i dostosowało je do tutejszej technologii.[3] Ponieważ mniej więcej w tym samym czasie pojawiła się dopiero pierwsza prasa ręczna (sztanca)[4], należy założyć, że korpusy pierwszych kłódek ryglowych pochodziły wciąż z wykuwanych na miejscu blach. W XIX w zaczęto wykonywać także kłódki fortelowe, głównie jako wyroby dekoracyjne i będące świadectwem kunsztu ślusarskiego.

Wraz z pojawieniem się sztanc, zaczęły zanikać kuźnie w Świątnikach i na ich miejscach kupcy instalowali sztancowanie. Sztanca dała możliwość precyzyjnego wykonywania elementów składowych kłódki, co pozwoliło poprawić jakość wykonywanych produktów oraz rozszerzyć asortyment o kłódki małych rozmiarów, praktycznie niewykonywane ze względu na wcześniejsze trudności wykucia ręcznie blachy zarówno cienkiej jak i odpowiednio wytrzymałej. Duży wkład w rozpowszechnienie sztanc miała Szkoła Ślusarska, która poza tym, że sama je posiadała i udostępniała swym członkom, to jeszcze sprowadzała z Krakowa odlane korpusy pras, a pozostałe elementy wykonywano na miejscu i złożone prasy sprzedawano na miejscu. Znany jest również fakt wykonania sztancy przez jednego z przedstawicieli rodziny Urbanów, jednak takie wykonanie nie zapewniało takiej precyzji, jak przy prasach sprowadzanych z Wiednia, czy też montowanych w Szkole Ślusarskiej.

Okres międzywojenny oznaczał zmianę dotychczasowych odbiorców, ale niewielką zmianę asortymentu produkowanych kłódek. Znikł natomiast problem z konkurencją wobec zagranicznych producentów z zachodu, gdyż rząd Polski skutecznie blokował napływ zagranicznego (głównie niemieckiego) przemysłu, dając szanse na rozwinięcie się polskich przedsiębiorstw. W Świątnikach obok funkcjonującej Spółki Ślusarskiej, pojawiły się trzy prężnie rozwijające się przedsiębiorstwa – firma Mieczysław Czerwiński i Ska zwana „Haszpieniem”, spółka braci Ludwika i Stanisława Kwintowskich zwana jako „Mazur” oraz spółka Bodzoń i Słomka zwana jaka „Polonez”. Oprócz produktów kłódkarskich, firmy te oferowały także zamki, a firma Mazur posiadająca własną kuźnie wykonywała także różne elementy kute – od łóżek żelaznych i okuć po wojskowe oporządzenie kawaleryjskie.

Nowa technologia umożliwiła produkcję kłódek tłoczonych (prasowanych), początkowo w systemie wertheimowskim, później także już wersje lżejsze z płaskimi kluczami.

Po wojnie władze PRL uniemożliwiły dalsze funkcjonowanie zarówno Spółki Ślusarskiej, jak i prywatnych spółek. Rzemieślnicy zostali zrzeszeni początkowo w dwóch, a później po połączeniu, w jednej spółdzielni. Produkowane masowo kłódki w Spółdzielni „Przyszłość”, poza pierwszymi modelami, które były kontynuacją kłódek przedwojennych, w większości utraciły cechy solidnych i bezpiecznych kłódek świątnickich.

Starzy kłódkarze jeszcze przez pewien okres czasu nadal wykonywali swoje produkty w domowych warsztatach. Przykładowo Jan Sarga w swoim warsztacie w Rzeszotarach produkował seryjnie kłódki filarkowe na wzór kłódki z ryc. 43.

1950x_produkcja_klodki_sekretn

Rys. 57 Lata 50. XX wieku – produkcja kłódek, Jan Sarga (w głębi), Rzeszotary.

klodka

Rys. 58 Powojenna kłódka filarkowa

Surowce. Do lat 70. XIX zarówno blachę jak i drut wytwarzano we własnym zakresie. Kupcy sprowadzali z Kuźnic koło Zakopanego oraz z Węgierskiej Górki bryły żelaza (tzw. lupy żelaza fryszerskiego), które przetapiano, aby pozbyć się zanieczyszczeń (żużel), a następnie przekuwano na blachę. Począwszy od lat 50. istniała też możliwość zaopatrzenia się w surowiec w Krakowie.

W momencie, gdy rzemieślnicy zaczynali używać pras ręcznych, zaczęto sprowadzać gotową blachę stalowa w postaci arkuszy, blachy taśmowej (tzw. bednarki) i drutu. Sprowadzano blachę najpierw z Trzyńca na Śląsku Cieszyńskim, potem z Krakowa i Podgórza. Transport konny, pod koniec XIX w wynosił 400 ton rocznie, a w późniejszych latach jeszcze się zwiększył.

Proces produkcji kłódek:

  1. Rozkuwanie żelaza na blachę. Wykonywano „na oko”, przez co trudno było zachować jednolitą grubość blachy. Jedna osoba obsługiwała miech, a druga wielkim młotem uderzała tak długo, aż nie osiągnęła odpowiedniej grubości. Jednego dnia uzyskiwało się materiału na 12-18 kłódek. Od lat 70. XIX wieku ten etap produkcji zniknął, gdyż zaczęto sprowadzać gotowe blachy.
  2. Wykuwanie kabłąków (sachli) i nitów rogatych w kuźni, a następnie w imadle (śrubstaku) piłowano, aby uzyskać odpowiedni kształt i wymiar. Sachle do kłódek małych rozmiarów nie wykuwano, ale wyklepywano na kowadełku zwanym babką. Następnie przy użyciu przebijaka stalowego zwanego sztuczką wybijano w pysku sachla otwór, przez który miał przechodzić rygiel. Kabłąki czyszczono umieszczając w specjalnym worku, którym rytmicznie potrząsano.
  3. Wykonanie połówek i obwódki: do płata blachy przykładano miarę (żelazny szablon) kształtu kłódki, obrysowywano go kiernerem z zaznaczeniem także miejsc na nity, następnie druślakiem wykonywano szereg otworów wzdłuż narysowanych linii, a później myślem (dłutem do metalu) wycinano cały kształt. Pilnikiem obrykiwano nierówności. W latach 70. XIX wieku wykonywanie tych czynności zostały zastąpione przez prasę ręczną (sztancę). Wymagała ona jedynie odpowiedniego przygotowanego wykrojnika. Efektywność sztancy wynosiła kilkaset wybijanych połówek na godzinę.
  4. Wykonanie kluczy i mechanizmu zapadkowego (rejestru) dostosowanego do wzoru klucza. Pierwsze klucze wykonywano w ten sposób, że z jednego kawałka blachy wycinano stojak, czyli rurkę klucza i jego ząb, a z drugiego kawałka rękojeść, czyli rydkę. W kłódkach walcowych ząb klucza był odpowiednio wyginany tworząc piętkę, dopiero w kłódkach ryglowych wzór zęba wycinany był przy użyciu bukfela. Następnie stojak był lutowany do rydki mosiądzem lub boraksem z gliną. W okresie międzywojennym klucze były kutolane, czyli odlewane z materiału otrzymanego w procesie długotrwałego wyżarzania. Cuhalty były żelazne lub mosiężne.
  5. Składanie poszczególnych elementów kłódki – rozwiercanie w odpowiednich miejscach połówek drylem z rozwiertką otworów, umieszczenie mechanizmu i nitowanie na zimno. W niektórych rodzajach kłódek w ramach podniesionego bezpieczeństwa nity spiłowywano i ukrywano, a dzięki odpowiedniemu kształtowi otworów na nity, nawet po ścięciu główki nita połączenie dalej trzymało.
  6. Wykonaną kłódkę piłowano i czyszczono na połysk lipką z haszpieniem. Zamiast czyszczenia wykonywano też zabieg przypalania w ogniu kłódki maczanej w oleju. W efekcie kłódki zyskiwały czarny połysk.

Procedura polegająca na ręcznym wytwarzaniu kłódki od brył żelaza po gotowy produkt pozwalała na wykonanie przez majstra (i jego rodzinę) 2-3 kłódek tygodniowo. Dla dużych kłódek o skompilowanym mechanizmie czas produkcji wynosił nawet do 2 tygodni. Trzeba jeszcze dodać, że na czas pracy miał niestety także wpływ styl życia świątnickich majstrów niestroniący od częstego spożywania alkoholu.

Niektóre modele kłódek, zwłaszcza wertheimowskie z cuhaltami, wykonywane były w tzw. garniturach (opakowaniach) po 6 lub 12 sztuk, co oznaczało, że każda kłódka w garniturze miała swój własny unikalny klucz, ale jednocześnie dla całego garnituru wykonywany był tzw. klucz generalny, który otwierał wszystkie kłódki z opakowania.

Terminologia kłódkarska. Kłódka składa się z trzech głównych elementów: z pudła (korpusu) kłódki, kabłąka i klucza. Poniżej przedstawiam listę podstawowych elementów kłódki oraz schematy oparte na kłódkach ryglowych. Niestety brak podobnych wizerunków dla kłódek walcowych, nie wspominając już o kłódkach fortelowych.

Elementy składowe pudła (korpusu) kłódki:

  1. Połówka (tarcza) górna (wierzchnia) i dolna,
  2. Obwódka
  3. Podgardle – otwór, w który wchodzi pysk sachla
  4. Uszy – okrągłe lub ostre
  5. Nity rogate (unszwajsztyfty) łączące obwódkę z połówkami wykonane z żelaza gwoździstego
  6. Szczyt (otwór na klucz w połówce górnej)
  7. Serce – nit okrągły wchodzący w rurkę klucza
  8. Mechanizm, a w nim min:

            8.1. Rygiel (w k. walcowych walec obracający się na nicie podwalcu)

            8.2. Rejestr, czyli zastawka posiadająca wyrznięcia odpowiadające wzorowi klucza

            8.3. Cuhalty, zuhalty, przytrzymki, drabinki

            8.4. Grządka (na niej oparty jest rygiel i umożliwia jego ruch prostolinijny)

            8.5. Sprężyna (kulas w k. walcowych)

Kabłąk zwany w Świątnikach jako sachel lub bigiel składa się z:

  1. Ogonek – koniec sachla zawinięty w kluczkę z nitem, wokół którego obraca się sachel
  2. Pysk – koniec sachla wchodzący w podgardle
  3. Otwór na rygiel w części pyska sachla

Klucz:

  1. Stojak, stojaczek – rurka klucza wraz z zębem, ale bez rydki, początkowo wykonane były z jednego kawałka odpowiednio wyciętej blachy zawiniętej tak, że powstawała jednocześnie rurka i ząb.
  2. Ząb klucza, zwany jako blat, bart lub broda, który przy kłódkach walcowych posiadał piętkę (zagięcie w lewo lub w prawo)
  3. Rydka, rajda – rękojeść klucza

Rys. 52 Schemat budowy k. ryglowej – tłoczonej (model M. Czerwiński i Ska Nr 450)

Rys. 53 Elementy składowe k. ryglowej specjalnej – model Pancer firmy Mazur.

Warsztat ślusarski i narzędzia. Do okresu międzywojennego podstawowym miejscem wykonywania kłódek był warsztat ślusarski. Zajmował on najczęściej część kuchni domu mieszkalnego rodziny kłódkarza. Mało kto mógł sobie pozwolić na warsztat prowadzony w oddzielnym pomieszczeniu i to dopiero w wielkim pożarze w 1889 roku, który znacząco wpłynął na sposób przestrzennego zagospodarowania wsi. W warsztacie pracowała cała rodzina rzemieślnika łącznie z dziećmi od lat 6 wzwyż. Przy takim modelu pracy najwięcej obowiązków spadało na kobietę, która oprócz zajęć związanych z zajmowaniem się dziećmi i wyżywieniem rodziny, to musiała wykonywać szereg prac w warsztacie, takich jak piłowanie kluczy, piłowanie kłódek, czy przygotowywanie koksu pod „kuźnicę”.

Oprócz domowego warsztatu, cześć produkcji odbywała się w kuźniach kupieckich, gdzie kuto blachy na połówki i obwódki oraz sachle. Istnieje hipoteza o funkcjonowaniu w tamtym okresie kuźni gromadzkiej, aczkolwiek brak jest materiałów pozwalających na jej zweryfikowanie zarówno co do wieku XVIII (brak takich informacji w Aktach sądowych kustosza), jak i wieku XIX. Gdy pojawili się lokalni kupcy, przejęli oni część kuźni świątnickich, pozostałe uległy likwidacji. Żeby przyspieszyć produkcję, kupcy wzięli na siebie najbardziej pracochłonne czynności związane z pracą w kuźni, rzemieślnicy natomiast zajmowali się wykonywaniem drobnych elementów mechanizmu kłódki oraz wykonywaniem sachli i kluczy. Kłódkarze dysponowali małymi paleniskami, które pozwalały na wykuwanie drobnych elementów.

Głównym elementem warsztatu był odpowiedni, solidny stół, do którego przykręcone było proste imadło zwane powszechnie śrubstakiem, gdyż składało się dwóch ramion (zwanych gębą przednią i tylną) spinanych wielką śrubą (wrzecionem). Na potrzeby produkcji kłódek obie gęby były od góry płaskie, co pełniło funkcje kowadełka, a jedna z nich posiadała na płaskiej części specjalne dwa rowki różnej długości (tzw. zyki) pozwalające na nabijanie nitów rogatych.

Rys. 54 Śrubstak świątnicki – ekspozycja w Muzeum Ślusarstwa

Sachle do małych kłódek były wyklepywane na małym kowadełku zwanym babką, posiadającym wyprofilowane zagłębienie. Z kowadeł używano także tzw. szparóg – wąskie i wysokie kowadło z dwoma długimi rogami.

Niektóre narzędzia stanowiły wielką wartość dla rzemieślników – były przekazywane z pokolenia na pokolenie i mogły stanowić zabezpieczenie kredytów i długów. Świadczy o tym wpis do Ksiąg sądowych kustosza katedry krakowskiej z 15 października 1739 roku. Po zmarłym Marcinie Kotarbie pozostały śrobstaków dwa miech jeden młot y co się więczy z Inkwizycyi pokarze[5] na zabezpieczenie wierzycieli, u których Kotarba zaciągnął za życia dług.

Rys. 55 Bukfel – ekspozycja w Muzeum Ślusarstwa

Nieodzownymi narzędziami warsztatu ślusarskiego były różnej wielkości i kształtu młotki i pilniki – grubo nasiekane, siatfele (mało nasiekane), piłki pobla (półokrągłe) oraz trzygraniaste. W ciągłym użyciu był bukfel, czyli specjalny rodzaj piłki do wyżynania wzoru klucza, druślak – narzędzie do wybijania dziurek w blasze, dryl – rodzaj drewnianego wiertła sznurkowego do rozwiercania otworów na nity przy pomocy nałożonej na dryl tzw. rozwiertki, jachemek – kawałek kwadratowej stali z dziurką używany jako podkładka przy wybijaniu przebijakiem (sztuczką) otworu w pysku sachla, przez który przechodzi rygiel, myśel czyli dłuto do metalu, rychtownik do zawijania sprężyny mechanizmu kłódki, zaginak do zaginania sachli k. ryglowych. Były też tzw. maszynki, czyli różne narzędzia pomocnicze – małe wybijaki, puklaczki do puklowania guzików kłódek, nagłowniki do formowania nitów.

Rys. 56 Dryl – ekspozycja w Muzeum Ślusarstwa

Chciałbym jeszcze dodać, że wbrew powszechnie panującemu poglądowi takie nazwy jak bukfel, siatfel czy śrubstak nie były nazwami powstałymi w Świątnikach, lecz powszechnie używanymi w środowisku ślusarzy głównie na terenie Galicji. Te i inny narzędzia można odnaleźć na przykład w Słowniku języka polskiego pod red. min. Jana Karłowicza, wydanego w Warszawie w latach 1898-1927.

Powstanie Spółki Ślusarskiej nie spowodowało zmian w dotychczasowym funkcjonowaniu warsztatu ślusarskiego, gdyż praca członków Spółki nadal polegała na indywidualnym montowaniu kłódek w domowych warsztatach. Sytuacja zaczęła się zmieniać po powstaniu pierwszych większych spółek w okresie międzywojennym. Spółki te organizowały prace we własnych halach produkcyjnych. Firma M. Czerwiński i Ska, powstała około 1922 roku, wprowadziła napęd mechaniczny napędzany silnikiem spalinowym do poruszania pras, a także mechaniczne wiertarki, nożyce do cięcia blach i piłowarki. Wprowadzono tam, a także w firmie Mazur, ośmiogodzinny system pracy. Jednakże praca w domowych warsztatach przetrwała do dzisiejszych czasów, a w latach 90. XX wieku wciąż w Świątnikach można było spotkać warsztaty umiejscowione w części kuchennej domu.

Wykorzystane materiały. Do opracowania klasyfikacji i schematów kłódek wykorzystałem katalogi i cenniki Spółki Ślusarskiej(ok. 1910), Stanisława Zaporowskiego (1892), firmy Mazur i M. Czerwiński i Ska z lat 20. i 30. XX wieku, zdjęcia tablic reklamach firmy Mazur (1950 r.) będących własnością Muzeum Ślusarstwa im. Marcina Mikuły w Świątnikach Górnych oraz katalogi firmy M. Czerwiński i Ska oraz Mazur stanowiące własność rodzinną.

W szczególności fotografie kłódek i rysunki stanowiące własność:

Muzeum Ślusarstwa: 2,4-9,11-17,21-24,28-29,31-32,34-36,38-40,42-43,45-51,53-56

Zbiory prywatne: 3,10,18-20,25-27,30,33,37,41,52

Arkadiusz Chlebda: 57 i 58


[1] J. Karłowicz, Słownik języka polskiego, t. 2, Warszawa 1900 r.

[2] Księga inwentarzowa nr 1 Izby Regionalnej, s. 5.

[3] W. Kwaśniewicz, Wiejska społeczność rzemieślnicza w procesie przemian. Studium socjologiczne wsi Świątniki Górne pow. krakowskiego 1850-1960, PAN 1970 r. s.29-30.

[4] Prawdopodobnie pierwszą osobą, która sprowadziła do Świątnik sztance był kupiec Błażej Dębski zwany Idzioskiem.

[5] Ai.Cz, s. 14