Opracował Jerzy Czerwiński.
W tym artykule chciałbym przytoczyć historię obrazu, który jest umieszczony w barkowym marmurowym ołtarzu w kościele świątnickim. Podejmuję się tego tematu z kilku powodów. Pierwszy powód to zbieżność tematu z statutem tej strony, by prostować ścieżki, które poprzedni historycy poskręcali, by wiodły w ich tylko znanym kierunku lub po prostu omijali. Drugi powód to niezwykła wartość zarówno religijna jak i historyczna tego obrazu, wobec której nie można przejść obojętnie. Trzeci powód to niewątpliwie duża liczba niewiadomych i zagadek – postaram się nie tylko zadać parę pytań, ale i spróbować na nie odpowiedzieć.
Na początku warto poznać wszystkie fakty. Obraz przedstawia wizerunek Matki Boskiej Łaskawej – Maryi opiekunki chroniącej przed chorobami, a zwłaszcza zarazami. Szczególnie często spotykany motyw maryjny w XVII w, kiedy to w Polsce wybuchały kolejne zarazy, których przyczyna leżała w wojnach, które przetaczały się przez nasz kraj. Obraz pochodzi właśnie z XVII w. Prawdopodobnie został namalowany techniką oleju na desce (wcześniejsze publikację podawały za podkład płótno, aczkolwiek można wyraźnie dostrzec uszkodzenie deski na stopie Dzieciątka Jezus). Obraz przykryty jest srebrną suknią, pozłacaną, z wytłoczonymi kwiatami i ozdobną agrafą z ametystów (prawie niewidoczną teraz, bo przykrytą koralami). Całość umieszczona jest w barokowym XVIII-wiecznym ołtarzu marmurowym dłuta Francesco Placidiego i znajduję się w lewym ołtarzu bocznym w kościele parafialnym w Świątnikach Górnych.
Przez długi czas uważano, że obraz był od samego początku związany z ołtarzem, który trafił do naszego kościoła z katedry Wawelskiej przed 1905 rokiem. Żeby przybliżyć historyczne losy obrazu, wraz z Witkiem Szczygłem, musieliśmy zagłębić się w historię kościoła w… Lanckoronie. Ale od początku.
W roku 1874 przybył do Świątnik ks. Sebastian Krzyściak i przebywał tutaj pełniąc funkcję administratora do roku 1885. Następnie został powołany na proboszcza w Lanckoronie. Ks. Krzyściak, jak zapisał w kronice parafialnej w Lanckoronie, początkowo nie cieszył się ze swego pierwszego probostwa. W Świątnikach miał pod opieką nową parafię z nowym kościołem, a w Lanckoronie czekał na niego chylący się ku upadkowi stary budynek kościoła. Tęsknota księdza Krzyściaka była tak duża, że postanowił zamówić u znanego krakowskiego malarza, Walerego Eliasza Radzikowskiego, kopię obrazu Matki Boskiej ze Świątnik. Radzikowski kopię obrazu wykonał, a świątniczanie w uroczystej procesji przenieśli ją do Sułkowic, gdzie czekała już procesja parafian z Lanckorony. Uważni czytelnicy mogli o tym przeczytać też z artykułu Agaty Małysy (z domu Kotarby) umieszczonego stronie internetowej, którą kiedyś sama prowadziła http://www.swiatniki_gorne.republika.pl/.
Z powyższej historii jasno wynika, że obraz Matki Boskiej był już w kościele parafialnym przed rokiem 1885. Przypomnijmy, że kościół parafialny został poświęcony w dniu 8 grudnia 1856 roku. Z prowadzonej skromnie kroniki parafialnej jak dotąd nie udało się znaleźć jakichkolwiek zapisków, które by wskazywały, że w tym czasie parafia otrzymała obraz. Jest prawie pewne, że obraz pochodzi z Katedry na Wawelu. Tak cenny i znaczący dar z pewnością wart byłby zapisu w księgach parafialnych, a i tradycja powinna to wydarzenie zapamiętać.
Jest zatem wielce prawdopodobne, że obraz ów przybył do Świątnik, gdy mieszkańcy modlili się wciąż w pierwszej świątyni. I stało się to prawdopodobnie w latach 1767-1778. Przypomnę, że gdy pierwsza świątynia była poświęcana, nadano jej patrona w postaci św. Stanisława BM. Natomiast co ciekawe, 11 lat później kaplica była już pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława. Dar ze strony katedry tak cennego obrazu z pewnością byłby podkreślony oddaniem kaplicy pod opiekę Matki Bożej. Nie posiadamy informacji, co mogło stanowić ołtarz główny pierwszej kaplicy w momencie jej poświęcenia. Nie zachował się żaden wizerunek św. Stanisława albo krucyfiks z tamtego okresu. Być może to właśnie obraz Matki Boskiej Łaskawej stał się głównym elementem tego ołtarza.
Z powyższego tekstu nasuwa się wiele pytań, a ja sam jestem zmuszony odpowiadać na nie przypuszczeniami. Jak wspomniałem, obraz zapewne pochodzi z katedry krakowskiej. Jak podają teksty źródłowe z Archiwum Kapituły Krakowskiej, katedra bardzo często zamawiała takie obrazy z Włoch. Nie należy się również dziwić temu, że katedra mogła podarować taki obraz. Biskup Ludwik Łętowski w swoim dziele Katedra na Wawelu wielokrotnie nadmienia, że w katedrze przez wieki następowała rotacja zarówno ołtarzy jak i licznych obrazów i nie wszystkie darowizny były nawet zapisywane. A należy dodać, że świątnicy ze Świątnik byli właśnie po 1772 roku szczególnie cenieni, gdyż pomimo trudności z przekraczaniem granicy na Wiśle, nadal służyli w katedrze (jednak tak naprawdę kluczową data nie był pierwszy rozbiór Polski w 1772 roku, ale rok 1780, ale o tym, co się wtedy wydarzyło i o tym częstym błędzie regionalistów wspomnę przy okazji omawiania samych świątników).
W 2015 roku dokonano całkowitej renowacji i konserwacji ołtarza łącznie z obrazem. Podczas prac rozdzielono złocone szaty od obrazu i zaskoczeniem odkryto, że pod malunek przedstawiono na 5 deskach i obejmuje jedynie miejsca odsłonięte przez szaty. Ponadto oceniono wiek desek na koniec XVII w, złocone szaty natomiast na wiek XVII. Nasuwa się zatem hipoteza, że to malunek został wykonany do gotowej lub starszej szaty, co nieczęsto się zdarzało.